
Wszystko zaczyna się od nowa,tzn,brałem leki żeby wyzdrowieć ale po lekach wpadłem w o wiele cięższy stan
Odstawiłem leki i było dobrze,trzeba się było zmagać ze swoimi lękami i różnymi innymi objawami psychosomatycznymi
ale sam fakt że udawało się pokonywać te objawy był wielkim sukcesem i motywował pozytywnie
Każdy objaw stawał się łatwiejszy do opanowania za każdym razem gdy go pokonałem.
Wszystko szło w dobrym kierunku,zajęcia w szkole nie były problemem,oczywiście fobia społeczna nie zniknęła,istniała w tle
Czuć było dyskomfort ale tylko chwilami i na tyle słaby on był że nie przeszkadzał w wytrwaniu do końca zajęć.
Z dnia na dzień,nagle na spacerze wszystko wróciło.
Skupienie na oddechu,przez co oddech staje się nienaturalny i już jakieś schizy ,zawroty głowy etc
Jak podróż w czasie,wszystko do nowa...tak jakby to co już wiem o nerwicy nie miało znaczenia,jakbym w ogóle nic nie wiedział
Cała terapia właściwie była tylko stratą czasu,lek nie zlikwidował przyczyny,jedynie tłumił objawy dopóki go łykałem.
"Lek"
Takie "leki" można łykać do końca życia i ciągle udawać zdrowego,to jest po prostu straszne że truje się ludzi "lekami"
Świństwem które więcej niszczy niż naprawia.
No ale cóż,taki mamy po(d)stęp technologiczny,cywilizacja i jej choroby,co zrobić.
Jedyna szansa na zdrowie to zaorać wszystko i zbudować nowe,na zupełnie innych zasadach niż obecne "postępowe"
Zazdroszczę ludziom z rezerwatów przyrody,oni nie wiedzą co to nerwica,depresja itp eh...
Żyją tak jak trzeba i dlatego są zdrowi a ja nawet gdybym chciał to nie mogę,trzeba się żreć z tym "postępem"/postępującą degradacją.
Ile można?Ja już straciłem zapał,wyścig szczurów,konkurowanie z innymi,to wszystko głupota,awanse,zaszczyty,premie-wszystko g. warte.
Jeszcze taka myśl przyszła mi do głowy,ciekawe czy to możliwe,czy jest szansa
aby osoba znerwicowana,z fobiami społecznymi itp,była zdolna do...stworzenia związku.
Wiadomo,większość kobiet szuka bogatego faceta ,żeby mieć komfort psychiczny/finansowy

W jaki sposób znaleźć swoją drugą połowę skoro:jest się związanym lękami i fobiami w domu,nie ma się w związku z tym świetnej dobrze płatnej pracy i co za tym idzie,jest się mało atrakcyjnym towarem ...
może jedyna alternatywa to posprzedawać wszystkie rzeczy,nic nie warte błyskotki
i uciec gdzieś do normalnego świata i normalnych ludzi,w jakiejś puszczy i przeżyć życie tak jak trzeba
ciesząc się nim w zdrowiu ,zamiast gonić z wywalonym jęzorem za awansami,pierdołami,modami,rywalizować,żreć się o krzesła i zaszczyty...
Znudziło mi się postępowe niewolnictwo.