Witam serdecznie,
Mam pewien problem, nie wiem czy ze sobą czy własnym życiem. Może potrzebuje jakiejś podpowiedzi, rozwiązania moich wątpliwości, już sam nie wiem.
Mianowicie chodzi wszystko o moją kobietę, kobietę życia niegdyś. Odrazu powiem, że jest piękna, wartościowa no jest poprostu najlepsza, miłość mojego życia poprostu. Byliśmy ze sobą 3lat, 3lat wspólnego życia, planowowania przyszłości i wspólnego mieszkania. Wszystko było pięknie dopuki mi nie odwaliło z dnia na dzień zostawilem wszystko i odszedłem, wróciłem do swojej miejscowości. Zrobiłem jej taką krzywdę, że nie mogę sobie tego przebaczyć. Pierwsze co poszedłem do spowiedzi bo nie dawałem sobie razy. Do tej pory nie potrafię sobie odpowiedzieć czemu tak zrobiłem, przecież to był mój największy skarb na świecie tak bardzo ją kocham. Nie mam pojęcia w co popadłem w jakiś lęk strach przed tą miłością, przed naszą przyszłością nie mam wytłumaczenia. Dodam że przed moją akcją, parę miesięcy wcześniej brata żona oznajmiła że chce rozwodu, tragedia w całej rodzinie.. do tego doszły moje niepowodzenia w pracy trochę długu i wieczny stres. Wszystko sie rozegrało rok temu, dalej utrzymujemy kontakt jeżdżę do niej jest ok. I teraz właśnie zaczyna się problem, wiem że chciałaby żebyśmy spróbowali jeszcze raz zresztą ja też chcę, ale takie dziwne uczucie mnie ogarnia i chore myśli i do tego ten nieznośny ból głowy na czole. Chciałbym bardzo z nią być spowrotem bardzo ją kocham najbardziej na świecie wszystko bym dla niej zrobił, no ale ten strach, że zrobię jej w przyszłości kolejny taki numer, albo że przestanę ją kochać, że mi się znudzi albo inne chore jazdy. Nie mogę sobie z tym poradzić, i tak stoję w bezruchu i ona też. Takie czuje coś jak strach przed podjęciem decyzji. Nie umie tego ogarnąć co się zemną dzieje. Dodam, że naczytałem się dużo głupot o nerwicach, depresjach i innych chorych rzeczach, i co czytam coś nowego to wszystko zaraz przypisuje do siebie, że może mam depresję albo nerwice. Nie wiem kur... już co robić, wiem tylko, że jak nie podejmę jakiejś decyzji to ja stracę na zawsze a ja ją kocham pomóżcie mi czemu tak dziwnie się zachowuje.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Potrzebuje pomocy!!!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 90
- Rejestracja: 3 czerwca 2018, o 19:30
Moim zdaniem przede wszystkim musisz zrobić sobie taki swoisty rachunek sumienia i odpowiedzieć sobie sam czego w zasadzie chcesz. Bo z jednej strony mówisz, że chcesz z nią być, nie wiesz czemu ja zostawiłeś, a z drugiej to w sumie boisz się z nią być, bo może znowu ja zostawisz. Może jest tak, że gdzieś w głębi to Ty boisz się odrzucenia i dlatego paradoksalnie ją zostawiłeś. Musisz sobie to dokładnie przemyśleć. Ja mogę Ci powiedzieć od siebie, że to nie jest takie trudne według mnie - albo chcesz z kimś być, kochasz kogoś, zależy Ci, albo nie i koniec. W temacie związków nie możesz niczego przewidzieć, zresztą jak we wszystkim w życiu, może się rozstaniecie za te 3 lata, a może nie, na to się składają różne czynniki i nie zależy to wyłącznie od Ciebie. Ty musisz tylko zdecydować czego chcesz tu i teraz, a przyszłość, jak to przyszłość, nie da się jej zaplanować i kontrolować wszystkiego.d4wid89 pisze: ↑23 listopada 2018, o 12:50Witam serdecznie,
Mam pewien problem, nie wiem czy ze sobą czy własnym życiem. Może potrzebuje jakiejś podpowiedzi, rozwiązania moich wątpliwości, już sam nie wiem.
Mianowicie chodzi wszystko o moją kobietę, kobietę życia niegdyś. Odrazu powiem, że jest piękna, wartościowa no jest poprostu najlepsza, miłość mojego życia poprostu. Byliśmy ze sobą 3lat, 3lat wspólnego życia, planowowania przyszłości i wspólnego mieszkania. Wszystko było pięknie dopuki mi nie odwaliło z dnia na dzień zostawilem wszystko i odszedłem, wróciłem do swojej miejscowości. Zrobiłem jej taką krzywdę, że nie mogę sobie tego przebaczyć. Pierwsze co poszedłem do spowiedzi bo nie dawałem sobie razy. Do tej pory nie potrafię sobie odpowiedzieć czemu tak zrobiłem, przecież to był mój największy skarb na świecie tak bardzo ją kocham. Nie mam pojęcia w co popadłem w jakiś lęk strach przed tą miłością, przed naszą przyszłością nie mam wytłumaczenia. Dodam że przed moją akcją, parę miesięcy wcześniej brata żona oznajmiła że chce rozwodu, tragedia w całej rodzinie.. do tego doszły moje niepowodzenia w pracy trochę długu i wieczny stres. Wszystko sie rozegrało rok temu, dalej utrzymujemy kontakt jeżdżę do niej jest ok. I teraz właśnie zaczyna się problem, wiem że chciałaby żebyśmy spróbowali jeszcze raz zresztą ja też chcę, ale takie dziwne uczucie mnie ogarnia i chore myśli i do tego ten nieznośny ból głowy na czole. Chciałbym bardzo z nią być spowrotem bardzo ją kocham najbardziej na świecie wszystko bym dla niej zrobił, no ale ten strach, że zrobię jej w przyszłości kolejny taki numer, albo że przestanę ją kochać, że mi się znudzi albo inne chore jazdy. Nie mogę sobie z tym poradzić, i tak stoję w bezruchu i ona też. Takie czuje coś jak strach przed podjęciem decyzji. Nie umie tego ogarnąć co się zemną dzieje. Dodam, że naczytałem się dużo głupot o nerwicach, depresjach i innych chorych rzeczach, i co czytam coś nowego to wszystko zaraz przypisuje do siebie, że może mam depresję albo nerwice. Nie wiem kur... już co robić, wiem tylko, że jak nie podejmę jakiejś decyzji to ja stracę na zawsze a ja ją kocham pomóżcie mi czemu tak dziwnie się zachowuje.
Widzę też, że jesteś zagubiony jeśli chodzi o kwestie nerwicowe. Zastanów się nad terapią, myślę, że dla Ciebie będzie to dobre rozwiązanie. Jesli naczytales się dużo głupot odnośnie zaburzeń, jak sam to określiles, moja rada jest też taka żebyś przestał googlowac i czytać o objawach innych. Zapoznaj się z artykułami na forum i nagraniami na yt, takie czytanie wszystkiego o nerwicy co popadnie ma zły wpływ na zaburzenie.
Ile niewypowiedzianych słów przepadło na zawsze. A może ważniejsze były od tych wszystkich wypowiedzianych.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 90
- Rejestracja: 3 czerwca 2018, o 19:30
Jeśli tak czujesz, to jest to znak, że musisz coś z tym zrobić. Sam już widzisz, że Ci to przeszkadza, pytasz, to dobrze. Postaw sobie cel, niech wyjście z tego problemu będzie Twoim priorytetem, bo nigdy nie będziesz szczęśliwy z kimś jeśli nie będziesz się czuć dobrze sam ze sobą. Być może ta sprawa ze związkiem jest też maską dla innego rodzaju problemów, blokad jakie masz w sobie. Tego Ci nie powiem, bo psychologiem nie jestem, ale trzymam kciuki, a na forum zawsze możesz pisać jeśli będzie Cię coś męczyć
Ile niewypowiedzianych słów przepadło na zawsze. A może ważniejsze były od tych wszystkich wypowiedzianych.