Witam,
Piszę gdyż mianowicie od zawsze mam problem w kontaktach z innymi, obcymi ludźmi w "4 oczy". Problem często dotyczy odczuwania jakiegoś dziwnego stresu, ciężko to opisać, gadając z kimś mogę nagle powiedzieć coś bez sensu albo przekręcam słowa, wychodząc na debila, i po podsłuchaniu czasem słyszę jak po mnie ktoś "jedzie", telefonicznie wypada to jeszcze inaczej - rozmawiając z kimś, zaznaczam, w miarę obcym dla mnie, jakby mam problem z nabraniem oddechu, normalnie po rozmowie potrafię być "wypompowany" z tlenu

Ponadto często mam poczucie niższości od innych ludzi, takiej typowo statusowej ale też poczucie że wszyscy są silniejsi psychicznie. Zrobienie prawa jazdy graniczyło u mnie z cudem, a po zdaniu nawet nie było widać po mnie że się tym cieszę, bo po słowach egzaminatora że miałem szczęście że była sobota rano utraciłem poczucie że zdałem ten egzamin (jednak na szczęście po roku przemogłem się i często jeżdżę). Do tego dochodzi też ogromny problem z opowiadaniem o sobie, swoich emocjach. Po pytaniu co tam u mnie, jak się czuję, normalnie mam pustkę co powiedzieć. Teraz jestem po studiach 1 stopnia i po około 7 różnych pracach na um zlecenie (zawsze się podobno bardzo staram, aż za bardzo, i to potem ja rezygnuję) teraz czuję się dość zagubiony.. czy warto po tym co napisałem pogadać z psychologiem bądź kimś innym? Oczywiście w rodzinie jest mi to odradzane jako strata pieniędzy i że jak już tracić kasę to może jeszcze na pokera pójdę (żartobliwie niby) .. Dodam że rodzina jest bardzo opiekuńcza, (narazie z nimi mieszkam, wiek 23), nie ma żadnych przemocy itp itd, lecz w kwestii takiej psychologicznej nie ma zbytnio miejsca na rozmowy, bo przecież inni mają gorzej, a ja wymyślam
Jeśli zły dział prosiłbym o informację/albo przeniesienie
Przejrzałem przy okazji dział z dokładnym opisem zaburzeń i nawet widzę podobieństwa ale czy to możliwe, że bym miał np coś z anankastyka, osobowości zależnej, i kilku innych jednocześnie?