
Mi sie poprawia z każdym tygodniem. Jaki zestaw? Dobrze dobrane leki w szpitalu, w konkretnych dawkach, które mnie wyciągnęly ze stanow depresji i dały podłoże do działań, psychoterapia CBT, i przedewszystkim akceptacja wszystkich stanów i pozwolenia na to by mieć gorszy moment i akceptacja tego, że się teraz nie czuje, nie pamięta i nie nakręcanie się tym bo to powoduje lęk. To wszystko mija, widzę sam po sobie. Jak przypomnę sobie swój stan w okresie zimowym to jest niebo a ziemia. Pobyt w klinice wiele mnie dźwignal dzięki opiece profesorow psychiatrii i szeregu psychologów. Wyszedłem w dużo lepszej kondycji i spotkalem mnóstwo ciekawych ludzi z różnymi problemami. Nie bójcie sie leków, psychiatrów, ja byłem tak zdesperowany, że zgłosiłem się do kliniki i to był strzał w dziesiątkę bo czuje sie coraz lepiej a miesiąc maj uważam za miesiąc sukcesu w odburzaniu.
To mija, człowiek zaczyna coraz bardziej żyć zwykłymi sprawami, nie przejmuje sie pamięcią czuciem, tylko wie, że to mija i nie nakreca się tym. Zaczyna powoli czymś zainteresować się.
Ja w czasie DD kupiłem auto, i podczaw oględzin totalnie OLALEM I ZAPOMNIALEM o tym syfie tylko skupilem sie na przyjemniej rzeczy i czulem PODNIECENIE. Wszystko wraca, wzrok mnie wariuje, hipnogagi odpuszczają, wraca normalana percepcja a miejsca kojarzone z żalem beznadziejscia staja sie neutralne i nie wywierają żadnych negatywnych uczuć. W moim przypadku nawet piosenki z okresu silnego DD wywoływały u mnie rozpacz i żal a teraz nie robia na mnie znaczenia są zwyczajne normalne.
Również jak Wy balem sie mega chorób, ktore na 1000 prc miałem, hipnogagi były schizo, generalnie pierwszym krokiem bylo dopuszczenie do mozgownicy ze to tylko PSYCHIKA i jej defensywa przed naszymi zgromadzonymi problemami. Nic po za tym. I w ten sposób uspokajaja sie nasza podświadomość.