








Cykor123 pisze: ↑7 lipca 2018, o 09:01Siemanko, ostatnio chyba doswiadczyłem prześwituchyba bo nie jestem do konca pewien. Jakiś czas temu derealizacja osłabła tzn.od czasu do czasu jest mocniejsza ale tylko jak znowu się trochę mocniej stresuje
Gdy nie ma stresu to jest w miarę optymalnie da się żyć he he
za to troszke depersonalizacja pokazuje rogi ale olewam sprawe.
Ostatnio byłem na myjce umyć samochód i w momencie mycia nagle bum <razy> mówię o kurde chyba wrociłem na ziemiee ha ha
. Trwało to może z minute ale oczywiscie wielkie podniecenie na poczatku i zaraz myśl żeby czasem mi to nie uciekło i uciekło he he ale dało kopa
Co do samego uczucia do nwm czy to był przeswit czy coś mi się wydawało ale było trochę inaczej inne patrzenie bardziej realne
Dało kopa i najlepsza rada dla tych którzy uważają że Dd ogranicza to mowie wam w niczym nie ogranicza zyjcie zyciem i zlewac zlewac jeszcze raz to zlewac
Trzeba się wziąść do roboty a nie wieczne się nad sobą uzalac i czekać aze coś minie.Pozdrawiam cieplutko życzę powrotu do formy.
![]()
Również życzę Tobie powrotu do formy na pewno dasz radęCeline Marie pisze: ↑7 lipca 2018, o 12:37Mówi się,że im więcej prześwitów tym bliżej do pokonania tego czego Ci życzę,ja miałam przez dwa lata mocnej dd może ze dwa razy trochę trzeźwiejszy umysł niestety póki co jest dalej bez zmian.
Gratulacje ! Prześwit pokazuje że zdrowiejesz ! Ja pamiętam mój pierwszy po roku w nerwicy .Cykor123 pisze: ↑7 lipca 2018, o 09:01Siemanko, ostatnio chyba doswiadczyłem prześwituchyba bo nie jestem do konca pewien. Jakiś czas temu derealizacja osłabła tzn.od czasu do czasu jest mocniejsza ale tylko jak znowu się trochę mocniej stresuje
Gdy nie ma stresu to jest w miarę optymalnie da się żyć he he
za to troszke depersonalizacja pokazuje rogi ale olewam sprawe.
Ostatnio byłem na myjce umyć samochód i w momencie mycia nagle bum <razy> mówię o kurde chyba wrociłem na ziemiee ha ha
. Trwało to może z minute ale oczywiscie wielkie podniecenie na poczatku i zaraz myśl żeby czasem mi to nie uciekło i uciekło he he ale dało kopa
Co do samego uczucia do nwm czy to był przeswit czy coś mi się wydawało ale było trochę inaczej inne patrzenie bardziej realne
Dało kopa i najlepsza rada dla tych którzy uważają że Dd ogranicza to mowie wam w niczym nie ogranicza zyjcie zyciem i zlewac zlewac jeszcze raz to zlewac
Trzeba się wziąść do roboty a nie wieczne się nad sobą uzalac i czekać aze coś minie.Pozdrawiam cieplutko życzę powrotu do formy.
![]()
Ja miałam bez,był tylko chwilę niestety ,może kiedyś będę jeszcze realna
6lat dd i zero prześwitów. 2 lata na forum sprawily, ze z kompletnego dna odbiłem się gdzieś na poziom dobry-momentami bardzo dobry.Celine Marie pisze: ↑7 lipca 2018, o 18:13Ja miałam bez,był tylko chwilę niestety ,może kiedyś będę jeszcze realna
Wiesz,że coś w tym jest ,jakiś nawyk/nałóg,że głowa już nie może myśleć inaczej ,jakiś automat zaburzeniowy.Ja tylko wchodzę do domu i wszystko mi się pogarsza jakby ktoś włączył mi jakiś przycisk bo widocznie mam to zakodowane dom=zły stan.Jakby mój mózg nie umiał już myśleć inaczej bez depresji,nerwicy i dd,jakby się przyzwyczaił do tego stanuHeimdall pisze: ↑11 lipca 2018, o 18:206lat dd i zero prześwitów. 2 lata na forum sprawily, ze z kompletnego dna odbiłem się gdzieś na poziom dobry-momentami bardzo dobry.Celine Marie pisze: ↑7 lipca 2018, o 18:13Ja miałam bez,był tylko chwilę niestety ,może kiedyś będę jeszcze realna
Mimo to, że mentalnie i psychicznie jestem dużo bardziej ogarnięty niż statystyczny kowalski, dalej mam odcięcie. Mam wrażenie, że mój stan emocjonalny nie potrafi inaczej działać bez ciągłego poczucia zagrożenia.
Obawiam się, że zbyt pozno zaczalem sie odburzac-dopiero w 5 roku trwania nerwicy- i że już mogę sie zwyczajnie nie odburzyć mimo tytanicznej pracy. Gdy stosuję wiedzę w praktyce to czuję olbrzymi opór mojego umysłu. Muszę bardzo mocno skupić świadomość i logiczne myślenie żeby zatrzymać nawykowe(lękowe) działanie mózgu. To jak zawracanie kijem Wisły. Robię to ciągle, staram się, setny raz, tysięczny, a gdy rano wstanę albo zwyczajnie się rozluznie, umysł stosuje znowu stare schematy. Na myśl o tym, że przede mną jeszcze może kilka-kilkanascie lat pracy, to mam ochote umrzeć. Kiedy mam zacząć normalne życie? po 40ce? Mam dośćCeline Marie pisze: ↑11 lipca 2018, o 18:31Wiesz,że coś w tym jest ,jakiś nawyk/nałóg,że głowa już nie może myśleć inaczej ,jakiś automat zaburzeniowy.Ja tylko wchodzę do domu i wszystko mi się pogarsza jakby ktoś włączył mi jakiś przycisk bo widocznie mam to zakodowane dom=zły stan.Jakby mój mózg nie umiał już myśleć inaczej bez depresji,nerwicy i dd,jakby się przyzwyczaił do tego stanuHeimdall pisze: ↑11 lipca 2018, o 18:206lat dd i zero prześwitów. 2 lata na forum sprawily, ze z kompletnego dna odbiłem się gdzieś na poziom dobry-momentami bardzo dobry.Celine Marie pisze: ↑7 lipca 2018, o 18:13
Ja miałam bez,był tylko chwilę niestety ,może kiedyś będę jeszcze realna
Mimo to, że mentalnie i psychicznie jestem dużo bardziej ogarnięty niż statystyczny kowalski, dalej mam odcięcie. Mam wrażenie, że mój stan emocjonalny nie potrafi inaczej działać bez ciągłego poczucia zagrożenia.
Wierzę Ci, że masz dość, tak długi okres trwania zaburzenia może rzeczywiście zniechęcać. Ale zobacz, ile już zrobiłeś, jaka jest poprawa, więc myślę, że tego się trzymaj i tym staraj się motywować. Ja specem od dd nie jestem, ale może pogadaj z Victorem. On też miał to bardzo długo i udało mu się, może rozmowa z nim Ci pomoże?Heimdall pisze: ↑11 lipca 2018, o 18:47Obawiam się, że zbyt pozno zaczalem sie odburzac-dopiero w 5 roku trwania nerwicy- i że już mogę sie zwyczajnie nie odburzyć mimo tytanicznej pracy. Gdy stosuję wiedzę w praktyce to czuję olbrzymi opór mojego umysłu. Muszę bardzo mocno skupić świadomość i logiczne myślenie żeby zatrzymać nawykowe(lękowe) działanie mózgu. To jak zawracanie kijem Wisły. Robię to ciągle, staram się, setny raz, tysięczny, a gdy rano wstanę albo zwyczajnie się rozluznie, umysł stosuje znowu stare schematy. Na myśl o tym, że przede mną jeszcze może kilka-kilkanascie lat pracy, to mam ochote umrzeć. Kiedy mam zacząć normalne życie? po 40ce? Mam dośćCeline Marie pisze: ↑11 lipca 2018, o 18:31Wiesz,że coś w tym jest ,jakiś nawyk/nałóg,że głowa już nie może myśleć inaczej ,jakiś automat zaburzeniowy.Ja tylko wchodzę do domu i wszystko mi się pogarsza jakby ktoś włączył mi jakiś przycisk bo widocznie mam to zakodowane dom=zły stan.Jakby mój mózg nie umiał już myśleć inaczej bez depresji,nerwicy i dd,jakby się przyzwyczaił do tego stanuHeimdall pisze: ↑11 lipca 2018, o 18:20
6lat dd i zero prześwitów. 2 lata na forum sprawily, ze z kompletnego dna odbiłem się gdzieś na poziom dobry-momentami bardzo dobry.
Mimo to, że mentalnie i psychicznie jestem dużo bardziej ogarnięty niż statystyczny kowalski, dalej mam odcięcie. Mam wrażenie, że mój stan emocjonalny nie potrafi inaczej działać bez ciągłego poczucia zagrożenia.
A chyba napisze do niego, on też miał zryty łeb od dzieciństwaZestresowana pisze: ↑11 lipca 2018, o 18:50Wierzę Ci, że masz dość, tak długi okres trwania zaburzenia może rzeczywiście zniechęcać. Ale zobacz, ile już zrobiłeś, jaka jest poprawa, więc myślę, że tego się trzymaj i tym staraj się motywować. Ja specem od dd nie jestem, ale może pogadaj z Victorem. On też miał to bardzo długo i udało mu się, może rozmowa z nim Ci pomoże?Heimdall pisze: ↑11 lipca 2018, o 18:47Obawiam się, że zbyt pozno zaczalem sie odburzac-dopiero w 5 roku trwania nerwicy- i że już mogę sie zwyczajnie nie odburzyć mimo tytanicznej pracy. Gdy stosuję wiedzę w praktyce to czuję olbrzymi opór mojego umysłu. Muszę bardzo mocno skupić świadomość i logiczne myślenie żeby zatrzymać nawykowe(lękowe) działanie mózgu. To jak zawracanie kijem Wisły. Robię to ciągle, staram się, setny raz, tysięczny, a gdy rano wstanę albo zwyczajnie się rozluznie, umysł stosuje znowu stare schematy. Na myśl o tym, że przede mną jeszcze może kilka-kilkanascie lat pracy, to mam ochote umrzeć. Kiedy mam zacząć normalne życie? po 40ce? Mam dośćCeline Marie pisze: ↑11 lipca 2018, o 18:31
Wiesz,że coś w tym jest ,jakiś nawyk/nałóg,że głowa już nie może myśleć inaczej ,jakiś automat zaburzeniowy.Ja tylko wchodzę do domu i wszystko mi się pogarsza jakby ktoś włączył mi jakiś przycisk bo widocznie mam to zakodowane dom=zły stan.Jakby mój mózg nie umiał już myśleć inaczej bez depresji,nerwicy i dd,jakby się przyzwyczaił do tego stanu