Psychologowie robią ludziom różne testy,np na inteligencję,dlatego chciałem się dowiedzieć
czy istnieją testy które mogą wykazać ..nie wiem jak to ująć.
Chcąc zbadać swoje IQ robię test na inteligencję
a gdybym chciał sprawdzić czy wszystko ze mną porządku,tzn czy np jestem/nie jestem socjopatą :p
albo czy nadaję się do tego by stworzyć z kimś udany związek,bo być może nie
Po co tracić czas na coś co i tak nie ma prawa się udać,lepiej oszczędzić sobie czasu i zdrowia
Z drugiej strony,gdyby test wykazał że się nie nadaje,to wiedziałbym czemu,co jest źle
i mógł się tym zająć,naprawą tego ubytku...o ile on istnieje.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Test
- Zordon
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 432
- Rejestracja: 13 marca 2014, o 16:03
Jeśli masz stany lękowe, to lepiej takich testów nie rób. Bo wyjdzie Ci wszystko Serio. Umysł lękowca działa w taki sposób, że wyolbrzymia wszystkie objawy do niespotykanych rozmiarów, a potem ludziom wychodzom takie kwiatki że są zdepresowanymi, zderealizowanymi schizofrenikami, o osobowości lękowo-paranoidalno-borderlinowej z natrętną psychozą
"The value of life can be measured by how many times your soul has been deeply stirred"
Soichiro Honda
Soichiro Honda
- agaa
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 177
- Rejestracja: 17 sierpnia 2014, o 15:13
ja miałam taki test, siedzialamze 2 godziny i wypelnailam cos a potem psycholog wyczytala z tego ze nie jestem psycholem, czy kimś nienormalny, tylko jestem neurotyczna i pojawiaja mi sie stad stany depresyjne, wiec nerwiczka ale i tak nie biorę tego wszystkiego tak na serio, ale wiem na pewno ze nie jestem chora psychicznie Teraz wiem, wcesniej watpliam, jak to w nerwiy
Do the thing you fear most and the death of fear is certain.
-
- Zbanowany
- Posty: 204
- Rejestracja: 27 listopada 2014, o 14:51
Spokojnie mnie nie grozi szajba z powodu nietypowego wyniku testu
Jestem zdrowy,jeśli nawet test wykaże socjopatię to nie szkodzi,akceptuję
No,ale mówić serio,wiem że coś jest nie tak ze mną/we mnie, potrafię obserwować
Nie żebym za wszelką cenę zabiegał o akceptacje grupy czy coś,wcale mi nie zależy na byciu częścią stada
..nawet wręcz przeciwnie
Gdy na siebie patrzę ,na tle grupy wydaję się sobie jakiś taki...niepasujący
Nie potrafię się cieszyć i emocjonować tym co oni/większość normalnego społeczeństwa.
Popkultura,moda etc telewizja,durne seriale,mecze,boks itd itp to wszystko jest poza zasięgiem zainteresowania moich nibyczułek i przyczłapek.
Nie ma o czym gadać w grupie a wcale jakiś strasznie ą ę inteligentny nie jestem
Może ja się po prostu,zwyczajnie,znudziłem życiem
Nic mi się nie chce,nie z powodu lenistwa,brakuje mi tego czegoś co miałem kiedyś gdy odkrywałem coś nowego
Np nauka gry na gitarze,nowe zespoły wygrzebywane w prasie podziemnej ,zupełnie nieznane większości ludzi na ulicy
Wtedy to było takie ŁOOOOOO a co to,a to,a tamto,a tego nie znałem,o to co jest?Adrenalina skakała
Ciekawa książka,film,serial(mądry jakiś,z klimatem,np Twin Peaks) wszystko wywoływało entuzjazm
Nawet pamiętam,kiedyś miałem taki okres gdy poznawało się ludzi za pomocą tradycyjnych papierowych listów
w którym poznawanie ludzi z całego kraju było wielką przygodą,spać nie mogłem czekają na listy z odpowiedzią
Potrafiłem wyjść z domu po śniadaniu w sweterku tak jak stałem i przejechać pół Polski żeby odwiedzić "koleżankę"
którą znałem tylko z listów.
Wypiliśmy herbatkę gdy pod wieczór przybyłem na miejsce,posłuchali czegoś,wymienili się informacjami o nieznanych zespołach
a potem w pociąg i do domu by rano śniadanie u siebie w pokoju zjeść normalka,typowe zachowanie .
Póki wszystko i wszyscy byli nowi,była adrenalina,emocje i motywacja do drążenia tematów,rozmów etc
a potem jakoś wszystko znikało ,kontakt się ze mną urywał,wycofywałem się do wewnątrz i myślałem o tym żeby pobyć w samotności
Nie wiem czy to nie jest przyczyna tego że ciągle jestem singlem
Może nie znalazłem odpowiedniej kobiety,a może nie byłem dojrzały do związku wtedy gdy go szukałem,a może...nie nadaję się i już
Ktoś by mnie musiał przeanalizować pod tym kontem bo zawsze we własnych oczach wygląda się inaczej niż w czyiś
Autoanaliza nie jest zbyt wiarygodna
Jestem zdrowy,jeśli nawet test wykaże socjopatię to nie szkodzi,akceptuję
No,ale mówić serio,wiem że coś jest nie tak ze mną/we mnie, potrafię obserwować
Nie żebym za wszelką cenę zabiegał o akceptacje grupy czy coś,wcale mi nie zależy na byciu częścią stada
..nawet wręcz przeciwnie
Gdy na siebie patrzę ,na tle grupy wydaję się sobie jakiś taki...niepasujący
Nie potrafię się cieszyć i emocjonować tym co oni/większość normalnego społeczeństwa.
Popkultura,moda etc telewizja,durne seriale,mecze,boks itd itp to wszystko jest poza zasięgiem zainteresowania moich nibyczułek i przyczłapek.
Nie ma o czym gadać w grupie a wcale jakiś strasznie ą ę inteligentny nie jestem
Może ja się po prostu,zwyczajnie,znudziłem życiem
Nic mi się nie chce,nie z powodu lenistwa,brakuje mi tego czegoś co miałem kiedyś gdy odkrywałem coś nowego
Np nauka gry na gitarze,nowe zespoły wygrzebywane w prasie podziemnej ,zupełnie nieznane większości ludzi na ulicy
Wtedy to było takie ŁOOOOOO a co to,a to,a tamto,a tego nie znałem,o to co jest?Adrenalina skakała
Ciekawa książka,film,serial(mądry jakiś,z klimatem,np Twin Peaks) wszystko wywoływało entuzjazm
Nawet pamiętam,kiedyś miałem taki okres gdy poznawało się ludzi za pomocą tradycyjnych papierowych listów
w którym poznawanie ludzi z całego kraju było wielką przygodą,spać nie mogłem czekają na listy z odpowiedzią
Potrafiłem wyjść z domu po śniadaniu w sweterku tak jak stałem i przejechać pół Polski żeby odwiedzić "koleżankę"
którą znałem tylko z listów.
Wypiliśmy herbatkę gdy pod wieczór przybyłem na miejsce,posłuchali czegoś,wymienili się informacjami o nieznanych zespołach
a potem w pociąg i do domu by rano śniadanie u siebie w pokoju zjeść normalka,typowe zachowanie .
Póki wszystko i wszyscy byli nowi,była adrenalina,emocje i motywacja do drążenia tematów,rozmów etc
a potem jakoś wszystko znikało ,kontakt się ze mną urywał,wycofywałem się do wewnątrz i myślałem o tym żeby pobyć w samotności
Nie wiem czy to nie jest przyczyna tego że ciągle jestem singlem
Może nie znalazłem odpowiedniej kobiety,a może nie byłem dojrzały do związku wtedy gdy go szukałem,a może...nie nadaję się i już
Ktoś by mnie musiał przeanalizować pod tym kontem bo zawsze we własnych oczach wygląda się inaczej niż w czyiś
Autoanaliza nie jest zbyt wiarygodna