Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Stan bycia > technika / sposób - dzień 29
Regulamin forum
Uwaga! Attention! Achtung! 注意广告!
Ten dział poświęcony jest materiałom forumowym, służą one "do odczytu" czyli nabywania informacji i ewentualnie komentarza. Nie opisuj tu swojej historii, objawów i nie zadawaj pytań o zaburzenia.
Jeśli masz taką potrzebę przejdź na stronę główną forum - Kliknij - do sekcji FORUM DYSKUSYJNE, tam masz dostępnych wiele działów do rozmów, pytań itp.
Uwaga! Attention! Achtung! 注意广告!
Ten dział poświęcony jest materiałom forumowym, służą one "do odczytu" czyli nabywania informacji i ewentualnie komentarza. Nie opisuj tu swojej historii, objawów i nie zadawaj pytań o zaburzenia.
Jeśli masz taką potrzebę przejdź na stronę główną forum - Kliknij - do sekcji FORUM DYSKUSYJNE, tam masz dostępnych wiele działów do rozmów, pytań itp.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 99
- Rejestracja: 19 maja 2023, o 18:13
Wspominałem już nie raz w swoich wpisach, że dana technika / sposób / protokół, pod jakąkolwiek pierzynką:
- fizyczną (dieta, sport)
- mentalną (pracowanie nad swoją osobowością)
- emocjonalną (pracowanie nad emocjami)
może bardziej zaszkodzić niż pomóc lub utrudnić powrót do zdrowia. Dwa z powodów dlaczego tak jest już opisywałem nie raz w moich wpisach. Po krótce:
1. Niektóre z tych sposobów / technik nie trafiają w przyczynę np. dieta (dieta lub inne działanie prozdrowotne może stworzyć dobre warunki do szybszej regeneracji układu nerwowego ale nie jest przyczyną Twojego stanu!)
2. Skupianie się na technice / sposobie powoduje skupianie się na różowym słoniu. Jeżeli robisz coś nad wyraz specjalnie, to mózg myśli, że coś jest nie tak. Więc uwaga płynie ku objawom i ku zaburzeniu.
Dziś chcę skupić się, na trzecim powodzie, którego jeszcze nie poruszałem. Ile czasu jesteś w stanie robić jakąś konkretną technikę? 15 minut? Pół godziny? Załóżmy, że codziennie praktykujesz głęboką relaksacje przez 30 minut, a przez 23 godziny i 30 minut nakręcasz się objawami, rozkminiasz co Ci dolega, bo przecież to nie może być zaburzenie czy psychosomatyka. Czy to da jakikolwiek efekt?
Chodzi mi o to, że nie jesteś w stanie robić jakiegoś sposobu na uspokajanie się, przez większość czasu. A nawet gdybyś mógł to znaczy, że cały dzień i tak kręcisz się w koło objawów! Więc jeszcze bardziej nakręcasz objawy i zaburzenie! Jakie wady mają różnego rodzaju techniki i sposoby na złagodzenie objawów?
ICH DZIAŁANIE TRWA KRÓTKO, A IM DŁUŻEJ JE ROBISZ I CHCESZ PRZEDŁUŻYĆ ICH EFEKT, TYM BARDZIEJ DOSTAJESZ COŚ ODWROTNEGO!
Dlatego:
STAN BYCIA > TECHNIKA
Stan bycia jest DUŻOOOOOOOO lepszym rozwiązaniem. Twój stan bycia może być "odpowiedni" przez większość czasu i zależy od Twojej ŚWIADOMOŚCI. Dlatego mówię, że świadomość to klucz do wyjścia z objawów. Bo świadomość buduje Twój stan bycia. Uderza w przyczynę. To nie jest wzięcie tabletki na ból głowy. Tabletka działa tylko jakiś czas. Za chwilę wyjaśnię jak rozumiem Stan bycia. Najpierw CYTAT NA ŚCIANĘ:
WIEDZA BUDUJE ŚWIADOMOŚĆ. ŚWIADOMOŚĆ BUDUJE STAN BYCIA. STAN BYCIA REGULUJE UKŁAD NERWOWY. ZBALANSOWANY UKŁAD NERWOWY NIE WYKAZUJE OBJAWÓW LĘKOWYCH.
Jak rozumiem odpowiedni stan bycia?
Stan bycia to porostu przebywanie w świadomości tego co się aktualnie dzieje. Jeżeli wiesz co się dzieje, to zyskujesz spokój mimo szalejących objawów. Wiesz z czego wynikają Twoje objawy. Wiesz, że nic Ci nie zrobią. Wiesz, że układ nerwowy może się zregenerować. Wiesz, że może to zająć dużo czasu. Najważniejsze: jesteś przekonany, że to wszystko dotyczy Ciebie!
Jaka jest główna różnica między stanem bycia a techniką?
Stan bycia wyrasta ze świadomości, technika nie. Stan bycia pozwala na przepływanie objawów, nie walczenie z nimi, poddawanie się im. Technika szuka ulgi, szuka łagodzenia objawów. Technika kieruje aktywność neuronalną na objawy i je potęguje. Stan bycia kieruje aktywność neuronalną na życie MIMO objawów. Objawy są już z boku. Są jak stare meble w pokoju. Nie potrzebujesz ich, niedługo je wyrzucisz, tylko musi nastać odpowiedni moment.
Podchodząc do tego bardziej ekonomicznie, można powiedzieć, że im dłużej przebywasz w spokoju tym szybciej Twój układ nerwowy się regeneruje. Stan bycia może Ci pozwolić na przebywanie w stanie spokoju całą dobę. Technika tylko przez krótki czas - 15, 30min? A jeżeli skusisz się na nadużywanie technik to musisz zapłacić cenę... Ceną jest potęgowanie objawów... Bo im dłużej próbujesz technik i złagodzenia objawów tym większe "ku ku" sobie robisz. Wiemy to dzięki neurobiologii - nie chce już po raz setny mówić o tym różowym słoniu.
Naturalnym stanem dla człowieka jest przebywanie w większej ilości czasu w przywspółczulnym układzie nerwowym (spokój i odpoczynek) - tak żyją ludzie bez zaburzeń. Więc zamiana tych tego wzoru na odwrotny, czyli przez dłuższy czas jesteś w chronicznym stresie (współczulny układ nerwowy) spowoduje zaburzenie i objawy. Brak zadbania o stan bycia blokuje przebywanie w spokoju przez większość czasu...a właśnie tego potrzebujesz aby zregenerować układ nerwowy! Dane techniki / sposoby nie pozwalają Ci przebywać w stanie spokoju przez większość czasu! Są błędne z założenia. Cały czas robisz coś po coś! Cały dzień planujesz pod objawy, pod techniki, medytacje itd. To obłęd! Nie wiem czy widzisz ale właśnie w ten sposób zaburzenie zabrało Ci życie. O czym myślisz gdy nadchodzi weekend? O tym aby wyjść ze znajomymi czy o tym jak przetrwać weekend z zaburzeniem?
Teraz żeby było jasne. Nie uważam, że medytacja, relaksacja Jacobosna, dieta i inne są bezużyteczne! Bo nie są! Mówię tylko, że stan bycia > technika. To co możesz zrobić to połączyć te dwie rzeczy. Ale według mnie nie każdy i nie na każdym etapie zaburzenia. Są to kwestie indywidualne. Wychodzenie z zaburzeń to pole minowe. Dużo pułapek po drodze. Dlaczego? Bo droga jest prosta ale ty jesteś pijany i nie myślisz trzeźwo. Widzisz 3 chodniki zamiast jednego. Twój mózg wszedł w totalnie inny stan, z czasem już tego nawet nie widzisz. Jak zbudować odpowiedni stan bycia? Jeszcze raz:
WIEDZA BUDUJE ŚWIADOMOŚĆ. ŚWIADOMOŚĆ BUDUJE STAN BYCIA. STAN BYCIA REGULUJE UKŁAD NERWOWY. ZBALANSOWANY UKŁAD NERWOWY NIE WYKAZUJE OBJAWÓW LĘKOWYCH.
Zdobądź wiedzę co Ci dolega - mogą to być moje wpisy. Połącz kropki. Zacznij dzień od głębokiego oddechu i powiedz do swojego mózgu, że już wiesz, że rozumiesz i ruszaj ze swoim życiem dalej.
- fizyczną (dieta, sport)
- mentalną (pracowanie nad swoją osobowością)
- emocjonalną (pracowanie nad emocjami)
może bardziej zaszkodzić niż pomóc lub utrudnić powrót do zdrowia. Dwa z powodów dlaczego tak jest już opisywałem nie raz w moich wpisach. Po krótce:
1. Niektóre z tych sposobów / technik nie trafiają w przyczynę np. dieta (dieta lub inne działanie prozdrowotne może stworzyć dobre warunki do szybszej regeneracji układu nerwowego ale nie jest przyczyną Twojego stanu!)
2. Skupianie się na technice / sposobie powoduje skupianie się na różowym słoniu. Jeżeli robisz coś nad wyraz specjalnie, to mózg myśli, że coś jest nie tak. Więc uwaga płynie ku objawom i ku zaburzeniu.
Dziś chcę skupić się, na trzecim powodzie, którego jeszcze nie poruszałem. Ile czasu jesteś w stanie robić jakąś konkretną technikę? 15 minut? Pół godziny? Załóżmy, że codziennie praktykujesz głęboką relaksacje przez 30 minut, a przez 23 godziny i 30 minut nakręcasz się objawami, rozkminiasz co Ci dolega, bo przecież to nie może być zaburzenie czy psychosomatyka. Czy to da jakikolwiek efekt?
Chodzi mi o to, że nie jesteś w stanie robić jakiegoś sposobu na uspokajanie się, przez większość czasu. A nawet gdybyś mógł to znaczy, że cały dzień i tak kręcisz się w koło objawów! Więc jeszcze bardziej nakręcasz objawy i zaburzenie! Jakie wady mają różnego rodzaju techniki i sposoby na złagodzenie objawów?
ICH DZIAŁANIE TRWA KRÓTKO, A IM DŁUŻEJ JE ROBISZ I CHCESZ PRZEDŁUŻYĆ ICH EFEKT, TYM BARDZIEJ DOSTAJESZ COŚ ODWROTNEGO!
Dlatego:
STAN BYCIA > TECHNIKA
Stan bycia jest DUŻOOOOOOOO lepszym rozwiązaniem. Twój stan bycia może być "odpowiedni" przez większość czasu i zależy od Twojej ŚWIADOMOŚCI. Dlatego mówię, że świadomość to klucz do wyjścia z objawów. Bo świadomość buduje Twój stan bycia. Uderza w przyczynę. To nie jest wzięcie tabletki na ból głowy. Tabletka działa tylko jakiś czas. Za chwilę wyjaśnię jak rozumiem Stan bycia. Najpierw CYTAT NA ŚCIANĘ:
WIEDZA BUDUJE ŚWIADOMOŚĆ. ŚWIADOMOŚĆ BUDUJE STAN BYCIA. STAN BYCIA REGULUJE UKŁAD NERWOWY. ZBALANSOWANY UKŁAD NERWOWY NIE WYKAZUJE OBJAWÓW LĘKOWYCH.
Jak rozumiem odpowiedni stan bycia?
Stan bycia to porostu przebywanie w świadomości tego co się aktualnie dzieje. Jeżeli wiesz co się dzieje, to zyskujesz spokój mimo szalejących objawów. Wiesz z czego wynikają Twoje objawy. Wiesz, że nic Ci nie zrobią. Wiesz, że układ nerwowy może się zregenerować. Wiesz, że może to zająć dużo czasu. Najważniejsze: jesteś przekonany, że to wszystko dotyczy Ciebie!
Jaka jest główna różnica między stanem bycia a techniką?
Stan bycia wyrasta ze świadomości, technika nie. Stan bycia pozwala na przepływanie objawów, nie walczenie z nimi, poddawanie się im. Technika szuka ulgi, szuka łagodzenia objawów. Technika kieruje aktywność neuronalną na objawy i je potęguje. Stan bycia kieruje aktywność neuronalną na życie MIMO objawów. Objawy są już z boku. Są jak stare meble w pokoju. Nie potrzebujesz ich, niedługo je wyrzucisz, tylko musi nastać odpowiedni moment.
Podchodząc do tego bardziej ekonomicznie, można powiedzieć, że im dłużej przebywasz w spokoju tym szybciej Twój układ nerwowy się regeneruje. Stan bycia może Ci pozwolić na przebywanie w stanie spokoju całą dobę. Technika tylko przez krótki czas - 15, 30min? A jeżeli skusisz się na nadużywanie technik to musisz zapłacić cenę... Ceną jest potęgowanie objawów... Bo im dłużej próbujesz technik i złagodzenia objawów tym większe "ku ku" sobie robisz. Wiemy to dzięki neurobiologii - nie chce już po raz setny mówić o tym różowym słoniu.
Naturalnym stanem dla człowieka jest przebywanie w większej ilości czasu w przywspółczulnym układzie nerwowym (spokój i odpoczynek) - tak żyją ludzie bez zaburzeń. Więc zamiana tych tego wzoru na odwrotny, czyli przez dłuższy czas jesteś w chronicznym stresie (współczulny układ nerwowy) spowoduje zaburzenie i objawy. Brak zadbania o stan bycia blokuje przebywanie w spokoju przez większość czasu...a właśnie tego potrzebujesz aby zregenerować układ nerwowy! Dane techniki / sposoby nie pozwalają Ci przebywać w stanie spokoju przez większość czasu! Są błędne z założenia. Cały czas robisz coś po coś! Cały dzień planujesz pod objawy, pod techniki, medytacje itd. To obłęd! Nie wiem czy widzisz ale właśnie w ten sposób zaburzenie zabrało Ci życie. O czym myślisz gdy nadchodzi weekend? O tym aby wyjść ze znajomymi czy o tym jak przetrwać weekend z zaburzeniem?
Teraz żeby było jasne. Nie uważam, że medytacja, relaksacja Jacobosna, dieta i inne są bezużyteczne! Bo nie są! Mówię tylko, że stan bycia > technika. To co możesz zrobić to połączyć te dwie rzeczy. Ale według mnie nie każdy i nie na każdym etapie zaburzenia. Są to kwestie indywidualne. Wychodzenie z zaburzeń to pole minowe. Dużo pułapek po drodze. Dlaczego? Bo droga jest prosta ale ty jesteś pijany i nie myślisz trzeźwo. Widzisz 3 chodniki zamiast jednego. Twój mózg wszedł w totalnie inny stan, z czasem już tego nawet nie widzisz. Jak zbudować odpowiedni stan bycia? Jeszcze raz:
WIEDZA BUDUJE ŚWIADOMOŚĆ. ŚWIADOMOŚĆ BUDUJE STAN BYCIA. STAN BYCIA REGULUJE UKŁAD NERWOWY. ZBALANSOWANY UKŁAD NERWOWY NIE WYKAZUJE OBJAWÓW LĘKOWYCH.
Zdobądź wiedzę co Ci dolega - mogą to być moje wpisy. Połącz kropki. Zacznij dzień od głębokiego oddechu i powiedz do swojego mózgu, że już wiesz, że rozumiesz i ruszaj ze swoim życiem dalej.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 381
- Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09
Ojjj na technikach można się przejechać. Faktycznie opanowałam do perfekcji rozluznienie się w trakcie treningu schultza ale cały czar pryskał po otwarciu oczu, trochę czasu zajęło mi skumanie co w tym na mnie dziala, że podczas relaksacji odsuwam wszystko od siebie, (nawet rodzina wie ze robię relaksacje i mają mi nie przeszkadzać). Dopiero niedawno mnie olśniło, że cały efekt polega na skupieniu myśli na słowach płynących z nagrania co automatycznie wyłącza analizę i odsuwa straszące myśli na dalszy plan. Staram się teraz podczas dnia też to odsuwać, nie wchodzić w to, myśleć i planować realne życie a nie chore wybrazenia i baaaardzo niesmialo i z ogromnym strachem że stracę tą umiejętność widzę efekty.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 12 sierpnia 2023, o 14:42
Cyprian ja dzięki Tobie i tej grupie odburzylem się już w jakiś 90%..dlaczego tylko 90?dlatego że pozostałe 10 to jeszcze gorsze dni raz na jakiś czas i atakujące potykania serca które ciężko ignorować..ale wiem dzięki Tobie i tej grupie że to normalne i żyje a nie czekam jak będzie już całkiem bezobjawowo.Jak porównam swoje życie teraz do tego sprzed dwóch miesięcy to jestem w szoku poprostu. To jest naprawdę temat na wywiad na You Tube..i jestem żywym dowodem że można bez leków i bez terapii nawet tkwiąc w tym wiele lat.
Wystarczy zrozumieć zaakceptować przestać o tym non stop trąbić i nagle okazuje się że można
Wystarczy zrozumieć zaakceptować przestać o tym non stop trąbić i nagle okazuje się że można
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 399
- Rejestracja: 26 lutego 2018, o 11:32
Witam jak Ci udało tak szybko zaakceptować ?.michel800 pisze: ↑23 września 2023, o 12:27Cyprian ja dzięki Tobie i tej grupie odburzylem się już w jakiś 90%..dlaczego tylko 90?dlatego że pozostałe 10 to jeszcze gorsze dni raz na jakiś czas i atakujące potykania serca które ciężko ignorować..ale wiem dzięki Tobie i tej grupie że to normalne i żyje a nie czekam jak będzie już całkiem bezobjawowo.Jak porównam swoje życie teraz do tego sprzed dwóch miesięcy to jestem w szoku poprostu. To jest naprawdę temat na wywiad na You Tube..i jestem żywym dowodem że można bez leków i bez terapii nawet tkwiąc w tym wiele lat.
Wystarczy zrozumieć zaakceptować przestać o tym non stop trąbić i nagle okazuje się że można![]()
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 12 sierpnia 2023, o 14:42
Szybko?!pierwsze objawy miałem w 2018 roku i wtedy lekarz rodzinny (którego zmieniłem na innego bo uznałem że głupi i się nie zna)zasugerował że to od nerwów..a ja oczywiście jak to!?przecież takie rzeczy nie dzieją się od nerwów..przez te wszystkie lata obszedłem tylko lekarzy że już nawet nie wymienię . i 90% sugerowało problemy z układem nerwowym stresem i lękiem..pewnie skądś to znasz co?Także pięć lat mi zajęło żeby zaakceptować.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 12 sierpnia 2023, o 14:42
Człowiek w nerwicy chodzi po lekarzach i desperacko szuka Diagnozy..cokolwiek byleby tylko czegoś się złapać i to leczyć..i potraktowałem nerwicę jako diagnozę..ktoś mi w końcu to wyjaśnił (Cyprian na You Tube) i stwierdziłem Wow nic mi nie dolega fizycznie..to wszystko mój zalekniony umysł..i poprostu uwierzylem że nic mi nie jest a to już naprawdę połowa sukcesu
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 12 sierpnia 2023, o 14:42
Albo napisze jeszcze inaczej..wyobraźmy sobie ze mamy raka..człowiek ma raka i rozpaczliwie szuka pomocy..wiem że to nie jest 1-1 i nie ten kaliber ale nerwica też potrafi zniszczyć życie..i nagle widzisz na YouTube bo już chwytasz się brzytwy że ktoś mówi krok po kroku jak wyjść z raka..i stwierdzasz A co mi szkodzi spróbować..poprostu będę się trzymał wszystkiego co mówi ten gościu bo on z tego wyszedł i miał tak samo jak ja to może i mi się uda . i tak to potraktowałem w sumie jak darmową diagnozę i terapię 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 99
- Rejestracja: 19 maja 2023, o 18:13
Mega! Cieszę się! Ale pamiętaj, układ nerwowy potrzebuje trochę czasu aby się zregenerować, kryzysy mogą jeszcze nadejść...michel800 pisze: ↑23 września 2023, o 12:27Cyprian ja dzięki Tobie i tej grupie odburzylem się już w jakiś 90%..dlaczego tylko 90?dlatego że pozostałe 10 to jeszcze gorsze dni raz na jakiś czas i atakujące potykania serca które ciężko ignorować..ale wiem dzięki Tobie i tej grupie że to normalne i żyje a nie czekam jak będzie już całkiem bezobjawowo.Jak porównam swoje życie teraz do tego sprzed dwóch miesięcy to jestem w szoku poprostu. To jest naprawdę temat na wywiad na You Tube..i jestem żywym dowodem że można bez leków i bez terapii nawet tkwiąc w tym wiele lat.
Wystarczy zrozumieć zaakceptować przestać o tym non stop trąbić i nagle okazuje się że można![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 99
- Rejestracja: 19 maja 2023, o 18:13
Wszystko fajnie ale ja nie jeszcze mam kanału na YouTubemichel800 pisze: ↑23 września 2023, o 13:20Człowiek w nerwicy chodzi po lekarzach i desperacko szuka Diagnozy..cokolwiek byleby tylko czegoś się złapać i to leczyć..i potraktowałem nerwicę jako diagnozę..ktoś mi w końcu to wyjaśnił (Cyprian na You Tube) i stwierdziłem Wow nic mi nie dolega fizycznie..to wszystko mój zalekniony umysł..i poprostu uwierzylem że nic mi nie jest a to już naprawdę połowa sukcesu

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 99
- Rejestracja: 19 maja 2023, o 18:13
Na pewnym etapie trzeba to wszystko zrzucić z klifu! Całą tą otoczkę lękową, rozkminianie jak z tego wyjść itd. Pieprzyć to zaburzenie. Dosłownie.Zumba pisze: ↑22 września 2023, o 17:48Ojjj na technikach można się przejechać. Faktycznie opanowałam do perfekcji rozluznienie się w trakcie treningu schultza ale cały czar pryskał po otwarciu oczu, trochę czasu zajęło mi skumanie co w tym na mnie dziala, że podczas relaksacji odsuwam wszystko od siebie, (nawet rodzina wie ze robię relaksacje i mają mi nie przeszkadzać). Dopiero niedawno mnie olśniło, że cały efekt polega na skupieniu myśli na słowach płynących z nagrania co automatycznie wyłącza analizę i odsuwa straszące myśli na dalszy plan. Staram się teraz podczas dnia też to odsuwać, nie wchodzić w to, myśleć i planować realne życie a nie chore wybrazenia i baaaardzo niesmialo i z ogromnym strachem że stracę tą umiejętność widzę efekty.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 12 sierpnia 2023, o 14:42
Nie masz kanału ale trafiłem na świadectwo Twojego odburzenia.Cyprian94 pisze: ↑24 września 2023, o 12:44Wszystko fajnie ale ja nie jeszcze mam kanału na YouTubemichel800 pisze: ↑23 września 2023, o 13:20Człowiek w nerwicy chodzi po lekarzach i desperacko szuka Diagnozy..cokolwiek byleby tylko czegoś się złapać i to leczyć..i potraktowałem nerwicę jako diagnozę..ktoś mi w końcu to wyjaśnił (Cyprian na You Tube) i stwierdziłem Wow nic mi nie dolega fizycznie..to wszystko mój zalekniony umysł..i poprostu uwierzylem że nic mi nie jest a to już naprawdę połowa sukcesuMam nadzieję, że mnie z kimś nie pomyliłeś.
Na kanale divovic
Historia bardzo podobna do mojej.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 12 sierpnia 2023, o 14:42
Kryzysy Są często (w sensie somaty) ale nie przywiązuję do nich wagi..wiem że mogę mieć gorsze dni i rzeczywiście mam ale mam też z tyłu głowy że tyle lat w tym siedziałem to teraz nie przejdzie w miesiąc czy dwa.Cyprian94 pisze: ↑24 września 2023, o 12:43Mega! Cieszę się! Ale pamiętaj, układ nerwowy potrzebuje trochę czasu aby się zregenerować, kryzysy mogą jeszcze nadejść...michel800 pisze: ↑23 września 2023, o 12:27Cyprian ja dzięki Tobie i tej grupie odburzylem się już w jakiś 90%..dlaczego tylko 90?dlatego że pozostałe 10 to jeszcze gorsze dni raz na jakiś czas i atakujące potykania serca które ciężko ignorować..ale wiem dzięki Tobie i tej grupie że to normalne i żyje a nie czekam jak będzie już całkiem bezobjawowo.Jak porównam swoje życie teraz do tego sprzed dwóch miesięcy to jestem w szoku poprostu. To jest naprawdę temat na wywiad na You Tube..i jestem żywym dowodem że można bez leków i bez terapii nawet tkwiąc w tym wiele lat.
Wystarczy zrozumieć zaakceptować przestać o tym non stop trąbić i nagle okazuje się że można![]()
Najlepsze jest to że po zaakceptowaniu jeszcze jakiś czas o tym trąbilem..każdy dzień bez objawów to był sukces.ale czytając Twoje porady przestałem..i teraz już w ogóle o tym nie rozmawiamy..a jak czasem się zdarzy to chwilę i bez emocji..to się pojawia zauważam..ok jest..i co?i nic trudno..dalej robię swoje i po jakimś czasie zauważam o..już mi przeszło..a w końcu już nie zawracasz na to uwagi..czy jest lepiej czy gorzej..i myślę że tym sposobem krok po kroku się z tego wychodzi.
- Lady_Stardust
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 40
- Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 22:03
Bardzo mądre i ekstremalnie trudne do zastosowania. Nie boję się moich objawów somatycznych, ale nie potrafię opanować frustracji, którą powodują - odczuwam je 24 h/dobę od ponad roku, nawet nie wiem, kiedy miałabym się regenerować, jeśli jestem cały czas tak udręczona. Czy o tym myślę, czy nie myślę, moje ciało cały czas się buntuje. Porzuciłam już dość dawno myśli o chorobach i chodzenie po lekarzach, prawdę mówiąc jest chyba jeszcze gorzej. Bardzo wiele przeszłam już w zaburzeniu, prowadzę życie zawodowe i towarzyskie ale cierpienie jest potworne, mimo tego że świadome.