Od kilku lat mecza mnie przerozne objawy ktore wkoncu sklonily mnie to popatrzenia na siebie jak na osobe z nerwica.
Co jakis czas mam dziwne odczucie w glowie. Nie sa to zawroty glowy, a uczucie jakby niepewnosci chodzenia. Nie kolysze sie, nie potykam nie zataczam, a ciagle mi sie „wydaje” ze kreci mi sie w glowie. Jak leze i siedze lub sie czyms zajme to problem znika. Do tego co jakis czas mam uczucie rozpalenia na twarzy, pieczenia oczu mimo ze temperatura jest w normie. Czesto te objawy nie wystepuja w trakcie intensywnego stresu a mam wrazenie ze czesto kilka dni po jakims wydarzeniu. Sztywnieje mi kark, mam uczucie ciezkiej glowy.
Oczywiscie lekarze odwiedzani regularnie - jak u wiekszosci - ZDROWY PAN JAK RYBA. Okulista - ok laryngolog. Krew mocz super.
W jaki sposob nad tym pracowac, zdaje sobie sprawe se te symptomy najprawdopodobniej maja podloze nerwicowe ale nie wiem jak sobie z nimi poradzic, w jaki sposob je zrozumiec i troche poskromic.
Moze znajdzoe sie tutaj jakas osoba z pomocna rada, ktora przechodzi podobne rozterki
