Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

W trakcie odburzania - Derealizacja

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Sipas
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 3 lipca 2016, o 15:45

3 lipca 2016, o 16:17

Hej wszystkim,
na początku chciałem się przywitać, Jestem Krystian i bardzo mi miło że czytacie moje "wypociny".
Przez okres jakiegoś miesiąca przyznam, byłem jak szpieg Karamba z krainy deszczowców. Czytałem Wasze posty, porady, historie, jednak nie dorzucałem nic od siebie. Pora odpokutować xD
A więc tak, dalej zmagam się z derealizacją, to będzie już pewnie, drugi miesiąc. W tym czasie zdążyło mi się poprawić i pogorszyć. Teraz znowu świat powoli wraca do normy :) Jestem dobrej myśli.
W ciągu ostatnich czterech lat, parę razy przeżyłem derealizację, za każdym razem po marihuanie. Na przestrzeni czterech lat zapaliłem może z 3-4 razy. Jednak ten stan mijał, za każdym razem, gdy narkotyk opuszczał organizm. Ostatnim razem było troszkę inaczej, nie uczyłem się na błędach. Więć zapaliłem po raz kolejny. Znów przeszło. Jednak po ok. 10 dniach. Wchodzę do własnej kuchni i "bach". Już to widziałem. Wiele razy, wtedy podczas bad trip'a. Gdy zapętliła mi się jedna scena (przynajmniej tak mi się wydawało), i widziałem ją tysiąc razy. Z uwagi na to że to koniec końców moje mieszkanie, i bywam tu codziennie, własną kuchnię również widziałem wiele razy :P Zaczęły się ataki paniki, wszędzie widziałem coś po raz tysięczny, złapałem fazę i nakręciłem się że moje życie jest pętlą. A tak właściwie moje "istnienie" jest pętlą. Ponieważ przy pierwszym bad tripie w wieku 17 lat, miałem wrażenie że również widziałem tamte rzeczy nieskończoną ilość razy. Tylko dopiero po zapaleniu sobie o tym przypomniałem. Że żyłem w iluzji, że życie było grą a ja ją przegrałem biorąc niegdyś narkotyk. Nasiliły się u mnie egzystencjalne myśli. "Życie nie istnieje", "Ludzie dookoła nie istnieją", "To wszystko jest jak film, a właściwie plik .gif i ja go oglądam, jak doleci do końca zacznie się to samo od nowa a ja nawet o tym nie będę pamiętał" Heh, nie powiem, bardzo wiarygodnie to brzmiało (i w gorzysch momentach dalej brzmi) w mojej głowie. Czułem jakbym podczas bad trip'a doświadczył jakiegoś olśnienia, oświecenia, odnośnie istoty życia. "Życie (a właściwie moje istnienie) jest ludzkim eksperymentem/ pomyłką" którą ludzie nieświadomie jakoś stworzyli. Czy to zdjęcie, czy też gif etc. A ja w nim jestem i mam świadomość.

Od jakichś 5 tygodni biorę Seronil, na razie dziecięcą dawkę, i już prawie byłem u kresu odburzenia. Dalej czasem przyłapywałem się na analizowaniu wszystkiego. Jednak derealizacja ustąpiła w 80 - 85%. Wyjazd paczką nad morze ze znajomym "otworzył puszkę Pandory". Był to znajomy która samą obecnością mnie zawsze irytował. Powinienem unikać prowokatorów, wiem. Jednak wizja wyjazdu nad morze była kusząca. Znajomy ten, mówi jednak bardzo niewyraźnie. Sepleni, "trzeszczy" i nieustannie wtrąca w każde zdanie jedno z czterech słów: "Wiesz? Rozumiesz? Tak? Oraz Nie?" Po spędzeniu trzech dni nad morzem, miałem dość, jego, jego głosu i słyszenia tych czterech cholernych słów w kółko. Prosiłem go by na to uważał, jednak poprawa trwała średnio 5 min" Teraz jesteśmy z partnerem po powrocie. Po niezbyt komfortowej podróży pociągiem (Nie chciałem już wracać z wyżej wspomnianym znajomym :D)

Jest już stanowczo lepiej, jednak lepiej się czuję we własnym domu, bez nieustannych stresogennych czynników, (nowe miejsce, irytujący towarzysze). Wierzę że nam się uda, już raz prawie wyszedłem, następnym razem mi się uda! Wam również moi drodzy zaburzeni kompani.

Jeśli ktoś ma jakieś wskazówki bądź pytania z chęcią na nie odpowiem/ wysłucham(a właściwie przeczytam). Trzymajcie się cieplutko!

Krystian
Awatar użytkownika
BruceWayne
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 360
Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25

3 lipca 2016, o 16:40

Siemanko.
I nie przejmuj się szpiegu Karramba :D
Ja czytałem forum prawie rok zanim się tu zarejestrowałem.
Zdecydowanie żałuję, że tyle to trwało.

Na pewno się uda, jesteś na dobrej drodze! Tylko nie ma sensu zamykać się w domu.
W sensie jasne, dobrze znać czynniki, które nas wkurzają i je ograniczać. Byle nie do przesady.
Nie da się przecież uwolnić od wszystkich stresorów :)

Powodzenia!
Sipas
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 3 lipca 2016, o 15:45

8 lipca 2016, o 09:05

Były niewielkie zmiany. Ten wyjazd jednak miał głębsze konsekwencje, Miałem nawrót objawów, znowu 24/7 deja vu. Zauważyłem parę nowych objawów, jednak uspokoiły mnie one, gdyż pasują idealnie, heheh. Mianowicie, pojawiło się oddychanie przedmiotów, światłowstręt i dzwiękowstręt. Postanowiłem zastosować się do Waszych rad, i śmieję się z choroby, a właściwie z jej objawów. Jako że jestem z natury sarkastyczną zrzędą, przychodzi mi to dość łatwo. Mam deja vu ćwicząc? "Cholera przy takiej ilości deja vu, musiałem to robić tysiące razy... Gdzie jest moje idelane ciało?! Chcę zwrot pieniędzy! W d***e mam taką wieczność". Itp. Zobaczymy co z tego będzie, na razie czuję się spokojniejszy, a na pewno... weselszy :)

Mam za razem do Was pytanko. Podczas odrealnienia odradzane jest poprawianie sobie wzroku przy pomocy soczewek bądź okularów by nie zwiększać ilości bodźców wzrokowych. Biorąc jednak pod uwagę światłowstręt, czy myślicie że mógłbym używać zwykłych okularów przeciwsłonecznych? Bądź co bądź nie poprawiają one wzroku.

Ściskam mocno i łączę się z Wami :)
ODPOWIEDZ