Nazywam się Olek i mam 17 lat, w tym roku mija kolejny 3 rok z dd.
Wszystko zaczeło się na przełomie gimnazjum ,miałem wtedy 14/15 lat. Jako gówniarz chciałem spróbować marihuany. w życiu zapaliłem może z 4-5 razy ale od tego wszystko się zaczeło. Gdy zaczeło dzialać thc, spanikowałem straszne. Pierwsze pare miesięcy , miałem lęki "gdzie ja jestem? czy to ja jestem naprawde? co ja tu robię" i 1000 myśli na minutę. Nie wychodziłem nigdzie z domu, miałem strasznego doła ,miałem nawet myśli samobójcze. Dzisiaj dalej się czuję jakbym był"na haju" i dalej mnie thc trzyma. jak bym był za szybą,we śnie w odrealnionym świecie .Mineło już parę lat , to się chyba już przyzwyczaiłem do tego stanu. Lęki pojawiają się u mnie często nocą,gdy wracam sam do domu "gdzie ja jestem? co się ze mna dzieję?" i po paru minutach przechodzi ale z tego względu niektóre weekendy wolę posiedzieć w domu. W szkole, normalnie się zachowuje rozmawiam ze znajomymi ,śmiejemy się i zapominam o tym. Mam straszne problemy z koncentracją , uczucie pustki. Kiedy w gimnazjum miałem świadectwo z czerwonym paskiem to dzisiaj tego bym nie podołał. Brakuje mi słów czasami, nie umiem ich dobrać, mój iloraz inteligencji jakby spadł. Wydaje mi się,że nei odczuwam teraz żadnych uczuć. Kiedyś płakalem po nocach,że sobie zniszczyłem życie . Dzisiaj nawet nie umiałbym wylać łzy. Nie potrafie się cieszyć ani smucić. Jedyne co czuję to zmęczenie i mógłbym spać po szkole cały dzień. Wszystkie dni są monotonne ,mało pamiętam przez te 3 lata co się działo. Czasami czuję się normalnie ale zaraz wracam dalej do "matrixa". chciałbym wyjść z tego amoku. Dodam jeszcze,jak byłem mały i do dzisiaj tak mam ,że panikuję strasznie w niektórych sytuacjach ,np. jak idę do odpowiedzi to zapominam co się uczyłem. Moja nerwowośc podobno też się przyczyniła się do mojego aktualnego stanu. Ogólnie powiedziałbym rodzicom o tym, ale i tak mają dużo zmartwień przez ze mnie i pare razy ich zawiodłem. Od gimnazjum mam problemy z układem pokarmowym,żoładek,woreczek żółciowy i przełyk. Pare razy do roku znajduję się w szpitalach. Więc nie mam odwagi ,żeby powiedzieć rodzicom i żeby wydawali na mnie dodatkowe koszty na terapie, choć wiem że to potrzebne.
Czy te objawy co Wam opisałem wskazują na d/d? Macie może jakieś rady jak porozmawiać na spokojnie rodzicami o tym?
Z góry dzięki

Pozdrawiam.