Cześć.
Na forum jestem już trochę, walczę od ponad 5 czy 6 lat z DD, byłem w szpitalu psychiatrycznym na oddziale dziennym na terapii, 3 lata terapii psychodynamicznej + zmienianie leków i psychiatrów, nic nie dało, dalej jest pełna derealizacja, depersonalizacja i inne objawy jak np. anhedonia. Jakieś rady? Jedyne co mam z nowości, to że w środę może uda mi się ustalić termin do nowego psychiatry. Udało mi się skończyć studia inżynierskie, jestem teraz na stażu ale słabo mi na nim idzie i nie wiem, co będzie dalej.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Ponad 5 lat DD
- takemylootbro
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 55
- Rejestracja: 15 grudnia 2023, o 23:15
I jaka diagnoza? Dość mało napisałeś. Niemniej jednak depersonalizacja własnego "ja", a co za tym idzie osobowości wynika początkowo z tłumienia uczuć i powolnego wycofywania się z relacji emocjonalnych. Następnie do gry dochodzą obezwładniające konflikty (nerwica) i to przez te właśnie konflikty pojawia się daremność, a wszelkie działanie w takim stanie jest skazane na porażkę, bo skoro jednocześnie istnieją dwie zwalczające się tendencje, to ostatecznie wszystko wydaje się nie warte zrobienia. Czyli wszelkie zainteresowanie światem zewnętrznym powoli "umiera", w końcu świat zewnętrzny staje się mniej lub bardziej nierealny (derealizacja) i w tym samym momencie ego (tj. osobowość, która komunikuje się ze światem zewnętrznym) jest w pełni zdepersonalizowane. Lekami tego nie wyleczysz, jest to problem egzystencjalny. Innymi słowy, własne "ja" za bardzo się wycofało do wewnątrz i zależnie od diagnozy i poziomu rozwoju osobowości należy to naprawić.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 221
- Rejestracja: 15 kwietnia 2018, o 14:00
Terapię musiałem przerwać z powodu braku finansów, jeśli chodzi o moją diagnozę ze szpitala psychiatrycznego są to mieszane zaburzenia osobowości z nacechowaniem cech egotycznych + inne zaburzenia nerwicowe. Skoro 3 lata terapii mi nic nie pomogły, psychiatrzy także to po prostu można zwątpić czy da się to wyleczyć.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: 2 września 2024, o 16:29
Skoro po 5 latach nie przeszło, to robisz coś źle. Z tego co wiem Viktor też miał DD 5 lat - możesz sobie o tym poczytać tu na forum. Po drugie, przeczytałem twoje posty i widzę że ty pomimo pięciu lat trwania w tym stanie dalej się z tym nie pogodziłeś. DD to nie jest żadne upośledzenie umysłu, tylko zwykła zmiana postrzegania świata. Ja gdy miałem silne epizody DD robiłem wszystko, co kiedyś. Gadałem z ludźmi (pomimo tego, że wydawało mi się że mam schizofrenie i jakoś dziwnie gadam), pracowałem, żartowałem (żartowałem też z innych ludzi, pomimo tego że wydawało mi się że to "roboty"), zarobiłem w tych stanach dużo pieniędzy, nauczyłem się chemii, elektroniki i fizyki kwantowej, zostałem finalistą konkursu z matematyki. W dodatku bez leków, co prawda do psychologa chodziłem ale tylko raz w tygodniu. Ty z takim podejściem to będziesz to mieć nawet 20 lat albo do końca życia. Traktujesz to DD jako jakieś "upośledzenie umysłu".
Równie dobrze możesz sobie wmówić że słońce jest niebieskie a niebo żółte i jak będziesz o tym myśleć przez 5 lat, 24 godziny na dobę to zaczniesz to dostrzegać.
Równie dobrze możesz sobie wmówić że słońce jest niebieskie a niebo żółte i jak będziesz o tym myśleć przez 5 lat, 24 godziny na dobę to zaczniesz to dostrzegać.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 4
- Rejestracja: 1 lipca 2024, o 11:41
Przemoo , cześć! Starasz się normalnie żyć ale cały czas monitorujesz samopoczucie więc jak masz zapomnieć o DPDR skoro ciągle czuwasz czy już minęło. Przeczytaj książkę Nareszcie żyje! Za bardzo starasz się wyzdrowieć.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 4
- Rejestracja: 1 lipca 2024, o 11:41
Będzie dobrze chłopie. Skończyłeś studia choć z poprzednich postów wynikało że nie dasz rady. Zobacz jakie to błędne koło. Nie wyzdrowiejesz jeśli ciągle będziesz się starać wyzdrowieć 


Moja terapeutka powiedziała mi kiedyś gdy narzekałam na moje objawy DPDR: ,, Pani Kasiu, a co jeśli tak już będzie miała Pani zawsze?" I to pytanie ściągnęło z moich pleców 1000 kg ciężaru.
Moja terapeutka powiedziała mi kiedyś gdy narzekałam na moje objawy DPDR: ,, Pani Kasiu, a co jeśli tak już będzie miała Pani zawsze?" I to pytanie ściągnęło z moich pleców 1000 kg ciężaru.
- bareten
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 688
- Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37
Ja cały czas jak jest lepiej, mam wrażenie że to odrealnienie jest tylko moim wymysłem i że tak w to głęboko wszedłem że w to sam wierzę i jak o tym myślę to faktycznie wtedy się nasila. Człowiek siedzi i myśli DD, pisze DD cały czas DD. Nawet jakby nie było DD to przecież jak to? Rozumiesz? Ja już nie wiem czy mam w chwili obecnej DD l, osłabienie nastroju, lęki czy niepokój.
Jestem na takim etapie. Wiem że nie jest jak dawniej. Ale też nie wiem jak dokładnie jest