

Jestem taka zmęczona i mam chwile zwątpienia czy to na prawdę minie całkowicie żebym mogła żyć normalnie :/ i czy ja mam dd a nie mi zwyczajnie odjeba***
Jeżeli rok to nie długo to dojdzie do siebie po jakichś 10 latach?Ewellla pisze: ↑8 sierpnia 2020, o 12:24Akceptacja swojego stanu i ignorowanie w myślach codziennego sprawdzania czy jest już dobrze i ośmieszanie myśli, że chciałabyś normalnie żyć (tak własnie tych myślibo nie będziesz się normalnie czuć i to jest własnie przewrotna akceptacja)+ ryzykowanie na to poczucie zwariowania i po długim czasie dojdziesz do normy :*
To zależny od niej, skąd my mamy to wiedzieć?Pudding pisze: ↑16 sierpnia 2020, o 18:03Jeżeli rok to nie długo to dojdzie do siebie po jakichś 10 latach?Ewellla pisze: ↑8 sierpnia 2020, o 12:24Akceptacja swojego stanu i ignorowanie w myślach codziennego sprawdzania czy jest już dobrze i ośmieszanie myśli, że chciałabyś normalnie żyć (tak własnie tych myślibo nie będziesz się normalnie czuć i to jest własnie przewrotna akceptacja)+ ryzykowanie na to poczucie zwariowania i po długim czasie dojdziesz do normy :*
Dokładnie, po prostu w którymś momencie się ryzykuje i akceptuje na przekór i w tym własnie rzeczmartynka pisze: ↑16 sierpnia 2020, o 21:35Miałam identyczne objawy o których piszesz dzień w dzień, rano i w nocy, bez przerwy w pracy i domu tak mi dawało popalić, że byłam pewna, że mnie wywiozą do psychiatryka z pracy, bo rano było najgorzej. W pewnym momencie, byłam już tak zmęczona, że poprostu się temu poddałam, dałam temu być, gdzie to uczucie kto tego nie miał jest koszmarne, kosmiczne i nie do opisania, to dałam temu być i już powiedziałam sobie DAWAJ.
Nie wiem tego, ale rok to nie musi być wcale długoPudding pisze: ↑16 sierpnia 2020, o 18:03Jeżeli rok to nie długo to dojdzie do siebie po jakichś 10 latach?Ewellla pisze: ↑8 sierpnia 2020, o 12:24Akceptacja swojego stanu i ignorowanie w myślach codziennego sprawdzania czy jest już dobrze i ośmieszanie myśli, że chciałabyś normalnie żyć (tak własnie tych myślibo nie będziesz się normalnie czuć i to jest własnie przewrotna akceptacja)+ ryzykowanie na to poczucie zwariowania i po długim czasie dojdziesz do normy :*