Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czyżby przebłyski?

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
ottovonjaszczur
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 25 października 2019, o 01:31

4 stycznia 2020, o 17:52

Siema, witam moim kolejnym poście. Ostatnimi czasy zdarza mi się czuć normalnie. Wow! Mogę to opisać w taki o to sposób, że tak jakby czuję taką pełnię w sobie, że wszystko się znów staje oczywiste, wiem kim jestem, że mam wartość, bliskich itd. nie ma lęku, pytań o sens. Bo tak w najgorszych chwilach to się czułem, jakbym istniał tylko tu i teraz, ale to nie było wcale przyjemne uczucie w stylu mindfulness, bo ja się nie wczuwałem w rzeczywistość w okół tylko w te myśli głupie i w to, że to pewnie będzie trwało wieczność i że w sumie w wszystko jest bezsensu i cokolwiek bym robił to i tak nie zdziałam nic na to jak słabe jest życie. Czułem się trochę jak wiezień własnej świadomości. No ale zacząłem rozumieć cały ten mechanizm, to że właśnie się tak wczuwam w swój stan obecny bo umysł jest w stanie zagrożenia i musi pozostawać czujny. Co do tego przyjemnego uczucia, które opisałem na początku to jestem je nawet w stanie przywołać przypominając sobie co zrobiłem w ciągu dnia. Że a to komuś pomogłem, a to z kimś pogadałem, a to że coś tam załatwiłem, nawet że opowiedziałem jakiś śmieszny żart, albo inne pierdoły. Z początku sprawiało mi to dyskomfort, bo zaraz pojawiała się myśl, że "no fajnie było, ale i tak umrzesz, więc lepiej się zacznij zamartwiać znowu :)", ale i tak to robiłem na siłę i w końcu przestałem odczuwać napięcie, pojawiało się za to poczucie wartości i ogólnie spokój. Czasami mam wrażenie, że jakby musi tylko jeszcze trochę czasu minąć, żebym zapomniał jak to słabo było na początku, bo przy stresie, zmęczeniu wszystko wraca. Myślicie, że to jest faktycznie zmierzanie ku lepszemu, czy sobie tylko coś wmawiam? To jest moja częsta wkręta, że sobie coś wmawiam, na przykład że ktoś mnie lubi, że coś ma wartość, że coś ma sens, że można z tego wyjść.
Kremu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 102
Rejestracja: 28 lutego 2019, o 22:54

4 stycznia 2020, o 17:55

Jak masz nakręte że sobie wmawiasz to nie analizuj tego bo to nie jest myśl warta uwagi i przetwarzania. ;) Jeśli jest coś lepiej to niech tak będzie i nie analizuj zaraz powodów tego. To nie pomoże a jedynie zaraz wkręci na nowo. Akceptuj to jak jest teraz obojętnie jaki powód tego jest.
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

4 stycznia 2020, o 18:00

Bardzo dobrze, gratuluję i oby tak dalej. Pamiętaj, że mogą przyjść kryzysy silniejsze i słabsze.
/przerwa od forum
ODPOWIEDZ