Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Męczące lęki i derealizacja...

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Natalia_E
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 28 listopada 2019, o 14:42

1 grudnia 2019, o 21:13

Hej wszystkim
Jestem tutaj nowa. Chciałam opowiedzieć trochę o moich problemach, które mało kto rozumie, jakimi są moje stany lękowe, odrealnienie, czyli tak zwana derealizacja i ciągła niechęć do życia... Zacznę od tego, że mam 19 lat. Pracowałam przez rok w pewnym małym sklepie, tam zaczęły się moje problemy i stres, niedogadywalam sie z koleżankami z pracy i to ostro...aż wkońcu odeszlam, w pewnym momencie zaczęłam mieć problemy ginekologiczne... zaczęłam wariować, stresować sie, że to coś poważnego, miałam problemy z okresem, trwał aż 40 dni, aż wkońcu lekarz podjął decyzję o łyżeczkowaniu. Teraz czekam na wyniki histopatologiczne....Ginekolog Uspokajal mnie, że to nic groźnego... Przez to wariowanie od dwóch miesięcy miałam często ataki, bardzo wysokie ciśnienie, ciężar w oddychaniu, drżenie ciała, napady lękowe, zawroty glowy...od dwóch miesięcy mało wychodzę z domu, boje sie, ze mi sie cos stanie... martwie sie o swoje zdrowie, ze jest mi cos powaznego, codziennie coś mnie boli, i zaczynam pytać w google co to...badalam juz tarczyce jest okej, różne badania morfologiczne tez ok nie mam sił do życia...najgorsze jest to gdy mi ktos mówi wez sie w garsc jestes mloda... Jeszcze ten stan odrealnienia...mam wrażenie, że to wszystko to sen...takie nierealne...Mam tego dość... Byłam już u psychiatry przepisała mi leki, biore je tydzien. Gdy je skończę mam do niej przyjść i ona mnie pokieruje na odpowiednią psychoterapie... Głupio mi o tym wszystkim i ciężko pisać...Dzieje sie tak od dwóch miesięcy, a mam wrażenie jakby to już trwało dosyc długo... Bardzo was proszę o wsparcie... Jestem pogubiona i brak mi motywacji...wiem, że się użalam, ale naprawde nikt z kim rozmawiam nie rozumie tego...
Zengam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 6 października 2019, o 20:56

1 grudnia 2019, o 21:21

Sam teraz przeżywam powrót do tego stanu który opisujesz. Wszyscy piszą o akceptacji i nie przejmowaniu się ale to ciężkie strasznie. Jedyne co mogę powiedzieć od siebie, to wiedz ze ludzie bez tego nie rozumieją ciebie, ale nie robią tego na złość. Ten stan jest niewyobrażalny jeśli go ktoś nie przeżył to ciężko mu kiedykolwiek będzie zrozumieć. Ale nie jesteś z tym sama, na świecie jest dużo ludzi, którzy mają podobne problemy i każdy tutaj jeśli może jest pomocny. Słuchaj się na razie lekarza, zobacz jak leki na ciebie działają i powinno być dobrze. Nie czytaj za dużo, nie skupiaj się na tym, staraj się robić to co robiłaś zawsze mimo ze jest ciężko. Ja popełniłem ten błąd, ze zbyt dużo czasu poświęcałem na czytanie, dowiadywania się. Przez co moje stare hobby już mnie nie ciszą a poszerzanie wiedzy jest manią. Będzie dobrze, leki niedługo zaczną działać. Ciesz się czymkolwiek możesz i dawaj znać o postępach
Natalia_E
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 28 listopada 2019, o 14:42

1 grudnia 2019, o 21:31

Dziękuję za odpowiedź, lepiej gdy ktoś zna i rozumie te problemy...
Zengam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 6 października 2019, o 20:56

1 grudnia 2019, o 21:34

Tutaj masz mase takich ludzi. Ja zdałem sobie sprawę jakie to jest potoczne gdy poszedłem na terapie grupową. Wszyscy podobne problemy, dylematy.
ODPOWIEDZ