Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Tłumione emocje - jak to w końcu z nimi - pytanie do znawców

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Grześ
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 313
Rejestracja: 12 października 2014, o 14:12

26 lipca 2015, o 14:45

Witam serdecznie.

Chwilę czasu chodziłem z tym pytaniem ,aby w końcu je zadać na łamach tego szanownego forum.

EMOCJE

Nie wiem czy to wynika z przeczytanych książek Alexandra Lowena czy po prostu terapii Gestalt na którą uczęszczam, ale czy nie jest prawdą że wszystkie nasze nerwice/depresje/bóle/choroby nie są wynikiem tłumienia emocji ? Nie radzenia sobie z nimi ? Sam Lowen był uczniem Reicha (psychoanalityk austriacki ), który wychodził z założenia że każda z wcześniej wymienionych przyczyn, wynika z niezdrowych emocji których nie potrafimy wyrazić szczerze bez odłączania się od naszego EGO. Tutaj na forum zauważyłem , że często jest podkreślane jest NIENADAWANIE wartości , myślom, emocjom , objawom. A czy nie zdrowiej by było, gdybyśmy się nauczyli zdrowo wyrażać te wszystkie smutki, apatie , żale, rozgoryczenia właśnie przez 2 fundamentalne emocje które w nas funkcjonują czyli GNIEW i SMUTEK ?

Być może opacznie zrozumiałem niektóre wpisy , nie doczytałem , zinterpretowałem to tak jak ja chciałem , tylko że właśnie czasem odnoszę wrażenie że wychodzeniem z nerwicy tutaj jest po części przysypanie tego kupką piasku, tych właśnie emocji , olaniem ich, na nienadawaniu im wartości... Rozumiem że jest to najwyższy z możliwych poziomów samoświadomości, ale mnie w tej całej układance właśnie brakuje prawdziwego wyrażenia tych podstawowwych dziecięcych emocji . Poprzez prawdziwy rzewny płacz, czy też czysty , nieskazitelny gniew. Takie coś potrafi oczyścić, sprawić że nasza dusza zaczyna z nową Tabula Rasa w swoim życiu .

Wszysccy na tym forum dążymy w końcu do tej prawdziwej równowagi wewnętrznej i "odburzenia" . Tylko zastanawiałem się po prostu czy aby ten element który wcześniej nie wymieniłem , nie jest aby niezbędny...



Zapraszam wszystkich do dyskusji .

Pozdrawiam

Grześ

P.S. W zależności od wyniku tejże dyskusji oraz wolnego czasu, postaram się wyłuskać z ksiażki Lowena najważniejsze aspekty uwalaniania emocji , w oddzielnym wątku :)
Jedyne co trzeba zrobić to zająć miejsce w kolejce sukcesu i nie dać się z niej wypchnąć"

“Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz- również masz rację.”

“Naszą największą słabością jest poddawanie się. Najpewniejszą drogą do sukcesu jest zawsze próbowanie po prostu jeden, następny raz.”

“Osoba, która twierdzi, że coś jest niemożliwe nie powinna przeszkadzać osobie, która właśnie to robi.”
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

26 lipca 2015, o 14:58

Mylisz niestety pojecia.
ignorowanie, nienadawanie wartosci mysla, objawa i emocja wyniakjacym z zaburzenia to jest podstawa.
W jaki sposob w takim razie chcesz poradzic sobie z objawami nerwicy, z myslami egzystancjalnymi, natretnymi dotyczacymi zabijania rodziny, dzieci, skakania z okna?
Jak chcesz poradzic sobie z lekiem wolnnoplynacym wynikajacym z ciaglych obaw o cos i wynikajacego z samej analizy lekowej??

Nie myl tych dwoch pojec bo na forum to odburzanie dotyczy wychodzenia z samych mechanizmow lekowych, a to jest podstawowa podstawa, bez tego ani rusz.
Wolalbym nie byc w skorze tego ktory zacznie te objawy, mysli i emocje analizowac i poddawac je obrobce czy tez wyrazac bo to wynika z zaburzonego stanu umyslu.

Ty tu mowisz o tym jesli czyjas nerwica jest powodowana tym ze nie potrafi wyrazac emocji na codzien i to powoduje presje.
Oczywiscie przeciez nie u kazdego to jest przyczyna nerwicy ale jesli ktos ma z tym problem to po to ma terapie aby sobie z tym poradzic.
Ja to Ci radze do terapii i analizy psychiki i emocji podchodzic z dystansem aby nie stac sie dziwiakiem i ofiara terapii, bo to sie niestety czesto zdarza jesli nie pdochodzimy do tego z dystanem, do samej terapii.

Ty mowisz tutaj o przyczynie nerwicy a nie o wychodzeniu z samego zaburzenia. Jesli ktos ma problem z wyrazaniem emocji, to oczywisci musi to poprawiac ale nie koliduje to z ignorowaniem i nie nadawaniem wartosci mysla, emocja i objawom NIECHCIANYM, ktore wynikaja z zaburzenia i niszcza codziennosc.
Awatar użytkownika
Grześ
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 313
Rejestracja: 12 października 2014, o 14:12

26 lipca 2015, o 15:13

Myślałem o tym w ten sposób że poprzez wyrażenie swoich emocji , można sie w dużym stopniu uwolnić właśnie od takich objawów jakie przed chwilą wymieniłeś.

A czy w wychodzeniu zaburzenia nie powinno się właśnie szczerze wyrażać takich emocji jak smutek czy gniew ?

I w zasadzie o jakie "dwa pojęcia " Ci chodzi, bo nie załapałem ;))

Czy nie jest prawdą, że każda nerwica bierze się właśnie z tego że nie umiemy wyrazić emocji ?

-- 26 lipca 2015, o 15:07 --
Zastanawiałem się helpmi czy właśnie tą formą terapii nie byłoby takie szczere wypłakanie sie czy wykrzyczenie, w momencie gdy tak bardzo nerwica nas męczy swoimi objawami.

-- 26 lipca 2015, o 15:13 --
helpmi pisze: Wolalbym nie byc w skorze tego ktory zacznie te objawy, mysli i emocje analizowac i poddawac je obrobce czy tez wyrazac bo to wynika z zaburzonego stanu umyslu.

A co złego by się stało gdyby dana osoba wyraziła te myśli i emocje , poprzez płacz czy gniew? Gdyby robiła to w sposób świadomy, nie zrobiłaby nikomu krzywyd, a pomogłaby by sobie samej .

-- 26 lipca 2015, o 15:13 --
helpmi pisze: Wolalbym nie byc w skorze tego ktory zacznie te objawy, mysli i emocje analizowac i poddawac je obrobce czy tez wyrazac bo to wynika z zaburzonego stanu umyslu.

A co złego by się stało gdyby dana osoba wyraziła te myśli i emocje , poprzez płacz czy gniew? Gdyby robiła to w sposób świadomy, nie zrobiłaby nikomu krzywyd, a pomogłaby by sobie samej .
Jedyne co trzeba zrobić to zająć miejsce w kolejce sukcesu i nie dać się z niej wypchnąć"

“Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz- również masz rację.”

“Naszą największą słabością jest poddawanie się. Najpewniejszą drogą do sukcesu jest zawsze próbowanie po prostu jeden, następny raz.”

“Osoba, która twierdzi, że coś jest niemożliwe nie powinna przeszkadzać osobie, która właśnie to robi.”
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

26 lipca 2015, o 15:18

No ja niestety tego tak nie widze.
Przez okragly rok czasu mialem 24 godziny na dobe stany takie jak depersonalizacja, derealizacja, hipochondria i wiele mysli natretnych. Wykrzyczanie, wyplakiwanie nie zmienialo mi w tym wypadku niczego.
To byl stan umyslu inny, defensywny stan ktory powodowal wiele emocji jak lek, niepokoj, rozdraznienie, powodowla wiele mysli natretnych 24 godziny na dobe oraz roznych fizycznych objawow.

Ja tu mowie o takim zaburzeniu lekowym, tutaj niestety zabawa w psychoanalizy bardzo mi pogarszala te stany bo probowalem wyjasniac to co bylo po prostu zaburzone. Dopiero ignorowanie tego, nie nadawnie temu wartosci, zajecie czasu spowodowala ze stan ten zmienil sie, uspokoil.
U mnie akurat tak bylo i tego potrzebowalem.

Terapia natomiast pokazala mi ze bylem wczesniej malo odpowiedzialny i chcialem swait widziec zawsze w dobrych kolorach a swiat nie jest kolorowy i trzeba uczyc sie odpowiedzialnosci i tego ze porazki to rzecz normalna.
Mnie to w sumie wystarczylo i zadne inne zabawy emocjami nie byly dla mnie dobre.
Emocja to jest dla mnie tylko emocja, jesli jej nie chce to nie bede darl papy a chce ja po prostu przeczekac, bo czasem nie ma wplywu na jej pojawienie sie.

Dla mnie dwa pojecia oznaczaja to ze emocje sa od samego zaburzenia ale tez sa emocje codzienne, zyciowe. Jedne nalezy ignorowac, nad drugimi sie zastanowic jak trzeba i dopiero wtedy je wyplakac, powiedziec komus lub takze zignorowac jak nie przyniosa nam zadnych zyskow.
Awatar użytkownika
Grześ
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 313
Rejestracja: 12 października 2014, o 14:12

26 lipca 2015, o 15:23

Chciałbym również zaznaczyć, że ten wątek nie ma na celu podważenia tutejszych teorii czy form terapii nerwic. Po prostu zastanawiałem się nad brakującym ogniwem całej układanki. Brakującym dla mnie , być może to czysto egoistyczne - chłonę nową wiedzę, staram się ją dopasować pod swoje zaburzenie, własne objawy etc.

Helpmi piszesz o braku odwiedzialności, a czy brak odpowiedzialności nie ma bezpośredniego zwiazku z lękiem i umiejętnością wyrażania? Być może gdyby człowiek potraafił wcześniej wyrażać emocje lęku, to w ogóle nie dostałby tego odcięcia od ciała ...
Jedyne co trzeba zrobić to zająć miejsce w kolejce sukcesu i nie dać się z niej wypchnąć"

“Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz- również masz rację.”

“Naszą największą słabością jest poddawanie się. Najpewniejszą drogą do sukcesu jest zawsze próbowanie po prostu jeden, następny raz.”

“Osoba, która twierdzi, że coś jest niemożliwe nie powinna przeszkadzać osobie, która właśnie to robi.”
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

26 lipca 2015, o 15:46

Ale niestety nie ma sie wplywu od dziecka na to.
Dla mnie to nie bylo tlumienie emocji a moj brak odpowiedzialnosci to bylo unikanie zlych wiadomosci i emocji. Ale to wynikalo nie tyle z emocji tylko zlego nastawienie wzgledem swiata.
Ja nie bede ukrywal ze ja sie akurat inspirowalem tym dlugim wpisem vica gdzie opisla swoja historie i na tym glownie opieralem sie, dlatego moje poglady beda sprzeczne z tym aby wszystko tlumaczyc psychoanalitycznie.
Bo ja tez wole sobie ulatwiac.

Ja nie tlumilem emocji, ja od niektorych uciekalem i to rodzilo stresy i do tego zapalilem trawe i dostalem pierwszego ataku paniki i depersonalizacji.

Nie da sie unikac tego zawczasu bo dopoki nie wyjdzie ci nerwica to nie bedziesz o tym myslal w taki sposob.

Nie wyobrazam sobie jednak aby te swoje natrety czy objawy czy emocje jakie mialem podczas zaburzenia calego wyplakiwac czy wykrzykiwac, bo to bylo dzialaniem na krotka mete.
Ja akurat inaczej to zalatwilem wiec dlatego nie bardzo mi sie to widzi ale moze komus takie dzialanie pomoze.
Po prostu mysle ze troche blednie zakladasz ze ze wszystkimi emocjami tak trzeba robic, a to zapewne zalezy od sytuacji i tego skad ta emocja sie bierze, czy od zaburzenia, czy jakiejs duperelii czy tez czegos co powoduje presje.

Mowisz ze to konieczne a ja mysle ze nie bo to nie jest jakis uniwersalny sposob tylko zapewne zalezny od czlowieka, jego problemow i przczyn.

Mnie sie to tlumienie emocji bardzo zle kojarzy, bo na terapii grupowej wkolko o tym gadali i osoby, ktore byly calkiem spoko ziomkami z zaburzeniem, staly sie pod koniec dziwakami analizujacymi kazdy aspekt swojego zachowania.
I gruba watpie aby to im tak naprawde w czyms pomoglo. Bo wlasnie jedna rzecz chciali stosowac na wszystko, wpadli w jak ja to mowie pulapke terapii o jednej lini :)
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

26 lipca 2015, o 15:56

Ja osobiście przez taka właśnie analizę zrobilam sobie niezle kuku, zaczelam analizować wszystko, zrobił się z tego megggggaaaaa natret, którego ni cholery nie mogłam się pozbyć. A z półtora roku mi go zajęło. Analiza szła we wszystkich kierunkach, zajmowała każda minutę mojego życia, każdy aspekt, straszne to było. A co najgorsze balam się, że jeśli tego nie będę robiła to nie będę już nic wiedzieć, że się nie odburzenie w ten sposób, że ją muszę...

Ja to rozumiem jak helpmi, ja poprostu przypuszczam emocje. Nie reaguje nimi, musialam się tego nauczyć ucząc się wychodzenia z zaburzenia. Potrafię myśleć logicznie czując dana emocje która się pojawia. W zasadzie gniew zrobił się duuuuzo płytsz, smutek również, bo jest tak jakby podparty optymistyczną logika. Jedyne czego się balam to tego,że radość również będzie dużo płytsza. I owszem, czują ją trochę inaczej jak przed zaburzeniem. Ale czuje ją głębiej, ona ma inny sens, to jest jakby inny wymiar :D

Ale głupoty wypisuje... ;)
To jest wszystko bujda!
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

26 lipca 2015, o 16:09

Miesinia pisze: Ale głupoty wypisuje... ;)
Ja tez sie czasem czuje jak o tym mysle jak sobie z tym radzilem ze jak jakis kaplan duchowy new age, bo tez inaczej widze rozne rzeczy :D

Jeszcze tylko dodam, ze bardziej Grzesiek zastanow sie nie tyle co nad emocjami ale moze nad reakcjami na jakies wydarzenia.
Bo mowisz o przyczynach. Moze np masz problem z przezywaniem porazki czy jakis inny klopot? i to rodzi jakies emocje, ktore wypierasz. I w porzadku ale czy to nie lepiej w takim razie zaczac inaczej postrzegac i inaczej myslec o porazkach?
I wtedy te emocje tez beda inne i nie bedziesz musial na nie reagowac krzykiem czy placzem.
Ja mysle ze emocja to jest efekt, w zaburzeniu to efekt zaburzenia, w jakis konfliktach wewnetrznych to jest efekt zlej utrwalonej reakcji.
Awatar użytkownika
Grześ
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 313
Rejestracja: 12 października 2014, o 14:12

26 lipca 2015, o 16:13

Czytam Wasze posty i uważam że piszecie bardzo mądrze choć czasem widzę odrobinę skrajności. Ja nie popadłem i nie planuję popaść w gorszą nerwicę poprzez szukanie nowych rozwiązań.

Zgadzam się z Tobą w 100% helpmi , mam źle uwaarunkawaną reakcję na złe sytuacje, wlecze się to za mną od lat i cięzko mi to zmienić. Wiem że potrzebuje najpierw wywalić z siebie te emocje, ja je po prostu czuje w sobie i potrzebuje je wywalić na zewnątrz aby się oczyścić. Dla mnie nienadawanie wartości takim emocjom oraz odpowiednie podejście do nich to wyższy level odburzenia :D
Jedyne co trzeba zrobić to zająć miejsce w kolejce sukcesu i nie dać się z niej wypchnąć"

“Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz- również masz rację.”

“Naszą największą słabością jest poddawanie się. Najpewniejszą drogą do sukcesu jest zawsze próbowanie po prostu jeden, następny raz.”

“Osoba, która twierdzi, że coś jest niemożliwe nie powinna przeszkadzać osobie, która właśnie to robi.”
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

26 lipca 2015, o 20:51

W sumie to przecież zależne jest od samej emocji. Taki trochę temat nienakierowany na konkretny problem. Bowiem jeżeli mowa ogólnie o emocjach to jets to trochę temat rzeka i jest to zależne od rozmaitych czynników.
Oczywiście, że tłumienie niektórych emocji może prowadzić do presji a za tym może prowadzić do ich unikania a to z kolei do tematów zastępczych jakim jest nerwica, ale nie jest to uniwersalny schemat i nie każde zaburzenie nerwicowe będzie się na tym opierało.

Być moze nie zrozumiałem o co ty pytasz ale:

Jeżeli jakaś powiedzmy dziewczyna wychowuje sama dziecko, ma trochę problemów, do tego ostatnio często nie dosypia i jest zmęczona i w którymś momencie dostaju ataku paniki i to rodzi lęk przed lękiem, który odczuwa cały czas, plus jakieś myśli i objawy, zaczyna się bać wychodzić z domu itp to w zasadzie wywalanie emocji w postaci postaci płaczu czy krzyku będzie mogło miec efekt uspokajający ale czy to na pewno jej pomoże stanąc teraz na nogi?
Raczej nie.
Bardziej świadome i logiczne działanie mimo emocji wynikających z zaburzenia.

Jeżeli ktoś jest generalnie osobą nerwową albo dajmy na to wrażliwą (jak ja) i z byle powodu potrafi z uwagi na niewyspanie się czymś sie wkurzyć i być przez to niespokojny czy drazliwy to oczywiście może sobie pokrzyczeć, popłakać aby emocje się wyciszyły ale równie dobrze może usiąść na podłodze i medytować jeśli już trochę potrafi to zrobić, lub iśc na medytacyjny spacer i w sumie także to może dac takie samo uspokojenie i to na dluzszy czas bo tu emocja jest w sumie spowodowana przez np. temperament czy tez drazliwosc, jakas aktualna sytuacje itp

Jeżeli ktoś nie potrafił nigdy wyrazic swoich potrzeb i emocji to czesto np w życiu jest traktowany jako "zyciowy pomagier", któremu nic sie nie nalezy.
I taka osoba tak traktowana czesto rzeczywiście blokuje swoje emocje bo np. ma przekonanie, ze my nie wypada, nie wolno miec prawa do swojego szczęścia.
I to może po czasie przyczynic się do zaburzenia.
Taka osoba jak najbardziej powinna zaczać uczyć sie odblokowywania takich swoich emocji, wyrażania ich.
A jesli nie jest swiadoma tego to mu terapia moze pomoc to uswiadomic lub wlasne zainteresowanie tematem.

Bądź czasem jest tak, ze ktoś bliski nam coś niemigego lub szkodliwego powie a my się blokujemy bo nie chcemy zareagowac emocjami, a czasem warto zamiast dusić żal.

To takie przykłady ale to jest naprawdę temat, który myślę, wystarczy wziąć na logikę i reagowac odpowiednio dla sytuacji.
Emocje maja niejedno imię ale też wywalanie ich w każdej możliwej sytuacji nie jest jakas uniwersalna droga moim zdaniem do szczescia.

Jezeli czujesz Grzesiu, ze dobrze ci to zrobi to jak najbardziej ale mysle warto najpierw ustalic co za emocje chcesz wywalac, w jaki sposob i czy to daje tak naprawde wieksza ugle niz tylko parogodzinne uspokojenie.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

26 lipca 2015, o 21:32

chodzi o to, ze emocje powinno sie przezywac swiadomie...pozwolic im istniec, przeplywac ale nie dzialac impulsywnie pod ich wplywem..bo czesto takie rozumienie swiata poprzez emocje nie oddaje jego prawdziwosci. Mysle, ze najwazniejsze to nie tłumic emocji, nie ganic sie za nie..traktowac je jako pewna wskazówke ale nie ulegac im gdy sa intensywne. Mozesz np. czus zlosc na kogos bliskiego ale gdy dolaczasz do tego swiadmosc ( co mnie zezsloscilo, co ta osoba zrobila, zer sie zezloscilem)jestes w stanie interpertowac rzeczywistosc bardziej realnie.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

26 lipca 2015, o 21:48

Moze po prostu ukierunkuj to pytanie o emocje to bedzie latwiej sie odniesc bo tak to poruszyles szeroki temat po prostu emocji.

Bo jesli chodzi ci tez o sytuacje gdzie jakies wydarzenia, zycie wplywaja na ciebie i czujesz jakies emocje i to doprowadza cie do nerwicy (teamtow zastepczych) to oczywiscie mozesz te emocje umniejszac krzykiem, placzem, to takze jest swiadomym w sumie dzialaniem.
Jednak tylko to stawia pewne pytanie czy w takim razie na te emocje potem i kazde inne tez bedziesz tak reagowal? ;)
Na emocje w problemach zyciowych tak chcesz reagowac zawsze? W taki sposob zmnisjzac emocjonalne pobudzenie?
Jaki to ma plan i zamysl?

Ja tez podczas zaburzenia sobie plakalem jak czulem sie bezsilny bo to dawalo ulge od emocji. Teraz tez czasem mam taka potrzebe w roznych momentach zycia, nie zwiazana z zaburzeniem.
Ale nie widze w tym rozwiazania jako poprawy tego co powoduje te emocje, widze w tym dawanie sobie ulgi i nie jest to zle ale czy to nie spowoduje potem ze tylko tak bedzie sie umialo reagowac, skoro tylko tak wlasnie zawsze bedziemy reagowali?
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
ODPOWIEDZ