Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Uczucie zaburzenia w przestrzeni i generalnie źle

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Nieuchwytny
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 21 maja 2019, o 12:43

29 czerwca 2020, o 14:14

Cześć, szukam pomocy jak każdy z Was. Inni sobie radzą lepiej inni gorzej. Pewnie to kwestia zaufania sobie, że ma się nerwicę. Ja od 9 lat nie potrafię sobie poradzić ze swoimi dolegliwościami. 14 lat temu miałem operację klatki szewskiej klatki piersiowej metodą nussa (na 3 lata wkładają metalową płytę) do klatki piersiowej - przed operacją byłem zdrowy. Operację przeszedłem nie najlepiej psychicznie, podświadomie cały czas czując, że coś poszło nie tak, bo mnie bardziej bolało niż innych pacjentów. Gdy największe bóle pooperacyjne przeszły pozostał ból kujący za prawą łopatką do którego się przyzwyczaiłem. I tak 5 lat po operacji pływając na basenie coś przeskoczyło mi w ciele i zaczęły się potworne bóle karku, szyi, głowy, łopatek, pleców. Miałem dziwne uczucie zapadania się klatki piersiowej. Z bólu płakałem. W końcu po 3 latach odwiedzania wielu specjalistów trafiłem na lekarza medycy bólu, który napięte mięśnie nakłuł kortyzolem z lidokainą. Bóle odpuściły, ale dolegliwości neurologiczne, które już wcześniej się powoli kształtowały osiągnęły większą skalę. Oprócz tego, że mięśnie nadal mi się napinają ale po leżeniu rozluźniają mam:

- zaburzone poczucie poruszania się w przestrzeni (idę i mam wrażenie, że sie przewrócę ale to się nie dzieje)
- zacząłem bać się jeździć samochodem. Jeżdżę bocznym drogami, zatrzymując się co jakiś czas, bo wszystko jest takie oddalone
- gdy długo jestem w napięciu np. jeździe samochdem pojawiają się u mnie ruchy mimowolne, które daje uczucie jakby całe napięcie w ciele się rozładowywało
- mam uczucie "kopania prądem" (nie wiem jak to określić inaczej) za lewą łopatką - to się rozchodzi na całą lewą część ciała.
- nie wejdę do sklepu wielkopowierzchniowego, bo mam wrażenie, że się zapadam. Parę razy miałem uczucie chodzenia jak na sprężynach
- czasem czuję na twarzy jakby "pajęczynę".

Wciąż jestem na etapie myślenia, że mam coś zepsute w organizmie, co wywołuje różne dolegliwości neurologiczne, a ja wtedy zaczynam Panikować i włączają się objawy typowe dla nerwicy, czyli mam 2 problemy, a nie 1. To jeste we mnie głęboko zakorzenione, myślę o tym nieustannie całe dnie.
Aktualnie jestem w kropce, żona przestaje mnie wspierać, bo już ją to przerasta. Jestem po 3 terapiach indywidualnych, odwiedzałem psychiatrów, zawsze twierdzieli, że ze mną ok. Teraz odwiedzam nowego, bo mam już ataki panik i tak dalej. Kiedyś trafiłem do neurologa, który stwierdził, że mam dystonię, przepisał clono i inne nerologiczno-psychatryczne leki, które miały odciąć objawy. Oczywiście leki swoje zrobiły, ale i mnie uzależniły, więc 2 mg clono wieczorem to standard.

Mam wrażenie, że dość chaotycznie to napisałem, ale uwierzcie, że to tylko czubek góry lodowej. Napisałem, bo chciałem się podzielić swoją historią i zapytać, czy ktoś ma podobnie. Nie wiem, co mam robić, nie chcę już chodzić po lekarzach, teksty musi "Pan z tym żyć niczego nie załatwiają", bo moje życie jest ograniczone do pracy z domu i szybkich wyjść do sklepu. Słowem jest bardzo słabo...
Margola245
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: 12 lipca 2017, o 20:08

29 czerwca 2020, o 23:24

Ten tekst musi Pan nauczyć się z tym żyć jest według mnie Twoim jedynym choć możliwe, że częściowym rozwiązaniem problemu, bo dopóki będziesz tak wiele o tym myślał, to nie poprawi się nic. Porozmawiaj czasami z ludźmi chorymi na poważne choroby i zobacz czy oni aż tak wiele czasu poświęcają swoim objawom.
Nieuchwytny
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 21 maja 2019, o 12:43

30 czerwca 2020, o 10:52

Rozmawiałem już z takimi osobami (terapia grupowa). Wiem, że cierpią, że mają się gorzej, ale do głowy przychodzą myśli typu "ważne jak ja mam, a nie inni. Jedni mają lepiej, a drudzy gorzej". Poza tym ja nie wiem czy to jest tak, że najpierw myślę o dolegliwościach i one się pojawiają czy odwrotnie ja np. w nocy w staje do toalety wtedy na śpiącego mało myślę o objawach, a idą po drodze nagle uczucie zapadania. Staram się to ignorować, ale to wcale nie jest proste. Każdego dnia walczę oto, żeby przeżyć dzień w miarę normalnie. Musze pełnić rolę pracownika, męża, a także w przyszłości ojca. A w takim stanie jakim jestem teraz to ogromne wyzwanie. Wiem, że nie jestem pępkiem świata, ale mam ciężko, dlatego tutaj jestem.
maggie2223
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 251
Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55

1 lipca 2020, o 10:58

Obciążony ukł nerwowy nie dba o to czy o jim myślisz czy nie . Reaguje . Czasem tylko myślenie może intensyfikować doznania z ciała bo myśląc się nakręcamy na nie .
Margola245
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: 12 lipca 2017, o 20:08

2 lipca 2020, o 15:13

Nie miałam na myśli szukania osób, które mają gorzej, tylko że ci, co mają różne silne objawy i są chorzy, nie zawsze tylko to jest dla nich najważniejsze. Ten wątek jest bardzo ważny właśnie w zaburzeniu. Odsłuchaj nagrania o akceptacji dostępnego na forum bo to właściwy kierunek. Też jestem jeszcze zaburzona ale już na trochę innym etapie dlatego wiem jak to wygląda, ale inaczej już to widzę.
Nieuchwytny
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 21 maja 2019, o 12:43

7 lipca 2020, o 10:19

@margola245, czy chodzi Tobie o ten wpis: akceptacja-zaburzenia-oraz-wiara-tylko-t3619.html ?
ODPOWIEDZ