Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Uczucie rozpalonej głowy i gorączka w nerwicy
-
- Świeżak na forum
- Posty: 1
- Rejestracja: 20 marca 2017, o 18:21
U mnie jest w dzien okolo 37-37,2. Wieczorem spada do okolo 36,8. Najorzej jest gdy przezywam stres, wtedy 37,4, czuje sie ospała,brak sił, ochoty na cokolwiek.Robiłam juz badania krwi, CRP,OB,Kreatynina,mocz,TSH.W normie.Lekarz rodzinny-twierdzi ze sie nakręcam.Psychiatra przepisał leki.Biore od tygodniaEscitalopram.Są dni kiedy jest lepiej.Na ulotce jest napisane, ze działanie można odczuć nawet po kilku tygodniach.Najgorsze jest to uczucie niepokoju.W pewnych momentach czuje jak pulsuje mi klatka piersiowa.Ograniczam sie do mierzenia temperatury dwa razy dziennie.Chociaz ja nawet juz nie musze mierzyc, wiem ze jest wyzej niz 36,6.Nie mam siły aby robic cokolwiek.Zmuszam sie.Sama niew iem czy to nerwy czy jednak jakas choroba we mnie siedzi. Nic mnie nie boli.Nie dolega.Mam 37 lat i zastanawiam sie co moge jeszcze zrobic?RTG klatki, test na bolerioze?
-
- Świeżak na forum
- Posty: 3
- Rejestracja: 13 marca 2017, o 13:55
Chciałam zapytać czy ktoś z Was też ma taki problem z stanem podgorączkowym?
Ja się zmagam już 5miesiecy z tym.. ob i crp w normie, morfologia mocz TSH także. Czytając na necie jakie choroby można mieć przy stanie podgorączkowym jestem przerażona i oczywiście od każdej choroby objawy mi pasują.. urok nerwicy..
U mnie wygląda to tak, że z rana jest w miarę ok temp, rośnie od południa do 37,5 a wieczorem spada.
Ja się zmagam już 5miesiecy z tym.. ob i crp w normie, morfologia mocz TSH także. Czytając na necie jakie choroby można mieć przy stanie podgorączkowym jestem przerażona i oczywiście od każdej choroby objawy mi pasują.. urok nerwicy..
U mnie wygląda to tak, że z rana jest w miarę ok temp, rośnie od południa do 37,5 a wieczorem spada.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 50
- Rejestracja: 20 marca 2017, o 20:23
Ja mam tak samo
poprostu wariuje tyle chorób wyczytalem dzien w dzień ponad 37 w nocy niby nie ma nie czuję że mnie coś boli czy pali bo mam silną depersonalizacje dostaje na głowę od tej gorączki mam takie jazdy jeszcze w ciele że tego opisać nie umiem
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Ten stan podgorączkowy dzień w dzień mnie mocno zastanawia,mam 37,5 praktycznie codziennie ,a nie spotkałam się ,żeby tu wiele osób miało gorączkę od nerwicy 

"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
- mżawka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 202
- Rejestracja: 5 września 2016, o 19:31
A wiec i ja dołączam do "gorączkowców". Od listopada łapią mnie takie stany podgorączkowe z zaskoczenia. Ostatnio to juz codziennie. Czuje sie tylko mega słaba i rozpalona, zadnych objawow infekcji nie mam. Ale strasznie mnie ta temperatura męczy. Termometr pokazuje 37.2-37.3, ale czuje jakby bylo tam o wiele wiecej. Nie mam przez to apetytu, chudne, wypadaja mi wlosy. Temperatura pojawia sie przed poludniem, czasami po poludniu. Dopiero na noc spada. Nietypowy objaw jak na nerwice ale nie wykluczam ze moze tak byc i staram sie nie nakrecac. Aczkolwiek jest to uczucie bardzo nieprzyjemne 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 186
- Rejestracja: 8 sierpnia 2020, o 18:56
Miałem w zeszłym roku stan podgorączkowy, trudno w to uwierzyć ale to od nerwicy. 37,2 to był standard, czasami nawet 37,8 - wtedy czułem się najgorzej. Gdyby nie przeszło po psychotropach to bym nie uwierzył, że to możliwe w nerwicy 

- mżawka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 202
- Rejestracja: 5 września 2016, o 19:31
No trudno uwierzyć, to prawda


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 186
- Rejestracja: 8 sierpnia 2020, o 18:56
Mnie męczyła ponad 2 miesiące. Czułem się coraz bardziej osłabiony i wtedy wpadłem na pomysł, żeby sobie robić soki. Rzeczywiście na zmęczenie pomogło - widocznie przez podwyższoną temperature z powodów psychicznych ciało na serio fizycznie traciło minerały z potem. Temperatura minęła dopiero po psychotropach jak wyżej napisałem.
A i u mnie podobnie było - jeśli temperatura spadała do normy to tylko przed nocą (a i to nie zawsze, częściej miałem cały czas).
A i u mnie podobnie było - jeśli temperatura spadała do normy to tylko przed nocą (a i to nie zawsze, częściej miałem cały czas).
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: 29 sierpnia 2024, o 22:27
Cześć wszystkim! Dzięki za podzielenie się historiami. Dzięki temu wątkowi zacząłem szukać pomocy i brać pod uwagę, że dość nietypowe objawy somatyczne - przypominające inne, zdawałoby się, dość poważne stany - mogą być realnie "od głowy". Ale po kolei. Od dobrych kilkunastu miesięcy stan mojego zdrowia się pogarszał: gorzej sypiałem, a rano byłem cały obolały. Miewałem co jakiś czas dość intensywne nocne poty, czułem się coraz słabszy. Po wyjściu z kąpieli szczypały mnie dłonie i stopy, głowa potrafiła rozboleć po kilka razy dziennie bez widocznego powodu i to dość mocno. Całkowity brak koncentracji, cała koncentracja poszła mi w hipochondrię. Stałem się "niewolnikiem termometru" i mierzyłem temperaturę po kilka-kilkanaście razy dziennie. Zrobiłem też chyba wszystkie możliwe badania i nie wychodziło absolutnie nic niepokojącego. Miałem w normie krew, hormony, wskaźniki stanu zapalnego. Również profilaktyczne badania obrazowe nic nie ujawniały... czułem się jednak coraz słabszy z dnia na dzień i było mi gorąco - głowa, uszy, twarz, prawie codziennie i całymi godzinami stany podgorączkowe od rana do wieczora: 37,2 do nawet prawie 38 stopni. Było raz lepiej, raz gorzej, ale nie łączyłem tego wtedy ze stanem psychicznym, bo nie cierpiałem jako tako psychicznie. W końcu i tak zdecydowałem się na psychiatrę - pierwszy raz w życiu. Po kilku dniach na psychotropie jak ręką odjął: skronie zaczęły "puszczać" napięcie, jakbym miał watę w głowie - od tego czasu nie boli mnie głowa praktycznie w ogóle. Poty najpierw się zmniejszyły, a po 2-3 tyg. ustąpiły całkowicie - tak samo stany podgorączkowe. Myślę, że warto więcej mówić o uderzeniach gorąca i stanach podgorączkowych w nerwicy, bo kilku lekarzy już rozkładało ręce i wysyłało mnie do hematologa i onkologa. Dziś, po ponad 6 tyg. na (całe szczęście dobrze trafionym) leku jest mi nieporównywalnie lepiej - wiem, że to ciepło było od stresu, rozpoznaję teraz, że jak się stresuję robi mi się cieplej w twarz - w moim przypadku tak reaguję - somatyzacja. Najciężej było mi wziąć pod uwagę, że można czuć się tak fatalnie fizycznie właśnie od psychiki, ale jak widać taka jest prawda. To pokrywa się z moją historią życiową, bo w ostatnich latach miałem najwięcej stresów w życiu, ale najwyraźniej do siebie po prostu tego nie dopuszczałem, dlatego ciało oberwało rykoszetem.