Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ucisk w gardle, powiększone węzły chłonne

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
GoProProPro
Gość

18 października 2016, o 20:07

Witajcie!

Mam problem z powiększonymi węzłami chłonnymi (podżuchwowymi, a przynajmniej tak mi się wydaje, bo są zlokalizowane na samej górze szyi - tak jakby na środku brody i nad grdyką). Tzn. chyba są powiększone, bo są takie ostre, spiczaste i twarde. Zlokalizowane z obu stron. Wyglądają identycznie (prawie, bo ten po prawej jest lekko mniejszy). Mogę je przesuwać, ale nie na lewo i prawo, a raczej do środka (jak wciskam jeden "do wewnątrz" to wypycha on ten, który jest na przeciwko niego). Ogólnie to jak je nacisnę to potem promieniują i bolą, ale zdarza się, że same zaczynają boleć. Mam z nimi problem od wielu miesięcy. Raz byłem u lekarza z "czymś tam" i pokazałem mu te węzły. Pomacał i stwierdził "aaa tam, to nic takiego". Trochę to dla mnie, jako dla hipochondryka, za mało wyczerpująca odpowiedź i mało satysfakcjonująca. Poza węzłami mam uczucie "ściskania w gardle". Tak, jakbym coś tam miał. Gdy piję - wszystko jest ok. Gdy jem - też. Przez to "uczucie" mam odruchy wymiotne i ciągle pluję gęstą śliną/mazią. Wydaje mi się, że to standardowy "globus histericus", ale potrzebuję zapewnienia i kopa w tyłek od kogoś rozsądnego. Mam dzisiaj słabszy dzień. Normalnie lepiej mi idzie akceptacja, ignorowanie itd. Dzisiaj włączył mi się jakiś większy stresik. Jeśli ktoś miał podobnie to niech napisze i mnie pocieszy :). Dodam jeszcze, że miałem robione badania krwi z rozmazem w sierpniu (lub lipcu) i wyszły dobrze (no poza lekko podwyższonym cholesterolem).

Z góry dziękuję i życzę wszystkim przyjemnego wieczora! :D

-- 18 października 2016, o 20:07 --
Hmm?
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

18 października 2016, o 22:41

U mnie też czuć te węzły pod żuchwą:)
A miałam taki okres w życiu że macałam sobie nawet kości biodrowe na tyłku podejrzewając najgorsze
Polecam;)

A poważnie, polecam posłuchać
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6 ... e=youtu.be
Czyli jak działa wyobraźnia i pomysł lękowy.

No i cóż tu można powiedzieć.... klasyka nerwicy.
Skoro lekarz i badania ok to czas się wziąć za poznanie jak działa lęk, nerwica i przestac się macać:)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
GoProProPro
Gość

22 października 2016, o 23:03

Tzn. "macanko" węzłów było dawno, ale krew niedawno, więc... w sumie chyba wyolbrzymiam :D.

Dzięki za odpowiedź. Naprawdę.
Figa
Nowy Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 19 kwietnia 2025, o 19:36

1 maja 2025, o 17:25

Podepnę się pod ten wątek.
W moim przypadku jest to kwestia powiększonego węzła podżuchwowego z lewej strony. Jestem w trakcie diagnostyki, byłam u lekarza rodzinnego, gdy węzeł mnie bolał, dostałam skierowanie na USG, zanim je zdążyłam zrobić miałam wizytę u Endokrynologa. Tam przy okazji robienia USG tarczycy pani doktor sprawdziła węzły, bo podczas wywiadu wspomniałam o tym, że ten jeden mnie bolał. Chociaż od kilku dni wtedy go nie czułam. Na USG okazało się, że węzły są w porządku. Zostały dokładnie zbadane i pani doktor nie widziała nic podejrzanego ( węzeł nie był nawet powiększony). Odetchnęłam z ulgą. Minęło kilka dni i dopadła mnie grypopodobna infekcja( ból gardła, bóle mięśni, stan podgorączkowy, później katar i kaszel), planowe USG szyi przełożyłam z tego powodu o tydzień. Poszłam na nie dość spokojna, bo od 3 tygodni nie czułam już bólu, a przede wszystkim tydzień wcześniej wynik przecież był dobry. Niestety podczas padania okazało się, że mój węzeł podżuchwowy jest znacznie powiększony, dokładnych wymiarów nie pamiętam, ale ok. 20 mm z hakiem na 40 mm z hakiem. Byłam w szoku,bo spodziewałam się, że jest ok. Na opisie miałam tylko napisane że pozostałe węzły są w porządku, a węzeł jest prawdopodobnie odczynowy. Od lekarza rodzinnego dostałam antybiotyk, miałam się porządnie doleczyć i po miesiącu zrobić ponowne USG. Dodam, że w tym czasie węzeł znów zaczął boleć i to mocniej niż poprzednio. Były dni, że musiałam brać środek przeciwbólowy. Kolejne USG nie pokazało poprawy, węzeł nadal był duży, więc od rodzinnego dostałam skierowanie do onkologa. Jestem po pierwszej wizycie, miałam już wykonany tomograf szyi i badania laboratoryjne. Czekam na wynik TK i wizytę mam umówioną na 9 maja. Do tego czasu chyba zwariuję z niepokoju. Nie umiem ocenić sytuacji tak na spokojnie, bo od miesiąca mnie ten węzeł niby nie boli. Ale jak dotykam to jednak z tej lewej strony wyczuwam zgrubienie, czasem czuję takie ciągnięcie w stronę ucha. Dodam jeszcze, że przed pierwszym USG u endokrynologa robiłam też kilka badań z krwi i morfologia oraz CRP były bardzo dobre, w styczniu( nie z tego powodu) miałam rtg płuc i też było ok. Miał ktoś może taki przypadek, że węzeł był bardzo duży i nie chciał się zmniejszyć przez kilka miesięcy, a inne wyniki ok? Zauważyłam, że gdy go nie dotykam jest ok. Jak go uciskam, to potem czuję przez jakiś czas dyskomfort i w dotyku tkliwość.
Figa
Nowy Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 19 kwietnia 2025, o 19:36

1 maja 2025, o 17:25

Podepnę się pod ten wątek.
W moim przypadku jest to kwestia powiększonego węzła podżuchwowego z lewej strony. Jestem w trakcie diagnostyki, byłam u lekarza rodzinnego, gdy węzeł mnie bolał, dostałam skierowanie na USG, zanim je zdążyłam zrobić miałam wizytę u Endokrynologa. Tam przy okazji robienia USG tarczycy pani doktor sprawdziła węzły, bo podczas wywiadu wspomniałam o tym, że ten jeden mnie bolał. Chociaż od kilku dni wtedy go nie czułam. Na USG okazało się, że węzły są w porządku. Zostały dokładnie zbadane i pani doktor nie widziała nic podejrzanego ( węzeł nie był nawet powiększony). Odetchnęłam z ulgą. Minęło kilka dni i dopadła mnie grypopodobna infekcja( ból gardła, bóle mięśni, stan podgorączkowy, później katar i kaszel), planowe USG szyi przełożyłam z tego powodu o tydzień. Poszłam na nie dość spokojna, bo od 3 tygodni nie czułam już bólu, a przede wszystkim tydzień wcześniej wynik przecież był dobry. Niestety podczas padania okazało się, że mój węzeł podżuchwowy jest znacznie powiększony, dokładnych wymiarów nie pamiętam, ale ok. 20 mm z hakiem na 40 mm z hakiem. Byłam w szoku,bo spodziewałam się, że jest ok. Na opisie miałam tylko napisane że pozostałe węzły są w porządku, a węzeł jest prawdopodobnie odczynowy. Od lekarza rodzinnego dostałam antybiotyk, miałam się porządnie doleczyć i po miesiącu zrobić ponowne USG. Dodam, że w tym czasie węzeł znów zaczął boleć i to mocniej niż poprzednio. Były dni, że musiałam brać środek przeciwbólowy. Kolejne USG nie pokazało poprawy, węzeł nadal był duży, więc od rodzinnego dostałam skierowanie do onkologa. Jestem po pierwszej wizycie, miałam już wykonany tomograf szyi i badania laboratoryjne. Czekam na wynik TK i wizytę mam umówioną na 9 maja. Do tego czasu chyba zwariuję z niepokoju. Nie umiem ocenić sytuacji tak na spokojnie, bo od miesiąca mnie ten węzeł niby nie boli. Ale jak dotykam to jednak z tej lewej strony wyczuwam zgrubienie, czasem czuję takie ciągnięcie w stronę ucha. Dodam jeszcze, że przed pierwszym USG u endokrynologa robiłam też kilka badań z krwi i morfologia oraz CRP były bardzo dobre, w styczniu( nie z tego powodu) miałam rtg płuc i też było ok. Miał ktoś może taki przypadek, że węzeł był bardzo duży i nie chciał się zmniejszyć przez kilka miesięcy, a inne wyniki ok? Zauważyłam, że gdy go nie dotykam jest ok. Jak go uciskam, to potem czuję przez jakiś czas dyskomfort i w dotyku tkliwość.
Luk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 184
Rejestracja: 8 sierpnia 2020, o 18:56

1 maja 2025, o 17:36

No ja mam powiększone węzły z jednej strony już od 6 lat, więc to nie rak :hehe: Też się nałaziłem po lekarzach i nic. Od tego zaczęła się zresztą moja nerwica.
Figa
Nowy Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 19 kwietnia 2025, o 19:36

1 maja 2025, o 20:41

Luk pisze:
1 maja 2025, o 17:36
No ja mam powiększone węzły z jednej strony już od 6 lat, więc to nie rak :hehe: Też się nałaziłem po lekarzach i nic. Od tego zaczęła się zresztą moja nerwica.
A czy mogę zapytać w jakiej sytuacji się powiększyły? Czy po jakiejś infekcji, u mnie miało to miejsce w okresie, kiedy byłam przeziębiona, ale mimo, że od dawna jest już ok. węzeł nie wrócił do normy.
Jeszcze jedno pytanie- czy Ciebie ten węzeł kiedykolwiek bolał? U mnie od bólu w zasadzie się zaczęło, tak pewnie nawet nie wiedziałabym, że jest z nim coś nie tak. Przez 1,5 miesiąca ból był dość mocny, kolejne 1,5 miesiąca już bez bólu, ale teraz widzę, że jak zaczynam dotykać ( bo co jakiś czas sprawdzam, czy coś się zmienia ) to lekki ból jeszcze czuję i węzeł staje się bardziej tkliwy.

Na początku się cieszyłam, że jest bolesny, bo zazwyczaj czytałam, że te niebolesne są bardziej podejrzane. Teraz jednak kiedy po takim czasie poczuję ból, to jestem mocno zestresowana.
Luk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 184
Rejestracja: 8 sierpnia 2020, o 18:56

1 maja 2025, o 21:47

Tak, zachorowałem, to chyba jakieś zapalenie migdałków było czy coś w stylu anginy, jesienią 2019. Wziąłem łącznie 3 antybiotyki i nie było poprawy, nie bolały mnie te węzły, jak już to tylko troche jak przy nich majstrowałem. Wtedy ruszyła cała lawina objawów, bo przez czytanie w necie co mi może dolegać wkręciłem sobie najpierw chłoniaka, potem SM (albo na odwrót, nie pamiętam), zacząłem dostawać takich objawów ze strony ciała, że nigdy w życiu bym nie pomyslał, że tak od nerwicy może się dziać. Teraz, mimo, że wiem, że te objawy to nerwica to gdy poczuje jakieś drętwienie palców czy inny objaw ze strony ciała to i tak od razu z tylu głowy mi się włącza lampka: SM/rak.
Figa
Nowy Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 19 kwietnia 2025, o 19:36

2 maja 2025, o 22:39

Coraz częściej czytam, że niektórzy potrafią mieć takie powiększone węzły nawet kilka lat. Mnie jednak niepokoi to, że mój węzeł podżuchwowy wyszedł na USG duży. Ciekawe jest to, że czasem gdy go dotknę jest miękko i już jestem pewna, że się zmniejszył, co oczywiście napawa mnie nadzieją, że jest lepiej, innym razem czuję go wyraźniej i wiem, że nadal jest powiększony, co oczywiście odbiera mi tę radość. 🙁
ODPOWIEDZ