Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Wątpisz co do swoich objawów? Dyskusja, opisy, wyjaśnianie.
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
witam
od wwczoraj pojawily sie nastepujace sprawy u mnie: wrażenie braku spójności z otoczeniem, zaniżona koncentracja, poczucie że się działa na spowolonionych obrotach (jakby mózg nie ogarniał), gubienie się w tym co się mówi (obniżona koncentracja/skupienie), rozmowa z kimś jakby z automatu ( nie myślenie o tym o czym się mówi), częste 'zawieszanie się' (zapatrywanie się w jeden punkt), niemożność odczuwania jakiegokolwiek klimatu dnia/życia ogółem (wszystko takie płytkie)
- ogromny spadek motywacji
- rozleniwienie się
czy jest to derealizacja? czy te cechy wystarcza, by mowic o derealizacji ?
od wwczoraj pojawily sie nastepujace sprawy u mnie: wrażenie braku spójności z otoczeniem, zaniżona koncentracja, poczucie że się działa na spowolonionych obrotach (jakby mózg nie ogarniał), gubienie się w tym co się mówi (obniżona koncentracja/skupienie), rozmowa z kimś jakby z automatu ( nie myślenie o tym o czym się mówi), częste 'zawieszanie się' (zapatrywanie się w jeden punkt), niemożność odczuwania jakiegokolwiek klimatu dnia/życia ogółem (wszystko takie płytkie)
- ogromny spadek motywacji
- rozleniwienie się
czy jest to derealizacja? czy te cechy wystarcza, by mowic o derealizacji ?
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Faesia pisze:Hej, nie jestem pewna, czy w ogóle problem derealizacji mnie dotyczy, ale...
No właśnie, tak sobie poczytałam pobieżnie wasze objawy i przypomniałam sobie, że przecież wspominałam psychiatrze o tym, że:
- zdarza się, że czuję się jakbym ja funkcjonowała niezależnie od ciała
- zdarza się, że patrzę na bliskie mi osoby i zastanawiam się "kto to właściwie jest?" - potrafi to trwać chwilę a czasami całkiem długo
- mam czasami wrażenie (a ostatnio nawet całkiem często), że... hm, trudno mi dokładnie to określić, myślę że postrzeganie świata jako rozedrganego hologramu to dobre określenie na to, co odbieram
- potrafię zastanawiać się często, jaki sens właściwie ma moje istnienie, że może świat jest tylko czyimś żyjącym wyobrażeniem albo symulacją, że za wszystkimi osobami, które spotykam stoi po prostu symulator... wyjątkowo szczwana sztuczna inteligencja...
- myśli lękowo-katastroficzne: co będzie, jeśli zaraz nastąpi koniec świata/wybuchnie bomba atomowa/zacznie się wojna, a idąc spać czasami zastanawiam się, czy w ogóle obudzę się następnego dnia
Psychiatra sprawiał wrażenie, jakby zupełnie zignorował te objawy, jakby wybrał sobie do analizy tylko te powiązane z depresją a resztę olał... Nie wiem, co o tym myśleć. Nie wiem, co z tym zrobić. I nic już z tego nie rozumiem.
Halina pisze:witam
od wwczoraj pojawily sie nastepujace sprawy u mnie: wrażenie braku spójności z otoczeniem, zaniżona koncentracja, poczucie że się działa na spowolonionych obrotach (jakby mózg nie ogarniał), gubienie się w tym co się mówi (obniżona koncentracja/skupienie), rozmowa z kimś jakby z automatu ( nie myślenie o tym o czym się mówi), częste 'zawieszanie się' (zapatrywanie się w jeden punkt), niemożność odczuwania jakiegokolwiek klimatu dnia/życia ogółem (wszystko takie płytkie)
- ogromny spadek motywacji
- rozleniwienie się
czy jest to derealizacja? czy te cechy wystarcza, by mowic o derealizacji ?
Pytanie jest tylko w jakim celu chcecie tak koniecznie mówić o derealizacji i depersonalizacji?
Objawy jak objawy, można miec jeden objaw dd, dwanaście, dwadzieścia a fakt jest taki, że "odcinać" i dawać rozmaite objawy związane z nierealnością, obcością, dziwnością MOŻE zawsze wtedy gdy mamy czy to lęki nerwicowe, czy to obawy, czy wątpliwości czy jakiekolwiek w ogóle napięcie psychiczne bądź depresję.
Myślę, że nie ma potrzeby zagłebiać się tak bardzo w tematykę czy mam dd czy nie mam, bo wszelakie takie objawy są to po prostu elementy zaburzenia.
Kiedy objawy nierealności, dziwności itd. itd. dominują wtedy można postawić diagnozę zaburzenie DD chociaż to także szczerze mówiąc wiele nie zmienia. Diagnozy są ustalone formalnie bo psychiatria, psychologia to dziedzina naukowa. Natomiast ważny jest całokształt przyczyn zaburzeń, całej tej lękowej analizy, kontroli zaburzenia, życia itp.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
[quote="Victor"]
to znaczay, ze objawy DD (nawet jeden z nich) jest "normalny" w nerwicy i nie oznacza od razu DD, tak? Wiesz, kiedys jak o to zapytalam psychologa, odpowiedzial mi, ze DD "typowe" wystepuje przewaznie podczas ataku paniki i nastepnie zanika, ze przewaznie symptomy o ktorych mowie do gory, powstaja w wyniku obnizonej koncetrancji (dziwne widzenie, jakos wszystko jest dziwne, w sensie, ze wydaje mi sie, nie jestem caloscia wszystkiego). Coz, nie bede po prostu wnikac tylko robic, co mam robic.
Generalnie takie symptomy mialam jakies trzy lata temu. Nastepnie minely i pojawily sie inne, bardziej bolesne
Od jakiegos czasu opuszczam wenfalaksyne, zastepujac ja zoloftem, i wlasnie podczas zwiekszania dawki pojawily sie te dziwolagi. Dlaczego zatespuje ja zoloftem, gdyz wszelkie proby odstawienia wenfalaksyny byly nieudane, pomyslalam, ze lepiej bedzie zastepujac ja czyms innym. Sama nie wiem, czy to dobry pomysl.
Victor, czytalam czesciowo twowje opisy twojej historii, generalnie odnajduje sie 100% w nich ! Mysle, ze nie zrozumialam albo nie chcialam zrozumiec do konca procesu lekowego, nastepnie nie akceptowalam nawrotow, poddajac sie im, i to spowodowalo nawrot bez trzymanki. No nic sporo pracy przede mna, pomimo ogromnej wiedzy, ktora posiadam, dzieki Tobie odkrywam istotne sprawy, o ktorych wiedzialam jakos tam, ale do konca sie nie stosowalam, gdyz moj terapeuta jakos je omijaj (akceptacja stanow, nie skanowanie ciala).
Myslalam, ze podniesienie leku przyniesie chwilowy urlop, ale nic z tego.
to znaczay, ze objawy DD (nawet jeden z nich) jest "normalny" w nerwicy i nie oznacza od razu DD, tak? Wiesz, kiedys jak o to zapytalam psychologa, odpowiedzial mi, ze DD "typowe" wystepuje przewaznie podczas ataku paniki i nastepnie zanika, ze przewaznie symptomy o ktorych mowie do gory, powstaja w wyniku obnizonej koncetrancji (dziwne widzenie, jakos wszystko jest dziwne, w sensie, ze wydaje mi sie, nie jestem caloscia wszystkiego). Coz, nie bede po prostu wnikac tylko robic, co mam robic.
Generalnie takie symptomy mialam jakies trzy lata temu. Nastepnie minely i pojawily sie inne, bardziej bolesne

Victor, czytalam czesciowo twowje opisy twojej historii, generalnie odnajduje sie 100% w nich ! Mysle, ze nie zrozumialam albo nie chcialam zrozumiec do konca procesu lekowego, nastepnie nie akceptowalam nawrotow, poddajac sie im, i to spowodowalo nawrot bez trzymanki. No nic sporo pracy przede mna, pomimo ogromnej wiedzy, ktora posiadam, dzieki Tobie odkrywam istotne sprawy, o ktorych wiedzialam jakos tam, ale do konca sie nie stosowalam, gdyz moj terapeuta jakos je omijaj (akceptacja stanow, nie skanowanie ciala).
Myslalam, ze podniesienie leku przyniesie chwilowy urlop, ale nic z tego.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Moim zdaniem bardziej sensowne jest zrozumienie podstawy tzw. odrealnienia. Nie wiem co to znaczy "typowe DD" a już na pewno trudno się zgodzić, że odrealnienie występuje tylko przy atakach paniki.
Nie w tym jednak rzecz aby widząc u siebie ze dwa objawy, które można określić jako objawy odrealnienia od razu myśleć "mam teraz do tego jeszcze DD", bo po prostu tak naprawdę każdy objaw jaki jest wymieniany w wypadku derealizacji i depersonalizacji może być obecny nawet przy zwykłym stresie, ale kiedy nie ma typowego lęku nerwicowego nikt się tym nie przejmuje.
Twoje objawy mogą być powodowane Halina zabawą lekami, problemami z koncentracją - ja nie mówię, że nie, bo to również jest możliwe, a nawet bardzo prawdopodobne!- ale generalnie chodzi mi o to aby nie stawiać objawów derealizacji i depersonalizacji jako czegoś "dodatkowego", strasznego, co rokuje jakieś nowe problemy.
Bo zwykle na forach wątek derealizacji się tu i tam przewija i człowiek może wpaść w pułapkę strachu przed DD, kiedy jakieś jego objawy będą podobne do opisywanych. A jest to niepotrzebne.
Bo dokładnie tak jest, że objawy, które można określić i zwykle określa się jako obcość, dziwność, oddalenie, pytania egzystencjalne, problemy z odczuwaniem emocji itp. mogą się pojawiać przy każdym rodzaju lęku, stanu depresyjnego i również przy zwykłym stresie a także przy wahaniach neuroprzekaźników w wypadku zmiany czy podwyższania dawki leków.
I teraz właśnie to pytanie, czy to można określać jako DD czy nie? A odpowiedzią jest pytanie przewrotne, a co to za różnica?
Można oczywiście wyszukiwać innych przyczyn, mówić, ze dd to właśnie tylko występuje przy ataku, ale pytanie po co tak robić? Lepiej sprowadzić rozumienie odrealnienia do parteru i w ogóle się nim nie przejmować!
Chodzi o to aby to było jasne i nie powodowało strachu ani zamieszania.
Nie powinno być różnicy w zamartwianiu się gdy tłumaczymy sobie, ze objawy te są wynikiem spadku koncentracji czy po prostu odrealnienia. Bo kiedy się czegoś gdzieś tam boimy, wydaje Nam się dziwne i niezrozumiałe to ciągle jakby poddajemy pewne rzeczy w wątpliwość.
Nie w tym jednak rzecz aby widząc u siebie ze dwa objawy, które można określić jako objawy odrealnienia od razu myśleć "mam teraz do tego jeszcze DD", bo po prostu tak naprawdę każdy objaw jaki jest wymieniany w wypadku derealizacji i depersonalizacji może być obecny nawet przy zwykłym stresie, ale kiedy nie ma typowego lęku nerwicowego nikt się tym nie przejmuje.
Twoje objawy mogą być powodowane Halina zabawą lekami, problemami z koncentracją - ja nie mówię, że nie, bo to również jest możliwe, a nawet bardzo prawdopodobne!- ale generalnie chodzi mi o to aby nie stawiać objawów derealizacji i depersonalizacji jako czegoś "dodatkowego", strasznego, co rokuje jakieś nowe problemy.
Bo zwykle na forach wątek derealizacji się tu i tam przewija i człowiek może wpaść w pułapkę strachu przed DD, kiedy jakieś jego objawy będą podobne do opisywanych. A jest to niepotrzebne.
Bo dokładnie tak jest, że objawy, które można określić i zwykle określa się jako obcość, dziwność, oddalenie, pytania egzystencjalne, problemy z odczuwaniem emocji itp. mogą się pojawiać przy każdym rodzaju lęku, stanu depresyjnego i również przy zwykłym stresie a także przy wahaniach neuroprzekaźników w wypadku zmiany czy podwyższania dawki leków.
I teraz właśnie to pytanie, czy to można określać jako DD czy nie? A odpowiedzią jest pytanie przewrotne, a co to za różnica?

Można oczywiście wyszukiwać innych przyczyn, mówić, ze dd to właśnie tylko występuje przy ataku, ale pytanie po co tak robić? Lepiej sprowadzić rozumienie odrealnienia do parteru i w ogóle się nim nie przejmować!
Chodzi o to aby to było jasne i nie powodowało strachu ani zamieszania.
Nie powinno być różnicy w zamartwianiu się gdy tłumaczymy sobie, ze objawy te są wynikiem spadku koncentracji czy po prostu odrealnienia. Bo kiedy się czegoś gdzieś tam boimy, wydaje Nam się dziwne i niezrozumiałe to ciągle jakby poddajemy pewne rzeczy w wątpliwość.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 90
- Rejestracja: 13 maja 2016, o 14:35
Victor,
Ja juz nie wiem jakie badania powinnam zrobic.
Pytales o rodzine, z rodzina jest ok-kochaja mnie. Tylko ja mam problem, bo nie wiem czy ich znam. Boje sie, ze ich wszystkim wymyslilam. W ogole caly czas mam wrazenie, ze wszystko zniknie, ze to tylko wytwor mojej wyobrazni...
Co do lekow, boje sie ich najbatdziej. Ze bd od nich uzalezniona, ze bd jeszcze gorzej, ze stane sie warzywem. A istnieja leki ktore zwalcza depersonalizacje? To ona jest moim najwiekszym problemem. Gdy mialam sama derealizacje, leki i objawy somatyczne nie bylo tak zle. Widzialam dla siebie szanse na wyzdrowienie. Nawet czasem o niej zapominalam ma chwile. Nawet gdy zdarzaly mi sie epizody depersonalizacji, tlumaczylam sobie ze to tylko przejsciowe, as chwile minie. I tak sie dzialo. Ale teraz depersonalizacja towarzyszy mi przez caly czas i jest mega silna. Nie rozumiem dlaczego. Codziennie boje sie odbicia a lustrze,codziennie mam obce wszystkie czesci ciala , co mnie przeraza najbardziej. Caly czas man wrazenie ze mysli nie sa moje, ze slowa wypowiada ktos inny. Caly czas mam watpliwosci do tego kim i gdzie jestem. Ide i boje sie tego, ze to cos chodzi. To cos nie jest mna... Ze ja umarlam.
Przeciez tak sie nie da zyc...
Terapia? Mam kolege fizjoterapeute. Poprosilam go, zeby zapytal swojej znajomej psychoterapeutki o ta cala depersonalizacje. No i dowiedzialam sie moja przypadlosc wystepuje w chotobach psychicznych i to element psychozy. Nerwica nie daje takich objawow.
Po czyms takim tymbardziej boje sie odwiedzic specialiste.
Ja juz nie wiem jakie badania powinnam zrobic.
Pytales o rodzine, z rodzina jest ok-kochaja mnie. Tylko ja mam problem, bo nie wiem czy ich znam. Boje sie, ze ich wszystkim wymyslilam. W ogole caly czas mam wrazenie, ze wszystko zniknie, ze to tylko wytwor mojej wyobrazni...
Co do lekow, boje sie ich najbatdziej. Ze bd od nich uzalezniona, ze bd jeszcze gorzej, ze stane sie warzywem. A istnieja leki ktore zwalcza depersonalizacje? To ona jest moim najwiekszym problemem. Gdy mialam sama derealizacje, leki i objawy somatyczne nie bylo tak zle. Widzialam dla siebie szanse na wyzdrowienie. Nawet czasem o niej zapominalam ma chwile. Nawet gdy zdarzaly mi sie epizody depersonalizacji, tlumaczylam sobie ze to tylko przejsciowe, as chwile minie. I tak sie dzialo. Ale teraz depersonalizacja towarzyszy mi przez caly czas i jest mega silna. Nie rozumiem dlaczego. Codziennie boje sie odbicia a lustrze,codziennie mam obce wszystkie czesci ciala , co mnie przeraza najbardziej. Caly czas man wrazenie ze mysli nie sa moje, ze slowa wypowiada ktos inny. Caly czas mam watpliwosci do tego kim i gdzie jestem. Ide i boje sie tego, ze to cos chodzi. To cos nie jest mna... Ze ja umarlam.
Przeciez tak sie nie da zyc...
Terapia? Mam kolege fizjoterapeute. Poprosilam go, zeby zapytal swojej znajomej psychoterapeutki o ta cala depersonalizacje. No i dowiedzialam sie moja przypadlosc wystepuje w chotobach psychicznych i to element psychozy. Nerwica nie daje takich objawow.
Po czyms takim tymbardziej boje sie odwiedzic specialiste.
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Nierealna akurat czasy, w których twierdziło się, iż depersonalizacja i derealizacja jest charakterystyczna dla chorób psychicznych są dawno za Nami i co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Dowody na to możesz uzyskać nie tylko na tym forum ale całej masie specjalistycznych stron poświęconych temu problemowi (w innych językach).
Jeżeli ktokolwiek twierdzi inaczej najwyraźniej miał mały kontakt w pracy z osobami zaburzonymi lękowo i nie ma akurat w tej dziedzinie wiedzy. Psychologia to ogromna dziedzina.
Do tego jeśli się chce skorzystać ze specjalisty to się do niego idzie a nie rozmawia przez osoby 3 bo to jest kompletnie poroniony pomysł.
Zamykasz się kochana, niestety zamykasz się na pomoc. Kręcisz się wokół pomocy i wybierasz półśrodki, zamiast konkretne ruchy. Mówisz o lekach, że uzależniają, że będziesz po nich warzywem. Podczas gdy leki jakie by Ci zostały przepisana (zwykle antydepresanty) nie uzależniają, ani człowiek nie staje się po nich warzywem. I to jest akurat fakt.
Zamiast iść do psychologa klinicznego, psychiatry specjalizującego się w zaburzeniach psychicznych, pytasz o swój problem przez kogoś. To obejście nie może się udać. Jeżeli ktokolwiek wysłuchałby Twojej historii i posłuchał Ciebie i stwierdził psychozę, powinien oddać dyplom.
Co do powyższych objawów są to klasyczne, powtarzam klasyczne objawy odrealnienia, a ty masz widoczne problemy natury emocjonalnej. Nie psychotycznej. Jest to ogromna różnica i tym sposobem Twoje objawy stoją w szeregu zaburzeń nerwicowych.
Ty nie masz problemu, że nie wiesz czy znasz swoich rodziców, bo logicznie wiesz, ze ich znasz, wiesz to doskonale. Jesteś po prostu odcięta i Ty masz problem w tym, że nadal uważasz, iż to niemożliwe tak się czuć.
A to jest możliwe i co ciekawe, jest mozliwość aby z tego wyjść a najlepiej by było jakby właśnie to stanęło na Twoim pierwszym miejscu, jako priorytet.
Ale najpierw potrzeba się otworzyć na pomoc, te uniki jakie Ty stosujesz nie pomogą Ci dojść do siebie.
Jeżeli w swojej małej miejscowości masz problem ze znalezieniem specjalisty, to moze dojeżdżaj do wiekszego miasta?
Możesz luknąć na mój wpis o mojej przygodzie z DD:
moja-historia-derealizacji-i-depersonal ... t3937.html
Jeżeli ktokolwiek twierdzi inaczej najwyraźniej miał mały kontakt w pracy z osobami zaburzonymi lękowo i nie ma akurat w tej dziedzinie wiedzy. Psychologia to ogromna dziedzina.
Do tego jeśli się chce skorzystać ze specjalisty to się do niego idzie a nie rozmawia przez osoby 3 bo to jest kompletnie poroniony pomysł.
Zamykasz się kochana, niestety zamykasz się na pomoc. Kręcisz się wokół pomocy i wybierasz półśrodki, zamiast konkretne ruchy. Mówisz o lekach, że uzależniają, że będziesz po nich warzywem. Podczas gdy leki jakie by Ci zostały przepisana (zwykle antydepresanty) nie uzależniają, ani człowiek nie staje się po nich warzywem. I to jest akurat fakt.
Zamiast iść do psychologa klinicznego, psychiatry specjalizującego się w zaburzeniach psychicznych, pytasz o swój problem przez kogoś. To obejście nie może się udać. Jeżeli ktokolwiek wysłuchałby Twojej historii i posłuchał Ciebie i stwierdził psychozę, powinien oddać dyplom.
Co do powyższych objawów są to klasyczne, powtarzam klasyczne objawy odrealnienia, a ty masz widoczne problemy natury emocjonalnej. Nie psychotycznej. Jest to ogromna różnica i tym sposobem Twoje objawy stoją w szeregu zaburzeń nerwicowych.
Ty nie masz problemu, że nie wiesz czy znasz swoich rodziców, bo logicznie wiesz, ze ich znasz, wiesz to doskonale. Jesteś po prostu odcięta i Ty masz problem w tym, że nadal uważasz, iż to niemożliwe tak się czuć.
A to jest możliwe i co ciekawe, jest mozliwość aby z tego wyjść a najlepiej by było jakby właśnie to stanęło na Twoim pierwszym miejscu, jako priorytet.
Ale najpierw potrzeba się otworzyć na pomoc, te uniki jakie Ty stosujesz nie pomogą Ci dojść do siebie.
Jeżeli w swojej małej miejscowości masz problem ze znalezieniem specjalisty, to moze dojeżdżaj do wiekszego miasta?
Możesz luknąć na mój wpis o mojej przygodzie z DD:
moja-historia-derealizacji-i-depersonal ... t3937.html
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 98
- Rejestracja: 11 maja 2016, o 14:45
Podczas trwania DD jest możliwe ze zmianą percepcji,postrzegania świata zmienia się parę razy w ciągu dnia??Czasami ten stan odbierania świata zmienia mi się co godzinę. Dziś mam tak ze boje się ludzi,wydawaja mi się dziwni gdy na nich patrze.Nie czuje w ogóle spójności z otoczeniem.Wszystko jest poza mną.Przeraza mnie świat, samochody.Wszystko co mnie otacza takie dziwne jest.Ludzie wydają mi się groźni świat tak samo.Nie jest to takie typowe odrealnienie,ciężko nawet opisać te odczucia,myślę że nawet się nie da słowami opisać tego stanu.Wrazenie,że przechodzę psychoze tylko ze jestem świadoma swego stanu.
- schanis22
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2199
- Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28
moja-historia-derealizacji-i-depersonal ... t3937.html Ja właśnie czytam i Tobie też radzę przeczytać karolina26 .
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 98
- Rejestracja: 11 maja 2016, o 14:45
Ostatnio często w ciągu dnia przypominają mi się fragmenty snów, które miałam bardzo dawno temu,lub sytuacje które były przykładowo parę lat temu i czuje klimat z tamtego dnia,jakby przenosiło mnie w czasie,lub przypomina mi się fragment filmu który kiedyś tam oglądałam i tez tak dziwnie to odbieram.Nie czuje dnia dzisiejszego tylko bardziej to co wtedy się działo.
-- 11 sierpnia 2016, o 21:27 --
Parę dni temu przebudzilam się w nocy i miałam przed oczami ścianę, że na mnie spada,przygniata mnie.Nie ma już chyba dla mnie ratunku.
-- 11 sierpnia 2016, o 21:27 --
Parę dni temu przebudzilam się w nocy i miałam przed oczami ścianę, że na mnie spada,przygniata mnie.Nie ma już chyba dla mnie ratunku.
- martusia1979
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 921
- Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28
Potwierdzam fakt ,że DD nie wystepuje wyłącznie przy atakach paniki. Występuje podczas stresu, zmęczenia, obawy. Tak jak napisał Viktor to wszystko jest nie ważne. Naszą tendencja jest ustalenie FORMUŁKI OKRESLENIA co mi dolega. Ale nie to jest istotne i nasz problem to zbytnie skupienie się na szukaniu tej formułki. Ważne jest skupienie się na problenie jak napisał Viktor bo to nam pozwoli spojrzeć na problem ,który doprowadził nas do zaburzenia.
Ja tez szukałam i ROZUMIEM ale po to jesteśmy tu MY zaburzeni z ,,doświadczeniem,, i odburzeni aby ostrzegać z własnego doświadczenia przed taką postawą. Co z tego ,że znalazłam (miałam wszystkiego po trochę)jak to nic nie zmieniło, zupełnie nic! Bo liczy się tylko nasza postawa wobec ZABURZENIA.Jak będziemy wciąz szukać to bezsensu bo nie potrzebnie tracimy na to naszą tak cenną energię.
-- 11 sierpnia 2016, o 20:31 --
nie opiszesz tego słowami bo tego się nie da po prostu opisać!...Ale tak wszystko jest możliwe ponieważ to zaburzony twój układ nerwowy , który jest odpowiedzialny za WSZYSTKO! Nie należy to do przyjemnych rzeczy ale tak jest .
Ja tez szukałam i ROZUMIEM ale po to jesteśmy tu MY zaburzeni z ,,doświadczeniem,, i odburzeni aby ostrzegać z własnego doświadczenia przed taką postawą. Co z tego ,że znalazłam (miałam wszystkiego po trochę)jak to nic nie zmieniło, zupełnie nic! Bo liczy się tylko nasza postawa wobec ZABURZENIA.Jak będziemy wciąz szukać to bezsensu bo nie potrzebnie tracimy na to naszą tak cenną energię.
-- 11 sierpnia 2016, o 20:31 --
karolina26 pisze:Podczas trwania DD jest możliwe ze zmianą percepcji,postrzegania świata zmienia się parę razy w ciągu dnia??Czasami ten stan odbierania świata zmienia mi się co godzinę. Dziś mam tak ze boje się ludzi,wydawaja mi się dziwni gdy na nich patrze.Nie czuje w ogóle spójności z otoczeniem.Wszystko jest poza mną.Przeraza mnie świat, samochody.Wszystko co mnie otacza takie dziwne jest.Ludzie wydają mi się groźni świat tak samo.Nie jest to takie typowe odrealnienie,ciężko nawet opisać te odczucia,myślę że nawet się nie da słowami opisać tego stanu.Wrazenie,że przechodzę psychoze tylko ze jestem świadoma swego stanu.
nie opiszesz tego słowami bo tego się nie da po prostu opisać!...Ale tak wszystko jest możliwe ponieważ to zaburzony twój układ nerwowy , który jest odpowiedzialny za WSZYSTKO! Nie należy to do przyjemnych rzeczy ale tak jest .
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1495
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
nie wiem co sie dzieje ze mna od wczoraj,czuje sie ciagle jak tuz po jakims omdleniu,otumanienie slabosc konczyn,wrazenie nieprzytomnosci.ciezko to opisac.mial ktos tak?
Mistrz 2021 (L)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1495
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
masz spowolnienie ruchow do tego?
Mistrz 2021 (L)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 390
- Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33
Witam. Ja dzisiaj przezylem taki okropny, potezny atak paniki. Ja kompletnie nie czulem nic, pustka w glowie tak potezna, nie czulem ciala, niczego. Mysli zadnych. Potem tak mocne mysli mordercze. Myslalem wtedy ze wlasnie to jest ten moment ze zwariowalem. Ledwo to przetrwalem. Ale teraz tak bardzo sie boje, ponieqaz nigdy az tak nie mialem. Ja naprawde nic absolutnie nic nie czulem. Myslalem ze juz nie panuje nad soba. Czulem wtedy ze moge zaraz wstac i kogos zabic. Do niczego nie doszlo, ale naprawde czulem sie jak psychicznie chory, no nie czulem nic myslalem ze to co mowie to kompletnie nie ja. Myslalem ze stracilem wtedy kontrole. Czulem sie taki obcy, kompletnie nie czulem wtedy swiadomosci, chociaz wszystko dobrze mowilem. Nwm czy az tak moze byc. Boze tak sie boje ze wariuje, jak ja nic nie czulem swiata, siebie. Wtedy poczulrm sie jak psychol. Przeciez nic nid czulem, nie czulem kontroli nad soba. Myslalem ze wtedy wstane i kogos zabije. Nic nie czulem, wiec przeciez nie panuje nad soba tak pomyslalem. Niby do niczego nie doszlo ale te 20-30 minut to bylo pieklo. Boze czy ja juz wariuje ? Czy az tak moze byc. Z tego strachu dzisiaj pomyslalem i chyba lepiej bym sie czul jakbym ju przywiazany do czegos bo tak ogromnie aie balem ze wstane i zabije. Prosze o jakas odpowiedz. Tez boje sie tego ze mam jakas chorobe ale jestem jej swiadom. Juz nie daje rady. Prosze jeszcze raz o odpowiedz