Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wątpisz co do swoich objawów? Dyskusja, opisy, wyjaśnianie.

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

15 stycznia 2014, o 15:24

Tak przejrzałem, a czytałeś posty innych? Moje albo avengera, który odpisał ci w temacie? Dla kazdego z nas było to albo nadal jest bardzo silne, gdyby to było łatwe nie byłoby takiego miejsca jak to bo by nikt o tym nie gadał.
Zrozum Cygan, ze myślenie, że tylko ty masz to takie silne to jest kolejny objaw, egocentryzmu tym razem.
To co ty opisujesz to nie jest użalanie się, tylko próby opisania swoich strasznych przeżyć, tyle, że jeśli ty siedział będziesz w domu jak dotychczas 4 miesiące i przeżywał te tak objawy to nastepne 4 też tak będziesz siedział i tak samo przeżywał.
Wiem to bo tak siedziałem.
Przeczytaj uważnie co avenger napisał i chłopie działaj, nikt tego nie zrobi za ciebie ani za nikogo innego, to wszystko ta cała walka a zarazem brak walki, musi odbywac się u ciebi i w tobie, my możemy tylko mówic, pisac ty sam musisz działac maksymalnie.
Bo tak siedzac no to nie polepszysz sprawy, nie pogorszysz tez ale trwac to będzie.
Takie sa objawy dd, czy tobie to pasuje, no nie a komu z nas pasuje czy pasowało? Nikomu ale własnie z tym trzeba się pogodzić, ze te objawy takie są i próbowac żyć za wszelką cene a nie leżeć w łóżku i myśleć, ze nie czujesz ciała. To ci nie pomoże.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
aoc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 2 stycznia 2014, o 21:27

15 stycznia 2014, o 15:53

Divin

Dzięki za link przeczytałam 4 razy i sie trochę uspokoiłam. Nie chciałam nikogo tu nakręcać. Temat jest o wątpliwości w swoje objawy, dlatego też tu sie wpisałam. Nie mam po prostu z kim sie tym dzielić i to forum jest moim jedynym ratunkiem w kryzysowych momentach.

bareten, Victor , mr DD

Ja jestem chyba za słaba, żeby zaakceptować, że to "tylko" stan awaryjny umysłu. Nie mogę sobie tego wbić do głowy choćbym bardzo sie starała. Nie mogę racjonalnie wytłumaczyć tych objawów, mam wrażenie, że to jest i koniec nic nie pomaga. A jak mi neurolog powiedział, żebym sobie nie wymyślała bzdur to mnie całkiem podłamało, bo liczyłam na radę, pomoc a zostałam wyśmiana. Zajmuje sobie czymś cały dzień, nie myślę o tym, a i tak to mam. Nawet nie wiem teraz za bardzo co. Lek już minął, więc DD też powinno, a mimo to cały czas mam ten nierealny świat, brak poczucia jutra, klimatu dnia codziennego. Tak bym chciała, żeby było jak dawniej. Żebym mogła się podenerwować na to, że nie ma nic w lodówce, żebym uśmiechnęła sie myśląc że po tygodniu pracy weekend wolny. Jestem tak wyczerpana tą ciągłą walką, że nawet zaniedbałam farmę na Facebooku, co brzmi może tragikomicznie, ale zanim nie miałam DD byłam od tego uzależniona. I ta myśl, że dla mnie nie ma już ratunku i marnuje kolejne mieniące życia.
Awatar użytkownika
Mr.DD
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 4 października 2013, o 14:17

15 stycznia 2014, o 16:10

Hej ponownie,
Akceptacji nie wbija się do głowy na siłę, bo wtedy stwarza się presję, to wygląda tak, że chcesz od razu wyzdrowieć i pozornie wbijasz w siebie akceptację, nie da się tego tak zrobić, akceptacja to jest całkowite odpuszczenie. Natomiast, racjonalizacja, ośmieszanie poprzez dialogi wewnętrzne oczywiście ale chodzi o to żeby nie robić tego na siłę, bo myśli natrętnych i tak się na siłę nie usunie. Trzeba zaakceptować ich siłę, nawet skupić się na nich, wczuć w nie, żeby pokazały co mówią i dopiero racjonalizować i weryfikować z rzeczywistością, która nie kłamie.
Nawet jeżeli nie masz lęków ( ja też w sumie nie mam i wielu innych też) to nie oznacza, że musisz od razu wyzdrowieć. Wystarczy że jest obawa, obawa to inaczej niepokój, a to oznacza pewną formę lęku który jakby nie było podtrzymuje dd. Jednak nie należy się tym przejmować i to kwestia czasu aż coraz bardziej będziesz przychylać ku prawdzie. Także tak jak mówię, skanowanie objawów, zwracanie uwagi na siebie, wszystkie nerwicowe objawy są kierowane obawą a to w rezultacie dalej zostawia nam dd.
Człowiek nie daje odpocząć i tak już umęczonemu umysłowi, który potrzebuje się zregenerować. Kontynuuj swoje zajęcia, rób ile się da, ja tez na początku dd przez prawie miesiąc nie siedziałem przed kompem i nie złapałem za gitarę, co było dla mnie samego nie do uwierzenia. Farmy nie zaniedbałem ,bo jej nie posiadałem :D, ale Ty możesz się o nią zatroszczyć, ale polecałbym bardziej robienie rzeczy w Twojej nierealnej realności ^^
Pozdrawiam.
Cier­pienie wy­maga więcej od­wa­gi niż śmierć.
Niektórzy po za­pad­nięciu zmro­ku już nie pot­ra­fią uwie­rzyć w słońce. Bra­kuje im tej od­ro­biny cier­pli­wości, aby docze­kać nad­chodzące­go po­ran­ka. Kiedy prze­bywasz w ciem­nościach, spójrz w górę. Tam cze­ka na ciebie słońce.
Awatar użytkownika
aoc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 2 stycznia 2014, o 21:27

15 stycznia 2014, o 22:33

Staram się jak mogę. Gram, w tenisa, chodzę do kina, na domówki, nawet biorę nadgodziny w pracy, ale póki co niewiele pomaga. Najgorsze jest to uczucie, że tracę świadomość, że za chwilę już nie będę nic rozumiała. Raz już tak nawet czekałam na jakieś omamy i nic nie przychodziło, na jakieś szaleństwo, ale nic nie przychodziło. Cały czas mam wrażenie, że jestem na jakiejś krawędzi, z której nie mogę spaść, ale i nie mogę wejść wyżej. A już być nawet wolała spaść, żeby tylko nie być w tym stanie. Daje sobie jeszcze miesiąc a potem nie wiem położę sie chyba w szpitalu i będę czekała co sie ze mną stanie.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

15 stycznia 2014, o 22:38

Cała rzecz tylko w tym, ze nic sie nie stanie a leżenie w szpitalu czekając na coś nieokreślonego ze swoich obaw obecnie lękowych, jest sytuacją która po prostu sprawi, ze nic się nie stanie a dd nadal ze strachu tegoż samego będzie trwało jak trwa obecnie.
To wszystko są uczuacia, lęki, obawy, ze stracimy świadomośc, rozeznanie, siebie samych całkiem, że znikniemy, przestaniemy pamietac ale to są obawy lekowe, nie mające związku z rzeczywistością. tematami tymi zajmuje się już wiele lat, jeszcze nie spotkałem osoby której by cokolwiek z tego się stało przy lękach tego typu czy depersonalizacji, derealizacji.
A jestem szczery, poznałem setki osób z takimi objawami i obawami bo one zawsze prawie sa takie same, u jednych dotycza tego u innych czego innego ale to te same strachy na lachy. Od tego się nic nie stanie bo to jest naturalny stan, od tego się nie może po prostu nic stać.
Jedyne co się staje od lęków, obaw, dd to utrata radości zycia i niepotrzebne życie objawami i strachami, zamiast samym życiem.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
aoc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 2 stycznia 2014, o 21:27

15 stycznia 2014, o 22:45

Ale ja właśnie czytałam na forum po kilkadziesiąt razy Twoje wpisy i mimo wprowadzanie w życie rad nic nie pomaga. Czytałam chyba (nie wiem czy na pewno u Ciebie, mogę sie mylić), że miałeś to 5 lat i przeszło w 7 dni. Z jednej strony to napawa optymizmem, z drugiej przeraża. 5 lat? To musiał być koszmar jakich mało. Ja właśnie sie boję, że za długo już to mam i zapomniałam jak wyglądał normalny świat dlatego nic nie pomaga. Czy po tych 5 latach jak nigdy nic wszystko sobie przypomniałeś? Dziękuje w ogóle za zainteresowanie moją osobą, widzę, że każdemu prawie odpisujesz, to pewnie też dla Ciebie jest męczące pisać to samo tyle razy :)
Lipski
Ex-administrator i do tego odburzony
Posty: 664
Rejestracja: 19 czerwca 2013, o 20:07

15 stycznia 2014, o 23:03

Niestety Aoc wychodzenie z takich stanów to jest proces i składa się na to multum czynników ;) Super że działasz, żyjesz aktywnie itd bo to w gruncie rzeczy najbardziej pomaga w tych stanach, bo zmieniasz otoczenie myślowe przez co nie zagłębiasz się przesadnie w zaburzeniu. Ale bądź co bądź czas też tu się liczy, po Twój mózg też musi w swoim własnym tępię zaskoczyć że nic mu się tak na prawdę nie stanie. A kiedy w końcu zaskoczy? Nikt z nas niestety tego nie wie bo to sprawa indywidualna, każdy z nas jest inny i dochodzi do "prawdy" w swoim czasie. Sam mam to już ponad rok, widzę spory progres, ale nadal zdarzają się gorszę dni, lecz najważniejsze jest żeby wtedy się nie poddawać, bo ten stan jest że tak powiem bardzo "plastyczny", ale w końcu każdy z nas z tego wyjdzie, bo nie jest to żadna choroba, a tylko stan awaryjny umysłu. Bańka wypocznie i wrócimy do dawnego stanu, niestety mózg to nie jest zacięty palec i zdecydowanie czas jego regeneracji nie ogranicza się do kilku dni.

Pozdrawiam.
With your feet in the air and your head on the ground
Try this trick and spin it, yeah
Your head will collapse
If theres nothing in it
And you'll ask yourself

Where is my mind ?
Where is my mind ?
Where is my mind ?
aryaK
Gość

16 stycznia 2014, o 01:53

damn boję sie kimać, czy to normalne? teraz mi sie trochę przysneło i czuję sie dziwnie, jak nie ja i boję się spać, do tego jeszcze chore realistyczne sny.. czuję się teraz tak odrealniona że boje sie że wyskocżę przez balkon... zastanawiam sie czy ja wgl żyję...
Awatar użytkownika
Avenger
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 290
Rejestracja: 21 sierpnia 2013, o 16:07

16 stycznia 2014, o 02:08

nie robmy czarnych scenariuszy :)

Powiem jeszcze raz co jest mowione tutaj. DD trwa bo sami sie do tego przyczyniamy nie rozumiejac tego stanu. Kazde obawy to podtrzymuja, strachy, leki, napecie. Druga sprawa to taka, ze to nie musi wcale dlugo trwac.

Skoro ktos mial dd przez np. 2 tyg i mu przeszlo albo 3 miesiace i tez przeszlo to nie mozna sobie zakladac odrazu i sie stresowac ze pewnie ja to bede mial/a 10 lat albo nigdy z tego nie wyjde. Tak nie bedzie.

Powiedzmy ze dd ma swoje etapy w skali od 1 do 10. Przykladowo akceptuje to, nie mam strachu, leku i stresorow wiec szybko mi to schodzi do 1 - wyzdrowienia. Albo polepsza Ci sie i masz np w skali dd 7, znow przychodza stresory i ta 7 jest podtrzymywana, nie koniecznie sie cofamy zawsze do tej 10 (na poczatek). Itd. w kolejnych miesiacach jest juz np 4 ale znow jakies cykory sa, strachory i stresory dnia codziennego i znow sie zatrzymujemy w tej 4. Dochodzimy do 2 czyli lekkiej dd ale sie spinamy czy to juz normalnosc, czy juz minelo, czy jest wszystko dobrze itp i znow przez to lekka dd jest caly czas w grze.

Ja sie troche madraluje ostatnio ale powiadam wam ze dzieki dystansowi i akceptacji naprawde sie lepiej czuje i teraz dopiero czuje, ze odpoczywam :)


Dokładnie Lipski, to jest multum czynników dlatego troche to trwa wszystko...ale bedzie dobrze kochani :)

sick_kitten
bywa czesto tak, ze dd jest mocniejsze zaraz po drzemce więc nie masz się co martwić, heh pamietam jak na poczatku zaburzenia czesto kimalem w autobusach to jak sie budzilem to nie wiedzialem co jest grane :D
normalna normalnosc w dd :)
Where is my mind?
aryaK
Gość

16 stycznia 2014, o 03:00

'ale bedzie dobrze kochani ' nie bedzie, wszyscy w koncu zdechniemy *emo mode*

tylko u mnie to się tak utrzymuje długo, czasem bardzo długo.. że mam podobnie jak aoc wczesniej pisała, że zastanawiam sie czy ja wciaż żyje, czy to co jest teraz to nie jest jakby czasem życie po śmierci, jaby dalej ciągnące się, choć tak naprawde się jest trupem.. boję sie tego, odczucia samobucze mi wracają.. do tego fakt że nie wychodze daleko od domu bo ataki i dzis jak wpadli znajomi i zaczeli gadać o czymśtam co się działo na mieście, to miałam poczucie jakbym nie istniała..

-- 16 stycznia 2014, o 03:00 --
jeszce zeszlej nocy miałam sen w śnie jakby, i wgl dziwne rzeczy się działy tym, i jak tak teraz nad tym myślę to podczas nu było to dla mnie normalne, czyli to był jakby ten świat psycholi... to czy takie sny nie znacza że jest sie jednak chorym psychicznie? boję się teraz iść kimać, zwłaszcza że jeszcze do tego wszystkiego przyszła mi właśnie chora myśl typu 'umrę today' przerażające to, umysle czemu mi to robisz... @___@
Awatar użytkownika
Avenger
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 290
Rejestracja: 21 sierpnia 2013, o 16:07

16 stycznia 2014, o 03:46

hmm trup, duch z atakami paniki...ciekawe :D

te wszystkie mysli sa irracjonalne, jestes odcieta przez dd - pamietaj o tym

idac dalej za tymi myslami co nie ma sensu - wiec wszyscy z dd jestesmy duchami i sobie tutaj na forum terapie posmiertna robimy :D ?

Pomysl jak absurdalne sa te mysli. Zapewniam Cie, ze tu po drugiej stronie monitora siedzi zywa osoba z krwi i kosci :)

Ehh sny, duzo moze byc w nich filizofji...sen moze byc tylko snem. Czesto pojawiaja sie w nich nasze pragnienia, marzenia, niezrozumiane sytuacje z dnia, albo obawy. Gdzies tam w srodku boisz sie ze zwariujesz albo ze jestes bardzo chora psychicznie - stad takie sny.

Przyjdzie taki czas, ze bedziesz sie smiala z tego dd i z tych wszystkich smiesznych rozkminek :)

hmm to chyba na pierwszym miejscu musisz nad tymi atakami popracowac zeby nie bac sie wychodzic itp...ale dobrze w sumie to robic raczej po tym jak lek przed sama dd oslabnie.
Where is my mind?
aryaK
Gość

16 stycznia 2014, o 14:39

heh cóż, jak to mowia wszystko jest mozliwe, mój dziadek jak dzwoni zawsze zaczyna od tekstu że 'dzwoni duch co straszy w dzień i w nocy' :) a terapia pośmiertna hmm to mogło by mieć sens, zakładając że każdy tutaj miał za zycia niezakończone sprawy i nie moze zaznać spokoju wiec w ten sposób szuka rozwiązania, bo trzeba iść z duchem czasu.. haha zaraz sama sie w to wkręcę znów :P
co do snów w sumie fakt, ale niepokoi mnie ze są realistyzne, moje lęki miały juz w nich swoje odwzorowanie, ale żadko zdarzało mi się żeby mnie to az tak wkręcało ;s
i oby jak najszybiej, mam juz tego dosc, wystarczy mi że oprócz dd to tona innych chorób :s choćby teraz, przestraszyłam sie bo znów mnie mocno wątroba bolała i czułam sie jakbym miała zwymiotowac, myślalam wczesniej że to tylko nerwobóle ale chyba jednak coś mi siedzi :c żeby o tym nie mysleć to zaczełam troche ćwiczyc, i serce nagle zaczeło mi bic na całego, tak mocno i nierówno i ręce sie zaczeły mi trzaść x.x teraz niby tochu lepiej, otworzyłam balkon i chyba zrbię sobie cherbaty, ale niepoki mnie to, boje sie ze serducho po odstawianiu takich numerów w przeszłości tez w końcu mi wysiądzie>.>
z wychodzeniem to jest różnie, jak mnie ropa w dziąsl zmusiła do ciągłych wyzyt u dentysty i do wyrwania zeba to nie miałam tak problemu z agorafobią, może przez to ze mój umysł bal się strzykawek itd.. i niby w listopadzie wychodziłam troszke poza ten mój 'bezpieczny teren', a od kilku dni ledwo przed blok wychodze :/ więc juz nie wiem, głupi umysł, głupi :c

-- 16 stycznia 2014, o 04:44 --
i znow mi sie ręce trzesa i serce x.x jeszcze czajnik stresuje x.x

-- 16 stycznia 2014, o 14:39 --
kurdęęę w nocy jak sie w końcu położylam to strasznie łeb zaczoł boleć, i było mi przez chwile gorąco tak w środku.. dziś od rana też ból głowy tylko mniejszy, ale za to już chyba z godzine trzyma mnie takie uczucie gorąca w płucach i brzuchu, serce mi dziwnie bije... damn boję sie że zdechnę że to juz koniec i wgl.. może to od tych nieleczonych oskrzeli..
Awatar użytkownika
Mr.DD
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 4 października 2013, o 14:17

16 stycznia 2014, o 20:47

Ludziki z DD, macie też tak, że nawet jak śnicie to wiecie że macie DD itd.? Bo ja tak nawet w snach to wiem logicznie w sumie i w jakiś sposób to przeżywam ;)
Cier­pienie wy­maga więcej od­wa­gi niż śmierć.
Niektórzy po za­pad­nięciu zmro­ku już nie pot­ra­fią uwie­rzyć w słońce. Bra­kuje im tej od­ro­biny cier­pli­wości, aby docze­kać nad­chodzące­go po­ran­ka. Kiedy prze­bywasz w ciem­nościach, spójrz w górę. Tam cze­ka na ciebie słońce.
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 691
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

17 stycznia 2014, o 11:52

Czesc, tez mam podobnie. Miewam sny w ktorej jestem glownym bohaterem, robie cos w tym snie i mam DD ...
Dzis snilo mi sie, ze dostalem mega depresji i ojciec powiedzial zebym nie udawal i szedl do roboty, bo mnie z domu wywali. Ja z ta DD i deprecha z lozka nie moglem wstac. Rano wstalem i rozkmina, czy to sie aby na serio nie wydarzylo? No i czlowiek zamiast odpoczac w nocy to wstaje juz na wkur***e
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

17 stycznia 2014, o 16:19

Cześć, może nie ten dział, ale głównie cierpię na DD, więc zapytam :P CAŁY DZIEŃ wzdycham, no normalnie co 10 minut, co to może znaczyć ? :D może napięcie spada ? :D nie mialem tak na pewno... a tu co chwile YYYYYYHHHYYYY. :D haha sorry za betonowe pytanie :P
ODPOWIEDZ