Spoko, musisz zrozumieć że wyparte emocje tworzą myśli i nie możesz im ufać. Bo teraz czujesz strach... a za chwilę ci się zmieni myślenie bo strach się uwolni i będzie wszystko happy.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
ROCD, nerwica natręctw w związku
Regulamin forum
Uwaga! Attention! Achtung! 注意广告!
Ten dział poświęcony jest materiałom forumowym, służą one "do odczytu" czyli nabywania informacji i ewentualnie komentarza. Nie opisuj tu swojej historii, objawów i nie zadawaj pytań o zaburzenia.
Jeśli masz taką potrzebę przejdź na stronę główną forum - Kliknij - do sekcji FORUM DYSKUSYJNE, tam masz dostępnych wiele działów do rozmów, pytań itp.
Uwaga! Attention! Achtung! 注意广告!
Ten dział poświęcony jest materiałom forumowym, służą one "do odczytu" czyli nabywania informacji i ewentualnie komentarza. Nie opisuj tu swojej historii, objawów i nie zadawaj pytań o zaburzenia.
Jeśli masz taką potrzebę przejdź na stronę główną forum - Kliknij - do sekcji FORUM DYSKUSYJNE, tam masz dostępnych wiele działów do rozmów, pytań itp.
- Sauron10
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 190
- Rejestracja: 7 listopada 2023, o 14:51
Czuć nie znaczy być. Ja wczoraj czułem się jak gówno by za 2 godz czuć się super.
Nawet jak czujesz się źle ciągle jesteś tą samą osobą. Nic się w tobie nie zmieniło.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: 22 czerwca 2024, o 21:40
Hej chciałam przedstawić swoją historię ponieważ nie zdiagnozowano u mnie jeszcze rocd ponieważ pierwszą wizytę z psycholog mam za 9 dni ale czytając te wszystkie wpisy widzę u siebie możliwość posiadania tego zaburzenia. A więc zaczęło się od sytuacji w której wyobraziłam sobie mnie z innym chłopakiem. Ta myśl przez chyba dwa dni( ponieważ mam problemy z pamięcią od momentu nasilenia się tego wszystkiego) nachodził mnie ten obraz w głowie. Próbowałam całować, przytulać itd mojego chłopaka aby pozbyć się poczucia winy i tej myśli w głowie. Nie pamiętam zbytnio wzlotów i upadków wiem że myślałam sobie że co jak go nie kocham, przecież nie mogę wziąć z nim ślubu jak to będzie tak wyglądało, wydawało mi się i nadal wydaje że podobają mi się inni i to prawie każdy napotkany przeze mnie chłopak nawet ten na którego jeszcze kilka miesięcy wcześniej nie zwróciła bym uwagi. Ciągle się boję że okłamuje mojego chłopaka ponieważ boję się że go nie kocham i że nic to niego nie czuję czasami nawet w to wierzę. Mam poczucie też że przy innych zachowuje się, czyje i myślę to co przy moim chclipaku powinnam a od dłuższego czasu tak nie jest ponieważ czuję wielki stres, niepokój, niekontrolowane myśli typu ten chłopak ci się podoba lub uczucie jakby faktycznie mi się podobał. Od jakiegoś czasu jestem strasznie nie zdecydowana nie wiem co robić. Mało jem i mam problem z zasypianiem, a gdy chwilowo poczuje się dobrze to odrazu myśl że co jak gdy jestem sama to jest mi lepiej. W natłoku tego wszystkiego podjęłam też decyzję o przerwie następnie gdy zdecydowaliśmy skończyć tą przerwę może przez tydzień czułam się trochę normalnie, tak jak kiedyś a nie dawno zerwałam ponieważ znowu tak mi podpowiadały myśli i chciałam się jednocześnie do niego przytulić ale z drugiej strony nie, ponieważ wiedziałam że to uczucie niepokoju i brak spokoju psychicznego przy nim znowu nastąpi. Nie wiem co robić czekam na terapię i na odpowiedź kogoś kto to doświadczył i co o tym wszyrktin mysli. (to nie cała historia ale starałam się to wyjaśnić po krotce) jeszcze zapomniałam k tym że podważałam swoją orientację, myślałam nawet a bardziej czułam po uczucie jakby moja psycholog mogła by mi się spodobać. Nadal nie wiem co o tym myśleć.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 49
- Rejestracja: 22 marca 2023, o 12:37
4444 pisze: ↑23 czerwca 2024, o 16:38Hej chciałam przedstawić swoją historię ponieważ nie zdiagnozowano u mnie jeszcze rocd ponieważ pierwszą wizytę z psycholog mam za 9 dni ale czytając te wszystkie wpisy widzę u siebie możliwość posiadania tego zaburzenia. A więc zaczęło się od sytuacji w której wyobraziłam sobie mnie z innym chłopakiem. Ta myśl przez chyba dwa dni( ponieważ mam problemy z pamięcią od momentu nasilenia się tego wszystkiego) nachodził mnie ten obraz w głowie. Próbowałam całować, przytulać itd mojego chłopaka aby pozbyć się poczucia winy i tej myśli w głowie. Nie pamiętam zbytnio wzlotów i upadków wiem że myślałam sobie że co jak go nie kocham, przecież nie mogę wziąć z nim ślubu jak to będzie tak wyglądało, wydawało mi się i nadal wydaje że podobają mi się inni i to prawie każdy napotkany przeze mnie chłopak nawet ten na którego jeszcze kilka miesięcy wcześniej nie zwróciła bym uwagi. Ciągle się boję że okłamuje mojego chłopaka ponieważ boję się że go nie kocham i że nic to niego nie czuję czasami nawet w to wierzę. Mam poczucie też że przy innych zachowuje się, czyje i myślę to co przy moim chclipaku powinnam a od dłuższego czasu tak nie jest ponieważ czuję wielki stres, niepokój, niekontrolowane myśli typu ten chłopak ci się podoba lub uczucie jakby faktycznie mi się podobał. Od jakiegoś czasu jestem strasznie nie zdecydowana nie wiem co robić. Mało jem i mam problem z zasypianiem, a gdy chwilowo poczuje się dobrze to odrazu myśl że co jak gdy jestem sama to jest mi lepiej. W natłoku tego wszystkiego podjęłam też decyzję o przerwie następnie gdy zdecydowaliśmy skończyć tą przerwę może przez tydzień czułam się trochę normalnie, tak jak kiedyś a nie dawno zerwałam ponieważ znowu tak mi podpowiadały myśli i chciałam się jednocześnie do niego przytulić ale z drugiej strony nie, ponieważ wiedziałam że to uczucie niepokoju i brak spokoju psychicznego przy nim znowu nastąpi. Nie wiem co robić czekam na terapię i na odpowiedź kogoś kto to doświadczył i co o tym wszyrktin mysli. (to nie cała historia ale starałam się to wyjaśnić po krotce) jeszcze zapomniałam k tym że podważałam swoją orientację, myślałam nawet a bardziej czułam po uczucie jakby moja psycholog mogła by mi się spodobać. Nadal nie wiem co o tym myśleć.
Moje zaburzenie zaczęło się bardzo podobnie, zaczęli mi się podobać inni, pytania kocham czy nie kocham, podważanie orientacji itd.. nie jadłam, dużo spałam, a to wszystko na niecały rok przed ślubem. Kilka miesięcy bujałam się z tymi myślami, aż w końcu trafiłam tutaj, a potem na psychoterapię poznawczo-behawioralną, która bardzo mi pomogła. Aktualnie jestem 9 miesięcy po ślubie i jakieś myśli typu kocham czy nie kocham pojawiają się bardzo sporadycznie i potrafię sobie z tym radzić

-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 13 sierpnia 2024, o 08:54
Hej. Wracam tutaj na forum po 8 latach. Nie potrafię sobie poradzić z myślami czy kocham. A zaczeło się od burzliwego okresu w życiu kłótni z partnerem + strach o to czy uda nam się spłacić zobowiązania. Szczerze jak tylko myśle o tym, że mogłabym przestać go kochać chce mi się płakać. Miałam cudownie życie pełne miłości i szczęścia. Skończona szkoła, wymarzona praca i wszystko posypało się jednego dnia. Zaczęło się od kołatania serca, złości i płaczu. Później doszły natrętne myśli, że mój partner mi się przestał podobać, bzdurne myślenie, że inni jak najbardziej. Zaczęły się przewijać złe chwile z partnerem, wszelkie złe wspomnienia itd. Do tego stopnia, że coś chce mi na siłe wmówić, że nie chcę z nim być, bo jest "zły", a jest całkowicie inaczej. Czuje się oderwana od rzeczywistości, tak jakby moje ciało żyło, funkcjonowało, robiło to co robi, a ja gdzieś była w środku z myślami. Doszły do tego problemy z układem pokarmowym. Co rusz zbiera mnie na wymioty, albo problemy jelitowe. Odcieło mi pozytywne emocje mimo, że się uśmiecham moje ciało to czuje to emocje zgasły jak świeczka. Najgorzej jak się przytulam to nie czuję nic i to mnie nakręca bardziej, bo zamiast cieszyć się bliskością za każdym razem rozmyślam czy coś czuję. Wiem, że kocham. Chcę kochać. A w życku kogoś kto stawia na miłość, uwielbia partnera; wspolny czas itd jest to jak odcięcie powiertrza. Piszę to ze łzami w oczach powstrzymując się od płaczu. Osoba, której nie zależy nie cieszyłaby się bliską wizją zaręczyn, wspólnych dzieci, ślubu. Dlaczego jak o nim myślę jest dobrze, a jak przy mnie jest to tak jakby usilnie mózg chciał go zignorować. Dlaczego wyłuszcza mi złe chwile i chce mi obrzydzić kogoś kogo kocham odcinając mi pozytywne uczucia. Nie radzę sobie już z tym, do tego stopnia, że przestaje jeść i wypłakanie się nic nie daje. Myślałam, że jak raz to przezwyciężę bedę wiedziała jak się przed tym bronić. Chyba nie potrafię. Pocieszczie mnie lub upewnijcie, że to tylko nerwica, a nie jakieś pseudogadaniny o tym, że kończy się związek, bo nie chcę słyszeć już gadania ludzi, którzy mnie nie rozumieją 
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 16 lipca 2024, o 15:05
Cześć wszystkim, mam podobne odczucia do osób, które tutaj pisały . To jest jakaś blokada , bo od samego początku wiele rzeczy denerwowało mnie moim chłopaku, upatrywałam się w nim negatywnych cech a mimo to nie potrafiłam tego zakończyć. Kompulsje tylko się nasilają a ja dalej stoję w miejscu.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 16 lipca 2024, o 15:05
A jak wyglądał u Ciebie początek związku ? Twój mąż podobał się na początku? Zakochałaś się w bym ?dagmara213 pisze: ↑26 czerwca 2024, o 11:484444 pisze: ↑23 czerwca 2024, o 16:38Hej chciałam przedstawić swoją historię ponieważ nie zdiagnozowano u mnie jeszcze rocd ponieważ pierwszą wizytę z psycholog mam za 9 dni ale czytając te wszystkie wpisy widzę u siebie możliwość posiadania tego zaburzenia. A więc zaczęło się od sytuacji w której wyobraziłam sobie mnie z innym chłopakiem. Ta myśl przez chyba dwa dni( ponieważ mam problemy z pamięcią od momentu nasilenia się tego wszystkiego) nachodził mnie ten obraz w głowie. Próbowałam całować, przytulać itd mojego chłopaka aby pozbyć się poczucia winy i tej myśli w głowie. Nie pamiętam zbytnio wzlotów i upadków wiem że myślałam sobie że co jak go nie kocham, przecież nie mogę wziąć z nim ślubu jak to będzie tak wyglądało, wydawało mi się i nadal wydaje że podobają mi się inni i to prawie każdy napotkany przeze mnie chłopak nawet ten na którego jeszcze kilka miesięcy wcześniej nie zwróciła bym uwagi. Ciągle się boję że okłamuje mojego chłopaka ponieważ boję się że go nie kocham i że nic to niego nie czuję czasami nawet w to wierzę. Mam poczucie też że przy innych zachowuje się, czyje i myślę to co przy moim chclipaku powinnam a od dłuższego czasu tak nie jest ponieważ czuję wielki stres, niepokój, niekontrolowane myśli typu ten chłopak ci się podoba lub uczucie jakby faktycznie mi się podobał. Od jakiegoś czasu jestem strasznie nie zdecydowana nie wiem co robić. Mało jem i mam problem z zasypianiem, a gdy chwilowo poczuje się dobrze to odrazu myśl że co jak gdy jestem sama to jest mi lepiej. W natłoku tego wszystkiego podjęłam też decyzję o przerwie następnie gdy zdecydowaliśmy skończyć tą przerwę może przez tydzień czułam się trochę normalnie, tak jak kiedyś a nie dawno zerwałam ponieważ znowu tak mi podpowiadały myśli i chciałam się jednocześnie do niego przytulić ale z drugiej strony nie, ponieważ wiedziałam że to uczucie niepokoju i brak spokoju psychicznego przy nim znowu nastąpi. Nie wiem co robić czekam na terapię i na odpowiedź kogoś kto to doświadczył i co o tym wszyrktin mysli. (to nie cała historia ale starałam się to wyjaśnić po krotce) jeszcze zapomniałam k tym że podważałam swoją orientację, myślałam nawet a bardziej czułam po uczucie jakby moja psycholog mogła by mi się spodobać. Nadal nie wiem co o tym myśleć.
Moje zaburzenie zaczęło się bardzo podobnie, zaczęli mi się podobać inni, pytania kocham czy nie kocham, podważanie orientacji itd.. nie jadłam, dużo spałam, a to wszystko na niecały rok przed ślubem. Kilka miesięcy bujałam się z tymi myślami, aż w końcu trafiłam tutaj, a potem na psychoterapię poznawczo-behawioralną, która bardzo mi pomogła. Aktualnie jestem 9 miesięcy po ślubie i jakieś myśli typu kocham czy nie kocham pojawiają się bardzo sporadycznie i potrafię sobie z tym radzićgdybyś naprawdę nie kochała, myślę że byś tutaj nie trafiła także trzymam za ciebie mocno kciuki, na pewno sobie świetnie poradzisz!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 49
- Rejestracja: 22 marca 2023, o 12:37
onaxx pisze: ↑21 sierpnia 2024, o 16:46A jak wyglądał u Ciebie początek związku ? Twój mąż podobał się na początku? Zakochałaś się w bym ?dagmara213 pisze: ↑26 czerwca 2024, o 11:484444 pisze: ↑23 czerwca 2024, o 16:38Hej chciałam przedstawić swoją historię ponieważ nie zdiagnozowano u mnie jeszcze rocd ponieważ pierwszą wizytę z psycholog mam za 9 dni ale czytając te wszystkie wpisy widzę u siebie możliwość posiadania tego zaburzenia. A więc zaczęło się od sytuacji w której wyobraziłam sobie mnie z innym chłopakiem. Ta myśl przez chyba dwa dni( ponieważ mam problemy z pamięcią od momentu nasilenia się tego wszystkiego) nachodził mnie ten obraz w głowie. Próbowałam całować, przytulać itd mojego chłopaka aby pozbyć się poczucia winy i tej myśli w głowie. Nie pamiętam zbytnio wzlotów i upadków wiem że myślałam sobie że co jak go nie kocham, przecież nie mogę wziąć z nim ślubu jak to będzie tak wyglądało, wydawało mi się i nadal wydaje że podobają mi się inni i to prawie każdy napotkany przeze mnie chłopak nawet ten na którego jeszcze kilka miesięcy wcześniej nie zwróciła bym uwagi. Ciągle się boję że okłamuje mojego chłopaka ponieważ boję się że go nie kocham i że nic to niego nie czuję czasami nawet w to wierzę. Mam poczucie też że przy innych zachowuje się, czyje i myślę to co przy moim chclipaku powinnam a od dłuższego czasu tak nie jest ponieważ czuję wielki stres, niepokój, niekontrolowane myśli typu ten chłopak ci się podoba lub uczucie jakby faktycznie mi się podobał. Od jakiegoś czasu jestem strasznie nie zdecydowana nie wiem co robić. Mało jem i mam problem z zasypianiem, a gdy chwilowo poczuje się dobrze to odrazu myśl że co jak gdy jestem sama to jest mi lepiej. W natłoku tego wszystkiego podjęłam też decyzję o przerwie następnie gdy zdecydowaliśmy skończyć tą przerwę może przez tydzień czułam się trochę normalnie, tak jak kiedyś a nie dawno zerwałam ponieważ znowu tak mi podpowiadały myśli i chciałam się jednocześnie do niego przytulić ale z drugiej strony nie, ponieważ wiedziałam że to uczucie niepokoju i brak spokoju psychicznego przy nim znowu nastąpi. Nie wiem co robić czekam na terapię i na odpowiedź kogoś kto to doświadczył i co o tym wszyrktin mysli. (to nie cała historia ale starałam się to wyjaśnić po krotce) jeszcze zapomniałam k tym że podważałam swoją orientację, myślałam nawet a bardziej czułam po uczucie jakby moja psycholog mogła by mi się spodobać. Nadal nie wiem co o tym myśleć.
Moje zaburzenie zaczęło się bardzo podobnie, zaczęli mi się podobać inni, pytania kocham czy nie kocham, podważanie orientacji itd.. nie jadłam, dużo spałam, a to wszystko na niecały rok przed ślubem. Kilka miesięcy bujałam się z tymi myślami, aż w końcu trafiłam tutaj, a potem na psychoterapię poznawczo-behawioralną, która bardzo mi pomogła. Aktualnie jestem 9 miesięcy po ślubie i jakieś myśli typu kocham czy nie kocham pojawiają się bardzo sporadycznie i potrafię sobie z tym radzićgdybyś naprawdę nie kochała, myślę że byś tutaj nie trafiła także trzymam za ciebie mocno kciuki, na pewno sobie świetnie poradzisz!
To była miłość od pierwszego wejrzenia. Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać dopiero 2 tygodnie od pierwszego spotkania, a po kolejnych 2 tygodniach już byliśmy razem. Choć mojemu mężowi to chyba było za szybko i się trochę przestraszył