Co bym nie robiła to natrętne myśli mnie nie opuszczają.
Teraz zastanawiam się dlaczego ludzie nie czują obrzydzenia do partnera i do wszystkiego po seksie - bo de facto są już zaspokojeni, a tak naprawdę w głębi duszy obawiając się ze ja bede czula obrzydzenie.
dlaczego jak tylko ta mysll przyszla to momentalnie z nia przyszedl lęk ?
dodam ze mialam tak niegdys ze jak ja mialam orgazm a partner jeszcze nie to mi sie już nie chcialo seksu, nie chcialo mi sie nawet czkac az on skonczy.....
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
lęk?
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
Whyisthat, kiedyś chyba już Ci o tym wspominałam w PW i dalej za mną chodzi takie przemyślenie gdy Cię czytam- jakie są Twoje przekonania na temat seksu? Zastanów się, przyjrzyj im się. Bo ja mam bardzo silne wrażenie, że gdzieś tam podświadomie uważasz, że to jest jakieś tabu, że jest w nim coś nieprzyzwoitego, brudnego. Przyjrzyj się jak Twoje otoczenie do tego podchodzi, jakie przekonania panują na ten temat w Twojej rodzinie, itd. Natręty często wypływają z pewnych podświadomych przekonań.
To brzmi trochę tak jakbyś puszczała hamulce kiedy masz ochotę na seks i jesteś nakręcona a kiedy przechodzi Ci już ochota po, to włącza się oskarżycielski umysł.
To brzmi trochę tak jakbyś puszczała hamulce kiedy masz ochotę na seks i jesteś nakręcona a kiedy przechodzi Ci już ochota po, to włącza się oskarżycielski umysł.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1027
- Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45
czesc cistaeczko u mnie w rodzinie seks nie jest tematem tabu. Wydaje mi się ze nie ma u mnie w domu czegos innego niz u innych jesli chodzi o seks.
ale pamietam ze jak zaczynalam przygode z seksem to mialam ogromne wyrzuty sumienia albo nawet kiedy siemasturbowalam itp itd myslalam ze to jest zle i ogole. ale gdy juz mialam chlopakow to bylo to ok zadnych krzywych faz. podchodzilam do tego normalnie baa nawet bardziej na luzie niz oni.
wiem ze dosc dlugo tlumilam poped i wmawialam sobie ze nie moge tego zrobic z kimkolwiek bo bede kobieta lekkich obyczajów choc tak na prawde tego nie rozumialam. teraz moje podejscie sie zmienia.
ale ja pisalam bedac w zwiazkach nie bylo zadnych oznak jak teraz.
po prostu dla mnie seks jest czyms baaaaaaaaaaaaaaardzo waznym i boje sie ze natrety i lęk to zrujnuje.
a fakt ze jest seks dla mnie moim skarbem daje nerwicy pole do popisu.
miewalam tez mnstwo innych mysli na przemian z jedzeniem ze wszystkim jak lęk przed tym zebym nie rzygala jak cos tam.. choc nie mialam tak nigdy ze rzygalam bo cos mnie obrzydzalo ale boje sie ze bede miala ... a jakas porade dasz?:( bo powiedzialas ze mam cos w soie zakorzenione w podswiadomosci a jak mam teraz to odkrecic zmienic ? juz nie ma wyjscia tylko psycholog ? ( nie mam teraz kasy na niego )
ale pamietam ze jak zaczynalam przygode z seksem to mialam ogromne wyrzuty sumienia albo nawet kiedy siemasturbowalam itp itd myslalam ze to jest zle i ogole. ale gdy juz mialam chlopakow to bylo to ok zadnych krzywych faz. podchodzilam do tego normalnie baa nawet bardziej na luzie niz oni.
wiem ze dosc dlugo tlumilam poped i wmawialam sobie ze nie moge tego zrobic z kimkolwiek bo bede kobieta lekkich obyczajów choc tak na prawde tego nie rozumialam. teraz moje podejscie sie zmienia.
ale ja pisalam bedac w zwiazkach nie bylo zadnych oznak jak teraz.
po prostu dla mnie seks jest czyms baaaaaaaaaaaaaaardzo waznym i boje sie ze natrety i lęk to zrujnuje.
a fakt ze jest seks dla mnie moim skarbem daje nerwicy pole do popisu.
miewalam tez mnstwo innych mysli na przemian z jedzeniem ze wszystkim jak lęk przed tym zebym nie rzygala jak cos tam.. choc nie mialam tak nigdy ze rzygalam bo cos mnie obrzydzalo ale boje sie ze bede miala ... a jakas porade dasz?:( bo powiedzialas ze mam cos w soie zakorzenione w podswiadomosci a jak mam teraz to odkrecic zmienic ? juz nie ma wyjscia tylko psycholog ? ( nie mam teraz kasy na niego )
Reap what you sow!
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
O rety spokojnie, dlaczego od razu psycholog? 
Nie siedź teraz i nie dumaj, że na pewno masz coś w podświadomości co tam zostanie. Chodziło o to, żeby się generalnie zastanowić. Może faktycznie, to jest bardziej zwiazane z tym, że boisz się, że ważna sfera w Twoim życiu jest zagrożona.
Może lepiej pójść w kierunku takim, żeby się zastanowić, co jeśli nawet będzie Ci niedobrze albo zwymiotujesz? Czy skończy się świat? Ja tam dobrze wiem, ze tak się nie stanie, ale chodzi o danie sobie bufora psychicznego. Czasem jest tak, że myślimy że coś jest tragedią, a w gruncie rzeczy jest to po prostu maxymalnie nieprzyjemne i nic poza tym. Będziesz mieć obrzydzenie, to trudno przejdzie ci jak znów będziesz miała ochotę na seks. Zwymiotujesz, to trudno, polecisz do łazienki, zamkniesz drzwi i tyle. Tylko, że ja Ci gwarantuje, że to nie będzie miało miejsca. Spróbuj skupić się na tym co jest a nie nad możliwościami. Bo lęk przed tym, że będziesz się czula obrzydliwie, jest tylko jakimś pomysłem umysłu, nie ma nic wspólnego ze stanem faktycznym.

Nie siedź teraz i nie dumaj, że na pewno masz coś w podświadomości co tam zostanie. Chodziło o to, żeby się generalnie zastanowić. Może faktycznie, to jest bardziej zwiazane z tym, że boisz się, że ważna sfera w Twoim życiu jest zagrożona.
Może lepiej pójść w kierunku takim, żeby się zastanowić, co jeśli nawet będzie Ci niedobrze albo zwymiotujesz? Czy skończy się świat? Ja tam dobrze wiem, ze tak się nie stanie, ale chodzi o danie sobie bufora psychicznego. Czasem jest tak, że myślimy że coś jest tragedią, a w gruncie rzeczy jest to po prostu maxymalnie nieprzyjemne i nic poza tym. Będziesz mieć obrzydzenie, to trudno przejdzie ci jak znów będziesz miała ochotę na seks. Zwymiotujesz, to trudno, polecisz do łazienki, zamkniesz drzwi i tyle. Tylko, że ja Ci gwarantuje, że to nie będzie miało miejsca. Spróbuj skupić się na tym co jest a nie nad możliwościami. Bo lęk przed tym, że będziesz się czula obrzydliwie, jest tylko jakimś pomysłem umysłu, nie ma nic wspólnego ze stanem faktycznym.

Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
