dość.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
mageb1987
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 1 listopada 2013, o 10:17

1 listopada 2013, o 10:46

Hej.
postanowiłam nareszcie zrobić coś ze swoimi zaburzeniami. Dopiero zaczynam, więc jestem zielona, chodzi o to, że nie wiem gdzie szukać pomocy. rejestracja na tym forum to moj pierwszy krok. Krok do lepszego świata, bo mam nadzieje, że ktoś z was udzieli mi pomocnych wskazówek.
od ok. 5 lat, cierpię z powodu różnych sytuacji które wydarzyły się w moim życiu, od ok 2 lat jestem w stanie przyznać się - spoglądając wstecz na swoje życie - że mam depresje, nerwicę i stany lękowe. Przyznanie się przed sobą samą nie było o tyle trudne o ile przyznanie się przed rodziną. Jak niektórzy z was wiedzą (oczywiście nie wszyscy) rodzina woli udawać że problemu nie ma. myślą w sposób że jestem dorosła, że powinnam sobie z tym sama poradzić, albo nawet, że takie coś nie istnieje, to wszystko zależy od naszego nastawienia.
Chcę w końcu zrobić to co do mnie należy, stanąć na nogi. Nie wiem od czego zacząć, kiedyś wydawało mi się, że udanie się do lekarza pierwszego kontaktu jest śmieszne jeśli chodzi o zaburzenia... z ,,głową'' dlatego szukałam psychologa od razu, ale w tym czasie wyjechałam za granicę, gdzie brak profesjonalnej pomocy i okoliczności jakie zdarzyły się sprawił że pogrążyłam się w swojej chorobie.
Proszę powiedzcie mi jakie są pierwsze kroki jakie powinnam poczynić. Wiem że potrzebuję leków. Sama dla siebie potrafię być psychologiem, dlatego nie muszę nikomu opowiadać np. o swoim dzieciństwie... Wiem że potrzebuję odpowiednich leków, by w ogole wstawać z łóżka i mieć chęć na jakiekolwiek czynności związane nawet z higieną ! związane z chęcią spozycia czegokolwiek.
Mam nażyczonego, dla którego stałam się ciężarem (oczywiście on mi tego nie powie) wiem to, bo widzę, że kochając mnie chce to dźwigać razem ze mną. ale ja nie chcę żeby on stawał się częścią mojego świata, to ja powinnam wrócić do normalności. do niego, i w końcu zacząć planować zdrową przyszłość. dla niego, dla przyszlego dziecka, dla samej siebie.
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

1 listopada 2013, o 17:32

Witaj serdeczne Mageb1987,

Zacznij od przeglądania tego działu: info-dla-swiezakow-i-obytych.html Zawarte jest tam sporo ogólnych informacji odnośnie samych zaburzeń, metod radzenia sobie z nim oraz techik psychologicznycznych które mogą Ci ten proces ułatwić/umilić i oczywiście należycie pomóc w akcpetacji i ignoracji objawów lękowych.

Piszesz że od około 5 lat cierpisz z powodu różnych sytuacji które wydarzyły się w Twoim życiu. W wyniku tego dostałaś nerwicy depresji i stanów lękowych. To zrozumiałe ponieważ dłuo generewany stres/sytuacje traumatyczne i ból psychiczny ogółem sprawia że nasza bariera stresowa zostaje przerwana. Wtedy umysł ucieka by się bronić w wyniku czego następują zaburzenia.

Proponuję Ci przerobienie sobie tego: analiza-wewnetrznego-ja-czyli-moj-wlasn ... t3416.html
Jest to program który stworzyłem z myślą właśnie o samodzielnym odkrywaniu siebie. Ja również miałem różne konflikty wewnętrzne oraz błędne przekonania które siedziały mi głęboko w podświadomości. Zacząłem więc pisać sobie różne pytania i starać się znaleść sobie samemu na nie odpowiedź. Zresztą, wszystko opisałem w tamtym poście.

Co do reakcji rodziny osób trzecich które nigdy nie przechodizły przez coś podobnego to kompletnie mnie to nie dziwi. Wszystko polega na otwartości danej jednostki. Otwartości umysłu. Jedni widzą tylko czarne i białe a inni potrafią dostrzec też szarość. Wielu ludziom tego niestety brakuje i szufladkują na lewo i prawo. Nie przejmuj się tym, osoba z otwartym umysłem będzie chciała się dowiedzieć czegoś więcej o tym co Ci dolega, teraz mamy internet - wszystko jest w nim zawarte. Nie potrzeba kupować żadnych książek żeby się dowiedzieć co to jest nerwica, co to jest depresja itp. Także naprawdę, to nie jest Twój problem i zaakccpetuj to że są osoby które nie chcą lub nie starają się tego zrozumieć ponieważ mają już wykreowany dany obraz na temat danej dolegliwości i nie chcą go zmieniać. Jest wiele osób które po prostu boją się poznać prawdę lub kompletnie nie są na nią otwarci i dopiero gdy coś podobnego ich dopada to poszerza im się świadomość i widzą to czego dawniej nie dostrzegali. Rozumiem Cie, że to przykre bo rodzina no ale niestety, to bardzo powszechne z uwagi na naszą naturę i poziom świadomości który często mamy ograniczony.

Odnośnie leków to jest Twój indywidualny wybór czy się na nie decydujesz czy nie. Wiedz tylko że leki działają jak lód na ranę. Rany nie zaleczą ale złagodzą ból. Czyli jeżeli masz paraliżujący lęk i nie dajesz sama ze sobą rady to w takim wypadku leki będą pomocne przy Twojej pracy w zmianie nastawienia i podejścia do zaburzenia. Do oswajania się z lękiem i działaniu pomimo strachu. Pamiętaj że te lękowe iluzje to tylko iluzją. Ty wierz w prawdę, nie w iluzje. Dlatego gdy pojawia się jakikolwiek lęk przed czymś i widzisz ten negatywny scenariusz przed swoimi oczami to działaj pomimo tego. Boisz się wyjść z domu? Wychodź mimo wszystko. Złapie Cię atak paniki? Trudno, raz złapie, drugi raz złapie a trzeci raz już nie. Musisz przekonać swoją podświadomość do tego że te lęki to fikcja, czysta iluzja która ma się nijak do rzeczywistości. To jest główny problem każdego nerwicowca, zapętla się w swojej iluzji zamiast działać przeciwko niej.

Na pewno nie nakręcaj się na choroby, jeszcze dzisiaj napisałem obszernego posta wyjaśniającego czym jest choroba psychiczna a czym zaburzenie tutaj: roznice-pomiedzy-zaburzeniem-a-choroba- ... t3459.html Przeczytaj sobie ten temacik i wyjdź z tego świata nr.1 Kompletnie do niego nie pasujesz. :)

Na terapię jak najbardziej warto jest pójść. Polecam psychoterapię behawioralno-poznwaczą. Nauczy Cię ona radzenia sobie z lękiem i zmiany podejścia. Jednak pamiętaj, żadne leki i żadna terapia psychologiczna nie zastąpi Twojej własnej pracy nad samą sobą. Polecam 'Niereaktywność' staranie się tego zastosować w życiu. Mnie to nastawienie do życia bardzo wiele dało a znajdziesz je tutaj: taka-moja-rada-niereaktywnosc-t3417.html

Co do samego minimalizowania lęku i ściągania napięcia to napisałem również post odnośnie medytacji, zamieściłem też album ze specjalnymi ścieżkami dźwiękowymi dla relaksacji (dudnienie zróżnicowane). Wszystko jest tutaj: medytacja-relaksacyjna-t3421.html

Ja osobiście miałem hipnozę, pomogła mi ona zwalczyć myśli samobójcze i lęk ogółem. Więcej znajdziesz tutaj: hipnoza-lecznicza-t3422.html

Oraz na sam koniec tego 'poradnika' dodaje post o specyfiku naturalnym który gorąco reklamuje i polecam na tym forum ponieważ sam wiele mi dał :D A jest nim ... Uwaga ... OLEJEK Z WIESIOŁKA! Więcej o nim tutaj: zbawienny-efekt-oleju-z-pierwiosnka-t3154.html

Z mojej strony narazie tyle, zapoznaj sie z tymi tematami i daj sobie czas na 'przetrawienie' ich ponieważ są one dosyć obszerne. Ogólnie poczytaj sobie to forum, (szczególnie ten dział do którego linka podałem na samej górze) i w razie jakichkolwiek pytań wal śmiało. W końcu od tego jest to forum. :D

A na koniec taka mała optymistyzna myśl: 'Każdy z nas ma pełne prawo i dostęp do szczęścia, musimy sobie tylko na nie pozwolić' ;)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
malgocha
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 30 października 2013, o 14:32

1 listopada 2013, o 18:03

Super powiedziane Divin, gdzie tacy ludzie sie rodza? :)) Zasmiecilam temat ale przy okazji witam sie ze wszystkimi i witam mageb :) Jak masz dosc to dobrze, pora na zmiany, a przynajmniej ja tez mam dosyc i uwazam ze to wlasnie dobry moment na odbicie sie.
matylda
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 74
Rejestracja: 4 sierpnia 2013, o 22:28

1 listopada 2013, o 19:48

Witaj, zawsze liczy sie pierwszy krok ;) Wszyscy damy rade mam nadzieje wrocic do swiata "zywych" :)
Awatar użytkownika
ana1991
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 10 listopada 2013, o 22:00

11 listopada 2013, o 00:27

Witaj :)Chęć podjęcia działania, szukanie pomocy to już całkiem ważny krok. Może na początek dobrze by było znaleźć metodę uspokajania, która nie Ciebie działa? Wiem, że brzmi banalnie, ale uwierz pomaga. Może to być pasja, która cieszy i odciąga myśli, może być wysiłek fizyczny, słuchanie muzyki, medytacja cokolwiek co poprawi samopoczucie. Warto wszystkiego spróbować i znaleźć coś dla siebie. Myślę też, że dobrze jest jednak porozmawiać z psychologiem, nawet jeśli nie masz ochoty się "wywnętrzać", to jest to jedna z niewielu osób, która powie Ci, jak radzić sobie z lękami.Psycholog nie jest tylko po to, żebyś się wyspowiadała przed nim, on ma Ci pomóc. Co do leków, jeśli uważasz, że potrzebujesz, że bez nich sobie nie poradzisz, to udaj się do psychiatry, on przepisze odpowiednie. Ale trzeba pamiętać, lek nie wyleczy, on tylko stłumi, zamaskuje złe samopoczucie.Zdarza się, że leki pomagają, a po odstawieniu wszystko wraca. Albo co gorsza, może wrócić w każdej chwili, nawet po kilku latach, zupełnie znienacka, i wtedy zaczyna się wszystko od nowa. Więc leki owszem, bierz jeśli musisz, ale pamiętaj, one tylko wspomagają, znoszą uczucie dyskomfortu, a z emocjami musisz poradzić sobie sama. Najlepiej jest stawić im czoła, przecierpieć. W końcu lęk ma swoją granicę, nie można się bać w nieskończoność.
Życzę ci poprawy i trzymam kciuki, bo nerwica to choroba z której się wychodzi!
To nie potrzeby kierują mną, to ja kreuję potrzebę.
Wiedźma
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 59
Rejestracja: 8 listopada 2013, o 09:18

11 listopada 2013, o 09:55

Witaj
Kiedy przeczytałam Twój post, wiedziałam że muszę odpisać. Czułam się jakbym czytała o sobie - depresja, stany lękowe plus inne zaburzenia w gratisie. Narzeczony,który cierpiał przeze mnie i razem ze mną. Brak zrozumienia w rodzinie (ja starałam się jak mogłam by ukryć swój stan). Wreszcie ostatni wyjazd za granicę, gdzie depra i lęki dały mi popalić. Domyślam się, że tak jak u mnie, Twoja depra ma charakter egzogenny, czyli spowodowały ją konkretne wydarzenia, problemy i związany z nimi stres. W tamtym czasie wiele czytałam na temat depry, porozmawiałam z ludźmi którzy zmagają się z tą chorobą. Potraktowałam ją jak wroga -po żołniersku poznałam jej słabe i mocne strony, dowiadywałam się jak mogę "to" pokonać, przystępowałam do walki. Raz, drugi, trzeci. Wtedy zrozumiałam, że przy mojej skłonności do stanów depresyjnych ta walka może trwać całe życie. Właściwie walczę nadal.
Co Ci radzę? Nie bądź sama. Samodzielne wyjście z depresji jest możliwe, ale nie separuj się od narzeczonego. Izolowanie się ze swoimi problemami może przynieść odwrotny skutek. Zapytaj siebie czy gdyby sytuacja wyglądała odwrotnie i to on miał problemy z psychiką zostawiłabyś go samego? Czy patrzyłabyś spokojnie na to, że nie dopuszcza Cię do swojego świata i próbuje radzić sobie bez Ciebie?
Na pewno radziłabym Ci szczerą rozmowę z narzeczonym, wiele szczerych rozmów. Pokaż mu artykuły w necie, obejrzyjcie filmy o depresji, staraj się go "oswoić" z tematem. Mów mu o swoich uczuciach, przekonaj, że aby wyzdrowieć potrzebujesz jego pomocy. Nie możesz zostać ze swoim problemem sama, skoro na rodzinę nie możesz liczyć, zaangażuj narzeczonego. Co do leków to na pewno jest jakieś rozwiązanie. Na pewno pomogą przetrwać najgorsze, złagodzą przebieg choroby, pozwolą efektywniej spędzić dzień. Widzę, że nie masz chęci na terapię, jednak muszę Cię zmartwić. Podczas gdy w leczeniu depresji klinicznej najważniejsze są leki, w depresji egzogennej najlepsze efekty daje terapia (często w połączeniu z farmakologią), ale o tym wspomnieli już moi poprzednicy.
Co sama możesz dla siebie zrobić? Znajdź jakąś pasję, która pozwoli Ci zająć czymś umysł, zaprogramować go na myślenie nie tylko o tym jak się czuję i jak bardzo mi źle i jak bardzo świat jest do bani. Czytaj, słuchaj muzyki, wychodź do ludzi. Wiem, że to wyda Ci się głupie ale chodzi o to, byś choć na chwilę się zresetowała. Każde pięć minut bez smutku i lęku jest na wagę złota. No i odwiedzaj to forum, nie bój się prosić o radę, czytaj i bądź aktywna. Doświadczenia tych, którzy zmagają się z podobnymi problemami na pewno pomogą Ci przez to przebrnąć.
Pozdrawiam ;)
Just below my skin I'm screaming
miniu89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 40
Rejestracja: 9 listopada 2013, o 17:49

12 listopada 2013, o 21:18

Witaj:)

Podziwiam Cię za to, że się nie użalasz nad sobą tylko starasz się wrócić do normalności-to jest bardzo ważne. Każdy ma dobre i złe dni. Wiele osób z nerwicą, lękiem czy depresją nie potrafią nawet sprobować zawalczyć o siebie tylko doszukują się pomocy innych. To że nie chcesz mówić psychologom czy lekarzom o swoim dzieciństwie?-też to popieram bo nie każdy musi wnikać w to co przeżywasz wewnętrznie. Za lekami na takiego typu stany jestem jak najbardziej chociaż nie w nadmiarze i powinny byc sensownie dobrane przez lekarza, bo jak może wiesz mogą one wywołac wiele skutków ubocznych.Jeśli masz męża który Cie kocha to powinnaś troszkę z nim porozmawiać bo na pewno nie jesteś dla niego ciężarem. On tego może nie rozumieć do końca? Cóż tacy są mężczyźni. Nie ma za dużo facetów którzy mają empatię i wczuwają się w każde słowo, ale na pewno zna Ciebie i wie że się męczysz z chorobą-a to jest dużo:)
Razem na pewno pokonacie problem i jest to sprawdzianem na to czy faktycznie Cię kocha, nawet w chorobie:)

Pozdrawiam serdecznie :D
ODPOWIEDZ