W skrócie: boję się, że wybuchnie we mnie złość i zrobię swojej matce krzywdę.
Jestem od dawna w terapii. Zawsze terapeuci stawiali za przyczynę moich problemów nadopiekuńczą, toksyczną matkę. Zazwsze jej broniłem z jakiegoś powodu. Jednak ostatnio już mam dość i pozwalam sobie odkrywać i przypominać złość do swojej toksycznej matki. Zaczynam widzieć jak bardzo to wpłynęło na moje życie, zaczynam czuć złość za jej każdą próbę odbierania mi niezależności. Zarówno w dzieciństwie jak i teraz, stawiam jej granicę, irytuję się i wkurzam np. na jej nadopiekuńczość, jednak ona zawsze w takiej sytuacji (gdy jestem nieprzyjemny) robi z siebie ofiarę, sugeruje że ją krzywdzę i wzbudza we mnie poczucie winy. To wszystko mi sprawy nie ułatwia bo nadal mnie wiąże poczuciem winy.
I teraz pytanie, czy mimo że nigdy nikogo nie uderzyłem w złości, to czy jest możliwe że wybuchnie we mnie nagle złość i w jakiejś psychozie zrobie krzywdę czy np. zabije matkę? Pytam bo takie lękowe myśli mi się pojawiły i zacząłem się bać spotkać z nią na święta
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Toksyczna matka i lęk przed wybuchem złości i zrobieniem krzywdy
- sennajawie
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 324
- Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54
witam, miałam identycznie jak Ty. ;p jeśli masz nerwicę i nic innego, prawdopodobieństwo, że stracisz kontrolę i zabijesz matkę wynosi - 10000. Zresztą w nerwicy nie ma czegoś takiego jak psychoza.kołcz pisze: ↑23 grudnia 2018, o 18:43W skrócie: boję się, że wybuchnie we mnie złość i zrobię swojej matce krzywdę.
Jestem od dawna w terapii. Zawsze terapeuci stawiali za przyczynę moich problemów nadopiekuńczą, toksyczną matkę. Zazwsze jej broniłem z jakiegoś powodu. Jednak ostatnio już mam dość i pozwalam sobie odkrywać i przypominać złość do swojej toksycznej matki. Zaczynam widzieć jak bardzo to wpłynęło na moje życie, zaczynam czuć złość za jej każdą próbę odbierania mi niezależności. Zarówno w dzieciństwie jak i teraz, stawiam jej granicę, irytuję się i wkurzam np. na jej nadopiekuńczość, jednak ona zawsze w takiej sytuacji (gdy jestem nieprzyjemny) robi z siebie ofiarę, sugeruje że ją krzywdzę i wzbudza we mnie poczucie winy. To wszystko mi sprawy nie ułatwia bo nadal mnie wiąże poczuciem winy.
I teraz pytanie, czy mimo że nigdy nikogo nie uderzyłem w złości, to czy jest możliwe że wybuchnie we mnie nagle złość i w jakiejś psychozie zrobie krzywdę czy np. zabije matkę? Pytam bo takie lękowe myśli mi się pojawiły i zacząłem się bać spotkać z nią na święta

Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.
Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem
"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 224
- Rejestracja: 6 sierpnia 2018, o 20:47
Bardzo dobry temat ja jak zwracam uwagę robi czepia się mnie robi poczucie winy ale ona sama ma takie irracjonalne lęki że japierdziu i czuje że wiele z tego przeszło na mnie ciężko mieć kogoś takiego w swoim otoczeniu.
Jeśli nie ma wyzwania nie ma zmiany.