Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Teza - dd, dp nie jest od stresu ale od rozwoju technologii

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Jakub_K
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 22 lutego 2023, o 11:06

17 maja 2023, o 15:31

Od niecałych dwóch lat mam dość silne dd i dp (od października 2021).

Stawiam tezę - obecne problemy ludzi z dd i dp nie wynikają ze stresów, a z rozwoju technologii i uzależnienia wielu z nas od tej ostatniej.

Żyję już trochę na tym świecie, w swoim żywocie miewałem różne czasem baaaaardzo stresujące okresy (mam na myśli ostatnie 30-lat). Nigdy jednak nie kończyły się jakimś dziwnym dd czy dp. Od jakiegoś czasu nie mam już wielu stresów a jednak przypętało się to zaburzenie.

Ostatnio trochę głębiej się nad tym zastanowiłem i doszedłem do takich wniosków. Główną przyczyną mojego dd i dp nie są wcale moje stresy. Tak jak pisałem wcześniej miewałem baaaardzo trudne okresy w życiu a jednak mój organizm regenerował się po nich i nie dochodziło do zaburzenia. Wśród moich znajomych nie słyszało się, żeby ktoś miał problemy z dd czy dp. Dopiero dosłownie w ostatnich paru latach zaczęło wypływać, że różni ludzie z otoczenia mają podobne problemy. Dd i dp nie było tak popularne jak dziś powiedzmy 20-lat temu a stresów wówczas było nawet więcej niż dziś (np. ogromne bezrobocie wśród młodych, konieczność wyjazdu za granicę za chlebem itp.). Moim zdaniem problemu należy upatrywać gdzie indziej a mianowicie rozwoju technologii. Internet, smartfony, setki kanałów w tv, tysiące gier komputerowych na wyciągnięcie ręki. Miliony informacji które przyjmują nasze mózgi dziennie, powodują ich przeciążenie. Do tego nieustalony do końca wpływ fal radiowych z naszych telefonów i innych urządzeń elektronicznych na centralny układ nerwowy (mam na myśli wi-fi, bluetooth, sygnały sieci komórkowych). 20-lat temu nie było smarfonów, internet właściwie raczkował, o bluetooth czy wi-fi nikt jeszcze nie słyszał a telefon komórkowy może miał co drugi co trzeci napotkany człowiek. Ludzie więcej czasu spędzali ze sobą niż w wymienionych wyżej mediach. Mieli stresy, owszem, ale jednak nie kończyło się na jakichś dziwnych zaburzeniach typu dd i dp.

Ciekawe czy ktoś zgodzi się z postawioną tezą?
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

20 maja 2023, o 18:39

Ja mam podobne przemyslenia. Ludzie wiecej zyja w internetowym swiecie niz realnym, wiec jest tez duzo dd
Hiszpanek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 28 marca 2023, o 14:22

20 maja 2023, o 23:55

Ogólnie na logikę niby można to tym myśleć. Ale z punktu naukowego to raczej bez sensu żadne badania totalnie nie wykazują tego aby spędzanie czasu na komputerze powodowało DŁUGOTRWAŁE dd/do.

Wiaodmo ciągle wpatrywanie sie w ekrany i sztuczne światło plus ciągłe i duże ilości informacji w ciągu dnia mogą źle wpływać na mózg ale nie wiem czy mają coś wspolnego z dd. Może być również tak se np osoby które ciągle oglądają jakieś spiskowe teorie albo np jakieś tematy geopolityczne mogą również żyć w ciągłym stresie i w starciu przez wojna albo coś w tym stylu. Plus ogólnej całe nowe pokolenie ma.duzo większe problemy z psychika więc ogólnie napewno rozwój technologiczny dał swoje 5 groszy portale społecznościowe itp.
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

21 maja 2023, o 13:44

Zgadzam się z tym, że owszem technologia może wpływać na przeciążanie układu nerwowego, ale żeby była bezpośrednią przyczyną występowania DD to uważam, że jest to totalnie niezgodne z prawdą.

Nie słyszałam (tak jak wyżej wspomniano) by powstały jakiekolwiek badania naukowe potwierdzające tę tezę.
Nie jestem może specjalistą, ale bazując na wiedzy, którą nam przekazał Wiktor tutaj (a jest przecież psychologiem klinicznym i zna się świetnie na DD) ciężko mi uwierzyć, by technologia była winowajcą.

Idąc na logikę, DD jest wynikiem przeciążenia układu nerwowego, bardzo mocnego przeciążenia, na które wpływa WIELE czynników jak NA PRZYKŁAD traumy, stres, mechanizm lękowy (czyli nakręcanie się samym DD), używki, złe odżywianie, również technologia. Jednak czynniki te muszą się skumulować w jednym momencie, by wywaliło nam korki i nadal przyczyną nie są bezpośrednio te czynniki a po prostu przeciążanie układu nerwowego.
U innych DD wystąpi, u innych nie, kwestia predyspozycji.

Ja np mimo wielu (naprawdę wielu) traum, stresu itp. przeciążyłam układ nerwowy, z tym, że u mnie wystąpiła silną nerwica natręctw oraz potem powstał mechanizm lękowy i cały ten bałagan. Od kilku lat prowadzę niesamowicie stresujący tryb życia i dopiero od jakiegoś czasu wszywtko to się hamuje bo zaczęłam nad tym porządnie pracować.

U innych jednak wystąpi DD i nadal będzie to przeciążenie układu nerwowego.

Zamiast szukać przyczyn DD zastanowiłabym się czy nie utrwalacz sobie tego stanu samym nakręcaniem się?
Jakub_K
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 22 lutego 2023, o 11:06

25 maja 2023, o 11:00

Juliaaa78569 pisze:
21 maja 2023, o 13:44
Zgadzam się z tym, że owszem technologia może wpływać na przeciążanie układu nerwowego, ale żeby była bezpośrednią przyczyną występowania DD to uważam, że jest to totalnie niezgodne z prawdą.

Nie słyszałam (tak jak wyżej wspomniano) by powstały jakiekolwiek badania naukowe potwierdzające tę tezę.
Nie jestem może specjalistą, ale bazując na wiedzy, którą nam przekazał Wiktor tutaj (a jest przecież psychologiem klinicznym i zna się świetnie na DD) ciężko mi uwierzyć, by technologia była winowajcą.

Idąc na logikę, DD jest wynikiem przeciążenia układu nerwowego, bardzo mocnego przeciążenia, na które wpływa WIELE czynników jak NA PRZYKŁAD traumy, stres, mechanizm lękowy (czyli nakręcanie się samym DD), używki, złe odżywianie, również technologia. Jednak czynniki te muszą się skumulować w jednym momencie, by wywaliło nam korki i nadal przyczyną nie są bezpośrednio te czynniki a po prostu przeciążanie układu nerwowego.
U innych DD wystąpi, u innych nie, kwestia predyspozycji.

Ja np mimo wielu (naprawdę wielu) traum, stresu itp. przeciążyłam układ nerwowy, z tym, że u mnie wystąpiła silną nerwica natręctw oraz potem powstał mechanizm lękowy i cały ten bałagan. Od kilku lat prowadzę niesamowicie stresujący tryb życia i dopiero od jakiegoś czasu wszywtko to się hamuje bo zaczęłam nad tym porządnie pracować.

U innych jednak wystąpi DD i nadal będzie to przeciążenie układu nerwowego.

Zamiast szukać przyczyn DD zastanowiłabym się czy nie utrwalacz sobie tego stanu samym nakręcaniem się?
Może warto żeby powstały takie badania dot. wpływu rozwoju technologii na problemy psychiczne populacji. Pamiętam jak przed laty, znajomy który studiował telekomunikację, mówił, że podczas studiów spotkał się z informacjami dot. badań nad niekorzystnym wpływem fal emitowanych przez telefony komórkowe i stacje bazowe na mózg człowieka. Temat niewygodny dla wielkich korporacji z tej branży więc można przypuszczać, że robią co tylko w ich mocy, żeby tematu nie rozwijać. Do tego dochodzi ogromne przeciążenie mnogością informacji, które codziennie chcąc nie chcąc przyswajamy, korzystając z internetu.

Może masz trochę racji, że po części sam się nakręcam - zwłaszcza objawy są dla mnie trudne do zaakceptowania w 100% (mam na myśli DD + DP + ogromne problemy ze snem). Biorę na noc Trittico CR co ułatwia zasypianie. Jednak z drugiej strony mam wrażenie, że lek ten powoduje mocne przymulenie, takie skołowanie, dezorientację na drugi dzień. Może masz jakąś wiedzę w tym temacie?

Niezależnie od tego, zamierzam w najbliższym czasie odchodzić od tego Trittico i obserwować swoje reakcje. Do lekarzy już nie chodzę - odnoszę bowiem wrażenie, że traktuję wszystkich jednakowo a nie indywidualnie. Człowiek sam siebie zna najlepiej i bazując na wiedzy którą już zdobyłem (m.in. od zaburzonych i kanału na youtube) sam zamierzam wyjść z tego stanu.

Pozdrowienia
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

28 maja 2023, o 22:16

Jakub_K pisze:
17 maja 2023, o 15:31
Mieli stresy, owszem, ale jednak nie kończyło się na jakichś dziwnych zaburzeniach typu dd i dp.

Ciekawe czy ktoś zgodzi się z postawioną tezą?
Kończyło się ;) Nie są to dziwne zaburzenia, a znane od wieeeeluuu lat.
15, 20 lat temu DD "leczono" ostrymi neuroleptami, a nawet elektrowstąrzasami gdyż uważano to za chorobę psychiczną. Swego czasu poznałem sporo osób, które w latach wstecz mieli dd, to każdy wysyłany był do psychiatryka i to nie na oddział nerwicowy. ;p
Natomiast cała reszta sądzę ani myślała o tym mówić sąsiadom. :)
Aczkolwiek zgadzam się, ze obecnie DD jest więcej, niż dawniej, ale tak samo i zaburzeń lękowych ogółem. Za co rozwój technologii na pewno również odpowiada, ale bardziej wydaje mi się, że w kontekście presji, porównań, łatwego wpadania w manipulacje emocjonalne i poniekąd zmniejszania samodzielnego myślenia poprzez soszial-odmóżdżanie, nie mówiąc już o wzroście i to bardzo dużym stosowania rozmaitych używek (mefedrony, dopały itd.).
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Jakub_K
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 22 lutego 2023, o 11:06

30 maja 2023, o 19:12

Victor pisze:
28 maja 2023, o 22:16
Jakub_K pisze:
17 maja 2023, o 15:31
Mieli stresy, owszem, ale jednak nie kończyło się na jakichś dziwnych zaburzeniach typu dd i dp.

Ciekawe czy ktoś zgodzi się z postawioną tezą?
Kończyło się ;) Nie są to dziwne zaburzenia, a znane od wieeeeluuu lat.
15, 20 lat temu DD "leczono" ostrymi neuroleptami, a nawet elektrowstąrzasami gdyż uważano to za chorobę psychiczną. Swego czasu poznałem sporo osób, które w latach wstecz mieli dd, to każdy wysyłany był do psychiatryka i to nie na oddział nerwicowy. ;p
Natomiast cała reszta sądzę ani myślała o tym mówić sąsiadom. :)
Aczkolwiek zgadzam się, ze obecnie DD jest więcej, niż dawniej, ale tak samo i zaburzeń lękowych ogółem. Za co rozwój technologii na pewno również odpowiada, ale bardziej wydaje mi się, że w kontekście presji, porównań, łatwego wpadania w manipulacje emocjonalne i poniekąd zmniejszania samodzielnego myślenia poprzez soszial-odmóżdżanie, nie mówiąc już o wzroście i to bardzo dużym stosowania rozmaitych używek (mefedrony, dopały itd.).
Dziękuję Victor za odpowiedź. Przy okazjj chciałem podziękować za to forum i kanał na youtube - robicie kawał dobrej roboty z Hewadem. Staram się stosować do wskazówek z forum i ostatnio odnotowałem kilkudniową poprawę. Niestety stresowa sytuacja z początku tygodnia cofnęła mnie do punktu wyjścia. Cóż, pozostaje dalej walczyć pomimo, że czasem wydaje się, że to walka z wiatrakami.
DDawid
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 5 czerwca 2014, o 14:24

30 maja 2023, o 20:13

Też na początku czułem się raz lepiej raz gorzej.. miałem często myśli, że to od pracy (siedzę dużo przy komputerze) i nawet w pewnym momencie myslalem o zmianie pracy. :D Zawsze jak musze sie mocniej skupic przy pracy, mam duzo rzeczy do zrobienia na raz to dd robi się mocniejsze.
Jakub_K
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 22 lutego 2023, o 11:06

4 czerwca 2023, o 11:53

DDawid pisze:
30 maja 2023, o 20:13
Też na początku czułem się raz lepiej raz gorzej.. miałem często myśli, że to od pracy (siedzę dużo przy komputerze) i nawet w pewnym momencie myslalem o zmianie pracy. :D Zawsze jak musze sie mocniej skupic przy pracy, mam duzo rzeczy do zrobienia na raz to dd robi się mocniejsze.
Też tak mam - jak jest jakieś zadanie do wykonania wymagające większej logistyki, to dd się wzmacnia.
Max211
Nowy Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 8 października 2023, o 19:34

12 października 2023, o 09:53

Przeglądasz dwie godziny media społecznościowe, shortsy itp.. przez ten czas dociera do Ciebie niezliczona ilość bodźców, obrazów,informacji.Wiekszos jest nowa,nigdy przez Ciebie nie widziana... a teraz kończysz i idziesz robić setny raz zupę pomidorową którą możesz robić zamkniętymi oczami,w kuchni którą znasz od lat. Nagle czegoś brakuje,takie zejście po narkotyku, i gdybym to były tylko 2 godziny.
ODPOWIEDZ