Cześć Kochani!

Jestem tutaj nowy. Sprowadza mnie do Was OCD u mojego nastoletniego dziecka.
Widzę, że na forum sporo osób walczy z tym dziadostwem, a część już ma z górki. Serdecznie Wam wszystkim gratuluję.

Niestety ze specjalistami w tym zakresie jest jakiś dramat. Miesiące czekania.
Próbujemy we własnym zakresie terapi ERP (Exposure and Response Prevenion) czyli świadomego narażania się i powstrzymywania reakcji.
Naczytaliśmy się i naooglądaliśmy jak to powinno przebiegać i wydaje mi się że wiem co i dlaczego.

Jeżeli przechodzicie lub przeszliście podobny rodzaj terapii to mam do Was gorącą prośbę o trochę praktycznych i wymiernych wskazówek.

ERP ma uczyć, że po powstrzymaniu kompulsji napięcie po jakimś czasie samoczynnie opadnie, co ma pokazwywać organizmowi, że kompulsja nie jest potrzebna.
U nas po kilku próbach napięcie jest stale wysokie tak długo jak trwa ekspozycja i zaraz po ćwiczeniu kompulsja jest wykonywana.
Na razie osłabia to trochę motywację dziecka, bo po co to robić jeżeli komulsja i tak będzie tylko odłożona w czasie.
Może 45 minut to za krótko?
Może jakiś efekt pojawi się dopiero po jakimś czasie?

Zastanawiam się jak długo po ekspozycji powstrzymywaliście się od kompulsji?
Czy tak jak w książkach 30-45 minut czy dłużej.
Gdzieś na forum widziałem zmianki od 2-3 dniach za jednym zamachem na początek.

Druga kwestia.
Czy faktycznie w tym czasie zauważacie opadające napięcie? Jeżeli tak, to po jakim czasie?
Jak sobie radzicie żeby nie robić kompulsji po tej ekspozycji?
Domyślam się, że jest to nierealne na samym początku i zastanawiam się czy wystarczy cierpliwie ćwiczyć w ten sposób czy może potrzebne są jakieś modyfikacje.

Niestety sam nie mam OCD i nie wiem jak to jest dlatego proszę o podzielenie się Waszymi doświadczeniami.