Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Tanatofobia lek przed śmiercią

Forum dotyczące problemu jakim jest fobia społeczna oraz inne fobie specyficzne.
Umieszczamy tutaj swoje historie, pytania i wątpliwości.
Figiel
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 15 października 2022, o 00:00

4 lutego 2023, o 13:47

ja - mam lęki przed śmiercią swoją i swoich najbliższych, próbuję akceptować te myśli ale jest b. ciężko - jednak i tak lepiej niż 6 miesięcy temu.
Aktualnie biorę Sertralinę Krk w najwyższych dawkach (200 mg), psychoterapię zaczynam w marcu.
Przebywam na zwolnieniu lekarskim, gdyż lęk jest jeszcze tak duży, że chodzę jak "na szczudłach" .
Daj znać jak u Ciebie.
nicxe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 64
Rejestracja: 9 grudnia 2022, o 12:12

23 września 2024, o 20:38

hej, potrzebuje rady. Dziś w nocy dostałam ataku paniki, bo nagle po 19 latach życia ,,uświadomiłam sobie’’, że kiedyś umrę. Problem jest taki, że napawa mnie to naprawdę ogromnym lękiem, mam myśli, że po co mam się pozbywać myśli skoro to nie oznacza że nie umrę, że po co mam cokolwiek robić skoro i tak umrę. Czy to nastawienie do śmierci zmienia się z wiekiem? Jeszcze 3 lata temu sama byłam gotowa popełnić s. Jestem po 3 próbach, niby dobrze że nagle zaczęłam się tego obawiać a nie tego chcieć, ale to jest okropne. Ciągle tkwię w tej nerwicy, prześladuje mnie to dzień w dzien, a z tym mam wrażenie że nie ma opcji sobie poradzić, bo przed śmiercią uciec nie można. Przeraża mnie to, że nie mam opcji ucieczki, zrobienia czegoś inaczej, zapobiegnięcia śmierci w jakiś sposób. Masakra, jak mogę sobie pomoc?
Roztoczanka
Nowy Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 2 kwietnia 2023, o 19:14

16 października 2024, o 19:15

nicxe pisze:
23 września 2024, o 20:38
hej, potrzebuje rady. Dziś w nocy dostałam ataku paniki, bo nagle po 19 latach życia ,,uświadomiłam sobie’’, że kiedyś umrę. Problem jest taki, że napawa mnie to naprawdę ogromnym lękiem, mam myśli, że po co mam się pozbywać myśli skoro to nie oznacza że nie umrę, że po co mam cokolwiek robić skoro i tak umrę. Czy to nastawienie do śmierci zmienia się z wiekiem? Jeszcze 3 lata temu sama byłam gotowa popełnić s. Jestem po 3 próbach, niby dobrze że nagle zaczęłam się tego obawiać a nie tego chcieć, ale to jest okropne. Ciągle tkwię w tej nerwicy, prześladuje mnie to dzień w dzien, a z tym mam wrażenie że nie ma opcji sobie poradzić, bo przed śmiercią uciec nie można. Przeraża mnie to, że nie mam opcji ucieczki, zrobienia czegoś inaczej, zapobiegnięcia śmierci w jakiś sposób. Masakra, jak mogę sobie pomoc?
Nie wiem czy pomogę, ale odpisze. Też boję się śmierci, a może bardziej umierania szczególnie jak ktoś z rodziny lub znanych mi osób umrze lub sobie ich przypomnę lub się mi przyśnią. Nie jest to non stop ale jest. Co prawda do ataku paniki nie dochodzi bo się nauczyłam z nimi radzić jak na razie. Albo inaczej zaczynają się te ataki ale wiem że to to i zaraz mijają.
No i myśl żeby spełniać marzenia żeby zrobić wszystko co się chce przed śmiercią zmniejsza ten lęk przynajmniej u mnie. Może inaczej myślenie o życiu a nie o śmierci zmniejsza lęk. Wiem trudno zrobić. Ale spróbować można. Bo wiadomo że się kiedyś wcześniej czy później umrze. No ale inaczej się na to patrzy jak się umrze spełnionym, a inaczej jak się tylko wegetowało. No i pomaga to w co się wierzy co będzie po. Jak się wierzy w karę jest gorzej. Jak się wierzy w szczęście lub nic jest lepiej.
Nie wiem czy to dobrze wytłumaczyłam i czy nie przestraszyłam bardziej.
domek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 40
Rejestracja: 24 września 2024, o 16:52

4 listopada 2024, o 19:14

Figiel pisze:
4 lutego 2023, o 13:47
ja - mam lęki przed śmiercią swoją i swoich najbliższych, próbuję akceptować te myśli ale jest b. ciężko - jednak i tak lepiej niż 6 miesięcy temu.
Jest obiecane życie wieczne, jest obietnica zmartwychwstania dla zbawionych. Dla wszechmogącego Stwórcy nie ma nic niemożliwego. .... "Jam jest zmartwychwstanie i żywot; kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. (26) A kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki. Czy wierzysz w to? " - Ewangelia Jana rozdział 11 Biblia Warszawska

"A nie chcę, bracia, abyście byli w niewiedzy co do tych, którzy zasnęli, abyście się nie smucili jak inni, którzy nie mają nadziei. (14) Jeśli bowiem wierzymy, że Jezus umarł i zmartwychwstał, to też tych, którzy zasnęli w Jezusie, Bóg przyprowadzi wraz z nim. (15) Bo to wam mówimy przez słowo Pana, że my, którzy pozostaniemy żywi do przyjścia Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy zasnęli. (16) Gdyż sam Pan z okrzykiem, z głosem archanioła i dźwiękiem trąby Bożej zstąpi z nieba, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi. (17) Potem my, którzy pozostaniemy żywi, razem z nimi będziemy porwani w obłoki, w powietrze, na spotkanie Pana, i tak zawsze będziemy z Panem. (18) Dlatego pocieszajcie się wzajemnie tymi słowami." - 1 List apostoła Pawła do Tesaloniczan UBG
Emka1234
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 4 lutego 2025, o 13:15

4 lutego 2025, o 13:23

nicxe pisze:
23 września 2024, o 20:38
hej, potrzebuje rady. Dziś w nocy dostałam ataku paniki, bo nagle po 19 latach życia ,,uświadomiłam sobie’’, że kiedyś umrę. Problem jest taki, że napawa mnie to naprawdę ogromnym lękiem, mam myśli, że po co mam się pozbywać myśli skoro to nie oznacza że nie umrę, że po co mam cokolwiek robić skoro i tak umrę. Czy to nastawienie do śmierci zmienia się z wiekiem? Jeszcze 3 lata temu sama byłam gotowa popełnić s. Jestem po 3 próbach, niby dobrze że nagle zaczęłam się tego obawiać a nie tego chcieć, ale to jest okropne. Ciągle tkwię w tej nerwicy, prześladuje mnie to dzień w dzien, a z tym mam wrażenie że nie ma opcji sobie poradzić, bo przed śmiercią uciec nie można. Przeraża mnie to, że nie mam opcji ucieczki, zrobienia czegoś inaczej, zapobiegnięcia śmierci w jakiś sposób. Masakra, jak mogę sobie pomoc?
Witam. Ja mam niestety takie same myśli i również nie potrafię sobie z nimi poradzić. Te myśli zabierają mi radość życia :( bardzo boję się samego momentu śmierci (jak to będzie) oraz czuję ogromny lęk związany z tym że nie będzie mnie na świecie a życie będzie toczyło się dalej. Czuję również lęk przed tym że moi bliscy też umrą :( te myśli nie dają mi normalnie funkcjonować. Nie mam pojęcia jak sobie z tym poradzić. Chciałabym rano obudzić się i nie mieć tych myśli ale to jest takie trudne :(
czuoviek
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 3 października 2025, o 03:43

3 października 2025, o 04:12

Hej, mam to odkąd pamiętam. Mam 20 lat i zaczęłam walczyć z tym problemem dopiero jakieś 5 lat temu, bo do tamtego momentu myślałam, że wszyscy tak mają. W dzieciństwie miałam po prostu taki sekundowy atak lęku kiedy sobie uświadamiałam śmierć i od razu po tym zasypiałam. Codziennie. I tak mi zostało, ale jak zaczęłam sobie o tym przypominać w dzień to był dopiero problem. W wielu ok. 15 lat powiedziałam o tym mamie i ona była bardzo zszokowana, myślała, że już mi to minęło i pamieta, że już jak miałam 3 lata to szłam do niej w nocy, bo się bałam. Mówiłam, że boję się śmierci, ale w pewnym momencie po prostu przestałam. (cóż lęk nie minął, ale trochę wstyd biegać do mamy). W dzieciństwie było o tyle dobrze, że mówiłam sobie, że poproszę o pomoc księdza (to się nigdy nie wydarzyło) ale teraz jest źle, bo jestem niewierząca, więc tak jakby nie ma nadziei na życie wieczne i to straszne. Wolałabym żyć wiecznie nawet dryfując w próżni, niż umrzeć w jakichkolwiek warunkach (mam czasem takie myśli) Obecnie odrzcilam wszelkie religie, buddyzmy, obietnice, psychologów, bo nic nie pomogło. Czasem jak mam lepszy okres, to o tym nie myślę. Jak się czymś stresuję, coś mi przypomni o umieraniu, to nie mogę o tym zapomnieć. Ale jak mam taki okres niepamiętania i sobie nagle przypomnę, to czuje się gorzej, bo mam wrażenie, że w tym lepszym okresie czas szybciej minął i żyłam ,,nieświadomie,,. Może to prawda, że najlepszym sposobem jest ,,po prostu,, niemyślenie. Jak mam napięty grafik, studia i całe te sprawy, to jakoś lepiej mi się żyje. Ale mam tą nieposkromioną potrzebę filozowania jak to mówią. Zamierzam kiedyś udać się jeszcze po pomoc specjalisty, bo szczerze to znalazłam to forum 10 minut temu i dopiero sobie uświadomiłam, że to może być coś takiego jak nerwica. Ale najgorsze jest uczucie, kiedy ktoś przyznaje się wprost, że nie wie jak pomóc, nie słyszał o czymś takim. Pociesza mnie, że nie jestem sama, bo kiedyś byłam przekonana, że jestem przypadkiem beznadziejnym i nie ma dla mnie pomocy. To jest całkiem ironiczne i absurdalne, że lęk przed śmiercią może być tak silny, że praktycznie to życie odbiera. Życzę pomocy wszystkim i obiecuję, że jak znajdę magiczne lekarstwo, to tu wrócę i napiszę. Nie mam zamiaru umierać w lęku.
timonica
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 2 września 2025, o 20:32

11 października 2025, o 22:15

Hej, też mam takie myśli i jakby zbyt dużą świadomość tego że każdy człowiek umrze i wszystko jest tymczasowe, co odbiera mi radość życia Lęk przed przemijaniem mam od dziecka, ale kiedyś potrafiłam wyłączyć te myśli, wierzyłam też w to co mówili mi wtedy rodzice, czyli życie wieczne po śmierci, co trochę mnie uspokajało. Kiedy byłam starsza to stany depresyjne odbierały mi chęć życia na tyle, że nie bałam się śmierci chyba tak bardzo, bo byłaby trochę wybawieniem od tego stanu. Najgorzej jest teraz, lęki i te myśli nie odpuszczają odkąd ułożyłam sobie życie i zaczęłam być szczęśliwa i uświadomiłam sobie ile mogę stracić i ile kiedyś stracę, bo śmierć jest nieunikniona. Cały czas zadaję sobie pytania, po co się urodziłam jak i tak stanę się niczym i to co teraz robię nie ma w ogóle znaczenia. Często też wyobrażam sobie sytuacje, które się dzieją jakby już z punktu "po śmierci" i że one wszystkie zostaną wymazane. Nie wiem już jak żyje się normalnie i nie myśli codziennie o śmierci i o tym, że kiedyś mnie i moich bliskich tu nie będzie. Nikt z moich bliskich tego nie rozumie i jedynie takie grupy jak te pozwalają mi czuć, że nie jestem sama. Przytulam Was wszystkich mocno i trzymam z nas kciuki.
Vetta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: 29 sierpnia 2025, o 22:33

11 października 2025, o 23:42

timonica pisze:
11 października 2025, o 22:15
Hej, też mam takie myśli i jakby zbyt dużą świadomość tego że każdy człowiek umrze i wszystko jest tymczasowe, co odbiera mi radość życia Lęk przed przemijaniem mam od dziecka, ale kiedyś potrafiłam wyłączyć te myśli, wierzyłam też w to co mówili mi wtedy rodzice, czyli życie wieczne po śmierci, co trochę mnie uspokajało. Kiedy byłam starsza to stany depresyjne odbierały mi chęć życia na tyle, że nie bałam się śmierci chyba tak bardzo, bo byłaby trochę wybawieniem od tego stanu. Najgorzej jest teraz, lęki i te myśli nie odpuszczają odkąd ułożyłam sobie życie i zaczęłam być szczęśliwa i uświadomiłam sobie ile mogę stracić i ile kiedyś stracę, bo śmierć jest nieunikniona. Cały czas zadaję sobie pytania, po co się urodziłam jak i tak stanę się niczym i to co teraz robię nie ma w ogóle znaczenia. Często też wyobrażam sobie sytuacje, które się dzieją jakby już z punktu "po śmierci" i że one wszystkie zostaną wymazane. Nie wiem już jak żyje się normalnie i nie myśli codziennie o śmierci i o tym, że kiedyś mnie i moich bliskich tu nie będzie. Nikt z moich bliskich tego nie rozumie i jedynie takie grupy jak te pozwalają mi czuć, że nie jestem sama. Przytulam Was wszystkich mocno i trzymam z nas kciuki.
Błędnie rozumiesz śmierć i stąd te lęki.
Śmierć to zysk w rozumieniu człowieka, który zawierza życie Bogu, który objawił się nam w Jezusie Chrystusie. Śmierć to tylko etap do Życia (przez wielkie "Ż").
ODPOWIEDZ