Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Szumy, dzwonienie, piski w uszach
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 85
- Rejestracja: 9 kwietnia 2019, o 16:09
Odświeżam temat
Od początku nerwicy miewałam szumy w uszach i lekkie zawroty głowy. Wraz z terapią i oswojeniem choroby dużo objawów zniknęło bądź bardzo zelżała. Ale od kilku dni mam straszne piski w uszach :/ przy czyszczeniu uszu czuje że są one mocno tkliwe. Byłam u laryngologa, przebadał mnie dokladnie i stwierdził że wszystko jest ok, uszy, gardło i nos czyste. Ale to piszczy jak głupie plus jak się zacznę nakręcać to lekko zawraca mi się w głowie :/ czy to powód żeby iść do neurologa?
Nie chcę chodzić od lekarza do lekarza bo już mam ich sporo za sobą i nawet przed samą siebie jest mi wstyd za swoją hipochondrię :/
Od początku nerwicy miewałam szumy w uszach i lekkie zawroty głowy. Wraz z terapią i oswojeniem choroby dużo objawów zniknęło bądź bardzo zelżała. Ale od kilku dni mam straszne piski w uszach :/ przy czyszczeniu uszu czuje że są one mocno tkliwe. Byłam u laryngologa, przebadał mnie dokladnie i stwierdził że wszystko jest ok, uszy, gardło i nos czyste. Ale to piszczy jak głupie plus jak się zacznę nakręcać to lekko zawraca mi się w głowie :/ czy to powód żeby iść do neurologa?
Nie chcę chodzić od lekarza do lekarza bo już mam ich sporo za sobą i nawet przed samą siebie jest mi wstyd za swoją hipochondrię :/
- mike48
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 18 kwietnia 2018, o 21:17
Też to przerabiałem, odgłosy uszne miną jak się na nich nie będziesz skupiać. Żadne badanie nie wykryje Ci tych szumów, bo to tylko złudzenie. I nie ma na to lekarstwa poza naszym nastawieniem a jeśli chodzi o zawroty to jeden z bardziej typowych objawów. pozdrawiamtoczka pisze: ↑20 kwietnia 2019, o 18:37Odświeżam temat
Od początku nerwicy miewałam szumy w uszach i lekkie zawroty głowy. Wraz z terapią i oswojeniem choroby dużo objawów zniknęło bądź bardzo zelżała. Ale od kilku dni mam straszne piski w uszach :/ przy czyszczeniu uszu czuje że są one mocno tkliwe. Byłam u laryngologa, przebadał mnie dokladnie i stwierdził że wszystko jest ok, uszy, gardło i nos czyste. Ale to piszczy jak głupie plus jak się zacznę nakręcać to lekko zawraca mi się w głowie :/ czy to powód żeby iść do neurologa?
Nie chcę chodzić od lekarza do lekarza bo już mam ich sporo za sobą i nawet przed samą siebie jest mi wstyd za swoją hipochondrię :/
- Halka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 457
- Rejestracja: 18 czerwca 2017, o 21:29
Też mam , miewam miałam. Skoro Ci wcześniej coś mineło to już temat masz opanowany napewno. Niedaj sie wkręcać odnowa , weź to jako somat od nerwucy i zlewaj , nierób odnowa myśli natrętnych bo tym znów somaty nakręcisz i uwagę zaczniesz na nich skupiać. Napewno wiesz jak działać , logiką , kręci szumi ok zajme czym innym, myśli a może jednak coś jest to znów logiką , prawie każdy tak tu ma , miał . Tym co przeszło to mówili że mineło to typowe przy zaburzeniu. To Ty decydujesz mimo wątpliwości co logicznie tłumaczysz sobie , tak jak dziecku . Spokojumike48 pisze: ↑20 kwietnia 2019, o 18:59Też to przerabiałem, odgłosy uszne miną jak się na nich nie będziesz skupiać. Żadne badanie nie wykryje Ci tych szumów, bo to tylko złudzenie. I nie ma na to lekarstwa poza naszym nastawieniem a jeśli chodzi o zawroty to jeden z bardziej typowych objawów. pozdrawiamtoczka pisze: ↑20 kwietnia 2019, o 18:37Odświeżam temat
Od początku nerwicy miewałam szumy w uszach i lekkie zawroty głowy. Wraz z terapią i oswojeniem choroby dużo objawów zniknęło bądź bardzo zelżała. Ale od kilku dni mam straszne piski w uszach :/ przy czyszczeniu uszu czuje że są one mocno tkliwe. Byłam u laryngologa, przebadał mnie dokladnie i stwierdził że wszystko jest ok, uszy, gardło i nos czyste. Ale to piszczy jak głupie plus jak się zacznę nakręcać to lekko zawraca mi się w głowie :/ czy to powód żeby iść do neurologa?
Nie chcę chodzić od lekarza do lekarza bo już mam ich sporo za sobą i nawet przed samą siebie jest mi wstyd za swoją hipochondrię :/
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 40
- Rejestracja: 26 grudnia 2018, o 11:38
Witam, Mateusz 27 lat, nerwica od marca 2018. Objawy - bóle głowy, ścisk w głowie, dretwienie lewej nogi, lęk przed omdleniem, ataki paniki, natretne myśli, skakanie mięśni, skurcze palców, kciukow, zatkane uszy, ból w klatce. Odwiedzilem masę specjalistów i badania mam każde w normie, TK głowy, morfologia stop x robiona, gastroskopia, borelioza Western blot ujemny, ekg ok, ile jeszcze można się badać? - neurolog od razu stwierdził nerwice że hoho. Ale od kilku dni mam objaw pieczenia skóry na nogach i rękach.. Takie nieprzyjemne uczucie, pieczenie, szczypanie. Boję się że to coś poważnego jednak.. Pomóżcie czy to też ta cholerna nerwica może aż tak boleć, palić?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 313
- Rejestracja: 6 maja 2018, o 22:45
Ok,ale jak wychodzi w badaniu niedosluch i sa szumy tak jak u mnie to juz chyba nie nerwica...?skoro wychodza nieprawidlowosci w badaniu sluchu w audiometrii?Halka pisze: ↑20 kwietnia 2019, o 19:26Też mam , miewam miałam. Skoro Ci wcześniej coś mineło to już temat masz opanowany napewno. Niedaj sie wkręcać odnowa , weź to jako somat od nerwucy i zlewaj , nierób odnowa myśli natrętnych bo tym znów somaty nakręcisz i uwagę zaczniesz na nich skupiać. Napewno wiesz jak działać , logiką , kręci szumi ok zajme czym innym, myśli a może jednak coś jest to znów logiką , prawie każdy tak tu ma , miał . Tym co przeszło to mówili że mineło to typowe przy zaburzeniu. To Ty decydujesz mimo wątpliwości co logicznie tłumaczysz sobie , tak jak dziecku . Spokojumike48 pisze: ↑20 kwietnia 2019, o 18:59Też to przerabiałem, odgłosy uszne miną jak się na nich nie będziesz skupiać. Żadne badanie nie wykryje Ci tych szumów, bo to tylko złudzenie. I nie ma na to lekarstwa poza naszym nastawieniem a jeśli chodzi o zawroty to jeden z bardziej typowych objawów. pozdrawiamtoczka pisze: ↑20 kwietnia 2019, o 18:37Odświeżam temat
Od początku nerwicy miewałam szumy w uszach i lekkie zawroty głowy. Wraz z terapią i oswojeniem choroby dużo objawów zniknęło bądź bardzo zelżała. Ale od kilku dni mam straszne piski w uszach :/ przy czyszczeniu uszu czuje że są one mocno tkliwe. Byłam u laryngologa, przebadał mnie dokladnie i stwierdził że wszystko jest ok, uszy, gardło i nos czyste. Ale to piszczy jak głupie plus jak się zacznę nakręcać to lekko zawraca mi się w głowie :/ czy to powód żeby iść do neurologa?
Nie chcę chodzić od lekarza do lekarza bo już mam ich sporo za sobą i nawet przed samą siebie jest mi wstyd za swoją hipochondrię :/
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 78
- Rejestracja: 30 marca 2021, o 19:20
Jak tylko pojawiły się szumy i piszczenie, zaczęłam biegać po lekarzach. Dwóch lekarzy nic nie stwierdziło ♀️ ..a to nadal mnie męczy..podejrzewam, że to właśnie na tle nerwowym, czasem pojawia się bez powodu, ale najczęściej występuje po dużym zdenerwowaniu i ogromnym stresie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 115
- Rejestracja: 24 marca 2021, o 14:00
Ja miałam pisk od 6 lat, przyzycziłam się do tego. Laryngolog nic nie stwierdził. Pisk słyszałam w ciszy lub jak sobie o nim przypomniałam, bo np. komuś mówiłam o tym. W styczniu wpadłam w koło lękowe (przez prarę tygodni nie wiedziałam, co mi dolega). Po tygodniu pisk był głośniejszy, moze od tego, że w ogóle dostałam jakiejś nadwrażliwosci słuchu. Lekarze, choroby, nakręcanie się. Do tego szybko doszło DD. Po 1,5 miesiąca trafiłam do psychiatry. Dostałam leki (paroksetyna i mirtazapina) i z pisku to się gwizd zrobił, doszło dzwonienie i uczucie "rozpierania" uszu. Jeszcze doszło do tego jakieś brzęczenie (w styczniu miałam też mruczenie, dudnienie itp. ale przeszło). Lekarka leków nie zmieniła, stwoerdziła, że leki podnoszące serotoninę mogą to powodować.Truskawka43 pisze: ↑12 kwietnia 2021, o 19:21Jak tylko pojawiły się szumy i piszczenie, zaczęłam biegać po lekarzach. Dwóch lekarzy nic nie stwierdziło ♀️ ..a to nadal mnie męczy..podejrzewam, że to właśnie na tle nerwowym, czasem pojawia się bez powodu, ale najczęściej występuje po dużym zdenerwowaniu i ogromnym stresie
Wiem od początku, że paroksetyna może powodować szumy i teraz nie wiem od czego podkręciły się i są nowe.
Jeszcze chodziłam do fizjoterapeuty, bo byłam strasznie pospinana. Dużo masował kark. Równo z rozpoczęcięm leczenia farmakologicznego doszło okrutne napięcie karku, które już trochę zelżało. To samo ze szczęką.
Żyje w jakimś ciągłym stanie oszołomienia.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 18
- Rejestracja: 28 czerwca 2020, o 10:24
]Livi pisze: ↑14 kwietnia 2021, o 21:50Truskawka43 pisze: ↑12 kwietnia 2021, o 19:21Jak tylko pojawiły się szumy i piszczenie, zaczęłam biegać po lekarzach. Dwóch lekarzy nic nie stwierdziło ♀️ ..a to nadal mnie męczy..podejrzewam, że to właśnie na tle nerwowym, czasem pojawia się bez powodu, ale najczęściej występuje po dużym zdenerwowaniu i ogromnym stresieJa miałam pisk od 6 lat, przyzycziłam się do tego. Laryngolog nic nie stwierdził. Pisk słyszałam w ciszy lub jak sobie o nim przypomniałam, bo np. komuś mówiłam o tym. W styczniu wpadłam w koło lękowe (przez prarę tygodni nie wiedziałam, co mi dolega). Po tygodniu pisk był głośniejszy, moze od tego, że w ogóle dostałam jakiejś nadwrażliwosci słuchu. Lekarze, choroby, nakręcanie się. Do tego szybko doszło DD. Po 1,5 miesiąca trafiłam do psychiatry. Dostałam leki (paroksetyna i mirtazapina) i z pisku to się gwizd zrobił, doszło dzwonienie i uczucie "rozpierania" uszu. Jeszcze doszło do tego jakieś brzęczenie (w styczniu miałam też mruczenie, dudnienie itp. ale przeszło). Lekarka leków nie zmieniła, stwoerdziła, że leki podnoszące serotoninę mogą to powodować.Livi pisze: ↑14 kwietnia 2021, o 21:50[quote=Truskawka43 post_id=225553 time=<a href="tel:1618248092">1618248092</a> user_id=15787]
Jak tylko pojawiły się szumy i piszczenie, zaczęłam biegać po lekarzach. Dwóch lekarzy nic nie stwierdziło ♀️ ..a to nadal mnie męczy..podejrzewam, że to właśnie na tle nerwowym, czasem pojawia się bez powodu, ale najczęściej występuje po dużym zdenerwowaniu i ogromnym stresie
Wiem od początku, że paroksetyna może powodować szumy i teraz nie wiem od czego podkręciły się i są nowe.
Jeszcze chodziłam do fizjoterapeuty, bo byłam strasznie pospinana. Dużo masował kark. Równo z rozpoczęcięm leczenia farmakologicznego doszło okrutne napięcie karku, które już trochę zelżało. To samo ze szczęką.
Żyje w jakimś ciągłym stanie oszołomienia.
Wiem co czujesz, zawsze miałam problemy ze słuchem. Pisk, szumy, szmery, dudnienie i wszelkie inne odgłosy doszły mi podczas 6msc przygody z paroksetyną. Mogę powiedzieć ze zrujnowała mi moją egzystencje. Codziennie próbuje akceptować ale po ludzku mam często dosyć.
„jeśli chcesz pozbyć się swoich łańcuchów - pokochaj je ”
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: 28 października 2021, o 15:41
Cześć wszystkim, po latach odwiedzam stare śmieci,bo wciąż mi piszczy,ale jak widzicie dalej tu jestem więc daje dowód na to,że to piszczenie nie e jest groźne ostatnio było trochę stresów i mi się nasiliło,mam strasznie spięty kark,barki,boli mnie pod łopatką, pulsuje w uszach,jakby ciśnienie je rozwalalo od środka,zwłaszcza gdy się schylam,kucam,leżę na brzuchu,piszczy,syczy w głowie i mam wrażenie,że najbardziej w lewym uchu. Wiem,że będzie dobrze, bo znów wracam do leków,skoro kiedyś pomogly to i teraz pewnie pomogą. Jak i was sytuacja wygląda? Pozdrawiam
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 329
- Rejestracja: 15 grudnia 2015, o 14:12
To ja odpisze po 2 latach… mi piszczy od 8 lat. Raz jest lepiej a raz gorzej ale nigdy ciszy nie słyszę. Non stop mam 2 tony w głowie niestety bardzo wysokie i to w jednym uchu.
Leczę od półtora miesiąca stawy skroniowo zuchwowe bo tam miałem bałagan, może się uda…. Jest ciężko. Niestety rezonans z kontrastem coś tam pokazał ze piszczy mi od pewnych rzeczy ale stomatolog powiedział ze coś pokazać musi - a leczenie aparatem pomoże bo mam fatalny zgryz i nachylona płaszczyznę zgryzu.
Leczę od półtora miesiąca stawy skroniowo zuchwowe bo tam miałem bałagan, może się uda…. Jest ciężko. Niestety rezonans z kontrastem coś tam pokazał ze piszczy mi od pewnych rzeczy ale stomatolog powiedział ze coś pokazać musi - a leczenie aparatem pomoże bo mam fatalny zgryz i nachylona płaszczyznę zgryzu.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 115
- Rejestracja: 24 marca 2021, o 14:00
Cześć,Templarious pisze: ↑23 maja 2023, o 14:26To ja odpisze po 2 latach… mi piszczy od 8 lat. Raz jest lepiej a raz gorzej ale nigdy ciszy nie słyszę. Non stop mam 2 tony w głowie niestety bardzo wysokie i to w jednym uchu.
Leczę od półtora miesiąca stawy skroniowo zuchwowe bo tam miałem bałagan, może się uda…. Jest ciężko. Niestety rezonans z kontrastem coś tam pokazał ze piszczy mi od pewnych rzeczy ale stomatolog powiedział ze coś pokazać musi - a leczenie aparatem pomoże bo mam fatalny zgryz i nachylona płaszczyznę zgryzu.
jak to wygląda na dzień dzisiejszy?