Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Straszne poranki, kiepskie popołudnia, lepsze wieczory...

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Ruda1990
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 178
Rejestracja: 2 sierpnia 2018, o 12:11

30 sierpnia 2018, o 18:26

Słuchajcie, może to wydawać się śmieszne albo coś... Nie chcę, żebyście zrozumieli mnie zle...

Ale jak tak czytam niektóre posty to wydaje mi się jakbyśmy mieli zupełnie inne zaburzenia... Wiem, że każdy nerwicowec czuje, że ma najgorzej itp. Natomiast ja od 2 miesięcy wegetuję na l4, każde wyjście na drobny spacer to jest zdobywanie szczytu, umycie się, wstanie rano... Ani na pół minuty nie opuszczają mnie myśli natrętne typu schizofrenia, depresja itp. jestem potwornie zmęczona, splakana, co ranek wstaję z walacym sercem i poczuciem, że zwariowalam, nic co do tej pory sprawiało mi radość mnie nie interesuje. Czuję, że nic mnie już nie czeka... jak idę ulicą, albo spojrzę przez okno to zazdroszczę wszystkim ludziom, że wieszają beztrosko pranie, idą do pracy... Ostatnio spotkałam kolegę, który ma potwornie uszkodzona nogę, nie wiadomo czy będzie kiedyś chodził normalnie. I wiecie co? Gdyby ktoś stanął przede mną i powiedział, że obetnie mi nogę/rękę ale za to pozbędę się tej nerwicy-nie zawahałabym się. Wolałabym nie mieć którejś z kończyn:-(

Dążę do tego, że Wy jakoś sobie radzicie, lepiej Wam to idzie... Jak Wy to robicie:-(??
Dominik.O
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 301
Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05

30 sierpnia 2018, o 18:34

Ruda1990 pisze:
30 sierpnia 2018, o 18:26
Słuchajcie, może to wydawać się śmieszne albo coś... Nie chcę, żebyście zrozumieli mnie zle...

Ale jak tak czytam niektóre posty to wydaje mi się jakbyśmy mieli zupełnie inne zaburzenia... Wiem, że każdy nerwicowec czuje, że ma najgorzej itp. Natomiast ja od 2 miesięcy wegetuję na l4, każde wyjście na drobny spacer to jest zdobywanie szczytu, umycie się, wstanie rano... Ani na pół minuty nie opuszczają mnie myśli natrętne typu schizofrenia, depresja itp. jestem potwornie zmęczona, splakana, co ranek wstaję z walacym sercem i poczuciem, że zwariowalam, nic co do tej pory sprawiało mi radość mnie nie interesuje. Czuję, że nic mnie już nie czeka... jak idę ulicą, albo spojrzę przez okno to zazdroszczę wszystkim ludziom, że wieszają beztrosko pranie, idą do pracy... Ostatnio spotkałam kolegę, który ma potwornie uszkodzona nogę, nie wiadomo czy będzie kiedyś chodził normalnie. I wiecie co? Gdyby ktoś stanął przede mną i powiedział, że obetnie mi nogę/rękę ale za to pozbędę się tej nerwicy-nie zawahałabym się. Wolałabym nie mieć którejś z kończyn:-(

Dążę do tego, że Wy jakoś sobie radzicie, lepiej Wam to idzie... Jak Wy to robicie:-(??
Wiesz,gdybyśmy tak sobie dobrze radzili,to byśmy tutaj nie siedzieli.Myślę,że znakomita większość osób na tym forum cierpi podobnie jak Ty i czuje się podobnie jak Ty,więc nie obawiaj się,nie jesteś wyjątkiem;)
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
Awatar użytkownika
Ruda1990
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 178
Rejestracja: 2 sierpnia 2018, o 12:11

30 sierpnia 2018, o 18:38

Dominik ja właśnie się bałam, że ten post będzie złe zrozumiany... Wiem, że każdy z nas cierpi:-( tylko dzisiaj jest mi okropnie źle, wstałam z okropnym lękiem, który trwa do teraz:-( boję sie, że to nigdy nie minie... W ciągu jednego dnia przerobiłam w głowie schizofrenię, depresję endogenną, zepsucie mózgu od psychotropów, wizję siebie w szpitalu psychiatrycznym, itp. jak Wy sobie radzicie z takimi dniami? (Oczywiście boję się, że to nigdy nie minie)
Ps. W nocy oczywiście omamy hipnagogiczne też ni polepszyły mi nastroju:-(
Dominik.O
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 301
Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05

30 sierpnia 2018, o 18:50

Ruda1990 pisze:
30 sierpnia 2018, o 18:38
Dominik ja właśnie się bałam, że ten post będzie złe zrozumiany... Wiem, że każdy z nas cierpi:-( tylko dzisiaj jest mi okropnie źle, wstałam z okropnym lękiem, który trwa do teraz:-( boję sie, że to nigdy nie minie... W ciągu jednego dnia przerobiłam w głowie schizofrenię, depresję endogenną, zepsucie mózgu od psychotropów, wizję siebie w szpitalu psychiatrycznym, itp. jak Wy sobie radzicie z takimi dniami? (Oczywiście boję się, że to nigdy nie minie)
Ps. W nocy oczywiście omamy hipnagogiczne też ni polepszyły mi nastroju:-(
Pamiętaj wtedy,że gorsze dni ma każdy i że takie dni zawsze mijają i przychodzą po nich lepsze chwile.Trudny czas trzeba starać się przetrzymać i nie wolno tracić nadziei na lepsze jutro.
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
Awatar użytkownika
bunia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 138
Rejestracja: 6 stycznia 2015, o 21:00

30 sierpnia 2018, o 19:06

Jestes zmeczona i rozzalona- absolutnie sie nie dziwie. Bo prawda jest taka ze to niewazne ze inni tez cierpia bo dla ciebie jest wazne ze cierpisz teraz ty. A to cierpienie rozni sie tak bardzo od innych ze ciezko je opisac. Po pierwsze nie siedz w tym domu chociaz ja WIEM jak ciezko jest teraz. Idz na tych drzacych nogach na spacer, powolutku,bedzie zle ale pomysl sobie ze teraz powolutku wracam do zdrowia. Idz do pobliskiego sklepu np po jedna rzecz. Pokaz glowie,mozgowi ze nie umrzesz od tego- jak to kiedys powiedzial Pan Grzegorz (jezeli nie czytalas to poczytaj "histirie pewnej nerwicy"): powoli zacznij poluzowywac ten wezel ktory na chwile obecna jest zacisniety na maksa. Daj sobie czas- dla mnie wieczory tez sa zawsze najlepsze a poranki daja w kosc. Ale widzisz ze moze byc lepiej,poki co tylko wieczorami ale zobaczysz ze okresy ulgi beda coraz dluzsze
Zalowala myszka zolwia ze w skorupce siedzial.
- mam cie w dupie lajzo glupia- zolw jej odpowiedzial
Awatar użytkownika
Ruda1990
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 178
Rejestracja: 2 sierpnia 2018, o 12:11

30 sierpnia 2018, o 19:41

bunia pisze:
30 sierpnia 2018, o 19:06
Jestes zmeczona i rozzalona- absolutnie sie nie dziwie. Bo prawda jest taka ze to niewazne ze inni tez cierpia bo dla ciebie jest wazne ze cierpisz teraz ty. A to cierpienie rozni sie tak bardzo od innych ze ciezko je opisac. Po pierwsze nie siedz w tym domu chociaz ja WIEM jak ciezko jest teraz. Idz na tych drzacych nogach na spacer, powolutku,bedzie zle ale pomysl sobie ze teraz powolutku wracam do zdrowia. Idz do pobliskiego sklepu np po jedna rzecz. Pokaz glowie,mozgowi ze nie umrzesz od tego- jak to kiedys powiedzial Pan Grzegorz (jezeli nie czytalas to poczytaj "histirie pewnej nerwicy"): powoli zacznij poluzowywac ten wezel ktory na chwile obecna jest zacisniety na maksa. Daj sobie czas- dla mnie wieczory tez sa zawsze najlepsze a poranki daja w kosc. Ale widzisz ze moze byc lepiej,poki co tylko wieczorami ale zobaczysz ze okresy ulgi beda coraz dluzsze
Bunia jak radzisz sobie z tymi porankami?
Dla mnie wyjście nie jest problemem samym w sobie, bardziej ogarnięcie się (uczesanie, ubranie itp)...
Jak uwierzyć, że to "tylko" nerwica a nie jakaś choroba psychiczną? Okropnie się boję... Dzisiaj cały dzień mnie telepie:-( ponadto biorę Venlectine ( wenlofaksyna) i cholernie tego nie chcę ale moja psychiatra twierdzi, że to konieczne. Dowalila mi pregabaline do tego na ostatniej wizycie, ale nie wykupiłam tego, ile można się truć:-(
usunietenaprosbe
Gość

30 sierpnia 2018, o 20:46

Wiele osób nastawia się od samego rana na ten kolejny dzień - czy to do pracy, czy obowiązków szkolnych/domowych. Stąd wielu z nas ma właśnie ciężkie poranki, bo budzimy się już z lękiem i pytaniem "jaki będzie ten dzień?". Nie jest to łatwe, ale warto pracować nad tym żeby pozbyć się tej porannej presji. Nie nakładać na siebie od samego rana obowiązków, nie robić wieczorem żadnej listy rzeczy do zrobienia, pozwolić sobie na spokojne wstanie i poleniuchowanie jeśli trzeba.

Kluczem do wszystkiego jest właśnie zaakceptowanie, niekoniecznie uwierzenie. No bo czy jesteś w stanie teraz uwierzyć, że "to tylko nerwica"? Myślę, że nawet jeśli Ci się to uda to pytanie wróci za 3 dni, za 5. Dlaczego? Ponieważ akceptacja to nie tylko przekonanie siebie o tym, że to nerwica. To tylko drobna część. Większą trudnośćią jest zaakceptowanie faktu, że tak się teraz czujemy, że teraz jest taki czas i na razie tak będzie. Co więcej, trzeba zaakceptować też WĄTPLIWOŚCI. Dopiero wtedy jesteśmy "kryci" bo wątpliwosci prędzej czy później pojawiają się u każdego i proces wyjścia składa się na takie etapy gdzie czujemy się ok, ale przychodzi jakaś wątpliwość. Zależnie od tego jak daleko już jesteśmy ta wątpliwość jest chwilowa, nieważna. Jeśli ją akceptujemy to przechodzimy nad nią do porządku dziennego i idziemy dalej. Jeśli staramy się z nią walczyć na siłę to nakładamy na siebie presję, nadajemy jej wartość i dajemy się wciągnąć. Dlatego tak ważne jest zaakceptowanie niepewności, bo ona ZAWSZE się pojawia. Kluczem jest podejśćie do nich - ze zrozumieniem i wyrozumiałością.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

30 sierpnia 2018, o 22:50

Dwa miesiące,ja tak mam dwa lata i stale się pogarsza ,więc możemy pogadać kto to ma najgorzej ;) ale trwamy i chyba to się liczy...chyba
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
zrk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 24 października 2017, o 00:11

31 sierpnia 2018, o 00:24

Jeśli od dwu miesięcy bierzesz antydepresanti to możesz mieć skutki wprowadzania leku , na początku kuracji nasila objawy, a więc jeśli już i tak bierzesz ten <syf> to może warto czasowo wziąć jeden lek więcej i spróbować tej pregabaliny, ponoć to pomaga na lęki. Jeśli i tak jest się zaburzonym a do tego musisz walczyć z lekami ich wprowadzaniem to jest ciężko.
DESIDERATA
Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu,
Bądź sobą, a zwłaszcza nie zwalczaj uczuć. Przyjmuj pogodnie to co lata niosą, rozwijaj siłę ducha by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.
Jesteś dzieckiem wszechświata, nie mniej niż gwiazdy i drzewa, masz prawo być tutaj i czy jest to dla ciebie jasne czy nie, nie wątp, że wszechświat jest taki jaki być powinien. Ten świat jest piękny. Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy.

Autor oryginału: Max Ehrmann
Każdego dnia bądź jak ŻUK ......... ciesz się z byle gówna :hehe:
Awatar użytkownika
bunia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 138
Rejestracja: 6 stycznia 2015, o 21:00

31 sierpnia 2018, o 12:13

IMAG0457.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Zalowala myszka zolwia ze w skorupce siedzial.
- mam cie w dupie lajzo glupia- zolw jej odpowiedzial
Awatar użytkownika
bunia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 138
Rejestracja: 6 stycznia 2015, o 21:00

31 sierpnia 2018, o 12:16

IMAG0458.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Zalowala myszka zolwia ze w skorupce siedzial.
- mam cie w dupie lajzo glupia- zolw jej odpowiedzial
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

31 sierpnia 2018, o 12:26

Książka mnie zainteresowała. Można ją jeszcze gdzieś kupić?

EDIT:

przejrzałem internet. Nigdzie nie da się jej już kupić. Jeśli jest wyczerpany nakład powinni sprzedawać wtedy książki w wersji cyfrowej :/ W bibliotekach w moim mieście też jej niestety nie ma.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
Niegazowany
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 6 sierpnia 2018, o 09:42

31 sierpnia 2018, o 13:56

Co to za książka?
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

31 sierpnia 2018, o 14:05

Kompletna samopomoc dla twoich nerwów - tytuł jest pod opisem zdjęcia.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
Angel
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 13:16

31 sierpnia 2018, o 15:25

Identycznie u mnie. Ranki sa koszmarne przewaznie :( Szkoda ze ta ksiazka nie do zdobycia bo z tego co czytam to toćka w toćke to mam.
ODPOWIEDZ