Stracone ponad 1 000 000zl

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
Crosby
Nowy Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 5 maja 2024, o 15:35

5 maja 2024, o 22:18

Z jakiego powodu czułaś się na dnie ?
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 575
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

5 maja 2024, o 23:57

Crosby pisze:
5 maja 2024, o 22:16
Przeszłość mnie hamuje. Samotność na własne życzenie. Próby wyjścia z tego szamba i za każdym razem powrót. Pracę znajdę ale co z tego ? Po co mam zarabiać jak i tak nic z tego nie mam. Przez ostatnie lata w pracy wyglądałem jakbym był za kare w niej. Nie jestem w stanie żyć jak każdy. Domyślam się że jest to niezrozumiałe. Ja po prostu nie nadaję się do tego systemu świata.
Uwięziłem swój umysł w więzieniu do którego nie mogę znaleźć kluczy.
Rozumiem doskonale poczucie osamotnienia i wykluczenie z obecnego świata. Też tego doświadczyłam, a wynikało to głównie z tego, że czułam się bardzo nie zrozumiana przez innych i czułam że tu nie pasuje, bo jestem inna, nieporadna, małomówna, nieśmiała itp można by wymieniać dalej, dopasuj pod siebie.

Mam wrażenie że wytworzyłeś wokół siebie jakąś bańkę, do której nie chcesz nikogo wpuścić i sam w niej siebie tylko niszczysz. Z myślą że samemu jest lepiej, bo inni Cię nie rozumieją lub Cie nie chcą i wolisz zostać w niej sam.

Sęk w tym, że skoro sam zbudowałeś sobie to więzienie z jakichś powodów to sam je zburzysz.

Pytanie dlaczego chcesz żyć jak każdy? Tzn, jak żyje każdy według Ciebie? I czy Ty chcesz naprawdę żyć tak jak on? Jak Ty byś chciał żyć? Co mieć, lub z kim być?
Skoro czujesz że nie nadajesz się do tego systemu świata, bo co chcesz się mu podporządkować? System jest i będzie, ale człowiek może być autonomią i być ponad to. Przynajmniej mentalnie. A po sposobie pisania sądzę że masz bardzo bogate myślenie i niebanalne.

System może być obok Twojego świata. Ja np pogodziłam się z tym że nie pasuje do przeciętnego typu ludzi, czy społeczeństwa. Stworzyłam swój świat w którym czuję się dobrze i potem okazało się że wielu ludzi ma ten świat podobny i na ten podstawie znajdowałam ludzi.

Z przeszłością jest tak, że nic z nią nie zrobisz. Możesz ją mielić, żeby do czegoś tam dojść, do jakichś wniosków i to w sumie tyle. Nie ma sensu tam siedzieć i się pochylać nad wszystkim.
Prosto, ale stało się i tyle. Mogłeś zrobić coś inaczej, ale nie zrobiłeś. I tyle. Nic więcej. Wiem, że może pojawiać się poczucie winy ale to tylko emocja. Fakt jest taki że przeszłość była, a teraz jej nie ma i potem też jej nie będzie. Skoro możesz zrobić coś z dniem dzisiejszym zrób tak.
A do przeszłości ucz się dystansu i akceptacji.

Co do znajomych, dlaczego ich odciąłeś? Uważałeś że nie jesteś wart nich? Że pewnie nie chcieliby mieć z Tobą kontaktu, dlatego pierwszy go zerwałeś? Jak jest z tym?
Skoro na własne życzenie ich nie masz, to na własne życzenie możesz ich mieć. Małymi krokami. Bo jednak relacje powoli się tworzą lub odbudywują
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 575
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

6 maja 2024, o 00:02

Crosby pisze:
5 maja 2024, o 22:18
Z jakiego powodu czułaś się na dnie ?
Oj dużo pisania.
Samobójstwo taty, toksyczna mama, dramaty w domu. Prawie zawalenie studiów na które ciężko pracowałam. I pewnie różne inne rzeczy.
Generalnie trafiłam w miejsce gdzie zasypiałam z myślą żeby się nie obudzić. To był czas właśnie studiów bo przez nie, ogólnie przez sukces zawodowy (?) definiowałam siebie. Gdybym właśnie zawaliła studia musiałabym wracać do domu rodzinnego i od nowa przeżywać to co mnie wyniszczało.

Ale przetrwałam. Studiuje sobie wymarzony kierunek w innym mieście, mam chłopaka, rozwijam się, odcięłam się od toksycznych ludzi i jest bardzo dobrze
Crosby
Nowy Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 5 maja 2024, o 15:35

6 maja 2024, o 01:10

Juliaaa78569 pisze:
5 maja 2024, o 23:57
Crosby pisze:
5 maja 2024, o 22:16
Przeszłość mnie hamuje. Samotność na własne życzenie. Próby wyjścia z tego szamba i za każdym razem powrót. Pracę znajdę ale co z tego ? Po co mam zarabiać jak i tak nic z tego nie mam. Przez ostatnie lata w pracy wyglądałem jakbym był za kare w niej. Nie jestem w stanie żyć jak każdy. Domyślam się że jest to niezrozumiałe. Ja po prostu nie nadaję się do tego systemu świata.
Uwięziłem swój umysł w więzieniu do którego nie mogę znaleźć kluczy.
Rozumiem doskonale poczucie osamotnienia i wykluczenie z obecnego świata. Też tego doświadczyłam, a wynikało to głównie z tego, że czułam się bardzo nie zrozumiana przez innych i czułam że tu nie pasuje, bo jestem inna, nieporadna, małomówna, nieśmiała itp można by wymieniać dalej, dopasuj pod siebie.

Mam wrażenie że wytworzyłeś wokół siebie jakąś bańkę, do której nie chcesz nikogo wpuścić i sam w niej siebie tylko niszczysz. Z myślą że samemu jest lepiej, bo inni Cię nie rozumieją lub Cie nie chcą i wolisz zostać w niej sam.

Sęk w tym, że skoro sam zbudowałeś sobie to więzienie z jakichś powodów to sam je zburzysz.

Pytanie dlaczego chcesz żyć jak każdy? Tzn, jak żyje każdy według Ciebie? I czy Ty chcesz naprawdę żyć tak jak on? Jak Ty byś chciał żyć? Co mieć, lub z kim być?
Skoro czujesz że nie nadajesz się do tego systemu świata, bo co chcesz się mu podporządkować? System jest i będzie, ale człowiek może być autonomią i być ponad to. Przynajmniej mentalnie. A po sposobie pisania sądzę że masz bardzo bogate myślenie i niebanalne.

System może być obok Twojego świata. Ja np pogodziłam się z tym że nie pasuje do przeciętnego typu ludzi, czy społeczeństwa. Stworzyłam swój świat w którym czuję się dobrze i potem okazało się że wielu ludzi ma ten świat podobny i na ten podstawie znajdowałam ludzi.

Z przeszłością jest tak, że nic z nią nie zrobisz. Możesz ją mielić, żeby do czegoś tam dojść, do jakichś wniosków i to w sumie tyle. Nie ma sensu tam siedzieć i się pochylać nad wszystkim.
Prosto, ale stało się i tyle. Mogłeś zrobić coś inaczej, ale nie zrobiłeś. I tyle. Nic więcej. Wiem, że może pojawiać się poczucie winy ale to tylko emocja. Fakt jest taki że przeszłość była, a teraz jej nie ma i potem też jej nie będzie. Skoro możesz zrobić coś z dniem dzisiejszym zrób tak.
A do przeszłości ucz się dystansu i akceptacji.

Co do znajomych, dlaczego ich odciąłeś? Uważałeś że nie jesteś wart nich? Że pewnie nie chcieliby mieć z Tobą kontaktu, dlatego pierwszy go zerwałeś? Jak jest z tym?
Skoro na własne życzenie ich nie masz, to na własne życzenie możesz ich mieć. Małymi krokami. Bo jednak relacje powoli się tworzą lub odbudywują
Późna godzina już jest, na dworze mocno pada, mnie spać się nie chce(nie nie jestem po używkach), od bardzo dawna to jest moja ulubiona pora. Nie wiem dlaczego ale gdy jest ciemno odczuwam spokój.

Twój sposób pisania i myślenia również widzę, że nie należy do tych standardowych. Akurat te zdanie uznam za komplement i ładnie podziękuję.

Tak, wydaje mi się, że wytworzyłem taką bańkę jak to nazwałaś. Ale nie z powodu, że tego chce. Bo nie chce, jestem towarzyską osobą, lubię ludzi jednych mniej drugich bardziej. Zawsze czułem się najlepiej gdy z kimś przebywałem. Nawet gdy się nie rozmawiało. Każdego dnia musiałem spędzać z kimś czas, a raczej chciałem.
Niestety od wielu lat ukrywam się przed światem, nigdy nikomu nie powiedziałem do jakiej masakry dopuściłem, przez co każdy mój znajomy myśli, że taki Szwajcar jak ja ma pewnie wuchte(poznański zwrot :) ) siana i ogólnie, że jestem taki wspaniały, odważny, że dostaje same propozycje biznesy od nich w co i czego nie mógłbym otworzyć. Nie mogłem już tego słuchać.
A ja co mam powiedzieć ? Nie stary mylisz się, jestem śmieciem i przepuściłem ponad milion jakby to było 5zl…nie potrafiłem się do tego przyznać. Więc odpowiedzią jest urażona duma, honor i totalny wstyd.
Wyznałem to raz kobiecie swojego życia, gdy jeszcze wtedy nie byłem tak naprawdę w żadnych problemach, teraz już wiem ale wtedy wyglądało to dla mnie inaczej. Wyznałem jej, i po paru dniach byłem singlem. Wyznałem jeszcze jednej osobie i miałem wyraźnie, że inaczej już na mnie patrzy.
Nie chciałem tego więcej, nie chciałem pokazać jak bardzo jestem słaby i żałosny. Wolę by myśleli że mam ich wszystkich w głębokim poważaniu i mnie znienawidzili. Co chyba zaczęło działać.

Co uważam przez życie jak każdy ?
Wzięcie ślubu, kredytu na 30lat, wybudowania domu w którym będę musiał tak naprawdę zostać do końca życia bo na dwa kredyty mi czasu nie starczy. Dziecko, pies- nie żebym miał coś przeciwko psom i dzieciom wręcz przeciwnie. No i najważniejsze wstawać rano i iść do miejsca którego nienawidzę - PRACY. Moi rodzice nie rozumieją jak mogę jej nienawidzić. Odkąd zacząłem zarabiać pojawiły się pieniądze i możliwości. Z pracą kojarzą mi się wszystkie złe rzeczy. W niej często przegrywałem duże pieniądze. Możliwe że dlatego. Nie zrozum mnie źle, nie jestem leniwy wręcz przeciwnie. Zarobiłem te całe pieniądze nie na handlowaniu narkotykami czy złodziejstwem. Ale ciężka praca. (Pracowałem jako monter mebli kuchni drzwi w Szwajcarii) i cały mój wysiłek przerąbałem.
Gdy wracałem do kraju zacząłem sobie zdawać sprawę że my tak naprawdę żyjemy tylko dla tych pieniędzy i że bez nich nic nie ma.

Cieszę się, mimo że Cię nie znam, iż udało Ci się stworzyć swój świat. Jest to jakaś myśl. Ten rok jest już totalnym apogeum i właśnie może nie tworzę swojego świata bo nie wiem jak. Ale zacząłem myśleć jakbym był tylko sam- bez nikogo. Jakby wszyscy umarli. Ale ten sposób jest raczej bardzo agresywny i nijak ma się do twojego.

A co do przeszłości wiem, że trzeba ją zamknąć w końcu ale ja chyba mam za dobrą pamięć. Analizuję wszystkie aspekty każdego mojego zachowania. Co jest chore. To miałem zawsze. Że żałowałem iż coś głupiego walnąłem lub zrobiłem. Wieczna analiza i pytania dlaczego tak.

Ja teraz nie mogę nawet myśleć o odbudowywaniu relacji, narazie nie widzę dla siebie nadziei, chęci nie ma żadnych. Zrobiłem dziś jakiś krok ale co z tego będzie, nie wiem. Muszę dziś o 6 wstać i zawieźć papiery na bezrobocie, miałem go zrobić do zeszłego czwartku no ale wszystko mi idzie jak krew z nosa.
Crosby
Nowy Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 5 maja 2024, o 15:35

6 maja 2024, o 01:15

Juliaaa78569 pisze:
6 maja 2024, o 00:02
Crosby pisze:
5 maja 2024, o 22:18
Z jakiego powodu czułaś się na dnie ?
Oj dużo pisania.
Samobójstwo taty, toksyczna mama, dramaty w domu. Prawie zawalenie studiów na które ciężko pracowałam. I pewnie różne inne rzeczy.
Generalnie trafiłam w miejsce gdzie zasypiałam z myślą żeby się nie obudzić. To był czas właśnie studiów bo przez nie, ogólnie przez sukces zawodowy (?) definiowałam siebie. Gdybym właśnie zawaliła studia musiałabym wracać do domu rodzinnego i od nowa przeżywać to co mnie wyniszczało.

Ale przetrwałam. Studiuje sobie wymarzony kierunek w innym mieście, mam chłopaka, rozwijam się, odcięłam się od toksycznych ludzi i jest bardzo dobrze
No i to jest coś co może każdego twardziela złamać. Czy to jest tak, że my naprawdę możemy wszystko wytrzymać jako ludzie ? Każdy ból ?
Te twoje ostatnie słowa - i jest bardzo dobrze. Czuć w nich to. Nie potrafiłbym ich napisać nawet komuś kłamiąc. Cieszę się bo pewnie na to zasłużyłaś. Twarda jesteś, nie skasuje tego tematu. Mam nadzieję że kiedyś ci też tak napisze.
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 575
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

13 maja 2024, o 23:59

Crosby pisze:
6 maja 2024, o 01:10
Juliaaa78569 pisze:
5 maja 2024, o 23:57
Crosby pisze:
5 maja 2024, o 22:16
Przeszłość mnie hamuje. Samotność na własne życzenie. Próby wyjścia z tego szamba i za każdym razem powrót. Pracę znajdę ale co z tego ? Po co mam zarabiać jak i tak nic z tego nie mam. Przez ostatnie lata w pracy wyglądałem jakbym był za kare w niej. Nie jestem w stanie żyć jak każdy. Domyślam się że jest to niezrozumiałe. Ja po prostu nie nadaję się do tego systemu świata.
Uwięziłem swój umysł w więzieniu do którego nie mogę znaleźć kluczy.
Rozumiem doskonale poczucie osamotnienia i wykluczenie z obecnego świata. Też tego doświadczyłam, a wynikało to głównie z tego, że czułam się bardzo nie zrozumiana przez innych i czułam że tu nie pasuje, bo jestem inna, nieporadna, małomówna, nieśmiała itp można by wymieniać dalej, dopasuj pod siebie.

Mam wrażenie że wytworzyłeś wokół siebie jakąś bańkę, do której nie chcesz nikogo wpuścić i sam w niej siebie tylko niszczysz. Z myślą że samemu jest lepiej, bo inni Cię nie rozumieją lub Cie nie chcą i wolisz zostać w niej sam.

Sęk w tym, że skoro sam zbudowałeś sobie to więzienie z jakichś powodów to sam je zburzysz.

Pytanie dlaczego chcesz żyć jak każdy? Tzn, jak żyje każdy według Ciebie? I czy Ty chcesz naprawdę żyć tak jak on? Jak Ty byś chciał żyć? Co mieć, lub z kim być?
Skoro czujesz że nie nadajesz się do tego systemu świata, bo co chcesz się mu podporządkować? System jest i będzie, ale człowiek może być autonomią i być ponad to. Przynajmniej mentalnie. A po sposobie pisania sądzę że masz bardzo bogate myślenie i niebanalne.

System może być obok Twojego świata. Ja np pogodziłam się z tym że nie pasuje do przeciętnego typu ludzi, czy społeczeństwa. Stworzyłam swój świat w którym czuję się dobrze i potem okazało się że wielu ludzi ma ten świat podobny i na ten podstawie znajdowałam ludzi.

Z przeszłością jest tak, że nic z nią nie zrobisz. Możesz ją mielić, żeby do czegoś tam dojść, do jakichś wniosków i to w sumie tyle. Nie ma sensu tam siedzieć i się pochylać nad wszystkim.
Prosto, ale stało się i tyle. Mogłeś zrobić coś inaczej, ale nie zrobiłeś. I tyle. Nic więcej. Wiem, że może pojawiać się poczucie winy ale to tylko emocja. Fakt jest taki że przeszłość była, a teraz jej nie ma i potem też jej nie będzie. Skoro możesz zrobić coś z dniem dzisiejszym zrób tak.
A do przeszłości ucz się dystansu i akceptacji.

Co do znajomych, dlaczego ich odciąłeś? Uważałeś że nie jesteś wart nich? Że pewnie nie chcieliby mieć z Tobą kontaktu, dlatego pierwszy go zerwałeś? Jak jest z tym?
Skoro na własne życzenie ich nie masz, to na własne życzenie możesz ich mieć. Małymi krokami. Bo jednak relacje powoli się tworzą lub odbudywują
Późna godzina już jest, na dworze mocno pada, mnie spać się nie chce(nie nie jestem po używkach), od bardzo dawna to jest moja ulubiona pora. Nie wiem dlaczego ale gdy jest ciemno odczuwam spokój.

Twój sposób pisania i myślenia również widzę, że nie należy do tych standardowych. Akurat te zdanie uznam za komplement i ładnie podziękuję.

Tak, wydaje mi się, że wytworzyłem taką bańkę jak to nazwałaś. Ale nie z powodu, że tego chce. Bo nie chce, jestem towarzyską osobą, lubię ludzi jednych mniej drugich bardziej. Zawsze czułem się najlepiej gdy z kimś przebywałem. Nawet gdy się nie rozmawiało. Każdego dnia musiałem spędzać z kimś czas, a raczej chciałem.
Niestety od wielu lat ukrywam się przed światem, nigdy nikomu nie powiedziałem do jakiej masakry dopuściłem, przez co każdy mój znajomy myśli, że taki Szwajcar jak ja ma pewnie wuchte(poznański zwrot :) ) siana i ogólnie, że jestem taki wspaniały, odważny, że dostaje same propozycje biznesy od nich w co i czego nie mógłbym otworzyć. Nie mogłem już tego słuchać.
A ja co mam powiedzieć ? Nie stary mylisz się, jestem śmieciem i przepuściłem ponad milion jakby to było 5zl…nie potrafiłem się do tego przyznać. Więc odpowiedzią jest urażona duma, honor i totalny wstyd.
Wyznałem to raz kobiecie swojego życia, gdy jeszcze wtedy nie byłem tak naprawdę w żadnych problemach, teraz już wiem ale wtedy wyglądało to dla mnie inaczej. Wyznałem jej, i po paru dniach byłem singlem. Wyznałem jeszcze jednej osobie i miałem wyraźnie, że inaczej już na mnie patrzy.
Nie chciałem tego więcej, nie chciałem pokazać jak bardzo jestem słaby i żałosny. Wolę by myśleli że mam ich wszystkich w głębokim poważaniu i mnie znienawidzili. Co chyba zaczęło działać.

Co uważam przez życie jak każdy ?
Wzięcie ślubu, kredytu na 30lat, wybudowania domu w którym będę musiał tak naprawdę zostać do końca życia bo na dwa kredyty mi czasu nie starczy. Dziecko, pies- nie żebym miał coś przeciwko psom i dzieciom wręcz przeciwnie. No i najważniejsze wstawać rano i iść do miejsca którego nienawidzę - PRACY. Moi rodzice nie rozumieją jak mogę jej nienawidzić. Odkąd zacząłem zarabiać pojawiły się pieniądze i możliwości. Z pracą kojarzą mi się wszystkie złe rzeczy. W niej często przegrywałem duże pieniądze. Możliwe że dlatego. Nie zrozum mnie źle, nie jestem leniwy wręcz przeciwnie. Zarobiłem te całe pieniądze nie na handlowaniu narkotykami czy złodziejstwem. Ale ciężka praca. (Pracowałem jako monter mebli kuchni drzwi w Szwajcarii) i cały mój wysiłek przerąbałem.
Gdy wracałem do kraju zacząłem sobie zdawać sprawę że my tak naprawdę żyjemy tylko dla tych pieniędzy i że bez nich nic nie ma.

Cieszę się, mimo że Cię nie znam, iż udało Ci się stworzyć swój świat. Jest to jakaś myśl. Ten rok jest już totalnym apogeum i właśnie może nie tworzę swojego świata bo nie wiem jak. Ale zacząłem myśleć jakbym był tylko sam- bez nikogo. Jakby wszyscy umarli. Ale ten sposób jest raczej bardzo agresywny i nijak ma się do twojego.

A co do przeszłości wiem, że trzeba ją zamknąć w końcu ale ja chyba mam za dobrą pamięć. Analizuję wszystkie aspekty każdego mojego zachowania. Co jest chore. To miałem zawsze. Że żałowałem iż coś głupiego walnąłem lub zrobiłem. Wieczna analiza i pytania dlaczego tak.

Ja teraz nie mogę nawet myśleć o odbudowywaniu relacji, narazie nie widzę dla siebie nadziei, chęci nie ma żadnych. Zrobiłem dziś jakiś krok ale co z tego będzie, nie wiem. Muszę dziś o 6 wstać i zawieźć papiery na bezrobocie, miałem go zrobić do zeszłego czwartku no ale wszystko mi idzie jak krew z nosa.
Myślę, że warto po prostu przyznać się przed samym sobą, że owszem pewne rzeczy się pozawalały i zacząć próbować zaakceptować tą słabość, jaką w sobie czujesz.
To, że życie Ci się trochę rozjechało nie znaczy, że jesteś słaby. Znaczy, że jesteś człowiekiem, a człowiek może się czasem pogubić. Nawet bardzo.

To, że odetniesz się od wszystkich nie rozwiąże problemu w żaden sposób. Będziesz nadal utwierdzał się w poczuciu beznadziei sytuacji i swojej osoby.
To, że jakaś osoba odeszła bo powiedziałeś jej o swoich problemach świadczy źle o niej a nie o Tobie.

Musisz spróbować się przed kimś otworzyć. Od tego bym zaczęła.

I skupiłabym się na odbywaniu sfery zawodowej. Znajdź to, co lubisz i spróbuj się w coś wkręcić małymi krokami. Jak nie wiesz co lubisz to próbuj czegokolwiek i zobaczysz czy Ci leży.

To takie dwie rzeczy myślę od których warto zacząć.
ODPOWIEDZ