Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed zwariowaniem, strach przed schizofrenią

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Derealizacja
Gość

10 marca 2011, o 20:47

Sam już nie wiem, pogubiłem się w tym wszystkim. Dziwne jest to, że przed wejściem w ten stan, (przez jakiś tydzień, może więcej) mówiłem, że coś dziwnego się dzieje - no chyba, że ten stan nie uaktywnia się od tak, w przeciągu kilku sekund. Dziwne jest też to, że wszystko to stało się w trakcie brania tych suplementów, wcześniej pytałem czy mi nie zaszkodzą, czy nie wpłyną jakoś na moją świadomość. Nie wiem, cały czas wydaje mi się, że jest to psychoza - nerwica swoją drogą.

-- 10 marca 2011, o 20:56 --
Ale nawet jeśli była by to psychoza (w najgorszym wypadku) to jest to w 100 % uleczalne. Wchodzenie w ten stan było cholernie dziwne, na początku pamiętam, że też troszkę go podkoloryzowałem - ale myślałem, że ten stan, jest po tych suplementach, naczytałem się trochę o nim. Za nic nie potrafię tego zrozumieć - dlatego obawiam się psychozy.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

10 marca 2011, o 21:05

Widziałeś kiedykolwiek kogoś z psychozą? Ja widziałem i zaręczam ci, ze jej nie masz :) Ale to i tak nie da ci ulgi bo lek zacznie ci podpowiadać, ze skoro jej teraz nie masz to pewnie lada moment dostaniesz. Piszesz o szkole o tych problemach już wtedy, o lękach coś ala fobia społeczna. Potem pisałeś o wchodzeniu w dorosłe zycie, miałeś wyjechać studiować. Stary to jest powód tego stanu moim zdaniem. Widocznie miałeś taką naturę lękową, sam mówisz, że tak było, ze już wcześniej widziałeś u siebie nerwicę. I kiedy po prostu wszystko to zaczeło się kumulować przyszedł solidny lek i spowodował derealizację. Ja nie widze tutaj związków z psychozami czy czymś takim. Ty sobie to serio tylko wkręcasz i dlatego czujesz się pogubiony.
Wyleczysz się z tego, tą terapię rozpocznij na pełnych obrotach, leki już bierzesz i na pewno będzie lepiej.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Derealizacja
Gość

11 marca 2011, o 12:33

Nie wiem, chyba mam jakieś chwilowe załamanie - jak choć na chwilę przestanę myśleć o chorobie / psychozie tu pojawia się strach przed tym, że z tego nie wydję. Że nie będę potrafił zorientować się czy minęło, czy nie - a jeszcze nie dawno planowałem, jak to będzie na studiach - i nawet nie miałem w tym okresie żadnej poważnej depresji - choć mam wrażenie, że w ten stan wpadałem przez jakiś tydzień, z dnia na dzień - czułem, że dzieje się coś złego, nawet pojawiła się myśl, żeby pójść do psychologa.

Tyle miałem planów, związanych z pasją, ze studiami - już wkrótce wszystkie problemy miały się skończyć, nowe życie - i na kilka miesięcy przed - depersonalizacja. Wysiadłem już prawie na mecie - teraz boje się, że nie zależnie od tego, czy rzeczywiście jest to tylko nerwica / lęki - to nie minie, albo dzięki lekom i terapii mam nauczyć się żyć w tym stanie już do końca - a to nie ma sensu. Ludzie piszą, że udało im się z tego wyjść - ale jak to jest, czy tak, że świadomość wróciła do tego dawnego stanu, czy po prostu żyją z tym.

-- 11 marca 2011, o 12:50 --
Zaraz po wejściu w ten stan, jak jeszcze nie wiedziałem, że istnieje coś takiego - mówiłem, że mam takie wrażenie, jakby moja "dusza" opuściła ciało, albo ciało fizyczne stało się obojętne (to była pierwsza myśl), że gdzieś tam jest daleko. Nie odczuwam swojego istnienia, to jest najgorsze - jestem tu, siedzę przed laptopem, ale mam wrażenie, że mnie tu nie ma.
A najdziwniejsze jest to, że jakiś czas temu, nie pamiętam - miesiąc, dwa miesiące - mówiłem coś, żartobliwie (po części), że potrzebuje jakiegoś oczyszczenia, odrodzenia jak Feniks z popiołów - i to mnie najbardziej przeraża, stąd ciągle myślę o tej psychozie - ale to chyba nie możliwe. Bo twierdziłbym teraz, że "odradzam się jak Feniks z popiołówm, oczyszczam się" - i to było by jakieś urojenie, byłbym przekonany, że tak jest - a ja zdaje sobie doskonale sprawę z absurdalności tego co się dzieje - wiem, że nie jest normlanie.

Skoro jest to zaburzenie w psychice, czy samo wchodzenie w ten stan, ciągłej D/D - może być procesem, np. kilkudniowym ?

Takie miałem wrażenie, że wpadam przez okres jakiegoś tygodnia w trans - w pewnym momencie tego wchodzenia, wpadłem w płacz - po raz ostatani.

Ta pustka w głowie, jakaś obręcz.

-- 11 marca 2011, o 13:04 --
Czy zanim pojawi się D/D umysł może wysyłać jakieś sygnały, myśli - czułem, że coś się dzieje, bo chciałem iść do psychologa.

-- 11 marca 2011, o 13:19 --
A początek był chyba wtedy, kiedy maiłem to "roztrojenie" - jaki jestem, kim jestem, jaki mam być, kim chce być, jaki chce być, sporo myślałem, analizowałem swój charakter - chciałem się w jakimś stopniu ustatktować pod tym względem - to tego doszedł dość ogromny dylemat związany ze studiami, to był okres, w którym szukałem samego siebie, swojego miejsca - i tu pojawiły się lęki w nocy - co innego jakbym po prostu dostał ataku paniki i D/D - a ja na spopokojnie wyszedłem z domu i wtedy już czułem, że coś się zmieniło w otoczeniu, że jest jakieś inne, nowe.

-- 11 marca 2011, o 13:25 --
Wiem, że już męcze - ale musiałem to jakoś wyrzucić z siebie.
Na spokojnie wyszedłem z domu - ok, ale w tym momencie też była taka sytuacja, długotrwała, która też na pewno powodowała silne lęki - tak teraz to wszystko analizuje i chyba coraz to bardziej przekonuje się do tego, że jest to na tle lęku, jakiegoś może zaburzenia osobowości (?) - o ile szukanie samego siebie, szukanie swojego miejsca może być zaburzeniem osobowości. Zawsze miałem tak, że np. w domu inaczej się zachowywałem - inaczej w szkole, inaczej wśró znajomych ze swojego środowiska - ale to chyba normalne.

-- 11 marca 2011, o 13:30 --
Boje się choroby / psychozy - dlatego, że czas przed wejściem w ten stan i sam czas wchodzenia to cholerstwo - był trochę dziwny. Chyba, że był to po prostu okres pogorszenia się nerwicy / depresji.

-- 11 marca 2011, o 13:33 --
Jedno jest pewne, pogubiłem się w tym. Ale skoro tak dogłębnie to analizuje, zdaje sobie z tego wszystkiego sprawę, to nie może to być psychoza ani choroba.

-- 11 marca 2011, o 13:43 --
Jeszcze po tych lekach dziwnie się czuje - może to jest chwilowe pogorszenie po nich.
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

11 marca 2011, o 14:34

Hej,
Ja leków pói co nie biorę, ale poczytaj na forum, podobno na początku po lekach tak jest. Niestety ja też wszystko analizuje dogłebnie, a poź niej nie mogę z tego wyjść. Kto Ci leki przepisał??
Derealizacja
Gość

11 marca 2011, o 14:46

Przebrnąłem chyba przez cały dział o depresonalizacji - znalazłem mnóstwo określeń tego stanu, których sam używałem, zanim jeszcze dowiedziałem się, że coś takiego istnieje. Więc psychozy nie mogę mieć - nie wiedząc jeszcze nic o tym, określałem ten stan, dokładnie tak jak inni. Tylko jak dać sobie radę ze strachem przed chorobą - jedyne co mi pomaga jakoś się trzymać w tym wszystkim, to fakt, że badało mnie 3 psychiatrów - najpierw jeden stary, doświadczony lekarz, jak trafiłem na pogotowie. Potem młoda lekarka, który mówiła, że albo depersonalizacja albo w najgorszym wypadku psychoza (ale to chyba mogę wykluczyć), potem najlepszy lekarz w mieście (ten zapisał mi leki) - też podejrzewał psychozę, ale potem po rozmowie - nerwica, stany lękowe. Do tego rozmawiałem z kilkoma psychologami - jeśli cokolwiek było by nie tak, to na pewno by to zauważyli, chyba.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

11 marca 2011, o 15:04

Moim zdaniem sama depersonalizacja czy derealizacja nie jest wynikiem "szukania siebie". Takie etap ma każdy w swoim życiu wkraczając w jakieś inne zycie. Zaczynajac inne życie niż dotychczas, takie można powiedzieć dorosłe życie. A jednak nie każdy ma depersonalizację z tego powodu.
Jest to raczej efekt wielu zmartwień jakie to szukanie siebie powoduje, niektórzy tak jak np my są bardziej podatni na lęki, są mniej odporni na stres i przezywanie emocji w sobie. To wszystko co działo się w twoim życiu powodowało na pewno obciążenia.
Moja depersonalizacja rozpoczeła się dokładnie w momencie kiedy miałem wyprowadzić się z domu, kiedy miałem założyć jakby własną rodzinę, z jednej strony nie miałem za bardzo na to funduszy, z drugiej strony nie miałem wyjścia, studia też miałem do dokończenia, wszystkie te problemy kumulowały się we mnie, był to okres pół roku kiedy to wszystko próbowałem jakoś ułożyć, do tego za bardzo nigdy nie miałem na kogo liczyć ani nawet z kim o tym pogadać.
Ja też o wiele wczesniej już miałem problemy psychiczne, jakies natręctwa, jakieś lęki, silną fobie społeczną ale tak samo myślałem, ze sobie z tym radzę, jakoś z tym żylem, po prostu nie było wtedy ciągłego leku ani dd i to tak nie przeszkadzało.
Ale jednak to wszystko razem ze sobą współgra, te problemy wczesniejsze ze zdrowiem psychicznym powodowały nakruszanie się tej odporności na ważne wydarzenia zyciowe, na poważniejsze problemy jakie dorosłe życie za sobą niesie. I stąd pewnego dnia dostałem silnej DD od przewlekłego stresu, od tłumionych w sobie emocji od nawału tych emocji związanych z kłopotami i z tym szukaniem siebie.

Niektórzy oczywiście nie mają takich problemów ale też mają czysta psychikę. Mają wiekszą odporność na stresy. Nie mają predyspozycji.

Jak zacząłem chorowac na DD myślałem jak ty o tej psychozie. Analizowałem wczesniejsze życie i dochodzilem do wniosku, ze czesto byłem dziwny albo dziwnie się zachowywałem, ze lubiłem filozofować, marzyć, fantazjować. To tylko podsycało mój lęk przed schizofrenią. Pisze to bo twoje posty przypominają mi bardzo moje przemyślenia z tamtego okresu i całokształt rozpocżecia się u mnie tych posranych lęków. Po prostu dobrze cię rozumiem.

Znam kilkanaście osób co wyszły z depersonalizacji / derealizacji i świadomość wraca do normalności. Ja też miałem dni bez dd tak całkiem i powiem ci, że myślisz wtedy zupełnie czysto, bez DD.

Naprawdę z tą psychozą daj sobie spokój. To nie to chociaż wiem, ze wątpliwości tak szybko nie znikną ;) To możesz być pewien, ze to nie żadne początki schiza.
Nie czytaj za bardzo o tym, ze psychozy czy choroby psychiczne rozpoczynają się od takich rzeczy jak izolacja, fantazjowanie, filozofowanie bo wiem, ze czesto coś takiego można na necie przeczytać. I to jest prawdą tylko, że słowa nie oddają prawdy o tym. Nie oddają siły przezyć tego. W przypadku chorób psychicznych rzeczy jak fantazjowanie, marzenie, filozofowanie wykraczają poza normy, mocno poza normy.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Derealizacja
Gość

11 marca 2011, o 15:31

Ogromne dzięki za wsparcie, jak nachodzą mnie lęki - za każdym razem wchodzę do tego tematu. Lekarz mówił, że w momencie zmniejszenia się lęku - zmniejsza się trochę D/D - łatwiej prowadzić terapie - natomiast znika całkiem, kiedy na tyle umocni się psychika - tylko boje się jeszcze jednej rzeczy, że nie będę w stanie zorientować się, czy to minęło. Czasami wstając rano, mam takie wrażenie, że wszystko jest inaczej, niż np. wieczorami - wtedy chyba jest gorzej. Muszę zacząć na siłe wychodzić częściej z domu, czuje się jak pod jakimś kloszem. Oho, i bierze mnie melanholia - a tak bardziej poważnie, uświadamiam sobie z każdym dniem - ile tego tak na prawdę było, tych problemów - w dodatku z własnymi emocjami, które często tłumiłem. Żałuje tylko jednego, jeśli wiedziałbym wcześniej, że takie problemy mogą spowodować to wszystko - zupełnie inaczej bym postępował. To wszystko ma tylko jeden plus - zdałem sobie sprawe, jak wiele błędów popełniałem i jak wiele straciłem czasu, zamiast tak normlanie żyć.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

11 marca 2011, o 16:34

Moim zdaniem będzisz w stanie się zorientowac, ze to mineło. Jak mam np przebłysk w dd albo teraz lepszy okres to po prostu to wiem :) No na pewno najgorsze w DD jest siedzenie w domu i gdybanie. To jest w dosłownym znaczeniu dobijanie tego i siebie zarazem.
Co do uświadamiania sobie, to też jak o tym z czasem myślałem to dochodziłem do wniosku ile ja w sobie miałem kiedyś lęku, a nawet tego nie czułem jako konkretny lęk, ile miałem kompleksów, problemów, zawirowań w swojej bańce.
Co do straty czasu to napiję tutaj do strachu przed schizem- chodzi o to żebys nie tracił kolejnego czasu na lęki przed tym :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Derealizacja
Gość

11 marca 2011, o 16:38

Ostatanie pytanie i daje spokój - było na forum o mroczkach, śniegu optycznym, to oczywiście mam, w sumie od jakiegoś czasu, jeszcze przed wejściem w D/D, piszczenie w uszach też - ale teraz zauważyłem jeszcze jedną rzecz - jak popatrze przez chwilę np. na drzewo - potem szybko spojrze w inne jasne miejsce i mam przez sekunde taki jakby świetlny obraz tego drzewa, gałęzi - macie coś podobnego ?

Jeszcze raz dzięki za wsparcie.
Awatar użytkownika
Frida
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 30
Rejestracja: 1 stycznia 2011, o 17:25

11 marca 2011, o 21:23

Z tym drzewem to jest normalne, nie wkręcaj się, zanim zwariowałam też tak miałam, więc nie wkręcaj sobie i nie wpatruj się w szczegóły.
"Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna"
Czesław Miłosz
teravita
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 4 stycznia 2011, o 23:43

11 marca 2011, o 21:34

Tak mialam tez tak zanim zachorowalam na pewno bo nawet kiedys mialysmy taka zabawe z tymi powidokami, ale nie bede wdawala sie w szczegoly :))))
Derealizacja
Gość

12 marca 2011, o 19:21

Rozmawiałem teraz z jedną osobą, która też ma D/D - pisała, że w zhizofrenii prostej, człowiek ma świadomość tego co się z nim dzieje, i czuje krytycyzm. Pół dnia spokoju i na noc znowu to samo.
Awatar użytkownika
Frida
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 30
Rejestracja: 1 stycznia 2011, o 17:25

12 marca 2011, o 21:03

Przestań sie wkręcać, a jak chcesz mieć schizofrenię, to dalej ją pisz z błędem, wtedy na pewno dostaniesz za karę od bozi.
Schizofrenia prosta nei jest wcale taka prosta do zdiagnozowania, nawet nie wszyscy lekarze są zgodni, czy coś takiego istnieje. Masz derelkę, wtedy wydaje się, ze wszystkie głupoty i nieszczęścia na świecie Cię osobiście dotyczą. Ale to czarne okulary, więc wrzuć na luz i POZWÓL sobie tak odczuwać, nie neguj tego, bo negowanie i rozkminianie tylo pogłębia ten stan.
"Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna"
Czesław Miłosz
Derealizacja
Gość

13 marca 2011, o 18:46

Ok, dzięki wszystkim za ten kubeł wody, trochę mnie "orzeźwił" - dalej ciągle wszystko analizuje, ale poszło to w dobrym kierunku.

Piątek w sylwestra, atak paniki - uświadomiłem sobie, że cały czas jest coś nie tak (depersonalizacja pojawiła się kilka dni wcześniej - ale była jeszcze słaba), wtedy trafiłem pierwszy raz do szpitala, pod kroplówki - sól fizjologiczna i glukoza - wszystko na początku wskazywało na zatrucie tymi suplementami, pierwsze pytanie lekarki - czy brał pan narkotyki. Badał mnie wtedy pierwszy raz psychiatra (dziwne, że nic nie stwierdził) - ale to może dlatego, że ten "rozwijał" się i jeszcze nie potrafiłem dokładnie opisać tego co się ze mną dzieje. Podczas tego ataku depersonalizacja nasiliła się i tak już zostało. Następnego dnia dostałem kolejną kroplówkę (już w domu) i czułem się lepiej - byłem przekonany, że po tym minie. Ale nie, coraz to bardziej się tego bałem - byłem u toksykologa, neurologów - panika przez 24 na dobę - szukałem w internecie info o tych suplementach, nakręciłem się, że mógł to być zespół serotoninowy. :) W pewnym momencie w domu, dostałem kolejnego ataku paniki - strach przed tym co się ze mną dzieje. Krzyczałem, że chce jechać natychmiast do lekarza - że nie mogę czekać, bo co jeśli coś sobie uszkodziłem i umrę w nocy, podczas snu. Krzyk, szał i panika - w tym momencie mój głos stał się całkowicie obcy - pojechałem do szpitala (tak w skrócie opisuje) - na wewnętrzny, pierwszy raz w życiu byłem w szpitalu - jakieś 6 dni, tam ten stan pogorszył się kilkakrotnie - zwłaszcza derealizacja, nie spałem przez pierwsze dwie noce w ogóle - strach był coraz większy i w dodatku wnerwiałem się, że nie robią żadnych badań. To była skrajność już - a teraz, jak już jestem w domu, wiem co mi jest - derealizacja jest mniejsza, głos stał się jakby znowu trochę mój.

Wcześniej, zaraz po wejściu w ten stan, oglądałem film w Tv, który widziałem już dziesiątki razy, nagle stał się totalnie obcy - teraz jest inaczej.

Więc wszystko to świadczy tylko o jednym, jest to na tle lękowym / nerwicowym.

-- 13 marca 2011, o 18:55 --
A te lęki, one były cały czas - ciągle zimne poty, suchość w gardle, ciągłe napięcie - nawet jak wychodziłem z domu, ataki paniki też - ale byłem pewien, że daje sobie radę. Więc kwestia leczenia nerwicy - szkoda mi tylko tych studiów, ale nic - wyjdę z tego, stanę mocno na nogach i zacznę za rok.
Teraz wszystko stawiam na leczenie - dzień w dzień treningi autogenne, bieganie, psychoterapia, leki - i wydję, musze.
lolo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 73
Rejestracja: 19 marca 2011, o 21:15

19 marca 2011, o 21:48

Ja też miałem derealizację przez ponad 7 miesięcy dzień w dzień. Nie miałem poczucia że żyję i wszystko czyli mój dom rodzina u cały świat wydawał się mi filmem :(to było okropne i na początku tego miałem straszną daze na chorobę psychiczną. Obleciałem wszystkich psychiatrów w okolicy prosząć o diagnozę. Kiedyś nawet poprosiłem aby dał mnie do szpitala bo nie chce wyrządzić krzywdy bliskim. Bo bałem się że oszaleję i to zrobię. Potem mi to przeszło ten strach, ale przezuciło mi się na inne choroby. Mi się wydaje że przeszedł mi ten strach przed schizofrenią bo przeszła mi też derealizacja. Codziennie sobie powtarzałem że tak musi być i to wszystko co widze jest prawdą i mi derealizacja mineła sama. Została mi tylko nerwica i inne choroby które sobie wkręcam.
Ale chciałem napisać że też kiedyś miałem derealizacją i strach silny przed schizofrenią i mi to przeszło :)
ODPOWIEDZ