Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed ubikacją...?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Aleksandra23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 11 stycznia 2020, o 21:34

14 stycznia 2020, o 19:25

No dobra, z jednej strony to śmieszne, ale napisanie tego tutaj bardzo dużo mnie kosztuje :))
Jestem tu nowa i bardzo cieszę się, że znalazłam to forum :) Potrzebuję pocieszenia, a może zimnego kubła wody, bo mam dosyć wstydliwy problem (jestem świadoma, że jest on wstydliwy tylko dla mnie, ale to potem...)
Troszkę zabłądziłam i nie wiem, w którą stronę pójść, a mianowicie boję się jeść...
Od początku. Mam strasznie niską samoocenę przez co wymagam od siebie bardzo dużo i często ponad siły, zawsze byłam grubszą osobą (co było moim największym kompleksem), więc postanowiłam schudnąć. Odchudzam się już prawie rok (teraz już kończę), ale od pół roku pojawiły się u mnie jakieś dziwne nieprzyjemne kłopoty żołądkowe, głównie związane z biegunkami. Kiedy zdarzały się coraz częściej, postanowiłam udać się do specjalistów i...byłam już u prawie wszystkich możliwych, moje wyniki są książkowe, a objawy nasiliły się. Stały się tak częste i uciążliwe, że:
1. Boje się jeść, boje się, że za kilka h będę musiała lecieć do toalety, a będę np. na uczelni, przez co potrafię nie jeść całe dnie.
2. Nie jem przez to na mieście, nie wychodzę w miejsca, gdzie trzeba coś zjeść.
3. Mój partner, mimo długiego stażu, nie zostaje u mnie na noc, nie mieszka ze mną ze względu na to, że boje się, że trafi mi się wstydliwa toaletowa sytuacja.
4. Nie jem posiłków poza domem, co nie dotyczy tylko imprez, ale też zwykłych dni, kiedy np. czasem kupujemy kanapkę na mieście - ja się boję.
5. Boje się, że wstydliwa sytuacja trafi mi się na uczelni, podczas egzaminów, gdzie nie będę ich w stanie dokońćzyć, dlatego nie jem cały dzień przed egzaminami.
6. Nie podróżuję, ani nie wyjeżdzam poza miasto, bo boje się, że wstydliwa sytuacja przydarzy mi się w autobusie/pociągu.
3 razy zdarzyła mi się sytuacja, gdzie 'przelewało' mi się w brzuchu, ale nie czułąm potrzeby skorzystania z toalety wcześniej, a mimo to zrobiło mi się słabo, poczułam strach, zaczełam sie pocić, podobno zrobiłam się cała blada, czułam, że muszę wyjść z pomieszczenia/autobusu, chciałam uciec, czułam, że każdy na mnie patrzy i wie, że zaraz ''będę w toalecie''.
To jest silniejsze, nie potrafię nad tym zapanować. Korzystanie z toalety przez moje problemy żółądkowe jest dla mnie ogromnie wstydliwą sprawą, boje się wychodzić z domu, a nóż będę musiała z niej skorzystać albo co gorsza..nie zdążę.
Czy był ktoś w takiej sytuacji, że wstydził się własnej fizjologii?
Awatar użytkownika
Piotrt
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 134
Rejestracja: 3 lipca 2019, o 13:18

14 stycznia 2020, o 19:47

Jeśli masz biegunki to na 90%moze byc to tzw jelito drazliwe z racji że sam mam problemy żołądkowe na tle nerwowym i czytałem trochę na ten temat to w wielu artykułach pisze ze takie problemy jak twoje występują raczej na tle nerwowym więc musisz się głównie zająć tym co w głowie bo inaczej nie przeskoczysz. Ja akurat nie mam biegunki ale mam kolegę który ma tak jak Ty i on też ma problemy nerwicowe stąd jedyna droga to zająć się tym co w głowie a reszta sama przejdzie dlatego dobrze ze tu jesteś głowa do góry 😏
usunietenaprosbe
Gość

14 stycznia 2020, o 21:06

Kochana byłam w takiej sytuacji ale wtedy nerwica była wyciszona:) 10 lat temu pojechałam z mężem pod Grunwald, były obchody nie pamiętam już na jaką rocznicę. Wcześniej zjadłam zupę teściowej... Co to był za dzień ! Miałam taką biegunkę, że błagałam ludzi żeby mnie przepuścili do toytoya. Był upał. Jak wracaliśmy musiałam się załatwić w polu kukurydzy a także w opuszczonym budynku... Byliśmy z kolegami męża. Pisze to żeby Ci uświadomić, że Twój wstyd jest tylko w Twojej głowie. Nikt się ze mnie nie śmiał. Tylko mi współczuli. To ludzkie ! Wpadłaś w to sztampowe błędne koło. Teraz też mam biegunki i niewiele jem bo odburzam się i jest ciężko. I wiem, że to tylko z nerwów. Dziewczyno pracuj nad tym bo rozumiem, że moja ponad 70 letnia babcia wstydzi się swojej fizjologii z powodów fizycznych i unika podróży ale nie ktoś młodszy kto nie ma problemów przez ciężką pracę w polu i rodzenie dzieci. I nie ważne co jesz zawsze jest problem?
Aleksandra23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 11 stycznia 2020, o 21:34

14 stycznia 2020, o 22:58

Ta, niestety tak. Najpierw czuje głód przez co po prostu często to mylę i idę coś zjeść, a potem biegnę do toalety. Kiedyś najbardziej działo się to w sytuacjach stresowych np. podczas prezentacji w szkole itp. a teraz nie ma znaczenia :( Myślę, że gdybym nie miała blokady psychicznej przez załatwianiem się, które teraz urosło do mnie do rangi sytuacji ''wstydliwej'' to nie miałabym problemu, bo chyba to jest dla mnie najgorsze...
usunietenaprosbe
Gość

15 stycznia 2020, o 12:26

Aleksandra23 pisze:
14 stycznia 2020, o 22:58
Ta, niestety tak. Najpierw czuje głód przez co po prostu często to mylę i idę coś zjeść, a potem biegnę do toalety. Kiedyś najbardziej działo się to w sytuacjach stresowych np. podczas prezentacji w szkole itp. a teraz nie ma znaczenia :( Myślę, że gdybym nie miała blokady psychicznej przez załatwianiem się, które teraz urosło do mnie do rangi sytuacji ''wstydliwej'' to nie miałabym problemu, bo chyba to jest dla mnie najgorsze...
A myślałaś o zamianie wizualizacyjnej, którą poleca Hewad? W sensie, że gdy się boisz coś zjeść i wyobrażasz sobie, że będziesz biegła do toalety to zamienić tą wizję na coś śmiesznego? Np. Bieg do toalety - bieg przez płotki w stroju baletnicy? Może przy Twoim aktualnym poziomie wstydu wydaje się to bez sensu ale chyba wszystko warto przemyśleć.

Teraz przypomniałam sobie co mnie dręczyło w ciąży i po porodzie. W ciąży wiadomo dziecko uciska pęcherz więc każde wyjście z domu to myślenie czy będzie gdzie zrobić siku. Po ciąży tak się nakręcałam, że po 5 minutach spaceru już musiałam do toalety... Toytoye przy placach zabaw i stacja bp to było moje wybawienie. Teraz o tym zapomniałam bo sobie odpuściłam ! Słuchałam audiobooka Potęga podświadomości i cały spacer mówiłam sobie w myślach, że nie chce mi się siku. Dwa takie spacery i zapomniałam o problemie. A wcześniej ledwo wyszłam z domu i już sobie wmawiałam, że zaraz będzie mi się chciało...
maravich
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 11 stycznia 2020, o 20:40

15 stycznia 2020, o 13:17

Hej Aleksandra23,

Garść pytanek:

Kiedy ostatni raz miałaś taką sytuację? Jak się wtedy czułaś i czy zwróciłaś uwagę na myśli albo wyobrażenia, które przyszły Tobie w tym czasie do głowy? Co najgorszego mogłoby się w tej sytuacji wydarzyć?

Czy możesz u siebie zaobserwować jakieś wzorce tych objawów? Kiedy te objawy się pojawiają?
Przykładowo: czy masz objawy najczęściej w godzinach porannych? czy objawy pojawiają się gdy jesteś w miejscach publicznych? czy objawy nasilają się może w innych momentach?
Aleksandra23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 11 stycznia 2020, o 21:34

15 stycznia 2020, o 21:53

LadyAmalthea pisze:
15 stycznia 2020, o 12:26
Aleksandra23 pisze:
14 stycznia 2020, o 22:58

Teraz przypomniałam sobie co mnie dręczyło w ciąży i po porodzie. W ciąży wiadomo dziecko uciska pęcherz więc każde wyjście z domu to myślenie czy będzie gdzie zrobić siku. Po ciąży tak się nakręcałam, że po 5 minutach spaceru już musiałam do toalety... Toytoye przy placach zabaw i stacja bp to było moje wybawienie. Teraz o tym zapomniałam bo sobie odpuściłam ! Słuchałam audiobooka Potęga podświadomości i cały spacer mówiłam sobie w myślach, że nie chce mi się siku. Dwa takie spacery i zapomniałam o problemie. A wcześniej ledwo wyszłam z domu i już sobie wmawiałam, że zaraz będzie mi się chciało...
To mniej więcej coś takiego...
Aleksandra23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 11 stycznia 2020, o 21:34

15 stycznia 2020, o 22:00

maravich pisze:
15 stycznia 2020, o 13:17
Hej Aleksandra23,

Garść pytanek:

Kiedy ostatni raz miałaś taką sytuację? Jak się wtedy czułaś i czy zwróciłaś uwagę na myśli albo wyobrażenia, które przyszły Tobie w tym czasie do głowy? Co najgorszego mogłoby się w tej sytuacji wydarzyć?

Czy możesz u siebie zaobserwować jakieś wzorce tych objawów? Kiedy te objawy się pojawiają?
Przykładowo: czy masz objawy najczęściej w godzinach porannych? czy objawy pojawiają się gdy jesteś w miejscach publicznych? czy objawy nasilają się może w innych momentach?
Ostatni raz miałam taką sytuację w sobotę 11.01. Po prezentacji zaliczeniowej (czyli po moim wystąpieniu). Przede wszystkim poczułam ukłucie po lewej stronie, a następnie ogromny, paraliżujący strach. Zrobiło mi się strasznie gorąco i bałam się, że zaraz będę musiała wyjść i skorzystać z toalety. Właściwie to uciekłam. Powiedziałam prowadzącej zajęcia, że muszę pilnie wyjść i uciekłam do domu. Kiedy zaczyna mnie cokolwiek boleć/kłuć a nawet dać o sobie znać na poziomie moich jelit/żołądka to wpadam w panikę, że albo będę musiała skorzystać z toalety i ludzie będą o tym wiedzieć albo, że nie zdąże do niej, tak jakby nie ufam swojemu ciału.

Tak, nasilają się w miejscach publicznych (autobusy, uczelnia, sklepy) oraz w obecności mojego partnera. Najbezpieczniej czuje się w domu, kiedy jestem sama. Nie zaobserwowałam stałych godzin.
Tak, przez ostatnie 2 miesiące doszedł mi właśnie strach przed jedzeniem. Potrafię wiele godzin nie jeść po to, aby zjeść bezpiecznie w domu lub aby mieć do niego blisko.

We wakacje miałam sytuację, że jechałam autobusem i poczułam zwykłą konieczność pójścia do toalety. Zaczęłam się bać, że nie dojadę do domu i że jest ze mną mój chłopak. Zrobiło mi się słabo, podobno cała zbladłam. Wysiedliśmy na najbliższym przystanku, musiałam kucnąć i się uspokoić (kucałam skulona), bo nie docierało do mnie nic.
maravich
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 11 stycznia 2020, o 20:40

17 stycznia 2020, o 14:16

Hej, dzięki za odpowiedź.

Będę miał kolejną porcję pytań, więc mam nadzieję, że się nie zirytujesz, ale jak się mówi "Kto pyta, nie błądzi" :P

Po Twoim opisie wnioskuję, że taka najmocniej oddziałująca myśl na Ciebie to coś w rodzaju "A co jeśli zachce mi się iść za potrzebą i nie będę miała dostępu do łazienki lub łazienka będzie daleko i nie zdążę?" Możesz sama podrążyć ten temat dalej i zapytać siebie - co jest w tym złego? Co by to oznaczało dla mnie? Czego się obawiam w tej sytuacji? Czy boisz się w tej sytuacji, że ludzie np. zwróciliby na Ciebie uwagę, wyśmiewaliby się z Ciebie, wytykali palcami albo szydzili i czułabyś się np. ośmieszona, upokorzona, zawstydzona?

Warto zwrócić uwagę na takie pojęcia jak:

Katastrofizacja
- myślisz sobie lub wyobrażasz sobie najgorszy możliwy scenariusz, a takim jest, mówiąc kolokwialnie, "załatwienie się w spodnie" i śmiechy, spojrzenia, szyderstwa innych ludzi. Sama chyba przyznasz, że jest to scenariusz, w którym wszystko układa się najgorzej, cała lawina najgorszych zdarzeń. Jakie inne scenariusze są możliwe do wystąpienia? Możesz np. nie czuć w ogóle potrzeby skorzystania z ubikacji, przebywając w miejscu publicznym (poza domem), możesz czuć lekką potrzebę i skorzystać z ubikacji przy najbliższej sposobności (np. na uczelni, w pracy, jak dotrzesz do domu, w innym miejscu etc.), możesz czuć też mocną potrzebę, wstrzymać się i skorzystać przy najbliższej sposobności.

Przecenianie prawdopodobieństwa - nie dość, że wyobrażasz sobie najgorszy scenariusz to jeszcze oceniasz szanse jego zaistnienia na stojące bardzo wysoko. Jak bardzo jesteś przekonana, że ta katastrofa, której się boisz, wydarzy się w rzeczywistości?

Jakie masz dowody na to, że dojdzie do realizacji najgorszego scenariusza zdarzeń? Czy kiedykolwiek doświadczyłaś takiej sytuacji, której tak się obawiasz (czyli np. nie zdążyłaś do toalety etc.)?

Czy rozmawiałaś z Twoim chłopakiem o całej sytuacji i czy on wie o Twoich dolegliwościach? Piszesz, że czujesz się bezpiecznie, kiedy jesteś sama i jak jechałaś autobusem to też się bałaś, bo był chłopak - z tego by wynikało, że Twój chłopak o niczym nie wie.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

18 stycznia 2020, o 20:09

Nie ma różnicy czy ktoś obsesyjnie pilnuje spraw związanych z dwójką czy jakiejkolwiek innej kwestii ( zdrowie, sen ) nie ma innej rady jak zacząć wreszcie ryzkować, bo na tą chwilę całkowicie podporządkowałaś się zaburzeniu i każde odstępstwo od kontroli wywołuje u Ciebie atak paniki. Z tymi biegunkami to nie jest tak, że jak zabraknie toalety to zrobisz pod siebie, to tak nie działa. Puść kontrolę i zacznij małymi krokami ( nie od razu wszystko ) wychodzić poza swoją nerwicową strefę komfortu, słowem zacznij robić obawą na przekór np. idż do centrum handlowego, zjedz coś, idź na zakupy i zacznij sprawdzać w praktyce co się takiego strasznego wydarzy jak puścisz kontrolę i nie będziesz pilnowała kibelka. Gwarantuje Ci, że poza paniką nic się nie wydarzy.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Awatar użytkownika
Żorżyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 188
Rejestracja: 12 grudnia 2019, o 22:44

18 stycznia 2020, o 21:53

U mnie i dziecka było tak, że stres potrafił powodować niedyspozycje układu pokarmowego, nic w tym śmiesznego nie widzę.
Sama pamiętam uczucie ciągłego naporu na pęcherz, kiedy byłam w ciąży.

Miałam tak, że często kursowałam do toalety na zapas i przez cały czas widziałam to jako wynik specyficznej nerwicy. Może nie powinnam pisać tego na forum lękowców czy też mających skłonności do nader bacznego obserwowania swego organizmu, ale lekceważyłam temat, a potem okazało się, że mam guz w jamie brzusznej. Lekarz oszczędzał na USG, a ja z tym nieświadomie chodziłam.

Po usunięciu guza wcale nie poluję na toytoye, natomiast stres powoduje nadal różne tam takie.

Za to po operacji koncertowo :lala: :lala: potrafi mi bulgotać i przelewać się w brzuchu (efekt zrostów pooperacyjnych). Kiedyś się tego wstydziłam, teraz mówię głośno "przepraszam", i już.

Alexandra 23, nie uważam Twojego tematu za błahy. Pomyślałam np. o wysiłkowym nietrzymaniu moczu i ile kobiet ogranicza sytuacje społeczne z tego powodu.
Znam też byłego sportowca, który dźwigał ciężary, i u niego też różnie bywa z jelitami, pewnym zwieraczem.

Bardzo odpowiada mi to, co pisze Katja :{}:: nie podporządkowywać się zaburzeniu. Wychodzić.
Aleksandra23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 11 stycznia 2020, o 21:34

20 stycznia 2020, o 10:11

maravich pisze:
17 stycznia 2020, o 14:16
Hej, dzięki za odpowiedź.

Będę miał kolejną porcję pytań, więc mam nadzieję, że się nie zirytujesz, ale jak się mówi "Kto pyta, nie błądzi" :P

Po Twoim opisie wnioskuję, że taka najmocniej oddziałująca myśl na Ciebie to coś w rodzaju "A co jeśli zachce mi się iść za potrzebą i nie będę miała dostępu do łazienki lub łazienka będzie daleko i nie zdążę?" Możesz sama podrążyć ten temat dalej i zapytać siebie - co jest w tym złego? Co by to oznaczało dla mnie? Czego się obawiam w tej sytuacji? Czy boisz się w tej sytuacji, że ludzie np. zwróciliby na Ciebie uwagę, wyśmiewaliby się z Ciebie, wytykali palcami albo szydzili i czułabyś się np. ośmieszona, upokorzona, zawstydzona?

Warto zwrócić uwagę na takie pojęcia jak:

Katastrofizacja
- myślisz sobie lub wyobrażasz sobie najgorszy możliwy scenariusz, a takim jest, mówiąc kolokwialnie, "załatwienie się w spodnie" i śmiechy, spojrzenia, szyderstwa innych ludzi. Sama chyba przyznasz, że jest to scenariusz, w którym wszystko układa się najgorzej, cała lawina najgorszych zdarzeń. Jakie inne scenariusze są możliwe do wystąpienia? Możesz np. nie czuć w ogóle potrzeby skorzystania z ubikacji, przebywając w miejscu publicznym (poza domem), możesz czuć lekką potrzebę i skorzystać z ubikacji przy najbliższej sposobności (np. na uczelni, w pracy, jak dotrzesz do domu, w innym miejscu etc.), możesz czuć też mocną potrzebę, wstrzymać się i skorzystać przy najbliższej sposobności.

Przecenianie prawdopodobieństwa - nie dość, że wyobrażasz sobie najgorszy scenariusz to jeszcze oceniasz szanse jego zaistnienia na stojące bardzo wysoko. Jak bardzo jesteś przekonana, że ta katastrofa, której się boisz, wydarzy się w rzeczywistości?

Jakie masz dowody na to, że dojdzie do realizacji najgorszego scenariusza zdarzeń? Czy kiedykolwiek doświadczyłaś takiej sytuacji, której tak się obawiasz (czyli np. nie zdążyłaś do toalety etc.)?

Czy rozmawiałaś z Twoim chłopakiem o całej sytuacji i czy on wie o Twoich dolegliwościach? Piszesz, że czujesz się bezpiecznie, kiedy jesteś sama i jak jechałaś autobusem to też się bałaś, bo był chłopak - z tego by wynikało, że Twój chłopak o niczym nie wie.
Chyba to wyśmianie, zawstydzenie, upokorzenie to uczucia, których się najbardziej boję.

Katastrofizacja - To też chyba w punkt. Dotyczy to także innych aspektów mojego życia. Zawsze i w każdej sytuacji biorę pod uwagę najgorsze opcje i sam chłopak mówi mi, że ja zawsze myślę o najgorszym. Ale to też ze względu na to, że wole się pozytywnie rozczarować i być zawsze przygotowaną.

Nie doświadczyłam nigdy. Parę razy odczuwałam silną potrzebę skorzystania z toalety np. w miejscu takim jak autokar, kiedy do celu pozostała godzina. Nie miałam odwagi poprosić o zatrzymanie się, więc cała w strachu i bólu czekałam na dojazd.

Mój chłopak nie wie o sytuacji. Staram się jakoś tego nie okazywać. Czasem mówi, że traktuję go trochę jak kolegę, bo np. nie zostaje u mnie na noc czy nie jemy razem posiłków lub po zjedzeniu od razu idziemy do swoich domów.

Jak bardzo jesteś przekonana, że ta katastrofa, której się boisz, wydarzy się w rzeczywistości?- Jakoś nie mam zaufania do swojego ciała. Boje się też, że fałszywie odczytam jego znaki.

Odczuwam też wręcz paniczny strach przed grypą żołądkową lub zatruciem pokarmowym. Jeśli ktoś w pracy ma objawy grypy lub podejrzewa to zawsze proszę o pracę z domu lub nie zbliżam się do takiej osoby. Tak samo jeśli chodzi o zatrucie to bardzo uważnie sprawdzam produkty, daty ważności etc. i nie potrafię zjeść niczego na drugi dzień.
dziuplawiewiorki
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 21 września 2016, o 18:57

31 sierpnia 2020, o 22:06

Sam strach przed niezdążeniem z "grubszą potrzebą" wygląda na "logiczny" w tym sensie, że jest to naprawdę przykra rzecz. Ale obudowanie tego zaburzeniami psychicznymi nie jest korzystne i jeżeli nastąpiło, to dobrze byłoby, aby zaburzenia te zniknęły. Wstrzymywanie biegunki np. w autobusie jest naprawdę straszne i nikomu tego nie życzę. Oczywiście nie życzę też niezdążenia do toalety.

Ja od dzieciństwa wstydzę się swojej fizjologii, ale silnych reakcji lękowych przez to nie miałem. Moja psychika uważa wydalanie cuchnącego i brzydkiego kału za coś upokarzającego istotę, która wydala taką substancję, jakby ciało było "fabryką g****". W liceum mogłem nawet mówić innym, że nie mam pośladków, potrzeb toaletowych. Sam siebie mogłem uważać za "g***oroba", któremu nie warto płacić, bo jest obrzydliwy i śmierdzący. Mam problem z samą akceptacją faktu wydalania nieprzyjemnych substancji przez człowieka, takich jak stolec czy gazy jelitowe.
ODPOWIEDZ