Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
teravita
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 4 stycznia 2011, o 23:43

9 lutego 2011, o 12:59

owszem o leki ja tam sie boje tych lekow psychiatrycznych i nie wiem czy jest cos w stanie mnie przekonac zeby bylo inaczej. zreszta chyba bardziej trwale leczenie zapewnia psycholog i terapia. tak mysle a na pewno mam taka nadzieje bo dopiero jak pisalam ide na terapie.
Katie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 13 grudnia 2010, o 11:22

9 lutego 2011, o 13:05

Victor masz rację. Ja to się już wszystkiego łapię byle ten koszmar się skończył! Ja wierzę bardziej w psychologa niż w psychiatrę. To wszystko tkwi w nas, trzeba to wydobyć. Ja zrozumiałam, że moje ataki paniki (teraz już ich nie mam) są przez moje konflikty wewnętrzne. Teraz nic już mnie nie łapie. Gorzej z DD.. to cholerstwo jest tak silne, że już nie wiem co począć... :P Ale jedno co wiem, to że jak to ścierwo minie, będę silniejsza! Człowiek się uczy na błędach. Mam nadzieję, że drugi raz w to nie wejdę..
"Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, oraz trzeźwego myślenia"
teravita
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 4 stycznia 2011, o 23:43

9 lutego 2011, o 13:09

dokladnie to wszystko siedzi w nas...w srodku..i jakby wydobyc to diabelstwo to moze by to wszystko wtedy puscilo...mysle ze bysmy mieli juz wtedy spokoj...dlatego tez zawierzam sie bardziej psychologowi...mam tylko nadzieje ze trafie na odpowiedniego psychologa...
katie tez uwazam ze jak to wszystko minie i wyzdrowieje to bede silniejsza w koncu to musi nas jakos hartowac i na pewno zahartuje na jakies ewentualne...przyszle wydarzenia..
Katie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 13 grudnia 2010, o 11:22

9 lutego 2011, o 13:34

Ja wiem z jakiego powodu to mam. To już jest plus. Mam nadzieję, że psycholog mi pomoże w tym. Żałuję, że na wcześniejszych wizytach nie poruszałam tematu tego co mnie gnębi. Rozmawialiśmy o nerwicy, jak panować nad atakami, jak sobie radzić z myślami egzystencjalnymi... Teraz muszę się wziąć za ten mój konflikt. Ataków się nie boję i bać się nie będę. Wiem, że to wszystko jest na tle nerwowym i bierze się z moich problemów. Gdybym ich nie miała nic by mi nie dolegało. Dlatego trzeba jakoś poukładać swoje życie, a nerwica się schowa. Przeklinam DD! Ataki pokonałam i wiecie co? Latam teraz wszędzie. Nie boję się, że jak wyjdę to zemdleję albo mi serducho zacznie walić. To tylko nerwy! Nie pozwólmy, żeby one panowały nad naszym życiem!
"Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, oraz trzeźwego myślenia"
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

9 lutego 2011, o 14:16

A ja wczoraj w nocy mialam atak. Tyle dni udalo mi sie przezyc spokojnie bez zadnych objawow, a tu nagle takie zaskoczenie.
Nie wiem dlaczego i skad to przyszlo, ale bylo wystarczajaco silne by przypomniec mi o pierwszym ataku. Ten byl drugim takim silnym bo reszta to objawy nerwicy kazdego dnia z czym udaje mi sie juz walczyc, ale wczorajsza noc...
Zasypialam, bylam juz dosc zmeczona i nie myslalam o niczym zlym... Ok. 12:00 w nocy jednak zaczelam sie krecic i rozbudzac czujac, ze serce bije bardzo szybko (moze nawet ok. 140ud./min.) puls czulam wszedzie. Probowalam sie uspokoic i nie nakrecac sie bardziej wiedzac, ze to zaraz pewnie minie i dam sobie rade. Niestety. Bylo coraz gorzej. Zaczelam sie cala trzepac, robilo mi sie goraco - zeszlam do lazienki. Obmylam sie zimna woda, chwile pochodzilam i wrocilam do lozka. Staralam sie spokojniej oddychac, popijalam zimna wode (oddychajac wolniej zaczely sie u mnie pojawiac dziwne mysli - jak to jest, ze ja oddycham? przeszlo po chwili...) Polozylam sie i zaczelo ustepowac. Patrzac tak w ciemnosc czulam jak leca mi lzy po policzkach nie rozumiejac tego zdarzenia. Tak silnie mi przypomnialo o ataku ktory mial miejsce w listopadzie. Z tym, ze teraz moglam nad nim zapanowac, a wtedy zerwalam sie od razu do lekarza wiec mala roznica jest. Skad on sie wzial tak nagle? Nie wiem. Mialam ciezki, nerwowy dzien, duzo klotni od rana, ale na wieczor wszystko bylo ok i zasypialam nie martwiac sie o nic, a jednak cos sie zaczelo dziac... Nie wiem dlaczego przyszlo to ponownie, dzis jest lepiej, ale rano obudzilam sie jeszcze zestresowana myslac o nocy poprzedniej. Czuje sie dobrze, ale mam jakies poczucie zagrozenia bojac sie wieczoru. Brakuje mi sily i jestem senna. Puls w normie, serce tez bije spokojnie, a jednak cos w srodku znowu mnie meczy i czuje, ze rozbudzilam nerwice na nowo...

Ciesze sie Kochani, ze coraz wiecej osob z Was zecydowalo sie na psychologa :) To Nam napewno wiele pomoze i pozwoli zrozumiec skad to cholerstwo sie bierze i dlaczego nadal Nas nachodzi...
Ja mialam 2 tyg. przerwy, ale naszczescie juz w poniedzialek ide na kolejna wizyte.
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

9 lutego 2011, o 14:24

Inemko kochanie U Ciebie tak jak i u mnie atak pojawia się nie tylko w sytuacjach stresowych,ale nawet wtedy gdy czujemy sie na pozor senni i zmeczeni...To normalne...Taka opozniona reakcja na stres...Tak jak napisalas , mialas stresujacy dzien...klotnie itp...Wiec pozwole sobie uzyc takiej metafory "odkrecilas kurek" ... A reakcja na stres pojawila sie kiedy juz pozornie bylo wszystko ok...U mnie tez wiele razy tak sie zdarzalo...Gratuluje Ci jednak,ze zachowalas spokoj-Bo ja majac tetno 140/min to raczej nie jestem spokojna:)
Ogromnym plusem jest to,ze dajesz sobie rade...Nie martw sie moim zdaniem z dnia na dzien bedzie lepiej...a gdy calkowicie przestaniesz bac sie tych atakow to one mina:)
Mam nadzieje,ze tak samo bedzie i u mnie:)
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Czapla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 6 grudnia 2010, o 14:47

9 lutego 2011, o 15:41

Inema23, strasznie współczuję. To jest koszmar nie móc zasnąć i nagle dostać ataku: wszystkie myśli kołaczą się po głowie i ciężko się uspokoić, a do tego człowiek nie rozumie skąd i dlaczego..

Ja jestem dzisiaj wolna od ataku, ale gdzieś daleko w dole po lewej stronie łupie mnie głowa..

Pytacie mnie o leki? Na mnie nie działa zwykły środek przeciwbólowy, jakby go nie było. Cierpię na migreny na tle pogodowym od 13- ego roku życia. Od kilku lat biorę tryptany, są na receptę, bo działają trochę jak narkotyk, ale to jedyny specyfik, po którym przechodzi. Ja przy mocnych migrenach jestem zakwalifikowana do L4.
Dzisiaj jakoś tylko gdzieś czuję daleko łupanie, więc funkcjonuję
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

9 lutego 2011, o 15:49

Czaplo a wiec i ja Tobie wspolczuje tych boli glowy bo wiem jakie to potrafi byc straszne i jak bardzo meczy czlowieka. Ja czasami miewam normalny bol glowy i wytrzymac nie moge, a co dopiero zyc z tym juz tyle lat i meczyc sie ciagle? Ciesze sie, ze chociaz te tryptany na Ciebie dzialaja i potrafia choc troche ukoic Twoj bol... :friend:

Agnieszko Kochana -
Masz racje, zapewne byla to opozniona reakcja na ten caly stres z dnia poprzedniego bo innego wytlumaczenia nie widze.
Nie martw sie, ja tez troszke balam sie tego skoku bo byl on jednak ciut wysoki i byly powody do obawy, ale chyba ta mysli ktora sie pojawila "nie panikuj bo bedzie jeszcze gorzej" spowodowala, ze zaczelam sie ze wszystkich sil uspokajac i powtarzac sobie, ze to zaraz minie i ze nic mi nie bedzie- Bo tez sobie pomyslalam "a jesli tym razem cos sie stanie i jednak to nie przez nerwice ten atak?" Coz... naszczescie opanowalam sie :)

Wiem Agnieszko jakie to trudne i gdyby na wszelki wypadek pojawil sie u Ciebie to pomysl, ze on bywa i u mnie w gosciach tak po sasiedzku hihi i ze nie ma czego sie bac bo zapewne niebawem sobie odejdzie :)
I damy rade wygrac napewno ;)
Jeszcze raz Ci dziekuje :) :* :friend:
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

9 lutego 2011, o 15:54

Wiem,wiem dokladnie wiem jak to jest miec tetno 140 czy 150...Rozumiem,ze moglas miec obawy...Bo ja tez wtedy zawsze je mam:) Ale widzisz nie jestes sama...Ja mam Ciebie,a Ty mnie:)
Moze to egoistyczne podejscie,ale wiedzac,ze nie tylko ja sie mecze to mi troche ulzylo...hehe ,ale zołza ze mnie:D Nie no tak na powaznie mam nadzieje,ze z kazdym dniem bedzie lepiej i u mnie i u Ciebie Inemko:) I trzymam kciuki:)
PS. A pisalas do mnie wiad.prywatna ,ale nie doszla...Cos waznego:)??
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

9 lutego 2011, o 16:31

Haha :D Tylko troszke egoistyczne :dres:
zartuje ;) :hehe:
Fakt - mysl o tym, ze sami nie jestesmy i ze takie ataki bywaja rowniez u innych ludzi powoduje, ze czujemy sie bezpieczniej, spokojniej i lzej Nam na sercu ;)

No wlasnie pisalam, ale zamiast ja wyslac przekierowalo na "wiadomosc do wyslania" i tam mi stanelo i nie wiedzialam co dalej hmm mialam nadzieje, ze doszla jednak... :DD sprobuje niebawem poslac jeszcze raz :))
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

9 lutego 2011, o 16:34

Inema bo tam zawsze przekierowuje...A potem jak uzytkownik jest juz dostepny to wysyla i jest jako"wyslana" wiec jak wyslesz i bedzie w tych "do wyslania" to ok...Jak bede dostepna to mi dojdzie:) no to czekam:)
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

9 lutego 2011, o 17:40

Bo przecież najpierw ja muszę przeczytać te wiadomości ;) zanim pójdzie dalej ;)
:DD też żartuję.

Inemko współczuję nocy, nie ma to jak przed snem albo w nocy obudzić się z atakiem paniki ;)
Ale zobacz jednak jakos się uspokoiłaś, nie zerwałaś się jak wcześniej, sama tak napisałaś. Mówię ci, że jeśli nadal będziesz taka silna, to przyjdzie czas, że nie będą te wybryki twojego organizmu w ogóle cię ruszały a za tym będzie szło to, że ataki bedą strasznie rzadkie a po czasie znikną całkiem.

Najwazniejsze to to żeby pamietać, że nerwica polega na spontanicznych atakach paniki, to znaczy mogą być one generowane też przez stres dni ostatnich itp.
To na pewno.
Ale kiedy raz już dostalismy ataku paniki to czesto kolejny atak przychodzi kiedy chce i jak chce. Nie musi być żadnych okoliczności towarzyszących.
Możemy smiać się i dostac ataku, taka ironia...
Trzeba tez smiało powiedziec sobie, że atak paniki może się pojawić kiedy chce, skoro już mamy ta nerwicę. Nie w tym rzecz żeby go wyczekiwać, ale nie zamartwiac się jesli znowu sie pojawi.
W momencie ataku niewiele można zrobić żeby on od razu przeszedł, bo jak wiemy działają wtedy hormony stresu, z tym się nic nie zrobi, chyba, ze łyknie tabsa. Chodzi o to, żeby własnie być świadomym samego ataku, tego jakie myśli wtedy przychodzą do głowy i nie zwazać na nie, racjonalizować te myśli.
Tak jak robiłas to Inemko, spokojnie to tylko atak. Albo pojawia się mysl, jak to jest, ze ja oddycham? Ja te myśli miałem kiedyś cały czas, wiem jaki wtedy przeszywa strach, zaraz miałem wrażenie, że się udusze albo przestane oddychać. Teraz się usmiecham do siebie jak takie pytanie znowu moja główka mi zada.
;)
Najgorzej to pójśc w strone ciemnej mocy :D czyli wysłuchiwac tych wszystkich mysli i kreować w wyobraźni sceny z tych myśli, wtedy już atak jest rozpędzony a my mamy pełno w gaciach. Bo wtedy pojawia się wiecej strachu, więcej myśli a my zapedziliśmy się w ślepą uliczkę. Ale i taki atak w końcu minie ;)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

9 lutego 2011, o 18:03

Acha to dziekuje za wytlumaczenie Agnieszko - bede madrzejsza na przyszlosc z pisaniem i wysylaniem tych prywatnych wiadomosci :DD (postaram sie raz jeszcze napisac to co wczesniej chcialam - zmobilzuje sie jutro bo dzis juz mi glowa mniej pracuje ;) hihi ) :**

Ha ha Victor dobre to bylo :P Ale nie martw sie, ja ani Ciebie ani nikogo innego nie obrazam pokryjomu w tych listach wiec sprawdzac mozesz od a do z haha ;)
Dzieki Victorku za te slowa otuchy, sprowadzaja na ziemie i przypominaja, ze to TYLKO napad paniki :)
Tylko bardzo mnie zdziwil fakt (zapomnialam o tym napisac) ze ja wieczorem wzielam sobie polowke hydroxyzyny, po tym dniu chcialam sie wyciszyc i dlatego bylam zdziwiona, ze najpierw dzialala i prawie usypialam, a pozniej nagle taki zwrot akcji... czy to mozliwe zeby tabletka tak przestala dzialac i pojawil sie atak mim wszystko? :(

Masz racje, nie mozemy wyczekiwac nastepnego ataku bo to wogole psuje Nam zycie codzienne i nie mozemy sie skupic na czyms innym - ja wlasnie od rana tak mialam obawiajac sie, ze pewnie nocka dzisiaj bedzie podobna i sie zamrtwialam i jednoczesniej bojac, ale przestalama. Tak nie mozna. Jesli przyjdzie - jest do zwalczenia i tak jak piszesz kiedys beda przychodzic rzadziej az wkoncu ustapia na dluuugi dluuugi czas.
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

9 lutego 2011, o 18:07

A wzielas polowke 10? jesli tak...To tyle co nic...Moze nawet tego nie poczulas....A moze bylo tak,ze nie moglas zasnac i zastanawialas sie dlaczego nie mozesz zasnac mimo to ,ze wzielas tabletke...i moze poswiadomie jakis lek sie w tobie "wytworzyl" ze tabletka nie dziala czy cos...Nie wiem...
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
teravita
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 4 stycznia 2011, o 23:43

9 lutego 2011, o 18:14

hehe tez sie zastanawialam dlaczego mam wiadomosc prywatna ciagle w folderze do wysłania a to oznacza ze ktos jej nie odczytal tak??
Inema23 tez mam ciagle ataki paniki wiec nie jestesmy same..ale pytalam juz chyba o to ale musze zapytac raz jeszcze czy jak macie ataki to czujecie jakbyscie mieli za chwile umrzec? nie umiem tego opisac ale to jakbym ja wiedziala ze te moje oddechy sa ostatnimi...macie tak?
ODPOWIEDZ