Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Fobia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 20 listopada 2010, o 19:23

21 listopada 2010, o 14:08

Tak dawno dawno temu próbowałam dwa leki, wtedy nie było ze mną tak źle jak teraz i niestety musiałam odstawić bo źle je bardzo tolerowałam. Chociaz przy drugim leku o nazwie jezeli dobrze pamietam Alventa czułam się nie az tak strasznie ale przyznam że poczytałam wypowiedzi takiego chłopaka na forum że ten lek zmienił mu osobowość i przestałam brać. Wiadomo w nerwicy człowiek potrafi sobie wkręcić że go mrówki zjedzą. A co dopiero jak przeczyta takie wypowiedzi.
To już wole zostac przy ulotce. A teraz nie widze tak naprawde wyjścia oprócz jakies terapii lekami. Niekótrzy pisza o terapii psychologicznej ale umnie okres czekania wynosi 3 miesiące...a wizyty sa co 2 - 3 tygodnie więc to mało korzystne i z zresztą nie wiem jakbym dojechała na ta terapię.
To jest dziwne bo ja wiem że dziwne jest to że nie wychodze i że tam nic mi w zasadzie nie grozi. Ale mózg chyba mi nie wierzy.
" Nie chowaj głowy w piach, bo po czym cię zycie będzie głaskać? " Elżbieta Grabosz
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

21 listopada 2010, o 14:20

Każdy tak ma :) Ja też wiem,że nic mi się nie stanie ale i tak się boję.To jest silniejsze.Co do leków to ja jak brałam dawno temu to szybko postawił mnie na nogi.Teraz myślę sobie,że wtedy nie miałam dostępu do internetu i opini innych ludzi na temat leków.Może to miało wpływ.Miałam tylko ulotkę,którą przeczytałąm raz schowałam.Nie szukałam informacji i pewnego dnia poprostu zaczęłam się czuć normalnie.Teraz jest inaczej.Cały czas czytam i to najczęściej o tym,że nikomu te leki nie pomagają.Może to jest błąd
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
halfix
Gość

22 listopada 2010, o 09:32

Aneta pisze:Ja wiem że wszyscy sie meczą tylko wchodze tutaj zadaje pytanie o cloranxen i mówię że mam okres bardzo cięzki a otrzymuje w odpowiedzi że musze nauczyć sie pokory???!!!! I na koniec serwuje mi sie ironiczne zdanie, że zawsze moge sie nafaszerowac cloranxenem???!!!! No przeciez az mnie podnosło z krzesłaq.
Sluchaj Aneto po 1sze odpowiedz na temat claroxen-u udzielilem Ci na czacie.. a post byl moim odczuciem na Twoja osobe, nie sadze aby bylo w nim cos obrazajacego, w tym senk abys jednak sprobowala nauczyc sie pokory, to ze napisalem Ci o cloraxenie nie jest podyktowane checia nie wiem... pouczenia Cie... to raczej moje wlasne doswiadczenia i odczucia ( bralem juz ten syf ) do ktorych mam prawo , po to istnieje forum, skoro weszlas i zapytalas - uzyskalas odpowiedz
Aneta pisze:Mecze sie tyle lat z nerwicą że nie musze żadnej pokory się uczyć od jakiegoś halifiksa to po pierwsze a po drugie nie miło jest kiedy ja próbuję znalezć chociaz chwilowa ulgę w leku (żeby się znów pozbierać) jest to traktowane ironicznie.
Meczysz sie juz tyle lat , i nie wiesz co to cloranxen - odsylam wiec do zapoznania sie z leksykonem benzo - syfu ( afobam , xanax , cloraxen itd ) kazdy z nas sie meczy , dla kazdego z nas nerwica to najwiekszy problem... ale co tak naprawde zrobilas dla siebie od uzalania sie nad soba ?? no tak musisz sobie wkoncu zdac sprawe z tego :

UZALAMY SIE NAD SOBA !!
JESTESMY HISTERYKAMI - NL TO NIC INNEGO JAK HISTERIA

I nie chodzi tylko o Ciebie , im predzej zdamy sobie wszyscy z tego sprawe tym predzej zaczniemy sobie z tym radzic... czujesz sie obrazona masz prawo... a ja mam prawo wyrazic co czuje , sam pisze rowniez o sobie....

Aneta pisze:A ty halfix zawsze byłes taki twardziel? Zawsze broniłes sie przed lekami?? Jezeli juz to pewno dlatego że bałes się tego połknąc...i ja sie z tego nie śmieje.....
Ja twardziel - jasne :) cale zycie bylem silny , szlem jak czolg przez sciane... az pewnego dnia cos mnie zatrzymalo... tak myslalem do niedawna , ale tak naprawde to moje problemy mnie dogonily , zdalem sobie sprawe ze uciekam przed czyms... do konca nie wiem przed czym jeszcze , ale przewartosciowuje swoje zycie... powoli bo powoli...a co do smiechu ... jasne do dzis boje sie benzo... i wiesz smieje sie z tego sam... cholerny histeryk ze mnie... i Ty tez sie smiej :) bo to kolejna rzecz ktorej sie ucze... smiac z siebie samego :)

Mysle ze powinnas zrobic testy pod kontem zaburzenia osobowosci... nie znam Cie ale stawiam w ciemno... cos w tym jest..

pozdrawiam
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

22 listopada 2010, o 10:11

Kompletnie się nie zgadzam halfix z tobą w sprawie histeryka. Takie spostrzezenia przyczyniają się do tego, że lekarze kiwaja główkami nad nami i ironicznie sie uśmiechają. Owszem co do użalania się to zgoda. W większości przypadków jest to użalanie się, ale bardzo czesto ludzie z katarem się użalają nad sobą więc mnie to nie dziwi w przypadku objawów nerwicy. Jasne jest, ze nie mozna zamknąc się w domu i nie robić absolutnie nic i płakać. Ale np Aneta z tego co pisze ostro walczy. Ja np równiez nie siedziałem bezradnie, może w niektórych okresach kiedy miałem naprawde dosyć tej depersonalizacji.
Możesz uwazac co chcesz ale ja nigdy nie byłem, nie jestem i nie uwazam się za HISTERYKA.
Jest to kompletnie złe określenie osób z zaburzeniami lekowymi. Podczas ataku paniki owszem wychodzi histeria, ale sama w sobie histeria tez jest zaburzeniem nerwicowym.
Dla mnie jest to choroba jak każda i wolałbym żeby było to tak postrzegane w naszym świecie. Żeby ciołki ze służby zdrowia potrafili zapewnić odpowiednie leczenie, a nie kiwac główką i mówić, ze od tego nie umrzemy. Tez mi pocieszenie, ja wolałbym chyba zeby ten lęk co mam zabijał.
Żeby potrafili zastosowac nie tylko leki na chybił trafił ale żeby terapia była ogólnie dostepna. To wymaga leczenia, i jest chorobą.
Takie przkekonywanie siebie jak ty robisz owszem jest dobre ale działa na krótka metę. Bo inaczej byś już był zdrowy.
Słowo histeria wprowadza to, że jesteśmy postrzegani jako słabe czubki, i dlatego pani doktor tak ci powiedziała, dla niej byłes własnie kimś takim. I myślisz, ze słusznie? Twoja sprawa.

Aneta cloranxen jezeli chcesz zażyć to tylko sporadycznie. I jesli chcesz zacząc leczenie lekami to nie takimi, jak pisała wikatoria może wypróbuj antydepresant.
A cloranxen owszem można ale najlepiej naprawde doraźnie. Tylko obyś nigdy nie brała tego codziennie. Bo potem wstając rano czując lekki niepokój już się ma ochote to łyknąć, a to już jest droga do uzaleznienia. Który z poczatku nie wydaje się czymś waznym ale potem jest piekłem.
Tak więc doraxnie jak najbardziej, codziennie przez dłuższy okres odpada. To lek nie do tego.
Ja i tak myślę, żebys mimo leków spróbowała raz jeszcze terapii.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
halfix
Gość

22 listopada 2010, o 11:31

Victor pisze:Kompletnie się nie zgadzam halfix z tobą w sprawie histeryka. Takie spostrzezenia przyczyniają się do tego, że lekarze kiwaja główkami nad nami i ironicznie sie uśmiechają. (...). Ale np Aneta z tego co pisze ostro walczy. Ja np równiez nie siedziałem bezradnie, może w niektórych okresach kiedy miałem naprawde dosyć tej depersonalizacji.
Możesz uwazac co chcesz ale ja nigdy nie byłem, nie jestem i nie uwazam się za HISTERYKA.
Jest to kompletnie złe określenie osób z zaburzeniami lekowymi. Podczas ataku paniki owszem wychodzi histeria, ale sama w sobie histeria tez jest zaburzeniem nerwicowym.
Dla mnie jest to choroba jak każda i wolałbym żeby było to tak postrzegane w naszym świecie. Żeby ciołki ze służby zdrowia potrafili zapewnić odpowiednie leczenie, a nie kiwac główką i mówić, ze od tego nie umrzemy. Tez mi pocieszenie, ja wolałbym chyba zeby ten lęk co mam zabijał.
Żeby potrafili zastosowac nie tylko leki na chybił trafił ale żeby terapia była ogólnie dostepna. To wymaga leczenia, i jest chorobą.
Takie przkekonywanie siebie jak ty robisz owszem jest dobre ale działa na krótka metę. Bo inaczej byś już był zdrowy.
Słowo histeria wprowadza to, że jesteśmy postrzegani jako słabe czubki, i dlatego pani doktor tak ci powiedziała, dla niej byłes własnie kimś takim. I myślisz, ze słusznie? Twoja sprawa.

Oj Wiktor nie zgadzaj sie , Twoja sprawa :) po pierwsze Ty nie masz juz nl-a a jesli jeszcze nie jest to tylko nl , zaburzenia d-d to wogole inna bajka nie ujmujac Ci nic, bo uwazam ze to duzo gorsza sprawa...

Chcesz czy nie samo nl - to tylko histeria , jak wiem ze jak sie ma atak to myslisz ze umierasz co Ty myslisz ze ja tego nie przerabialem?? byl bym zdrowy powiadasz... praktycznie robie juz wszystko co robilem przed nl-em , podrozuje wychodze do ludzie , nawet piwo wypije , plywam statkami i chodze do pracy ... nie mowie ze to przychodzi mi bez zadnego strachu czasami roznie bywa , ale uwazam ze to nie jest na krotka mete i to ze ubierasz to wszystko w ladne slowka to tyle,masz duza wiedze ale nie Ty jeden , dobrze by bylo abys pomogl niektorym ja zastosowac ,a nie tylko pisal piekne posty i dawal coniektorym wiare w to ze sa ciezko chorzy i caly swiat musi sie nad nimi litowac,a w temacie nl-a , mimo szacunku do Ciebie - piepszysz teraz , nawazniejszym posunieciem w sytuacji nl-a oprucz terapi jest przeciwstawianie sie temu z czym mamy problem... wiec nie mow mi ze to na krotka mete bo ja zamiast nafaszerowac sie benzo wole zmierzyc sie z swoim lekiem.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

22 listopada 2010, o 15:50

No i dobrze, że zdrowiejesz, o to własnie w tym chodzi. Ja akurat się z tego ciesze.
Wiesz ja nie jestem żadnym specjalista od zaburzeń lękowych, to że coś mniej więcej wiem to wie kazdy kto dłużej na to choruje. Nigdy nie uwazałem się za osobe co wie wszystko na temat zaburzen i nadal nie uwazam.
Forum jest własnie miejscem do pisania postów, a czy ja pisze piekne to nie wiem :) Pisze co myślę i wiem z doświadczenia na tym polega idea forum.
Wskaz miejsce gdzie każę światu litować się nad chorymi na nerwicę? Nie przypominam sobie nic takiego.

Wiem jedno drogi halfixie, ze są zaburzenia i ZABURZENIA. Nie wiem skąd ty niby wiesz co mi dolega? Własnie dolegają mi zaburzenia lękowe.
I jezeli jest potrzeba, lekami trzeba sie wesprzeć, bo nie zawsze bieganie wokoło bloku pomoże.
Możesz traktowac z wyższoscią tych co łykają doraźnie benzo, proszę bardzo. Ja łykam doraźnie i wiem że często mi tego potrzeba, nawet w celach terapeutycznych.

Mam się podzielić wiedzą? Ja tez nie jestem jeszcze zdrowy, równiez walczę, a zreszta o jakiej wierdzy tu mowa...że znam objawy dp dd i lęku? ze potrafię odróznić fobię od nl? To może kazdy kto dłużej choruje i zycie zmusiło go do zapoznania się z tym.
A po za tym żebys nie wiem jakie rady dawał na forum to i tak kazdy musi przezyć to sam i wybrac co dla siebie najlepsze. Żeby nie wiadomo ile było pisania o terapii o przyczynach i skutkach osoba chora na nerwicę i tak bedzie chora dopóki nie zacznie leczenia i sama nie pozna chociaz trochę tej choroby.

Być mozę i pieprze ale nigdy w zyciu przy mnie nikt nie powie, że osoby z silnymi zaburzeniami lekowymi to nic innego jak histerycy i panikarze.
Bo prawdą to nie jest. Chcesz za takiego uchodzić to ok.

Nikomu nie pisze żeby zamykał się w domu i użalał nad sobą, nigdzie nic takiego nie znajdziesz w moich postach. Sa ludzie którzy latami z tym walczą, być może sa i tacy, którzy przesadzają, ale to w kazdej chorobie się coś takiego znajdzie.
Przede wszystkim moje zdanie na ten temat nie neguje walki z lękami, konfrontacji z nimi, terapii ani leków. Moim zdaniem to podstawy leczenia.
Ale twierdzenie, że jestem histerykiem bo mam nerwicę lekową nie jest zgodna z prawdą.
Przez takie podejście lekarze olewają takich chorych, wielu kończy na zwolnieniach, bezrobotnym popadają w stany depresji. Róznie bywa.
I dlatego zaburzenie lekowe trzeba leczyć i pracować podczas leczenia nad sobą. Ale histerykiem i zwykłym panikarzem mnie nie nazywaj.
Dosyć się już tego nasłuchałem w swoim zyciu od innych.

Czy znajdziesz posty w których lamentuje i całkowicie użalam się nad sobą? Tez walcze o wolnośc od tego. A to, że niektórzy mają załamke byc może chwilową i sa roztrzesieni i pisza w panice to inna sprawa. To tez nie jest użalanie się tylko chęć zrobienia czegokolwiek byle pomogło. I jestem w stanie to zrozumieć.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
lęk mr. Lęk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 21 listopada 2010, o 16:53

22 listopada 2010, o 17:17

Hmmm ja w zasadzie tez nie lubię jak sie mnie nazywa histerykiem. Może halfiks masz lepszy czas jak mnie leki pomogły 5 lat temu tez bylem taki hop do przodu. Teraz od roku mam przegwizdane i podzielam zdanie kolegi wyżej.
W tej całej nerwicy to jedną z dziwnych rzeczy jest to że rózne rzeczy pomagają róznym ludziom. Ale ja leki tez stosuję i nie widze w tym nic złego w zasadzie dziękuję że one są.
halfix
Gość

27 listopada 2010, o 00:58

lęk mr. Lęk pisze:Hmmm ja w zasadzie tez nie lubię jak sie mnie nazywa histerykiem. Może halfiks masz lepszy czas jak mnie leki pomogły 5 lat temu tez bylem taki hop do przodu. Teraz od roku mam przegwizdane i podzielam zdanie kolegi wyżej.
W tej całej nerwicy to jedną z dziwnych rzeczy jest to że rózne rzeczy pomagają róznym ludziom. Ale ja leki tez stosuję i nie widze w tym nic złego w zasadzie dziękuję że one są.
a co zrobisz , jak sie poczujesz kiedy ktos w twarz Cie nazwie :
czubek
psychol
osoba psychicznie chora
wariat
itd..
jak wtedy sie poczujesz??

dlaczego nie nazywac osob i rzeczy po imieniu , czy kiedy mowie histeryk , czujesz sie zle , a kiedy powiem czube , psychol poczujesz lepiej?? z dwojga zlego chyba wole aby do mnie mowili histeryk... ale kazdy ma prawo do indywidualnego odczucia :)

A to ze Victor woli oszukiwac sam siebie :) coz ... wole miec zaburzenie , niz chorobe... bo nazwa i tak nie zmieni podejscia do nas.. a co do choroby... wybierzcie sie na wycieczke na oddzial psychiatryczny zamkniety - taki ciezszy ( schizofrenia , psychoza , i psychopaci , i inne choroby ) , ja spedzilem na takim oddziale jedna noc ( chcialem brac leki w spokoju i pod okiem lekarzy nie zdajac sobie sprawy gdzie trafiam ) i jedna mam nadzieje ... ze Ci ludzie nie czuja tego co sie z nimi dzieje... Ty Victor masz ogromna wiedze , mam nadzieje ze robisz cos wkoncu dla siebie , bo ostatnie kilka lat z tego co wiem , starasz sie pomoc kazdemu ( mi tez sporo pokazales) tylko nie sobie ... pozdrawiam
mini
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 24 listopada 2010, o 23:42

27 listopada 2010, o 11:40

Mnie przeraża strach przed smiercią Ale nie tyle z powodu zawału czy uduszenia się ale wogole panicznie boje sie smierci i nie umiem tego przełamać Wystarczy mi mysl o smierci a ja juz panikuje Ciezko jest z tymi myslami normalnie zyc :( zawsze cos mam w glowie i sie czegos boje Jak pomysle ze mam wydac ostatni oddech i pasc to serce mi przyspiesza samo z siebie a mysli to prawdziwy galop..
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

27 listopada 2010, o 12:15

Mini znam ten lęk, i dlatego staram się nie dać popuścić swoim wyobrażeniom bo wtedy dzieje się najgorsze :) Jak przychodza takie myśli, to nie staram się sobie wyobrazić jak to jest umierać (a kiedyś tak robiłem) teraz próbuje zbyć ta myśl. Boimy się tej smierci bo to jest coś nieuniknionego, a do tego nieznanego i to powoduje myśli co dalej? jak to jest? itp. Jak byłem zdrowszy to tez myśle o takich rzeczach myślałem i wielu ludzi ale oni nie mają tyle lęku w sobie z powodu choroby jaką jest zaburzenie lękowe i dlatego nie czują paniki jak my. A u nas niepkój związany z tematem śmierci zwieksza nasz lęk.
W nerwicy np człowiek potrafi się wszystkiego wystraszyć, bo organizm jest postawiony w pełnej gotowości bojowej :) a co dopiero tematem śmierci...
Ale lepiej nie rozwijac tych mysli o śmierci bo nic ciekawego i tak się nie wymyśli, a tylko się pogłebiaja nasze stany lękowe. A myśli tym bardziej beda nas nawiedzać bo sa jak te natręty :)

Halfix jeszcze raz ci powtarzam, że ja nie mam żadnej wiedzy i nie jestem żadnym specjalistą, pisze to co myślę. To czy sam sobie pomogłem to akurat ja wiem najlepiej, jak było 4 lata temu a jak jest teraz, ja widze różnicę.
Co do tych nazw to odwracasz kotka ogonkiem , bo widzisz, tak ogólnie czy dla smiechu to można sobie mówić czubek, histeryk itp. Ale kiedy ktos pisze naprawde spanikowany, jak pisała kolezanka wczesniej a ty jej żes odpowiedział, że to zwykła histeria i żeby wzieła sie w graść a jak nie to niech się napcha benzo..., no to przykro mi ale nie widze w tym sensu. Żałuję, że ja tobie kiedyś tak nie napisałem.
I niestety ale uważam, że zaburzenia lekowe to jest choroba a nie jakieś nasze widzimisię. I nie odpowiedziałes mi na pytania zawarte we wczesniejszym poście do ciebie.? Skoro już chcesz tak bardzo rozwijac ta dyskusję.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
mini
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 24 listopada 2010, o 23:42

27 listopada 2010, o 12:36

Własnie szkoda że nic ciekawego nie mozna w tym temacie wymyślić co by dało spokój :) bo z chorobami to chociaż mozna się zbadać a z tym tematem to buuuu szkoda myśleć bo się znowu zaczne wkrecac Lepiej nie przywolywac wilka z lasu :) Czasem zaluje ze nie potrafie mocno wierzyc w zycie po smierci to byloby chyba latwiej wtedy sie z tym uporac A tak to zostaje tylko strach i lęk heh
Czapla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 6 grudnia 2010, o 14:47

8 grudnia 2010, o 11:33

Dołączam do Waszego grona. Właściwie moje pierwsze lęki pojawiły się osiem lat temu. Po zrobieniu wszystkich badań i wykluczeniu chorób, po prawie roku minęły a raczej przybrały bardzo łagodny stan.
Rok temu niestety wszystko wróciło nagle i ze zdwojoną siłą :buu: : przy atakach paniki strasznie się boję, że umrę, że stracę przytomność, przewrócę się. Wtedy często mam takie chwilowe zawroty głowy, chce mi się płakać, gdzieś biec, albo zamknąć oczy i zniknąć, żeby nic nie czuć. Te lęki przychodzą nagle, bez zapowiedzi. Staram się wtedy zmienić tor swojego myślenia na inny. Czasem pomaga. Do tego mam głębokie przekonanie, że jestem śmiertelnie chora. "Przechodziłam" już sporo chorób. Obecnie jestem na etapie stwardnienia rozsianego lub choroby serca przez te chwilowe zawroty głowy. Wiem, że to może być hipochondria, ale w głębi duszy i tak czuję, że coś mi ciężkiego dolega. Wystarczy, że ktoś jest na coś chory, gdzieś coś usłyszę, a zaczynam mieć objawy tej choroby. Jeden wielki koszmar.. Nie wiem czy to forum dla mnie. Może powinnam zarejestrować się na forum dla ludzi chorych na raka mózgu, tarczycy, nadnerczy lub sn...

I jeszcze dodam na konieć, że PANICZNIE boję się lekarzy i badań do tego stopnia, że ja idę po jakąś receptę, to mam od razu 140/100! Ponieważ u każdego lekarza mam wysokie ciśnienie, biorę leki na jego obniżenie. Po najmniejszej dawce potrafię mieć rano 100/65 i śpę na stojąco.

Czy ja kiedyś odzyskam radość życia?
Nerwica
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 375
Rejestracja: 7 lipca 2010, o 15:59

8 grudnia 2010, o 11:44

Witaj Czapla myślę że forum o nerwicy jest forum dla ciebie a nie forum o rakach itp. Ludzi ktorzy tam pisza myślę że by niezle sie zdenerwowali czytając ciebie. Bo im się nic nie wydaje że są cięzko chorzy oni naprawdę są :(
Tyle tylko że ja ciebie bardzo dobrze rozumiem. U mnie tylko tyle że leki na nerwice podziałały i stąd przynajmniej jakoś mi jest lepiej. Ale niestety do dziś mam okresy że czuje w sobie chorobe u mnie najcześciej jest to w głowie coś albo zawał. Tez z powodu zawrotów głowy i tego że czesto mi przyspiesza puls i trudno się oddycha. Ale przecież to jest jasne że skoro badania wyszły mi znowu dobrze to wszystko jest w porządku i nie możemy mieć tak cięzkich chorób jak podejrzewamy. Kazdy w nerwicy boi się raka zawału sm to najczestsze przypadki. A i lepiej nie wchodż na inne fora o innych cięzkich chorobach. Kiedyś jak słyszałam że ktoś np opowiada o zawale że ktoś zmarł czy coś to była tragedia....ale jak pisałam leki mi pomogły w dużej mierze a teraz ide na terapię w nowym roku bo tez ile w końcu lat można łykać te leki. Co do tego ciśnienia to u lekarza miałam nawet do 180 na 130 :) Ale nie dostałam leków tylko kazali mi w domu znienacka mierzyć i było dobre no chyba że byłam w stanie ataku to wiadomo nie było najlepsze. Powinni najpierw ci sprawdzić cisnienie np poprzez holter cisnieniowy czy naprawde zawsze masz takie wysokie i dopiero leki dawać.
Odzyskasz radość ja po fatalnych okresach odzyskiwałam ale fakt faktem trzeba to leczyc a nie czekac....
Czapla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 6 grudnia 2010, o 14:47

8 grudnia 2010, o 12:30

Jak to dobrze, że ktoś mnie rozumie. U mnie w rodzinie nikt nie cierpi na to co ja, więc nie mam większego zrozumienia. Nie wynika to ze złej woli, tylko z faktu, że oni nie potrafią mnie zrozumieć. Dlatego prawie nigdy nie mówię, że miałam atak i cierpię w samotności.. Nie wchodzę na inne fora poświęcone chorobom, ale wystarczy, że ostatnio usłyszałam, że ktoś ma raka krtani, a straciłam prawie głos i czuję jakby gulę w gardle. Czy to jest normalne? Ja chyba naprawdę jestem nieźle świrnięta??? :shock:

Oczywiście mam manię mierzenia sobie ciśnienia i pulsu i jak tylko coś zbliża się nieco do granicy prawidłowości, atak paniki w natarciu.. Mój mąż ma często ciśnienie i puls wyższy ode mnie i mówi, że nic nie czuje, a ja mając już 120/82 czuję zawroty głowy. Te leki obniżyły mi skutecznie ciśnienie i przyzwyczaiły chyba organizm do funkcjonowania na takich obrotach..

Poszłabym do psychiatry, ale się boję, że mnie wyśle na badania i wyjdzie mi jakaś choroba, której się boję.. Jestem z Warszawy, więc nie brak tu lekarzy, ale się boję..

Boże! Skąd u mnie to wszystko?
Nerwica
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 375
Rejestracja: 7 lipca 2010, o 15:59

8 grudnia 2010, o 14:40

Czapla to naprawde normalne w nerwicy chociaż oczywiście ogólnie nerwica sama w sobie nie jest normalna i trzeba to leczyc. Nie tylko oczywiscie lekami ja akurat wybrałam taka drogę. Twoj maz nic nie czuje bo przy takim cisnieniu sie naprawde nic nie czuje a to co ty czujesz to efekt nerwicy i to jej objawy. Jak ja np usłyszałam o zawale jak pisałam wczesniej to dwa dni czułam się jakbym miała stan przed zawałowy. Nerwica to jest niesamowita symulantka roznych chorób.
Moim zdaniem niepotrzebnie sie boisz lekarza a tym bardziej badań, moim zdaniem nalezało by je zrobić jesli lekarz widzi taka potrzebe, Bo podejrzewam ze na 99 % wyjda dobre a to moze ci pomoc w leczeniu nerwicy.
ODPOWIEDZ