Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

2 lutego 2011, o 17:45

agniechannn90 pisze:Ja tez ide na psychoterapie indywidualna w piatek na 14 ;ok :DD :)
Trzymam i za Ciebie kciuki Slonce ;)
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

2 lutego 2011, o 18:17

Ja również Agnieszka i Nerwica trzymam kciuki :friend:

Ja dzis zauwazylam ze reaguje zle na doslownie kazda zmiane otoczenia. Dzis rano wychodze sobie z domu i bylam troche spozniona wiec sie spieszylam. Ciagle jeszcze rozmawialam przez telefon i wcale nie myslalam o nerwicy. Czy to na tym polega? Nie myslec i byc zdrowym?...
I kolo bloku jak ide do pracy mam taki duzy placyk tam ide na przystanek. I zawsze bylo tam nawalone jakis smieci, galezi, drzewa poscinane, ludzie dorzucali swoje o zrobila sie istan gora tego na srodku polanki. Ale widocznie musieli to wczoraj posprzatac. I jak skonczylam rozmawiac wlasnie weszlam na ta polanke. i zdebialam bo cos mi nie pasowalo, uderzylo mnie to ze to miejsce jest inne :shock: I co sie stalo? Dostalam mini ataku paniki a w drodze do pracy autobusem wysiadalam dwa razy i czekalam na nastepny. W pracy serce mi ciagle juz kolatalo dusilo mnie i sciskalo w przelyku. Mdlilo i bylo slabo. Przesiedzialam ze 3 godziny w ubikacji udajac ze mam biegunke i chory zoladek ale juz tyle razy to udawalam ze krzywo na mnie patrzyli i musialam polknac dana mi tabletke na...sraczke :roll:
Do domu wracalam rowniez prawie na piesza bo w autobusie nie szlo mi wytrzymac po 2 przystankach mialam tak mokra reke ze slizgala mi sie na poreczy.\
I teraz znowu przyszlam poplakalam swoje bo w pracy uslyszalam pare przykrosci ze wzgledu na swoje uniki pracy...i teraz tak mysle w ktorym momencie to wrocilo? Przez ta cholerna polanke? Bylo swietnie a 2 sekundy potem bylo tragicznie :roll:
Tez chyba na terapie jednak musze isc i lykac leki zaczac bo nie widze innego wyjscia
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

2 lutego 2011, o 18:54

Mi tez dzisiaj chwilowo puls podskoczyl,ale poplakalam i przeszlo...Ja Anetko sie zdecydowalam na terapie zeby zyc inaczej...wrocic do normalnosci...a nie ciagle w strachu...i jedyne co moge ci poradzic...zdecyduj sie na ten krok:) Ja zaczynam juz w piatek:) i jestem pelna optymizmu i nadziei:) Buziaczki:*
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

2 lutego 2011, o 19:22

Anetko nie jestes sama, wielu z Nas napewno mialo podobne sytuacje, a taka zmiana miejsca czy znalezienie sie gdzies gdzie bylismy sto razy, ale nagle cos sie zmienilo sprawia, ze reagujemy tak a nie inaczej - najwazniejsze to, to, zeby nie zaczac panikowac, a jak juz nie potrafimy to ze wszystkich sil sprobowac jakos sie ogarnac, usiasc na chwile jesli mamy okazje, uspokoic sie, porozgladac - zapoznac z "nowosciami" i przyzwyczaic sie tego bo to nie zrobi Nam krzywdy napewno :) Ciezki dzien w pracy i powrot do domu mialas, wspolczuje Ci Anetko :friend: poprostu kiepsko zaczelas ranek, przerazilas sie atakiem i potem caly dzien zlecial podobnie. Pomysl, ze gdyby nie bylo tej zmiany zapewne nic by takiego sie nie wydarzylo albo gdybys normalnie ze spokojem to odebrala to pozniej stres i niepokoj by Cie nie meczyl...

Ja od kilku dni mam sie dobrze. Dzis poczulam sie jak dawniej. Od rana mialam kupe roboty, pozniej gotowanie, sprzatanie, bylam w domu SAMA iiii.... zaczelam sluchac muzyki (coraz glosniej, a jeszcze niedawno przeraziloby mnie to) podspiewywalam i chociaz pojawialy sie mysli typu "czy ja czasem nie przesadzam, przeciez cos moze mi sie zaraz stac" to i tak jakos szybko mijalo, zapominalam i bylo cudownie :) Plakac mi sie ze szczescia chcialo ;) Mam nadzieje, ze kolejne dni nadal takie beda bo nie myslec i zyc zdrowo tak jak wlasnie napsalas Anetko sprawia, ze naprawde czujemy sie fantastycznie i coraz mniej boje sie utracenia tej kontroli :) Chce pozbyc sie dokonca tego wszystkiego... I tak jak sama zauwazyla Aneta - "wyszlam, rozmawialam przez tel" - i co? Nic sie nie dzialo z Toba, wrecz przeciwnie, moglas normalnie funkcjonowac, a kiedy przyszlo zle samopoczucie? W momencie kiedy zaczelas Anetko o tym myslec, kiedy znowu pojawilo sie to "o boze cos tu nie gra" - czyli zorientowalas sie, ze jest normalnie i to chyba tak naprawde przerazilo (to utracenie kontroli ;) kolejny dowod, ze to nerwica i musisz wiecej tak robic Anetko hihi Z A P O M I N A C i nie kontrolowac sie :)
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

2 lutego 2011, o 21:18

Dokładnie tak Anetko, przez ta cholerną polankę :D A dokładnie to przez to, jak mając nerwice reagujemy na każda zmianę. Ja czesto porównuje nas nerwicowców do zwierząt :) ale myślę, że porównanie jest dobre bo mając nerwice jesteśmy w stanie ciągłego poczucia zagrożenia. Tak samo jak np królik, kiedy jest w stanie zagrożenia, nadstawia wszystkie zmysły, słucha, patrzy, serce mu wali, oddech przyspiesza. Wypatruje tylko i wyłacznie zagrożenia.

My robimy tak samo, to jest ta sama reakcja, która zachodzi w ciele i psychice wystraszonego zwierzęcia. Od kiedy u nas się to zaczeło, czyli np dostalismy ataku paniki, jesteśmy ciągle nastawieni na niebezpieczeństwo. Myślę, ze pewnie dlatego, iż ciągle oczekujemy kolejnego ataku albo obawiamy się o swoje zdrowie.
I te obawy powodują, że jesteśmy ciągle w poczuciu zagrozenia. Nasze oczy i zmysły 24 na dobę wypatrują czegoś co tym niebezpieczeństwem będzie realnie. I dlatego na każdą ale to każdą zmiane reagujemy tak jak Anetko ty dzisiaj.
Szłaś i nalge poczułas się zagrozona bardziej, bo cos się zmieniło, coś jest nie tak a dla nas nerwicowców to wystarczy żeby wywołac burze w naszych hormonach i naszym organiźmie. W sekundy pojawiaja sie objawy a my w 2 sekundy później już na tych objawach się skupiamy. I się zaczyna....czyli boimy się już nie polanki ale objawów, serca, duszności, i nakecamy się...potem same objawy zwiększają już lęk a lęk objawy i tak to trwa.

Ja np tez nie moge podgłośnić muzyki, jak niedawno byłem u kumpla i dał na chwile czadu swoimi głośnikami, to zerwałem się z łóżka jakbym się oparzył. I czułem, że atak jest gotowy...albo nawet naturalne rzeczy jak zachodzace słońce nagle za chmurę, dla mnie to już oznacza bycie mokrym ze strachu, i to są sekundy.

Najwazniejsze to być swiadomym, że tak to działa i w momencie takiej sytuacji łapać się na tym. Czyli na drugi raz jak wystraszy cię polanka, powiedzieć sobie, hehe znam to, to sztuczka mojej głowy, które jest teraz podatna na zagrozenie i stres, bo mam nerwicę. Trzeba samemu łapać się na tym jak to powstaje, dziś Anetko miałas okazję się przekonać, jak to idzie i jak szybko ;) Ale da się to zmienić, ja np już na wiele rzeczy nie reaguję strachem jak kiedyś, bo wiem czym to pachnie i wiem co to jest. Czasem jeszcze się wystarsze czegoś tak nagle, coś wyda mi się dziwne ale wiem, ze to jest to, lęk mozna od razu rozróżnić ;) i ide dalej próbując myśleć o czym innym. nie jest to na pewno złota rada i niestety wymaga poćwiczenia, jednak jest jednym z wyjść ;)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

3 lutego 2011, o 10:38

Anetka ja tez tak mam,ze boje sie nowych miejsc...To znaczy moze nie tyle,ze boje...,ale czuje sie dziwnie i jakos tak inaczej...Zawsze jak cos mnie zaskoczy to pojawia sie lek...Co do sluchania glosnej muzyki...to hehe mnie zawsze glowa rozbolewala...masakra poprostu...sluchalam sobie i od razu bol niesamowity...
Anetko chce zebys wiedziala,ze jestes silna,ze dajesz rade mimo tych wszystkich wstretnych objawow pracowac...! Jestes naprawde silna kobitka!
Ja tez powoli wracam do zycia,zaliczam sesje,egzaminy i jakos to bedzie,a za 27godzin mam wizyte u psychologa:) Jestem pelna nadziei:) i mam nadzieje,ze przyniesie ta terapie oczekiwane rezultaty i jesli moglabym moze tobie cos poradzic...to mozesz tez spróbuj..Buziaczki kochane misiaczki:)
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

3 lutego 2011, o 15:55

Agnieszko masz sliczny opis :) Tekst z piosenki ktora bardzo lubie :)
A ze ja jestem fanka N. Kukulskiej od wielu, wielu lat i czesto wzorowalam sie na jej piosenkach (jeszcze w szkole muzycznej :D ) to jej wykonanie, tego wlasnie utworu rowniez mi sie podoba.... :) Chociaz Anna Jantar takze przeslicznie ja wykonala :)

Pozdrawiam ;)
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

3 lutego 2011, o 16:04

To tez moja ulubiona piosenka i za kazdym razem gdy jej slucham to napelnia mnie ona optymizmem:) I naprawde wierze,ze umiem zyc:) Piekne slowa,piekne wykonanie:)
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

3 lutego 2011, o 17:23

Dzis srednio u mnie jakos. Jestem jakas taka rozbita. Victor masz racje ale tez czemu ja ciagle sie zle czuje? To nie jest atak tylko ciagle cos mi jest.I to tez jest od mysli ? Nie wiem sama meczy mnie to wszystko :(
A ta piosenke tez znam dziewczyny i jest bardzo ladna :)
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

3 lutego 2011, o 19:27

Tak Anetko - np. moja nerwica nie daje mi o sobie znac tylko podczasz jakis wiekszych atakow czy napadow, ona przede wszystkim jest na codzien i przeroznie sie objawia takze nie masz czym sie przejmowac i najlepiej w takich chwilach od razu sie podniesc i zaczac cos sensownego robic, zajac sie czyms na jakis czas - chocby przy paznokciach swoich cos porobic byle nie myslec i sie na tym nie skupiac. Bo mysl, ze jest ok, ale, ze czujemy sie jakos tak dziwnie - zaczyna Nam sie zmieniac humor, a to tez ma swoje przyczyny. Ja ciagle mam wachania nastroju i tak jakos od srodka czuje sie inaczej, dziwnie, nie mozna sie na niczym skupic, odczuwa sie beznadzieje, rozbicie... Ale zaczynam sie czyms zajmowac i naprawde przechodzi a z dnia na dzien jest coraz lepiej :)
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

3 lutego 2011, o 20:16

Inema-I gratuluje Ci:) zobaczysz,ze z dnia na dzien bedziesz czula sie lepiej:)
Trzymam kciuki:)

-- 4 lutego 2011, o 08:32 --
No i dzisiaj mam na 14 do psychologa:) Doczekalam sie:) Napisze Wam jak było:)
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

4 lutego 2011, o 12:28

Koniecznie daj znac!! :)
Ja dzis tez czekam na godzine 14:00 ale w mniej przyjemnej sprawie... Moja mama robila w poniedzialek podstawowe badania krwi, miala odebrac je za tydzien bo tutaj niestety czeka sie o wiele dluzej... Ale lekarka zadzwonila szybciej i chce z mama porozmawiac :( Cos nie tak z wynikami... Cos z watroba bo pytala czy mama nie ma problemow eh... oczywiscie ja juz najgorsze mysli mam, mama tez sie boi... Nie wiem co bym zrobila gdybym sie dowiedziala, ze to cos bardzo zlego :( Mam nadzieje, ze bedzie dobrze...
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

4 lutego 2011, o 13:37

No to obie dziewczyny napiszcie potem co i jak...Agnieszka dasz rade skarbie tylko powiedz wszystko co ci lezy na sercu, A Inemko bedzie wszystko dobrze zobaczysz ze to na pewno nic powaznego. Nie martw sie na zapas skarbie. Buziaczki dla was :**
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

4 lutego 2011, o 17:11

U mnie wszystko w porzadku. Najadlam sie tylko niepotrzebnie strachu i zaczelam oczywiscie panikowac, ze cos jest nie tak tym bardziej, ze zadzwonilam do mamy to miala smutny glos i nie chciala rozmawiac wtedy. Ja oczywiscie pomyslalam o tym najgorszym, ze to jakis rak i ze mama jest tak zalamana, ze nie mogla rozmawiac, a co sie pozniej okazalo? Ze akurat wchodzila do lekarki bo miala opozniona wizyte i dlatego tak rozmawiala. Eh... cos okropnego! Naplakalam sie i nastresowalam znowu za caly tydzien :D Moge odetchnac... wyniki w porzadku i nie trzeba sie martwic, poprostu trzeba jakies badanie dodatkowo zrobic bo lekarka chce miec pewnosc, ze na 100% jest dobrze. Ehhh :)

Agnieszko i jak tam wizyta? Pisz, jak bedziesz :)
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

4 lutego 2011, o 17:27

Hej ja juz po wizycie:) Wszystko opisalam w kaciku psychologicznym:) ale kurde chyba z tych nerwow to jak wrocilam do domu SERCE waliło mi przez 1,5 godziny non stop 110/min! wzielam polowke hydroksyzyny i jakos powoli przechodzi...:/
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
ODPOWIEDZ