Dziękuję za pamięc Inemko o rodzynku

To fakt temat ten jest zdominowany przez kobiety, że aż boje się tutaj pisac, bo tyle kobiet na jednego faceta...

Bede posądzany o doping
A tak poważniej to zawsze pamiętam, ile razy przez czas odkąd choruję miałem takie wahania tzn. dam radę - nie dam rady
Wszystko jest zalezne od naszego samopoczucia w danej chwili, lęki zabierają nam tyle siły, ze wydaje nam sie, iż to jest koniec i więcej już nie możemy. Ale to tylko fikcja jest, zawsze mamy pełno sił iśc do przodu. Samo to, ze w tym stanie trwamy pokazuje ile mamy w sobie mocy.
Ale jak przychodzi moment załamania nie należy się go wstydzić ani żałować, trzeba powiedzieć sobie, że może tak akurat teraz być. Lęk jest silny, nie mam siły, ale to jest czasowe, przejdzie. Najwazniejsze to nie być wiecznie idealnym, tzreba sobie pozwolić na slabość jak jest cięzko. Nie dusić ataków i lęku w sobie ani żalu i strachu który za tym idzie.

mamy lęk i mamy prawo się tak źle czuć. Ale to i tak nie oznacza końca, bo na pewno przyjdzie lepszy czas
