Ala cześć

Najlepsze z tego wszystkiego to jest moment jak wysypałaś zawartość torebki na chodnik

Ale ogólnie taki najlepszy wniosek z tego to własnie to, że jak mówisz obywasz się bez xanaxu, bo pewnie zobaczyłaś, że mimo wszystko przeżyłaś

tylko się umeczyłaś...
Ja xanax do teraz nosze w kieszeni ale w sumie mi to nie przeszkadza.
Kasia ja na terapie poznawcza chodziłem dwa razy, raz dwa lata temu a drugi raz w poprzednim roku. Ogólnie mnie terapia ta pomogła w lęku panicznym i zawsze ją będę uważał za najlepsza terapię jesli chodzi o ataki paniki dla osób z nerwicami lękowymi. Dwa lata temu zostałem skierowany na taką terapię z uwagi na ciągłe ataki paniki, wtedy to była moja pierwsza terapia, i tak naprawdę chodziłem króciutko chyba 9 sesji, ale to z powodu złamania przeze mnie nogi i wypadłem z kolejki bo to była terapia państwowa. Potem już niestety nie mogłem znaleźc terminu wolnego jednak już to 9 sesji otworzyło mi oczy na to czym są same ataki paniki i jak do nich podchodzić i jakoś sobie z nimi długi czas radziłem chociaż nadal nie do końca. I na początku ubiegłego roku zapisałem się prywatnie na tą terapię i powiem ci, że dokonczyły one dzieła jeśli chodzi o ataki. Nie wiem dokładnie nawet ile sesji było ale chyba 12 w tamtym roku.
Problemem jest tylko to, ze nawet jak się mnie ktos pyta w jaki sposób te ataki mineły, to nie umiem odpowiedzieć, bo fakt jest taki, że nie było to takie hop siup, tylko wielomiesięczne zmaganie się i próbowanie tego co na terapii zalecano. Sama terapia to jest tylko wskazówka, ona nie pomoże kiedy będziemy jej słuchać, ją trzeba ćwiczyć na sobie. Czyli innymi słowy dosłownie wywoływanie ataku paniki aby zobaczyć, ze ten stan nie jest niebezpieczny, że to tylko PANIKA. Potem próby ich przeczekania, próby tego aby podczas ataku mozna spokojnie usiąść, wiele razy się nie udawało ale w końcu przeszedł moment, ze atak przyszedł i zniknął i wiedziałem, że się udało

Ja z terapii wziąłem to co było mi do tego potrzebne a potem sesje zawiesiłem bo prywatnie to słono trzeba placić. Terapeutka wspomagała mnie na poczatku tych ćwiczeń z atakami swoimi tam srodkami i tlumaczeniem myśli nerwicowych na myśli realne. Potem po 3 miesiącach próbowałem już sam.
Ataki paniki nigdy do konca mi nie zniknęły ale róznica jest taka, że teraz moga się pojawiac kiedy chcą, bo się ich nie boję. Wiem, że szybciutko miną.
Czasem się jeszcze nakrece jak przyjdzie atak, szczególnie w obcym otoczeniu albo u dentysty, fryzjera ale kiedyś byłem gotowy zeskoczyć z fotela a teraz wysiedze do końca mimo ataku.
Mam jeszcze wiele innych problemów, które mnie dołują i trwają kupe lat, ataki paniki to była tylko otoczka mojej porabanej osobowości ale warto było na poczatek przestać się ich bać

Teraz chce się wybrać na nią ponownie w związku z lękiem społecznym, po prostu na poczatku dobrze miec kogos kto trochę poprowadzi za reke w mierzeniu sie z lękami.