Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

13 marca 2011, o 07:39

Czaplo, właśnie się obawiam, że niedługo tak jak Wy będę biegać z ciśnieniomierzem....Zazdroszczę męża i jego poczucia humoru. Teks o paznokciach mnie strasznie rozbawił :pp
Wikuś ja dziś mam jakiś kryzys. Miałam straszne sny. Chyba muszę przestać się znieczulać winem.
Rafał kiepsko się czuje i jest przerażony. Zawsze miał wysokie ciśnienie a teraz ma normalne i nie może tego ogarnąć.
Teraz nie mogę mu się wypłakać w ramię, żeby dodatkowo go niestresować.
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

13 marca 2011, o 09:04

Olinko po takim stresie kryzys niestety musi przyjść.Ale nie martw się,przejdzie :) Jeżeli chodzi o alkohol to jak kiedyś piłam to na drugi dzień umierałam.Fakt,że mnie rozluźniał i czułam się lepiej ale potem musiałam to odchorować.Dlatego zrezygnowałam całkowicie z niego.Teraz to nawet nie wyobrażam sobie jak to jest pić :D
Teraz musisz dodatkowo wspierać męza i tym też się zamartwiasz.Dlatego gorzej sie czujesz :friend:
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

13 marca 2011, o 13:07

Czapla pisze: Atak paniki przy niskim ciśnieniu i pulsie też jest możliwy? Bo nic mi przy tym lęku w górę nie poszło..
Oczywiscie, ze jest i to wlasnie nazywa sie atak paniki :)) A wiesz dlaczego? Bo wlasnie masz dowod na to, ze praktycznie bardzo czesto z Nami tak naprawde sie nic nie dzieje, nawet organizm na to nie reaguje silnie bo nic tak naprawde sie nie zmienia i nic Nam nie grozi! Czesto cisnienie i puls mamy w normie - a objawy, panika - to Nasza wyobraznia i sami sobie stwarzamy jakies niebezpieczenstwo ktorego wlasciwie nie ma :))

No a jesli juz Nam skacze puls czy cisnienie no to wkoncu tez juz jest jakas reakcja na stres, strach i niepokoj, a wiec czy z objawami czy bez nic Nam nie grozi i tak naprawde nic sie nie dzieje - to Nasza psychika, mysli powoduja takie ataki ;))
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Natka2
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 7 lutego 2011, o 10:38

13 marca 2011, o 13:43

Nie wiem jak to u was jest ale moja nerwica nie zawsze ukazuje sie poprzez ataki paniki. Czesciej niz ataki mam zle samopoczucie i jakies objawy nerwicowe. Ataki tez sie pojawiaja czesto a jak mam pare dni gorsze samopoczucie to na koncu tego atak murowany (chyba dlatego ze sie nakrecam przez te pare dni na jakiego chorobska). Ale bywaja takie dni kiedy ja albo czuje sie slaba albo mam zawroty glowy albo mnie zatyka w klatce i brak mi tchu. Albo znowu cale dnie mnie mdli i czuje napiecie i dziwny niepokoj jakby mialo cos sie stac zaraz zlego. Albo znowu mam dni kiedy jestem pewna o nieuleczalnej chorobie i czuje sie taka zmeczona tym wszystkim ze trudno mi cokolwiek zrobic. puls nie zawsze mam jaies wielki a nawet jak mam bardzo zle samopoczucie to bywa ze serce bije w miare rowno ale za to slabo mi jest albo mam uderzenia goraca. Ale jak dostaje ataku paniki i nie moge wysiedziec juz w jednym miejscu to zawsze puls mi skacze wtedy mam ochote gdzies uciekac dlaeko daleko...tyle ze nie ma gdzie od siebie uciec :)
Każdy człowiek ma jakiegoś fioła, ale największym jest mniemanie, że się go nie ma wcale.
Czapla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 6 grudnia 2010, o 14:47

13 marca 2011, o 14:08

Natka pisze:Nie wiem jak to u was jest ale moja nerwica nie zawsze ukazuje sie poprzez ataki paniki. Czesciej niz ataki mam zle samopoczucie i jakies objawy nerwicowe. Ataki tez sie pojawiaja czesto a jak mam pare dni gorsze samopoczucie to na koncu tego atak murowany (chyba dlatego ze sie nakrecam przez te pare dni na jakiego chorobska). Ale bywaja takie dni kiedy ja albo czuje sie slaba albo mam zawroty glowy albo mnie zatyka w klatce i brak mi tchu. Albo znowu cale dnie mnie mdli i czuje napiecie i dziwny niepokoj jakby mialo cos sie stac zaraz zlego. Albo znowu mam dni kiedy jestem pewna o nieuleczalnej chorobie i czuje sie taka zmeczona tym wszystkim ze trudno mi cokolwiek zrobic. puls nie zawsze mam jaies wielki a nawet jak mam bardzo zle samopoczucie to bywa ze serce bije w miare rowno ale za to slabo mi jest albo mam uderzenia goraca. Ale jak dostaje ataku paniki i nie moge wysiedziec juz w jednym miejscu to zawsze puls mi skacze wtedy mam ochote gdzies uciekac dlaeko daleko...tyle ze nie ma gdzie od siebie uciec :)
No idealnie jak u mnie: jednego dnia kiepsko mi sie oddycha, drugiego czuję się słaba, a ciśnienie i puls w normie, potem myśle o nieuleczalnej chorobie i tak w kółko. I czasem mam te uderzenia gorąca. Już czytałam o objawach przedwczesnej menopauzy :? ..

Od trzech dni biorę tranxen codziennie i nie mam tych skoków cisnienia w górę i chodzenia po domu w nocy całymi godzinami, ani walenia serca jak te dwa tygodnie temu po raz ostatni. Tyle, że pojawiają mi się lęki, ale boję się łykać tę hydroxyzynę (najmniejszą dawkę) , bo raz mi ciśnienie spadło 90/49 i miałam taką jazdę, że hej ;brr Czy ten spadek ciśnienia mógł być od niej? Przecież Wy też macie często niskie cisnienie i łykacie hydroxyzynę i nic sie nie dzieje.. :?

W środę umówiłam się ze swoim internistą, co by mi przedłużył zwolnienie, dał recepty i uspokoił co do niskiego ciśnienia, że nie umrę :ups . Ostatnim razem powiedziałam mu, że mam czasami problemy z oddychaniem, że niby nie nabiorę powietrza i umrę, a on mi na to, że nie ma takiej możliwości, żebym umarła z powodu nienabrania powietrza :ups , ale się nie uśmiechnął nawet, tylko powiedział, że codziennie trafiają do niego ludzie z podobnymi objawami..
Zastanawiam się tylko gdzie oni są, bo chyba z Warszawy to tylko ja na tym forum jestem a w Warszawie rzeczywiście tempo życia jest niewyobrażalne. Nic dziwnego, że mnóstwo ludzi przyjeżdża tutaj do pracy i po kilku latach wracają do siebie i mówią, że nie są w stanie tu funkcjonować..
Żeby się dostać prywatnie do psychologa lub psychiatry, czeka się od czterech tygodni w górę :shock: a to tylko mi podpowiada, że świrów wokół mnie jest nieco więcej ;col , tylko sie pewnie ukrywają, bo nie wypada być słabym, wrażliwym i może zagubionym :roll:
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

13 marca 2011, o 14:19

To jest tylko takie wrażenie, że nie ma dookoła nas takich ludzi. Ja ogólnie żeby kogoś poznać np w pracy, w środowisku kogoś z nerwica to nie poznałem nigdy. Ale przez parę lat na forach, osób z nerwicami, zaburzeniami w Łodzi to sa rzesze :P A do psychiatry czeka się 2 miesiące :P
Co do Warszawy to tu na forum jest o wiele więcej osób z tej miejscowości bo z niektórymi rozmawiam np na gygy. Tak naprawde świrów jest naprawdę dużo koło nas, tylko, ze dobrze się kamuflujemy. Wątpie żeby kazdy kto cię spotyka wiedział, że masz problemy natury psychicznej ;) I nawet gdybym cię znał to bym uważał, ze nie ma wśród moich znajomych osób z nerwicami no bo przecież ciebie bym o to nie podejrzewał :P

Jesli łykasz tranxene to po co łykac hydroksyzynę? Tranxene to uspokajacz silniejszy niz hydro. I po tych lekach ciśnienie może się obniżać ale do bezpiecznych poziomów, no chyba, ze przedawkujesz :D
A leki na ciśnienie nadal bierzesz?
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Natka2
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 7 lutego 2011, o 10:38

13 marca 2011, o 14:29

Tak wiec Czapla klania sie swir z Warszawy ;thx :DD Tak jak napisal Victor, tylko tak sie wydaje ze kolo nas nie ma takich ludzi. Ale co do tempa zycia to ja mieszkalam tez w innym miescie niz Warszawa bo we Wroclawiu i nie ma roznicy. Wszedzie trzeba zasuwac zeby cokolwiek miec :cry:
Ja z lekow to bralam tylko hydroksyzyne ale ona mnie usypiala i biore ja bardzo rzadko. Cisnienie ona moze obnizac bo to lek taki troche nasenny wiec musi organizm sie uspokoic przed tym.
Czapla ja najbardziej to nie lubie tych uderzen goraca na plecy i glowe :? Boje sie zawsze ze to krew mi do glowy uderza i wiadomo co dalej bedzie ;)

-- 13 marca 2011, o 14:30 --
Oklamuje sama siebie ja sie boje kazdego z objawow :)
Każdy człowiek ma jakiegoś fioła, ale największym jest mniemanie, że się go nie ma wcale.
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

13 marca 2011, o 15:07

Ja też właśnie mam tak,że po prostu czuję się źle.Bez ataków.Puls mam wtedy normalny,chyba,że zaczynam sie nakręcać to czuję szybkie bicie serca i drżenie.
Ja sie najbardziej boję zawrotów,uczucia słabości,drżenia czyli wszystkiego :D Do tego jeszcze boję się jadącej na sygnale karetki :D
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
naomi198
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 106
Rejestracja: 10 lutego 2011, o 16:29

13 marca 2011, o 15:23

Do tego jeszcze boję się jadącej na sygnale karetki

Hehe to tak jak ja!!
W sumie czego ja się nie boje.
Ostatnio jakoś mi lęki zelżały,ale czuje się ciągle senna,rozkojarzona,i nie moge się na niczym skupić,być może to przez leki,bo w sumie większą dawke biore dopiero 2 tyg.??
,,Zwariować jest bardzo trudno,ludzie którzy to robią nawet o tym nie wiedzą''
Czapla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 6 grudnia 2010, o 14:47

13 marca 2011, o 16:11

Victor pisze:

Jesli łykasz tranxene to po co łykac hydroksyzynę? Tranxene to uspokajacz silniejszy niz hydro. I po tych lekach ciśnienie może się obniżać ale do bezpiecznych poziomów, no chyba, ze przedawkujesz :D
A leki na ciśnienie nadal bierzesz?
Mam łykać tranxen codziennie, a hydroxyzynę doraźnie na wszelki wypadek, gdyby ta dawka tranxenu nie pomogła. Leki na nadciśnienie biorę, ale najmniejszą możliwą dawkę leku, którym podobno leczy się zawałowców :ups Mimo tego tranxenu miewam czasem te lęki, ale bez większych objawów somatycznych, chociaż od godziny czuję niby głód, trochę to rozpieranie w żołądku i odrobinę niepokoju :? No i wczoraj miałam jazdę z tym niskim cisnieniem i dgrawkami :?

-- 13 marca 2011, o 16:21 --
Natka pisze:Tak wiec Czapla klania sie swir z Warszawy [..] Czapla ja najbardziej to nie lubie tych uderzen goraca na plecy i glowe :? Boje sie zawsze ze to krew mi do glowy uderza i wiadomo co dalej bedzie ;)

-- 13 marca 2011, o 14:30 --
Oklamuje sama siebie ja sie boje kazdego z objawow :)
Ja się boję tego dziwnego rozpierania w żołądku, ktoś mi kiedyś powiedział, że to mogą być wrzody, ale mnie nic nie boli i jak pojawia się to uczucie pełności, uczucie balona, ten ścisk, to wtedy ZAWSZE skacze mi momentalnie w górę ciśnienie (nawet odrobinę) i wali serce. No i pojawia się ten lęk, to przelewanie w mózgu i czasem uderzenie gorąca do głowy i tak jak Ty boję się zawału, wylewu, utraty przytomności i guza mózgu, który niebawem pęknie... Jak mijają te objawy żołądkowe, to mija wszystko :roll: Może to jednak nie nerwica? :? Zgłębię temat w środę z moim internistą... Pamiętam jak dawno temu na te dolegliwości polecił mi biochrom, ale jakoś nie pomogło. Nie wiem o co chodzi z tym żołądkiem...

To widać jesteś i Ty z Warszawy..
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

13 marca 2011, o 16:44

Natka pisze:Nie wiem jak to u was jest ale moja nerwica nie zawsze ukazuje sie poprzez ataki paniki. Czesciej niz ataki mam zle samopoczucie i jakies objawy nerwicowe
Natka u mnie jest dokladnie tak samo. Atak paniki (mowa o tych naprawde silnych) mialam od zeszlego listopada moze kilka razy, na codzien dokucza mi poprostu nerwica z objawami. Nic poza tym. Jednego dnia wstane czuje sie ok, ale w dzien sie rozkrecam i dochodzi co jakis czas cos innego ;) Mowa tu bardziej o sercu bo na Nim jestem skupiona. Doszly problemy z jedzeniem z ktorym probuje sobie jakos radzic i jem wiecej, ale meczarnia jest duza i czesto staram sie gleboko oddychac i wyluzowac zeby nie zwrocic wszystkiego. Nikt inny tego nie ma, wiec to ja powinnam sie obawiac, ze cos mi dolega a nie Ty Czapelko! ;) Ty jestes zdrowa. Duzo panikujesz. A teraz sama widzisz, ze porzez wyjazd Twojego meza nakrecasz sie powoli sama - juz sobie zakodowalas, ze bedzies sama to pewnie cos bedzie sie dzialo. NIE! Ja teraz tez siedze sama i co? Zyje. Nie nakrecam sie. Bo niby czemu ma Nam sie cos dziac jak jestesmy sami? Od razu wiadomo, ze to Nasz mozg tak pracuje. Poza tym dalej do Natki - objawy zmeczenia, oslabienia tez mnie mecza wtedy kiedy nie mysle o sercu :)) A jak nie ma tego to czuje ogromny niepokoj i tez zaciskam zoladek z nerwow przez co wydaje mi sie ze mam wlasnie problemy z jedzeniem, szybkim biciem bo - zaciskam zoladek, nierownomiernie oddycham, przyzwyczailam sie do tego, a wiec zoladek i praca serca sie buntuje.

Czaplo na mnie tranxene tez dzialal uspokajajaco. To dobry lek i mysle, ze nie warto mieszac z hydro. Oczywiscie ten drugi lek tez jest bardzo bezpieczny bo slabiutki, ale faktycznie obniza cisnienie wiec napewno przez to mialas spadek ;)
Ja na szczescie chyba chociaz z tym sie nie mecze... Nie bardzo znam sie na tych wszystkich wynikach cisnienia, nie wiem kiedy jest wysokie, a kiedy niskie. Nie zaglebialam sie w to i nie mierze go wogole :)) Chyba nawet lepiej dla mnie. Wystarcza mi jazdy z pulsem ;) Chociaz od kilku dni tez w normie bo 60 , a to rewelacja - jakbym byla jakims sportowcem :D dlatego nie rozumiem Was Kochani, gdy panikujecie o taki puls - przeciez to rewelacyjny wynik i swiadczy o tym, ze serce bardzo dobrze i spokojnie bije!!! A mowia, ze czym wolniej tym dla zdrowia lepsze ;)
Glowa do gory kobietki, faceci ... Zeby nie bylo ze zapominam o Wiktorku i Wojtku ;)
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Czapla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 6 grudnia 2010, o 14:47

13 marca 2011, o 18:12

Inemo, ja w momentach gdy nic mi nie dolega (rzadko :ups ) czuje się kompletnie zdrowa i nawet nie myślę o tych wszystkich różnych chorobach..
Ja wiem, że jestem panikarą i to pewnie największą na tym forum :? Moja mama zawsze mi powtarzała, że jestem histeryczką :roll: i że ludzie naprawdę mają problemy a ja nie mam..

Kiedys borykałam się z tym "problemem" jedzenia co Ty. To znaczy zanim pojawiły się u mnie jakiekolwiek objawy nerwicowe mogłam zjeść malutko, bo po każdym posiłku czułam jak mi serce wali i miałam wrażenie, że mój organizm tego nie przetrawi, bo to dla niego za dużo. Potrafiłam zmusić się do wymiotów, bo czułam się wtedy po prostu lepiej fizycznie. Z czasem chyba mój żołądek skurczył się i po dwóch kęsach mówił "stop". W efekcie przy wzroście 165 cm ważyłam 42 kg :shock: :shock: :shock: i wyglądałam jak prawdziwa anorektyczka. Do tego po każdym nieco większym (ale normalnej porcji) jedzeniu serce waliło, czułam się ciężka, senna i przez dwie albo trzy godziny nie funkcjonowałam: zazwyczaj spałam, albo leżałam, albo myślałam o zwymiotowaniu..
Potem byłam w ciąży: cały ten okres to była dla mnie koszmarna nerwówka z wielu powodów. Jakiś miesiąc po cesarce dostałam pierwszego ataku, tylko wtedy nie wiedziałam co to jest: to był luty: pochmurny szary paskudny dzień, czułam tylko jak mi gorąco uderzyło do głowy, serce zaczęło walić (nie miałam czegoś takiego jak ciśnieniomierz) i miałam to uczucie niby głodu, niby ssania w żołądku, rozpierania, wrażenia pełności, balona. Pamiętam, że zrobiło mi się słabo i zadzwoniłam spanikowana do mojego męża, że coś się ze mną dzieje, że mam uczucie głodu. Powiedział żebym zjadła kawałek chleba (jak u cukrzyka), ale nie mogłam nic przełknąć, bo miałam sucho w buzi, jakby mi się ślina nie wydzielała.. Trwało to ze dwie godziny..
Poszłam z tym do lekarza: zrobiłam echo serca, badanie na tarczycę, na cukier, na wszystko możliwe. Wreszcie usłyszałam, że mam pójść do psychologa. Dostałam wtedy tranxen.. Do czego zmierzam?
Od tamtego momentu, jak powoli mijały te objawy, NIGDY nie czułam już po małej a nawet dużej ilości jedzenia tego walenia serca, zmęczenia ani wrażenia, że nie przetrawię i potem nie zdarzyło mi się z tego powodu pójść zwymiotować. Mój metabolizm zmienił się albo po ciąży, albo przez te objawy nerwicowe. Nie wiem, ale się zmienił. Efekt był taki, że potem wsuwałam nie raz kaloryczne, obfite dania, wszyscy na mnie patrzyli albo z obrzydzeniem albo z zazdrością i wszystko przeze mnie - potocznie rzecz ujmując - przelatywało. Dziś ważę 50 kg i też nie tyję. Nie liczę kalorii, nie wymiotuję. Rozumiem przez co przechodzisz i zastanawiam się czy to nie jest jednak albo objaw nerwicy samej w sobie, albo zwyczajnie jej "wstęp" jak było u mnie bardzo długo. Nie potrafię Ci odpowiedzieć, bo Ty znasz lepiej swoje ciało i swoje reakcje.
Wiem tylko przez co przechodzisz z tym jedzeniem..
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

13 marca 2011, o 19:25

Czapelko stawiam na objaw nerwicy bo wstepem nie mozna tego nazwac :)) Nerwica moja ciagnie sie od 2 a moze i wiecej lat jak siegam pamiecia. Poczatki mogly byc nawet 5 lat temu i uwierz mi, ze przez ten czas wiele przeszlam objawow nerwicy. Najgorsze co bylo do chyba rak kazdego rodzaju, straszne dusznosci, czasami z tego powodu doprowadzalam sie naprawde do powaznch gryp, angin, zapalenie oskrzeli bo potrafiam przelezec przy oknie otwartym w zime cala noc w dodatku jeszcze z obwinieta zimna chusta na szyi! O tych slabosciach, zoladku itd co piszesz - ja to rowniez wszystko po drodze mialam takze potrafie zrozumiec jak sie meczysz. Ja mysle, ze to serce i moje "objawy kardiologiczne" i to jedzenie to jest koniec mojej nerwicy. Zatrzymalo sie na tym bardzo dlugo, ale i cholernie daje mi popalic. Ja na wadze nie trace bardzo bo jem duzo slodyczy po czym dziwne, ale nie wymiotuje. Wieczory tez sa dobre bo wcinam sporo. Najgorsze popoludnie, ale wiem, ze to siedzi w mojej glowie i tak jak Ty pisalas - robie sie senna, zmeczona, ale ulezec nie moge bo serce mi na to nie pozwala - bije bardzo szybko choc juz nie tak czesto. Mysle, ze jak sie wylecze z tego a niebawem badania wyjda ok to ostro zabieram sie za to serducho i ogromnie wierze, ze uda mi sie ja pokonac bo czuje, ze pomalu wychodze na prosta. A moze pomyslec trzeba o dziecku? hihih oczywiscie to byl zart :) Jeszcze troche chce poczekac wiec mam nadzieje, ze znajde inny sposob na pozbycie sie tego objawu ;) Czego i Tobie bardzo zycze - duzo zdrowka i mnostwo sily do walki ;)
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

14 marca 2011, o 09:33

Ja mam spadek formy.... Sny mnie wykończą.... Znów to samo. Jeszcze te problemy Rafała. Wyć mi się chce.
Nerwica
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 375
Rejestracja: 7 lipca 2010, o 15:59

14 marca 2011, o 12:44

Olinko nie jestem tak w temacie jakie sny? Czyzby snily ci sie koszmary?? A z mezem mysle ze dojdzie wszystko do porzadku bo w koncu mial to po leku prawda? Buzka kochana i nie zalamuje sie :*
ODPOWIEDZ