Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

9 marca 2011, o 14:38

Ciesze sie kobietki ze u Was poprawa! :))
Czapelko, a widzisz, ze mozna tez na spokojnie i bez paniki? Wtedy czlowiek jest taki zadowolony ;) Wszystko bedzie dobrze :friend:

Olinko Tobie rowniez gratuluje kolejnego dobrego dnia, oby tak dalej! :))

Kochana Wikatorio ciesze sie, ze odczuwaz coraz wieksza ulge. Jak Was tak czytam to sama mam ochote zaczac brac tabletki! Ale wiem jaki koszmar pzezywalam pzez 3 dni i noce i tak sie boje wrocic do tego i sprobowac raz jeszce, a moze jednak tym razem nie byloby tak zle, wkoncu troche te obawy sie zmniejszyly...

Ja wczoraj wypilam pare lampek wina, a do tego na koniec zapalilam :shock: sluchalam sobie muzyczki, potupalam nozkami... :D i sobie pomyslalam, ze wkoncu jestem rozluzniona i ze nawet serce mi nie wali. Dzisiaj rano sie obudzilam i bylo wporzadk!!! Bez leku, niepokoju, nic a nic!! Za to smialam sie i zartowalam.... Ale okolo poludnia... przyszedl atak :buu: serce tak bilo szybko i mocno, ze cala sie trzeslam jak schodzilam ze schodow do kuchni zaparzyc ziolka o nazwie "spokoj i relaks" fajne sa :)) potem nie wytrzymalam i musialam lyknac relanium bo serce walilo ponad 140 !!!!! teraz jest lepiej, ale boje sie, ze to znowu przyjdzie... ale jak zwykle moja wina bo znowu chcialo mi sie wina ;pyk
Myslicie, ze takie szybkie bicie moglo bys spowodowane przez ten alkohol i nerwy? A jesli tak to czy takie ataki mnie wkoncu nie zabija? Tak mi slabo bylo przy tym skoku ze do glowy szpital mi przychodzil...
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
naomi198
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 106
Rejestracja: 10 lutego 2011, o 16:29

9 marca 2011, o 14:45

Inemko alkohol zwiększa ataki paniki.ja też często po wypiciu na drugi dzień czułam sie tak fatalnie,że problemem było pójście do toalety,bo bałam się że padne i umre na atak serca.

A to szybkie bicie serca jest spowodowane właśnie przez panike,na którą działa ponoiekąd alkohol.
Nic ci sie nie stanie,uspokój się i nie panikuj.Przestań o tym myśleć.
Wiem że jest trudno w takiej sytuacji,ale napewno nic się nie stanie.
Gdyby miało się stać to ja dawno byłabym trupem.
,,Zwariować jest bardzo trudno,ludzie którzy to robią nawet o tym nie wiedzą''
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

9 marca 2011, o 14:54

Naomi jeśli psycholog powie ci, że nie ma dla ciebie ratunku to daję ci 10 patyków :D ;)

Iza to nasza kochana Wikatoria ;)

Inemko daj spokój, nie padniesz tak szybko ja ci się może w lęku wydawać ;) Po pompkach puls mam przy 150 tak więc taki skok jest możliwy przy nerwach tak samo jak przy wysiłku. A nawet podczas ataku paniki skok pulsu jest związany z prawie tym samym co przy ćwiczeniach. Bo organizm przygotowuje się do walki albo ucieczki czyli do zwiększonej pracy. Tak samo stąd przy ataku paniki problemy z oddechem, bo oddech przyspiesza my panikujemy oddychamy coraz głebiej, płuca staja się przepełnione, mamy wrazenie, ze nie możemy nabrac powietrza i rzecz jasna umieramy ;)
Pewnie, ze nic nie robiac i mając puls 140 mozna się porzygać ze strachu....to jednak uważam, ze nie jest to groźne jesli jest powodowane atakiem paniki a nie chorobą fizyczną. Podejrzewam, że miliony razy mielismy puls w tych granicach w różnych sytuacjach i nawet o tym nie wiedzieliśmy.
Ogólnie to atak paniki może powodowac myślenie od rana, że go nie ma ;) Bo nawet myslenie, że go nie ma i jest pięknie powoduje, że podświadomie myslimy o tym i sramy w gacie po cichu, żeby tylko się nie pogorszyło. ;)
Słabo przy tym jest ze strachu, też zawsze od razu czułem się tak slabo, że problemem było chodzenie bo myślałem, że padnę.
czy sam alkohol w niewielkich ilościach to może powodować? Owszem może, alko zwiększa lęki ale być może po ataku po alkoholu zakodowałas sobie to, że alkohol powoduje leki. to tak jak dostać ataku paniki w windzie, i potem zawsze się człowiek boi, ze znowu się to zdarzy w tej cholernej windzie i najcześciej tak o tym myśli, że rzeczywiście się to zdarza ;)
tak więc tak może być i u ciebie.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
naomi198
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 106
Rejestracja: 10 lutego 2011, o 16:29

9 marca 2011, o 15:08

Hehe Trzymam Cię za słowo Viktorku.

Nic dodać nic ująć Victor ma racje i nikt tak jak on nie ujmie tego wszystkiego piękniej.

A ja mam tak naprawde na imie Asia jakby ktoś pytał.
,,Zwariować jest bardzo trudno,ludzie którzy to robią nawet o tym nie wiedzą''
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

9 marca 2011, o 15:08

naomi1988 pisze:Właśnie też sie tak zastanawiałąm Olinko kto to Iza=)Już myślałam że mam zwidy=)
No właśnie ja się też tak zastanawiam :-) Iza to moja siostra ona jest też lekko pokręcona ale nie tak jak ja. :DD Kate kochana jak dla mnie może być i Ziutka :-)

-- 9 marca 2011, o 15:11 --
A Vica to Iza!!!! Dopiero doczytałam :pp Matko co za zamieszanie hehehehe
naomi198
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 106
Rejestracja: 10 lutego 2011, o 16:29

9 marca 2011, o 15:15

Ziutka :hehe: :hehe: :hehe:
Ale się z tego uśmiałam Olinko
,,Zwariować jest bardzo trudno,ludzie którzy to robią nawet o tym nie wiedzą''
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

9 marca 2011, o 15:16

Tak,mam na imię Iza :D Dla tych co jeszcze nie wiedzą :D Te nasze nicki potrafią wprowadzić w błąd ;)
Inemko,ja alkoholu nie biorę do ust ponad 6 lat.Dlatego,że po prostu się boję :) Zaraz mi się wydaje,że po nim będzie mi gorzej a ja nienawidzę zawrotów głowy.Na samym początku choroby po alkoholu na drugi dzień miałam takie jazdy,że szok.
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

9 marca 2011, o 15:21

Dziekuje Naomi - kochana jestes :)) :friend: i masz zupelna racje - Victor to wspanialy czlowiek i zawsze potrafi Nas uspokoic i wyjasnic wszystko dokladnie dlatego za to Tobie Victorku bardzo dziekuje.
Tak, wiem, ze podczas wysilku serce rowniez bije Nam szybciej, ale wtedy wiemy od czego to jest i nie denerwujemy sie tak, a te ataki w spoczynku czesto zaskakuja i potem zaczyna sie szalenstwo. Juz sobie dam spokoj z tym piciem poki nie wylecze sie dokonca bo wole nie eksperymentowac chociaz utwierdziliscie mnie w tym, ze nic mi sie nie stanie i ze bede zyla majac nadzieje ze to faktycznie bylo po tym, a nie ze jednak cos z sercem :D ale wczoraj pogadalam z babcia o wszystkim i stwierdzila, ze gdyby cos sie dzialo naprawde z serduchem to pewnie od razu bym zaslabla i naprawe zemdlala bo to takie pierwsze oznaki czasami wystepuja... ale oczywiscie na to tez sie nie umiera bo serduszko mozna leczyc i zyc z tym 100 lat, podobno :))

Droga Izo ja rowniez kiedys pierwszego ataku dostalam na drugi dzien po alkoholu dlatego wlasnie Victor ma racje - chyba sobie to tak zakodowalam i nawet jak rano dobrze sie czulam to podswiadomie gdzies jednak bladzilam obawiajac sie, ze jeszcze jest czas i moze wybuchnac :) i ze po wypiciu jakiegokolwiek trunku pewnie bede sie zle czula na drugi dzien... - w glowie jednak zostalo.

Dzieki Wam Kochani, jestem spokojniejsza ;)
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Katie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 13 grudnia 2010, o 11:22

9 marca 2011, o 15:50

A ja się już czuję lepiej... Wczoraj miałam masakrę - Victorowi pisałam pw bo już nie wiedziałam co mam robić hehe myślałam, że to koniec. Na serio! A jakoś przeżyłam i dzisiaj mam się lepiej. Wykończy mnie to choróbsko :P
"Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, oraz trzeźwego myślenia"
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

9 marca 2011, o 16:11

Katie i mam nadzieje, ze to samopoczucie nie opusci Cie szybko i Twoje dni beda coraz lepsze! Masz racje - wykancza i to bardzo :))
A Victor duzo robotki ma przy Nas hihi, wielkie szczescie ze go mamy :D
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
naomi198
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 106
Rejestracja: 10 lutego 2011, o 16:29

9 marca 2011, o 16:16

Co nas nie zabije to nas wzmocni,nic cię katie nie wykończy nie damy się!!!
A co do alkoholu,to sama zobacz jak się czuje zdrowy człowiek na kacu???Masakrycznie,a my to już wogóle armagedon;)
Tak więc najlepsza recepta to nie pić,albo pić z umiarem.
Ja już nie pije bo sie poprostu boje,aczkolwiek jak się czułam dobrze to nieraz sięgnełam po trunek,i sie dobrze czułam na drugi dzień.
Więc z pewnością to nasza nerwica tak działa i nastawienie psychiczne.
Ja zaczynam coraz więcej dostrzegać,dlaczego czuje sie tak a nie inaczej,ale narazie niewiem jak mam tą wiedze wykorzystać...
Z czasem się zapewne nauczymy jak opanować lęk.
Ja tak jak Olinka przeglądałam to forum od początku i zaskakujące jest to że osoby które siały panike przestały tu zaglądać,a rozum mówi mi że się poprostu mają dobrze i nie czują takiej potrzeby by się zamartwiać razem z nami.
Troche szkoda,bo mogłyby te osóbki napisać miłe słowo,i dać nadzieje że to ma swój koniec.
No cóż,takie jest życie,pewnie wir codziennych obowiązków,i zapomnienie że się kiedyś coś takiego miało...
Tak więc dziewuszki i nasz rodzynku kochany miejmy nadzieje i sie jej trzymajmy!!

-- 9 marca 2011, o 16:18 --
Inemko Victor ma roboty że hoho z nami,ale czy nie ma on fantastycznie?Tyle bab się na niego rzuca,niejeden facet by tak chciał=)=)=)
,,Zwariować jest bardzo trudno,ludzie którzy to robią nawet o tym nie wiedzą''
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

9 marca 2011, o 16:26

naomi1988 pisze:Inemko Victor ma roboty że hoho z nami,ale czy nie ma on fantastycznie?Tyle bab się na niego rzuca,niejeden facet by tak chciał=)=)=)
Zgadza sie :DD
Victor w siodmym niebie pewnie jest hihi :D
Koniecznie trzeba te klony porobic :D
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

9 marca 2011, o 16:41

To wszystko zalezy czy victorovi podobaja sie takie ponerwicowane i skrochmalone psychicznie kobietki :pp
A ja dzis mam wolne i jak zawsze juz mam mokre plecy ze strachu jak mam isc do sklepu :shock: pusl utrzymuje sie na poziomie 100 - 110 i mam znow natrectwo mierzenia co 5 minut :?
Ja urlopu w pracy to chyba nie bede brala... :( wole siedziec w pracy niz w domu sie meczyc ;stop
Katie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 13 grudnia 2010, o 11:22

9 marca 2011, o 16:47

Inema mam nadzieję. ;) Może te leki co teraz biorę sprawią jakiś cud...
Chyba muszę się w końcu pogodzić z chorobą bo jak na razie to walczę z nią a tu chyba nie o to chodzi... Dzisiaj sobie sporo poukładałam w głowie. Mam nadzieję, że to da jakieś rezultaty.
Ciężko jest wyjść z tego błędnego koła. Ale to koło musi mieć kiedyś koniec! Leczymy się i niedługo wyzdrowiejemy :)
"Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, oraz trzeźwego myślenia"
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

9 marca 2011, o 16:56

Aneta pisze:To wszystko zalezy czy victorovi podobaja sie takie ponerwicowane i skrochmalone psychicznie kobietki :pp
A ja dzis mam wolne i jak zawsze juz mam mokre plecy ze strachu jak mam isc do sklepu :shock: pusl utrzymuje sie na poziomie 100 - 110 i mam znow natrectwo mierzenia co 5 minut :?
Ja urlopu w pracy to chyba nie bede brala... :( wole siedziec w pracy niz w domu sie meczyc ;stop
No i pewnie jest to najwiekszy powod skokow pulsu dzisiaj u Ciebie Anetko bo masz wolne i glowka pracuje ;) Brak zajecia sprawia, ze zaczynamy tak sie bardzo nudzic, ze zamiast wziasc sie za cos konkretnego to my zaczynamy analizowac, sprawdzac i sie nakrecac, a przez to pogarsza Nam sie humor, wywolujemy strach i panika gotowa.
Nie mierz tego pulsu Aneta tak nagminnie, zwlaszcza w takich dniach jak dzisiaj przy wolnym bo to idzie na sama niekorzysc i powoduje, ze dzien mamy do dupy zamiast cieszyc sie chwila spokoju od pracy ;))
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
ODPOWIEDZ