Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

4 marca 2011, o 13:22

Anetko, Agnieszko - jesli chodzi o objawy bez leku to jest to normalne bo u mnie 3/4 objawow przychodzi bez tego drugiego :)) Ja leki i niepokoj odczuwam czasami raz na jakis czas albo np. po wypiciu tego piwa czy nawet jak mam gdzies wyjsc cos zalatwic, ale tak ogolnie np. jesli cos sie ze mna dzieje w domu to objawy wystepuja bez niepokoju i tego odczucia wewnatrz takze tym sie zupelnie nie przejmujcie bo ja mam tak non stop ;)
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

4 marca 2011, o 14:45

Naomi ja wiem, że to trudne. Też jestem na początku "wyciszania". Powoli zaczynam widzieć efekty. Łatwo nie jest, ale się nie poddaję. U mnie napady lęku minęły, choć dziś chciałam uciec przed swoimi myślami..... Ale wtedy staram się właśnie usiąść i dosłownie wmawiać sobie pozytywne myślenie. Wszytskiego trzeba się chwytać :-) Byle nie brzytwy ;-) I zaczęłam myśleć o drugim dziecku :-) Ot taka pozytywna myśl w mojej głowie :-)
Awatar użytkownika
Storczyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 4 marca 2011, o 10:15

4 marca 2011, o 15:23

naomi1988 pisze:skąd ja to znam,auto porzuciłam rok temu...
no właśnie też nad tym myślałam i to było najlepsze rozwiązanie...ale nie ja się nie poddam i nie beda jakieś porąbane lęki i strach żadziły moim życiem...jeszcze nie wiedzą z kim zadarły :dres: :DD
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

4 marca 2011, o 17:31

A ja ciągle mam nawracające myśli o śmierci..... niby jest ok ale patrzę na mojego tatę i myślę, że kiedyś będe musiała go porzegnać i za nic nie mogę się z tym pogodzić..... Nie panikuję, nie mam napadóe lęku, tylko ta pie.... myśl po co to wszystko skoro i tak do piachu.... Czy tak już ze mną będzie zawsze??
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

4 marca 2011, o 18:22

Olinko opowiem Ci cos...
Moja kochana babcia miala 56 lat jak zmarla. Byla bardzo mloda i jeszcze tyle chciala zobaczyc. Kochala kwiaty. Miala wspaniala dzialke na ktorej bywala niemalze codziennie. Odeszla bo chorowala na raka jelita grubego. Przeszla operacje, chemie, ale niestety jakis czas pozniej poczula sie zle i pojechala do szpitala. Tam byla nietomna, ale lekarz prosili dziadka aby pojechal na noc do domu chocby przespac sie bo nie warto siedziec, wszystko mialo byc pod kontrola.
Na drugi dzien dziadek na samo wejscie dowiedzial sie, ze babcia zmarla. Dostala sepsy i zapasci. Reanimowali bardzo dlugo.
Mysle, ze babcia nawet nie miala pojecia, ze odchodzi....
I do dzis lekarzom nie wierze, ze tak to sie poprostu skonczylo, ale sekcji nie chcielismy robic.
W ten dzien pakowalam sie do Polski bo lecialam na male wakacje. Mieli mnie odebrac dziadkowie. Zadzwonil tata i poprosil zebysmy razem z siostra byly przy telefonie bo chce Nam cos powiedziec...
Od razu wiedzialam, ze ktos umarl... Pomyslalam o kilku osobach, ale dzis gorzko sie usmiecham bo akurat o babci nie pomyslalam kompletnie.
Babcia Jola nie zyje.... Do dzis w uszach dzwieczy mi to zdanie...
O 3 dni sie spoznilam. Nie odebrala mnie z lotniska. Nie zdazyla opowiedziec o swojej chorobie raka i walce z nia. Odeszla bez pozegnania. Bylam w szoku. Nie mialysmy z siostra i mama pojecia o tym... Wszyscy wiedzieli oprocz Nas. Ponoc babcia nie chciala Nas martwic bo uwazala, ze i tak mamy sporo problemow i zmartwien... Jakze bylam na Nia wsciekla...
Minely 3 lata a ja pogodzic sie z jej odejsciem nie moge. Gdy umarla bylam mlodsza i nie rozmawialam z Nia w taki sposob w jaki dzis moge. Kiedys to byly takie glupoty, dzis o tylu sprawach chcialabym pogadac... Wiem, ze ona wiedzialaby przez co teraz przechodze, ufalam jej jak malo komu i wiem tez, ze zrozumialaby mnie...
Kiedys sluchajac piosenki Nelly Furtado - Say it right
babcia mowila "gdy slucham tej piosenki to mysle o Was i wiem, ze jestescie gdzies tam daleko..."
Po smierci babci slyszac ta piosenke pomyslalam " Dzis ja babciu slucham tego utworu i mysle o Tobie wiedzac, ze gdzies tam daleko jestes..."
Kiedy minal dzien od tragicznej wiadomosci nastal wieczor. Zasnelam.
Snila mi sie babcia. Spalam na boku, ona lezala za mna przytulaja mnie reka. Glaskalam jej dlonie i dotykalam palca na ktory nosila zawsze swoj pierscionek ulubiony... Obudzilam sie nagle. Byla polnoc. Lezalam dokladnie tak samo jak we snie. Mialam nawet reke w dziwny sposob ulozona... Wiem, ze ona przyszla do mnie....
Chciala byc spalona, tak wiec i sie stalo, ale byla sama podczas tego... Przyszla we snie. Pokazala mi obraz tego piekla i poprosila abym zostala bo nie chce byc sama....
Jakis czas pozniej chodzila po swoim ogrodzie niespokojna, ciagle cos rozsypujac. Moze swoje prochy? Byla zmartwiona.... Pozniej dowiedzialam, sie, ze dziadek dzialke sprzedaje... Coz - zrozumialam ten sen.
Po slubie ojca snilo mi sie jak babcia powiedziala, ze pieknie wygladalam w sukience i ze bardzo mnie Kocha i rownie mocno za mna teskni....
Czesto przychodzi steskniona, czesto mnie przed czyms ostrzega, o czyms informuje.
Ja w to wierze. Wiem, ze to babcia.
Stanelam kiedys po godznie 22:00 na srodku uliczki, bylo juz ciemno, cisza, spokoj - poprosilam babcie by dala mi jakikolwiek znak, ze jest blisko... Nagle zerwal sie wiatr, drzewka wialy na rozne strony, a ja co normalnie bym sie zlekla i uciekla do domu stalam jednak dalej i czulam cieplo oraz silne poczucie bezpieczenstwa...
Ja wiem, ze to brzmi wszystko nieprawdopodobnie, ale tak wlasnie jest. Moja druga babcia mawia, ze jestem podatna na takie sytuacje i moze to byc prawda. Ona sama wiele razy dostawala prawdziwe znaki od osob ktore odeszly.
Dlatego Olinko Kochana wiem, ze trudno i ciezko Nam zaakceptowac smierc i ze kiedys ona Nas wszystkich zabierze, ale mysle, ze nie warto sie jej bac :)) Ona nie jest koncem zycia. To dopiero poczatek i ja tez wierze, choc mi czasami trudno to jednak nie zatrace tej wiary bo wiem, ze babcia na mnie spokojnie i cierpliwie gdzies tam po drugiej stronie zycia czeka :)) I ona rowniez wie, ze ja ochrzanie za to nagle odejscie hihi ;)
Nie boj sie mysli o smierci bo ona nie jest zla. Ona nie boli. I nie przyjdzie po Ciebie predko, oo nie ;) nie pakuj jeszcze "walizek" sobie i swoim bliskim.... ;)
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

4 marca 2011, o 19:31

Bardzo fajne i pouczajace slowa Inemo. Nawet nie ma co komentowac. ;ok
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

4 marca 2011, o 22:34

Dzieki Wojtku.
I Olinka Tobie rowniez bo dzis przez te wspomnienia - przypomnialam sobie o babci, jej milosci, cieple, o tesknocie, a i poplakalam przy okazji ze wzruszenia :))
Bedziesz zyla dlugo i szczesliwie i jeszcze doczekasz wnukow ;)) Gwarantuje Ci to ;))
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

4 marca 2011, o 22:47

Ba! Jeszcze Olinka bedzie tanczyła na weselu swoich wnuków a nas za gwarancję zaprosi na nie :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

4 marca 2011, o 22:49

Ale bym sie pobawiła :) Od razu mówie,ze przyjmuje zaproszenie :D
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
naomi198
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 106
Rejestracja: 10 lutego 2011, o 16:29

4 marca 2011, o 23:10

I ja i ja i ja :D hehe też bym się pobawiła
,,Zwariować jest bardzo trudno,ludzie którzy to robią nawet o tym nie wiedzą''
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

4 marca 2011, o 23:15

Ja tez obowiazkowo ! :):)
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
naomi198
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 106
Rejestracja: 10 lutego 2011, o 16:29

4 marca 2011, o 23:15

Jeszcze dodam,ze jest mi tak dobrze od paru godzin,lęk mi minął,co prawda raz na jakiś czas przewijają się myśli ale nie są aż takie złe.
Oby tak dalej!!
Tak napisałam żeby nie było,że pisze tylko wtedy kiedy się źle czuje i truje d... hehe
A tak swoją drogą to jestem czasem upierdliwa strasznie,właśnie sobie teraz zdałam sprawe :D przepraszam :cm
,,Zwariować jest bardzo trudno,ludzie którzy to robią nawet o tym nie wiedzą''
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

4 marca 2011, o 23:34

Naomi ciesze sie, ze czujesz sie lepiej :)) U mnie tez poprawa, ale to dzieki.... hmm... mojemu Aniolowi Strozowi. Jestem teraz napelniona wiara i nadzieja. Lek minal, rozluznilam sie, slucham muzyki caly czas...
I to szczescie... znowu przyszlo.
Mamy lepsze i gorsze dni a wiec Naomi nie przejmuj sie ;)
Trzymam za Ciebie kciuki no bo wkoncu musimy dojsc do formy przed slubem wnukow Olinki :D
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

4 marca 2011, o 23:39

Nie moge coś zasnąć mimo, że jestem padnięty. To super dziewczyny, że u was jest dobrze. Może to piętek wieczór późny i dlatego :P
Troche w sumie poczekamy na to wesele no chyba, że syn Olinki szybko sie uwinie :D A nikt wczesniej się tutaj nie hajta? Mnie mozna wcisnąć nawet jako osobe towarzyszącą albo czyjeś dziecko :D
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
naomi198
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 106
Rejestracja: 10 lutego 2011, o 16:29

4 marca 2011, o 23:43

Ja jak narazie nie,i u mnie w familii też nie,ale jak co to dam znać,wezme cię jako osobe towarzyszącą=)
A ja już nas widze oczyma wyobraźni jak na tym weselu syna olinki wyglądamy jak stare dziadki o laskach :pp Byłby ubaw
,,Zwariować jest bardzo trudno,ludzie którzy to robią nawet o tym nie wiedzą''
ODPOWIEDZ