Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Co spowodowało powrót lęku i natrętnych myśli?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

6 września 2018, o 20:44

Hej,

prawie 4 dni miałem spokój i w normalne życie. Dziś nagle powrócił lęk i próbuje zrozumieć co mogło to spowodować, by zaradzić temu na przyszłość.

Za kilka tygodni żona ma termin porodu. Szliśmy zamówić wózek dla dziecka. Miałem świetny humor i cieszyłem się z tej chwili.

Rozmawiając powiedziałem, że muszę dwa razy jechać do Wrocławia - raz na terapię, a raz do psychiatry na kontrolę. Wtedy żona się wkurzyła, że wydajemy tyle pieniędzy na moje badania, a tu jeszcze dojazdy, wizyty, itp. Więcej wręcz niż na nią w ciąży, a wiadomo, że bobas jest najważniejszy. Samemu mi jest z tego powodu głupio, że tak zafiksowałem się na choroby i to napięcie. Powiedziała też, że pewnie mnie naciągają. Teraz mamy słabszą sytuację finansową. Spadał mi wydajność w pracy przez nerwice, do tego sporo wydałem na badania (które wyszły idealnie). Żona niedługo będzie na macierzyńskim więc jej wypłata będzie znacznie mniejsza.

Po tej sytuacji znowu mam atak natrętnych myśli i powrót do wkurzającego napięcia / lęku.

Co mogło to spowodować? Aż, tak przejmuje się pieniędzmi? Marzyliśmy o tym dziecku i długo się staraliśmy, a czym bliżej do urodzenia tym ze mną gorzej. Za kilka tygodni gdy dzieciątko przyjdzie na świat muszę być gotowy i sprawny.

Wydaje mi się, ufam sobie i damy radę finansowo. Czyżby moja podświadomość myślała inaczej? A może to jakiś inny powód :/
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
tapurka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 574
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51

6 września 2018, o 20:54

NIe narzucaj sobie z góry że do narodzin dziecka masz być zdrowy i wolny od nerwicy. Ona właśnie tym się karmi. Pozwól jej być do końca świata i o jeden dzień dłużej. Jeżeli się przejmujesz sytuacją finansową, tym że za dużo wydajesz na leczenie, że spadła i wydajność w pracy, że zaraz dużo wydatków bo dziecko to nie dziw się że nerwica nie mija. Spróbuj rozwiązać swoje problemy, może poszukaj psychiatry i terapeuty na nfz, zamiast wydawać grubą kasę. Próbuj też odburzać się z informacjami z forum, filmami divovic na youtube.
you infected my blood
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

6 września 2018, o 21:02

Nerwowy , to teraz Ty świadomie wpłyń na podświadomość , i przekonaj ją że sobie ufasz i dasz radę . :friend:
Jesteś na forum , z zaburzenie możesz wyjść za darmo tylko korzystaj !
Jeśli badania wyszły idealnie to czego jeszcze szukasz ?
Masz czarno na białym że w głowie siedzi problem , w nerwicowym myśleniu i to musisz wyleczyć , a możesz to zrobić tylko Ty sam .
Ciesz się z tego że zostaniesz tatą , ja Ci gratuluję z całego serca . :lov:
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

12 września 2018, o 12:27

tapurka pisze:
6 września 2018, o 20:54
NIe narzucaj sobie z góry że do narodzin dziecka masz być zdrowy i wolny od nerwicy. Ona właśnie tym się karmi. Pozwól jej być do końca świata i o jeden dzień dłużej. Jeżeli się przejmujesz sytuacją finansową, tym że za dużo wydajesz na leczenie, że spadła i wydajność w pracy, że zaraz dużo wydatków bo dziecko to nie dziw się że nerwica nie mija. Spróbuj rozwiązać swoje problemy, może poszukaj psychiatry i terapeuty na nfz, zamiast wydawać grubą kasę. Próbuj też odburzać się z informacjami z forum, filmami divovic na youtube.
Dzięki. Masz racje - niby wydaje mi się, że nie przejmuje się brakiem kasy, a jednak gdzieś to siedzi z tyłu głowy. Jutro idę na pierwszą terapię z NFZ zobaczę co z tego wyjdzie :)
schanis22 pisze:
6 września 2018, o 21:02
Nerwowy , to teraz Ty świadomie wpłyń na podświadomość , i przekonaj ją że sobie ufasz i dasz radę . :friend:
Jesteś na forum , z zaburzenie możesz wyjść za darmo tylko korzystaj !
Jeśli badania wyszły idealnie to czego jeszcze szukasz ?
Masz czarno na białym że w głowie siedzi problem , w nerwicowym myśleniu i to musisz wyleczyć , a możesz to zrobić tylko Ty sam .
Ciesz się z tego że zostaniesz tatą , ja Ci gratuluję z całego serca . :lov:
Dziękuje. Cieszę się strasznie, że będę tatą, ale co jakiś czas pojawiają się spore wątpliwości w głowie. Czy na pewno będę dobrym rodzicem, no i wiadomo pierwsze miesiące to największy stres. Wszystko w końcu będzie dla mnie i żony nowe. Mam nadzieje, że instynkt sam zadziała :) Sporo czytam poradników o dzieciach, ale wiadomo - teoria, a praktyka to dwie różne rzeczy.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
ODPOWIEDZ