Justyna ja Ciebie rozumiem...Ja tez sie jakis czas męczę...raz miałam pzrerwe 4 miesieczna i byłam najszczęśliwszą osobą na świecie byłam pewna , że wyszłam z tej nerwicy, śmiałam się do okoła , że życie jest takie piekne bez tego syfu było cudownie...zwykła szara codzienność bez NN.Po prostu bosko...Później po 4 miechach złapała mnie jakas nadwrazliwość i natrety mi się przypomniały... 2 miesiące ostrego nawrotu...piekiełko ... Później miesiąc pzrerwy i gadanie , że znowu się nie wkręcę bo to głupoty a tysiąc razy to mówiłam , że to już ostatni raz , że nigdy więcej...no ale od 3 tyg od nowa nawrót bo się z kimś pokłóciłam zadziałało to na mnie dosyć ostro...rano po obudzeniu czułam się jak przy nerwicy i od nowa ...a starałam się nie wkręcać..ale prawda jest taka , że emocje są 5 razy silniejsze...wtedy dokopują nam myśli a my leżymy ... bo znowu dałyśmy się nabrać...za każdym razem są myśli to nigdy nie minie tak już zostanie...ale to nie są fakty ..bo to zawsze mija ...
Nie obraź się ale uważam , ze to co piszesz na temat swoich natręctw jak to wygląda itd jest po prostu śmieszne...ja wiem , że dla Ciebie to dramat , że cierpisz , że to działa przeciwko Twojemu szczęściu ale to jest głupota Twojego umysłu !! Tacy ludzie się tak nie zachowują jak Ty ...bydło które to robi nie ma takich uczuć strachu jak Ty...to są chore ćwoki ,a Ty jesteś zdrowa tylko straciłaś do siebie zaufanie i uwierzyłaś swoim myslą...demonizujesz to wszystko jak cholera...Ty nie jesteś w stanie ocenić tego normalnie bo nie masz dystansu.../a my którzy widzimy co Ty piszesz to wiemy , że wieje tu głupotą nerwicową...tak bo to są głupoty...Nigdy nikomu nic nie zrobisz..Ludzie którzy rozmyslaja dniami nocami nie są zdolni do takich rzeczy ... Sama osobiście przechodze podobne rzeczy jak Ty i wiem co to znaczy... U każdego się widzi nerwice tylko u siebie nie ...ale zaufaj sobie...Czy w stanie normalnosciowym miałaś taie myśli ? Mogłas mieć bo natrety tez chcą sie dobic ale ejstesmy wtedy mądrzy i sie nie boimy bo wiemy ze tego nie chcemy i to chore i w ogóle głupie... ale zlewałaś je... i ,zyłaś sobie dalej

a teraz zatrzymujesz się na nich ,...analizujesz i myslisz ze jestes tym demonem ze swoich mysli...a to nie prawda...
Ty myslisz , ze jak dostajesz mysl to automatycznie czyni Cie to tą osobą z krainy wyobraźni nerwicowej (ojj bogata ta wyobraźnia wiem sama po sobie ile cierpienia moze dac...) ale zobacz jak olewałaś to sie nie czułaś taka osoba a mysl była i nikim Cie nie uczyniła...a teraz masz ale nie olewasz tylko rozkminiasz i sama sobie szkodzisz ale mimo to ta mysl nie sprawia , ze Ty jestes taka osoba bo ona nie ma mocy sprawczej... Są objawy , obawy , wątpliwości wiem znam to na pamięć ale raz dwa prosze mi z tego syfu wychodzić ...Przejrzyj na oczy zobacz co ta głupoa umysłu robi z Tobą...