Cześć wszystkim.
Codziennie zmagam się z myślami samobójczymi. Wiem ,że to tylko nerwicowa iluzja jednak nawet zmiana myślenia nic nie daje. Totalnie nie mam ochoty do wstawania codziennie rano, brak mi sił już. Kolejny termin terapii mam 17 wrzesnia, mam wrażenie że do tego dnia nie wytrzymam. Gdy wyjdę gdzieś mam wrażenie że wszyscy mnie przekreślają, obserwują, śmieją się. Pokonałem lęk przed schizofrenią, nie mam już ataków paniki, ani somatów. Jedynie myśli samobójcze zostały. Trwają około dwóch miesięcy dzień w dzień z różnym stopniem nasilenia. Czasami jest naprawdę spoko, normalnie funkcjonuję - ale to rzadkość. Jak sobię poradzić z tymi myślami? Mam już tego serdecznie dość. Pozdrawiam.
Dodam, że mam bardzo zaniżoną samoocene, i jestem niesamowicie poddatny na stres, po prostu nie ufam sobie. Wszystko się nie uda itp. Macie na to jakieś sposoby?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Myśli samobójcze - już nie daje rady POMOCY
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
Ignorowanie. To chyba najlepsza metoda. Przecież wiesz, że nie chcesz się zabić ani że nie jesteś chory psychicznie.AreeQ pisze: ↑5 września 2018, o 10:11Cześć wszystkim.
Codziennie zmagam się z myślami samobójczymi. Wiem ,że to tylko nerwicowa iluzja jednak nawet zmiana myślenia nic nie daje. Totalnie nie mam ochoty do wstawania codziennie rano, brak mi sił już. Kolejny termin terapii mam 17 wrzesnia, mam wrażenie że do tego dnia nie wytrzymam. Gdy wyjdę gdzieś mam wrażenie że wszyscy mnie przekreślają, obserwują, śmieją się. Pokonałem lęk przed schizofrenią, nie mam już ataków paniki, ani somatów. Jedynie myśli samobójcze zostały. Trwają około dwóch miesięcy dzień w dzień z różnym stopniem nasilenia. Czasami jest naprawdę spoko, normalnie funkcjonuję - ale to rzadkość. Jak sobię poradzić z tymi myślami? Mam już tego serdecznie dość. Pozdrawiam.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 69
- Rejestracja: 1 lipca 2018, o 12:16
Czasami to już nie wiem czego chce... Boję się że ta wkręta ze schizą wróci.Nerwyzestali pisze: ↑5 września 2018, o 10:13Ignorowanie. To chyba najlepsza metoda. Przecież wiesz, że nie chcesz się zabić ani że nie jesteś chory psychicznie.AreeQ pisze: ↑5 września 2018, o 10:11Cześć wszystkim.
Codziennie zmagam się z myślami samobójczymi. Wiem ,że to tylko nerwicowa iluzja jednak nawet zmiana myślenia nic nie daje. Totalnie nie mam ochoty do wstawania codziennie rano, brak mi sił już. Kolejny termin terapii mam 17 wrzesnia, mam wrażenie że do tego dnia nie wytrzymam. Gdy wyjdę gdzieś mam wrażenie że wszyscy mnie przekreślają, obserwują, śmieją się. Pokonałem lęk przed schizofrenią, nie mam już ataków paniki, ani somatów. Jedynie myśli samobójcze zostały. Trwają około dwóch miesięcy dzień w dzień z różnym stopniem nasilenia. Czasami jest naprawdę spoko, normalnie funkcjonuję - ale to rzadkość. Jak sobię poradzić z tymi myślami? Mam już tego serdecznie dość. Pozdrawiam.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
Ignoruj. Rób coś fajnego. Relaks, sport. Nie skupiaj sie na tych myslach. Nie idź za nerwicą.AreeQ pisze: ↑5 września 2018, o 10:14Czasami to już nie wiem czego chce... Boję się że ta wkręta ze schizą wróci.Nerwyzestali pisze: ↑5 września 2018, o 10:13Ignorowanie. To chyba najlepsza metoda. Przecież wiesz, że nie chcesz się zabić ani że nie jesteś chory psychicznie.AreeQ pisze: ↑5 września 2018, o 10:11Cześć wszystkim.
Codziennie zmagam się z myślami samobójczymi. Wiem ,że to tylko nerwicowa iluzja jednak nawet zmiana myślenia nic nie daje. Totalnie nie mam ochoty do wstawania codziennie rano, brak mi sił już. Kolejny termin terapii mam 17 wrzesnia, mam wrażenie że do tego dnia nie wytrzymam. Gdy wyjdę gdzieś mam wrażenie że wszyscy mnie przekreślają, obserwują, śmieją się. Pokonałem lęk przed schizofrenią, nie mam już ataków paniki, ani somatów. Jedynie myśli samobójcze zostały. Trwają około dwóch miesięcy dzień w dzień z różnym stopniem nasilenia. Czasami jest naprawdę spoko, normalnie funkcjonuję - ale to rzadkość. Jak sobię poradzić z tymi myślami? Mam już tego serdecznie dość. Pozdrawiam.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Witaj Arku!
Gratulacje dla pokonania myśli o schizofrenii! Zobacz, sam sobie jesteś dowodem, że da się pokonać myśli nerwicowe. Dlaczego z samobójami miałoby być inaczej? Z tamtymi zapewne też się męczyłeś kawałek czasu, a się udało. I tutaj się uda, bo jesteś na to żywym dowodem! Tymczasem do terapii słuchaj Divoviców, pisz z nami, może pomoże Ci przetrwać ten czas.
Trzymaj się dzielnie
Gratulacje dla pokonania myśli o schizofrenii! Zobacz, sam sobie jesteś dowodem, że da się pokonać myśli nerwicowe. Dlaczego z samobójami miałoby być inaczej? Z tamtymi zapewne też się męczyłeś kawałek czasu, a się udało. I tutaj się uda, bo jesteś na to żywym dowodem! Tymczasem do terapii słuchaj Divoviców, pisz z nami, może pomoże Ci przetrwać ten czas.
Trzymaj się dzielnie

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 69
- Rejestracja: 1 lipca 2018, o 12:16
Wczoraj zacząłem stosować się do Waszych rad - pomogło ! Wielkie dzięki, natręty o samobójstwie już nie dominują!
Nie chcę tworzyc kolejnego tematu, zapytam tu.
Mianowicie czy moja niska samoocena może wynikać z tego iż jestem perfekcjonistą - każdą porażkę traktuje jak koniec świata. Gdy coś mi nie wyjdzie tak jak chciałem potrafię tak sobie to dobić że 2-3 dni mam problem z uśnięciem i jadłowstręt. Czy to możliwe, że perfekcjonizm + nerwica lękowa powoduje taką zaniżoną samoocenę?
Nie chcę tworzyc kolejnego tematu, zapytam tu.
Mianowicie czy moja niska samoocena może wynikać z tego iż jestem perfekcjonistą - każdą porażkę traktuje jak koniec świata. Gdy coś mi nie wyjdzie tak jak chciałem potrafię tak sobie to dobić że 2-3 dni mam problem z uśnięciem i jadłowstręt. Czy to możliwe, że perfekcjonizm + nerwica lękowa powoduje taką zaniżoną samoocenę?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 39
- Rejestracja: 7 marca 2018, o 22:58
Moim zdaniem wszystko zależy od tego jak potraktujesz te porażki. Z każdej porażki jesteśmy w stanie wyciągnąć coś dobrego. Czy jak się przewrócisz to leżysz i płaczesz? Nie ! Wstajesz i idziesz dalej. Tak samo jest ze wszystkim - nie wyszedł biznes, trudno, masz już doświadczenie, więc będziesz mógł otworzyć inny biznes za jakiś czas, lepiej się przygotujesz, bo wiesz już czego nie robić. Musisz iść do przodu, a nie roztrząsać co Ci nie wyszło. Nad samooceną można popracować, jest masę książek i treści w internecie na ten temat. Zaczynając od uśmiechania się do siebie w lustrze co rano, do prowadzenia notatek i wypisywania co dziś zrobiłem dobrze. Dokładnie umyłem zęby, przepuściłem pieszego, usmażyłem świetne naleśniki itd. Skupiasz się tylko na tym co dobre. Kiedy spiszesz to na kartce z całego dnia, inaczej spojrzysz na porażkiAreeQ pisze: ↑6 września 2018, o 10:10Wczoraj zacząłem stosować się do Waszych rad - pomogło ! Wielkie dzięki, natręty o samobójstwie już nie dominują!
Nie chcę tworzyc kolejnego tematu, zapytam tu.
Mianowicie czy moja niska samoocena może wynikać z tego iż jestem perfekcjonistą - każdą porażkę traktuje jak koniec świata. Gdy coś mi nie wyjdzie tak jak chciałem potrafię tak sobie to dobić że 2-3 dni mam problem z uśnięciem i jadłowstręt. Czy to możliwe, że perfekcjonizm + nerwica lękowa powoduje taką zaniżoną samoocenę?
