Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Sam już nie wiem czy jestem normalny

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

27 września 2019, o 10:50

Kolejny mój zwiazek chyli sie ku upadkowi....
Poprzednia dziewczyna nie chciala ze mna byc bo przeszkadzalo jej ze mam nerwicę.
Obecnej nie przeszkadzało - tak mówiła. Zawsze mówiła że jestem fajny facet ze bede dobrym ojcem ze jestwm czuly itp. Kiedy jej mowilem o swoim problemie ze nie mam znajomych to pocieszala mnie że nie trafiłem na takich.
Nie wiem dlaczego ale w ostatnim czasie nagle zaczela jej bardzo przeszkadzać moja nerwica. Zaczelo jej przeszkadzać w zasadzie wszystko. Zaczelo jej przeszkadzać że miewam gordze dni ze mam czasem problemy ze spaniem ze mam jakies czasem natrectwa. Mimo że ja nie czulem sie zle caly czas tylko w pojedyncze dni i mino że nie biadolilem jej. Ona twierdzi ze ja sie czuje wiecznie źle i ona ma tego dość ze jest tym zmeczona i nie chce tego słuchać. Wszelkie rzeczy jakie jej przeszkadzaja tj moje zapomnianie to ze się pokloce jakiekolwiek bledy zaczela zwalac ze to przez nerwicę. Przeszkadzac jej tez zaczelo to ze mam niską samoocenę. Ogolnie podizalo sie tak ze od 2 miesiecy sie duzo kłócimy- bardzo dużo i non stop slusze od niej ze jestem egoista ze o niczym nie myślę ze nic nie umiem zrobic dobrze. Raz uslyszalem nawet ze ja nie dziwi ze nie mam znajomych bo ze mna nie da sie komunikować:( Nigdy za to nie przeprosiła. Oststnio też usłyszałem że ona nie wie czy chce takiego ojca jak ja dla swojego dziecka... To spowodowalo ze w ost 2-3 tygodniach zaczalem mieć doły a to z kolei wywołało kolejne kłótnie.
Wczoraj jak usłyszałem że mi sie w glowie poerdoli ze mam patologie w glowie ze z moja nerwica to mnie nikt nie bedzie chcial oprócz mamusi to sie spakowalem i wyprpwadzilem do mieszkania znajomego na kilka dni.
Jest mi bardzo źle :(
Nie wiem czy ja jestem faktycznie az tak zrabany :(
Osoby z ktorymi rozmawialem na ten temat pcieszaja ze to z nia jest cos nietak no ale moze ja faktycznie jestem tak zjebany w kocu mieszkam z nia i przebywam prawie 24/h a te osoby ze mna nie mieszkaja nie sa na codzień :(
Czuję się bardzo źle. Ona się nie odzywa i nie wiem czy w ogóle powie przepraszam ;(
Jak ktoś kto kocha może takie rzeczy mówić ;( a przecież między kłótniami byla zawsze miedzy nami czułość i słyszałem od niej że mnie kocha... i jesscze 3 dni temu tez mi tak mówiła...
Zaczynam wątpić w to ze kiedykolwiek ułóże sobie życie. Ona chyba juz mnie nie chce ;(
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

27 września 2019, o 12:33

Powiedzcie mi szczerze czy nerwicowiec ma szanse z kims być?
Ja nie moge nic za to ze miewam gorsze dni. Ze wtedy jestem bardziej przygaszony. No ale nie klade sie do łóżka nie mówię "nic nie zrobilem bo sie zle czuję...". Ja nie wiem ale ona kest typem kobiety o meskim charakterze i nie chce miec faceta macho tylko wrażliwego no ale moze faktycznie zadna kobieta nie zniesie tego ze ma się raz na jakos czas gorszy dzień i ze nawet nie trzeba o tym biadolić ?
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

27 września 2019, o 15:42

Czy jest sens być w związku w którym są częste kłótnie??? Może po czasie wyszły różnice charakterów, może Twoja dziewczyna ma niską tolerancję dla dolegliwości nerwicowych i faktycznie jej to nie pasuje. Niektóre osoba są jak radar zaraz wyłapują cudza energię, napięcie. Może wcale nie kochała Ciebie. Ludzie często nadużywają tego słowa łącząc je z wczesnym zauroczeniem. Proza życia szybko weryfikuje takie uczucie. No nic na siłę. Sam widzisz. Nie oznacza to, że nie jesteś wartościowym człowiekiem. No weź się w garść i spróbuj podejść do tego rozsądnie. Z drugiej strony zrób mały rachunek sumienia 😉. My nerwicowcy wcale nie jesteśmy takimi aniołkami 😜. Sama wiem po sobie😂😂😂.
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

27 września 2019, o 15:51

Jeśli masz niska samoocenę popracuj nad tym. Masz teraz szansę. Niska samoocena negatywnie rzutuje na wiele dziedzin życia, nie tylko na związek. Moim zadaniem można być wrażliwym facetem i nie mieć niskiej samooceny. Nie jest prawda, że kobiety wolą macho. Kobiety wolą wrażliwych mężczyzn. Jednak niska samoocena to zupełnie inna bajka. Rozważ to i zastanów się czy nie jest to jednak pole do pracy dla Ciebie zanim wejdziesz w następny związek. Może nawet w tym związku przecież nic nie jest jeszcze przesadzone.
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

27 września 2019, o 17:57

Ja sie nie uwazam za aniołka. Wiem ze bez winy w konfliktach nie jestem. Ale obwinianie mnie w 100% o każdą kłótnie uważam za przesade a z 2 strony dzieje sie dokladnie to samo co bylo z poprzednią. Dzieje sie dokladnie ten sam schemat...
Pierwszy rok jest ok. Po roku nagle pretensje ze strony partnerki nic jej nie pasuje nagle nie umiem z nia rozmawiac bo co nie powiem odbierane jest jako zachowanie nienormalne albo złośliwe. Dokladnie 2 lata temu zerwalem ze swoja była. Dokladnie to samo jej nie pasowalo czyli moja nerwica tez przestalem sie do niej odzywać po wielkiej kłótni. Pozniej sie spotkalem i zaproponowalem rozstanie na co sie zadowolona zgodzila...
Jedyna roznica jest taka ze wtedy perspektywa serwania mmie cieszyła a teraz załamuje.

Ja tez nie wiem jak za sciana funkcjonuja inne zwiazki... czy wystepuja w nich obrażanie takiej jakie tu przytuczylem... wydaje mi sie ze nie ale moze sie mylę i chce zbyt idealnej relacji...

Za kaDym razem partnerka próbuje mi narzucac swoje zdanie i za kazdym razem kiedy mowie nie zwiazek sie rozsypuje :/
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

27 września 2019, o 21:36

A może przyciągasz ten sam typ kobiet 😉
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

27 września 2019, o 22:39

Przyciagsm kobiety dominujące. Z kobietami niedominujacymi nie klei mi sie rozmowa wiec nawet na poziomie zagadania uest klęska. To jest mega podrogowe. Bo to nie jest tak ze kobieta deklaruje ze jest dominujaca a ja mówię super i zawieramy znajomość. To dziala tak ze jak z jakąś kobietą mam dobry kontakt to po dluzszym poznaniu okazuje sie być dominująca. Na terapii grupowej te kobiety ktore dominujace mie byly w ogole na przerwach z nimi nie gadalem bo sie nie kleiło. A te z ltorymi mialem super kontakt to byly mega dominujące. Bo mam taka matkę i to dziala na poziomie podswiadomym. Czy to jest zle ? Myślę ze nie bo dominującą kobieta nie musi być zła i vice versa.
Co do samooceny no ciężko mi byc jak sciana jak bloska mi osoba mowi mi ze nic nie umiem zrobic dobrze ze po roku to czy tamto nadal robie zle czy ze nie potrafię myśleć. Mnie to rani i rujnuje moja samoocenę. Ja nue potrzebuje wiecznego chwalenia ale tez nie chce uwag robionych w tak kasliwy sposób nieraz podniesionym tonem lub krzykiem. Moze nawet jesli ona mowo mi spokojnie ze cos zle zrobilem albo to obsmiewa to mi to przestalo przeszkadzać. Ale jak krzyczy i przeklina to tego znieść mie umiem.
Nie wiem w ogóle czy ten zwiazek jeszcze jest. Na razie sie wyprowadzilem do konca tygodnia. Ona sie nie odzywa i moze tak byc ze jak jej zaproponuje rozstanie to powie "i chwala ci panie". W kazdym razie jeśli nie przyzna się do swoich błędów jesli nie wykaze chęci zmiany jesli nadal bedzie w niej ta pieprzona buta to nie mam z nia o czym gadać.
Dziękuję wam za dobre słowa. Na terapii na ktora chodzilem 9 miesiecy też usłyszałem dużo miłego w bardzo podobnym stylu. Teraz zas jest mnóstwo krytyki i niezadowolenia. Na poczatku duzo milyxh rzeczy mi mówiła a teraz o 180 stopni przeciwne. Przez to troche sie boje że moze jest tak że stwarzam jakies pozory i dlatego np na terapii nikt mi nie powiedzial ze jestem psychiczny czy samolubny czy jeszcze cos innego bo za malo mnie poznali..

Ej a tu byl jeszcze jeden post i gdzie on jest ?
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

28 września 2019, o 01:16

Ludzie się kłócą i są serio w toksycznych związkach nawet nie mając typowych nerwic,mieszkam w nieciekawym otoczeniu i dosłownie każda para wylewa na siebie wiadro pomyj,patola na maksa,także nie obwiniaj siebie .To co widzę w necie,czytam w gazetach itd. to w relacjach miedzy ludzkich dzieje się coraz gorzej,wszędzie hejt,zawiść,nienawiść ,masakra,czasem lepiej być samemu niż się męczyć
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

28 września 2019, o 07:12

Układ dominujaca kobieta spokojniejszy facet jest specyficzny. Moim zdaniem to jest trudny związek. Sama mam silny charakter. Nie wiem czy dominujący. Ale silny. Nie byłabym w stanie związać się z uległym facetem (nie mowie ze taki jesteś) bo z czasem ta uległość zaczęłaby mnie irytować. Czułabym się jak facet w spódnicy. Stracilabym zainteresowanie. Muszę być z facetem który mnie ogarnnie i trochę przytnie pazurki. Inaczej wejdę mu na głowę, zdominuje i ostatecznie wcale nie będę z tego powodu szczesliwa. Na początku działa zauroczenie ale potem przychodzi proza zycia. I okazuje się że układ silna kobieta spokojniejszy facet (a gdyby doszło do tego jeszcze poczucie niższej wartości) nie może się udać. Może ten schemat u Ciebie działa. Dlaczego Ty wybierasz kobiety dominujące....wiem pisałeś o matce. Ale co jest w nich tak interesującego dla Ciebie.... Pomyśl....
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

1 października 2019, o 23:31

Nie wiem co. Jak je poznaje to nie wiem ze sa dominujące. Obecnej sie rozchodzi o to że wg niej wiecznie czarnowidze (mam negatywne natrety z ktorymi "walcze") i ze jestem meganiezdarny i wszysyko przez yo jest na jej glowie bo nic nie umiem zalatwic. No cóż juz z pracy chcieli mnie wywalic i przez to prawie przeszedlem nirchlubnie do historii. Tak jestwm niezdara nie umiem tego zmienić. Ale sam nie wiem czy to jest moj mega duzy problem czy moja jeszcze dziewcxyna jest tak upierdliwa. Faktem jest ze jak przypomne sobie laborki ze studiów to tez mieli mnie dosc prowadzocy i grupa bo wszystko robilem najwolniej i niezdarnie :/
Z pierwszej pracy fizycznej mnie wywalili za niezdarnosc. Faktem jest ze nie mam znajomych ze ludzie nagle przestaja sie do mnie odzywac. Moze poznaja ze jestsm pojebem i uciekaja :(
Moze faktycznie tak jak mi dziewczyna powiedziala nie mam za grosz taktu za grosz wyczucia i nie umiem sie werbalnie zachowac. Juz z reszta od innych osob tez uslyszalem cos podobnego :/
Nikogo nie bawi moje poczucie humoru. Od lat nie widzialem zeby ktos sie z niego śmiał. Albo namnie patrza i nie wiedza o co mi chodzi albo ich wkurzam. Jak mam zaakceptowac te innosci jesli jestem przez nie wyalienowany.
IceTea
Świeżak na forum
Posty: 144
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 22:03

14 października 2019, o 13:19

Kobieta, czy mężczyzna, jak wchodzi w związek, to ma trochę różowe okulary. Po pewnym czasie ta początkowa euforia opada i człowiek może dojść do wniosku, że problemy partnera jednak go/ją przerastają... Jako osoba z fobią społeczną rozumiem to, że dla wielu mężczyzn byłabym kulą u nogi. Szanuję preferencje innych ludzi. Na szczęście jest mężczyzna, dla którego to akurat jest drobiazg i może ty też znajdziesz kobietę, dla której twoje problemy okażą się akceptowalne.
Bo w tym jest rzeczy sedno, że jest mi wszystko jedno
ODPOWIEDZ