Nie poddawaj się proszę Laure. Z czasem będzie coraz lepiej zobaczysz. Musisz tylko teraz wytrzymać ten gorszy moment do porodu, kiedy nie możesz wspomóc się lekami. Skontaktuj się z lekarzem i zapytaj na wizycie ginekologa czy możesz suplementować Mg + B6 oraz Inozytol (wit. B8). To da ci wsparcie w postaci wyciszenia układu nerwowego. Poczytaj szczególnie o B8 bo ta wit. jest bardzo ważna w neuroprzekaźnictwie. Dzisiaj odpisze Ci na Twoja wiadomość prywatną.laure pisze:Tak. Zaczęło się od głupoty która mnie wkurzyl.sms.potem się wyciszylam. Ale kilka dni minęło i walnęło mnie w tył głowy z podwójna siła.właśnie myśl o ciąży mnie przerazila. To trwa już dwa miesiące. W innych związkach doswiadczalam czegoś podobnego ale mijalo. Teraz się boje ze nie minie. Ciąża w dodatku. Mam wizję bycia samotną matką. Ona mnie przeraża. Zwłaszcza ze obydwoje chcieliśmy dziecka. Dopadaja mnie jeszcze irracjonalne myśli ze może ja tak naprawdę próbowałam mu coś tylko udowodnić. Ze uczucie sobie wyobrazilam. Co ciekawie. Jak mnie zrani bo sie poklocimy ja strasznie rozpaczam. Czy plakalabym przez kogoś kto mi jest zupełnie obojętny? Jak już nie mogę wytrzymać bólów głowy i ucisku na klatce piersiowej dzwonię do niego. Teraz tez kombinuje by do niego pojechać (jesteśmy związkiem N odległość póki co). Rozumiecie coś z tego?
-- 1 lutego 2017, o 22:01 --
Ja już tracę nadzieję ze to rocd. Tracę nadzieję ze to minie. Nie chce mi się żyć
Nie załamuj się. Nie jesteś sama - pamiętaj o tym! Tak się składa, że dobrze wiem, jak się czujesz bo, co prawda bólu głowy nie miałem, ale silny ucisk w klatce męczył mnie jak najbardziej przez spory okres czasu. Pisz na forum, wysyłaj się i oczyszczające w ten sposób swoje emocje. Wielu z nas nie ma z kim porozmawiać o problemie, a z własnego doświadczenia wiem, że to bardzo pomaga.
Czytaj codziennie przynajmniej jednego Blog Tips'a że strony, która Ci poleciłem. Mi pomogła wiele zrozumieć i zmienić trochę podejście do życia. Trzymam za Ciebie kciuki (za Katarzynkę i pozostałych nerwusków też ). Jesteście silni, pamiętajcie o tym!
-- 2 lutego 2017, o 10:44 --
Nieeeee tylko nie kafeteria! Zabraniam Ci czytać i słuchać się pseudoporad z takich "portali". Tam jest najwięcej takich co się "znają". Zajmij czymś swój umysł. Skoncentruj się, a przynajmniej postaraj się skoncentrować na czymś innym niż myślenie o tym. Wiem jakie to trudne, ale da się. Uwierz w to bo jest to jak najbardziej możliwe.laure pisze:Gdyby nie artykuł zordona to pewnie dawno już bym z nim zerwała i przestała chcieć walczyc. Ale chce walczyć w imię tego co było,dziecka,rodziny. Bardzo się boję ze to już pogrzebane. A fora typu kafeteria zdążyły mi odebrać chęć do życia. Dopiero tutaj pojawiła się we mnie iskierka nadziei, która jednak szybko gaśnie za każdym razem gdy napływają nowe myśli.