Siemanko taka moja mała rozkmina, nie ważne czy ktoś tu jest wierzący czy nie i jaką rolę w jego życiu odgrywa Bóg chciałbym przedstawić nerwice jako dobro i zło
Nerwica jako całokształt to ogolnie nerwy i te nerwy nazwijmy ZŁO.
A DOBRO to ogólnie wszystko to co nas nie denerwuje.
A więc jest takie dość ciekawe zdanie "idąc doliną ciemną zła sie nie ulękne"
W naszym przypadku ZŁEM jest NERW, nie poddaanie się złu to poprostu taka NIEREAKTYWNOŚĆ i nie wazne czy stosujemy to będąc zaburzonym, czy zyciową oazą spokoju

.
W obydwu przypadkach działa tak samo.
Wzięło mi się to stąd ponieważ kiedyś usłyszałem, że Bóg jest najlepszym psychologiem. Wtedy najchetniej bym to wyśmiał ale z przyzwoitosci darowalem sobie, a teraz nawet ma.to ręce i nogi

.
Można na to spojrzeć ze strony całkiem ciekawszej iż nerwy nie są czymś złym a raczej motywują do działania. Na sam przykład podam coś swojego.
Moja super niska ocena bez podstawna w dodatku, napełniała moje myśli agresją potem słowa i czyny. W momencie, w którym krytyka dotyczyła właśnie tej cechy, odpowiedzią był atak przeklenstwa, agresja, nerwy albo najgorsze bójka

albo jakis temat zastępczy. A podejście do tego ze strony stoickiego spokoju ma dwa wyjścia, może ten ktoś ma rację ta cecha jest u mnie słaba można ją poprawić lecz jeśli wszystko jest git odpowiedz sobie "chyba goscia pogrzało, może to on nie radzi sobie ze sobą tak naprawde a nadając temu negatywne emocje sam wpadne w kółko które nie ma sensu" tu można napomknąć mądrość matki "nie kłoć sie z głupim bo sprowadzi Cię do swojego poziomu i załatwi doświadczeniem" i tak spoglądając na to wszystko w powyższych cytatach można podzielić to na objawy i przyczyny. Objawem jest powiedzenie a znalezienie przyczyny jest tu prawdopodobnie kluczem do szczescia i spokoju ducha. Reasumując religia to nie tylko wiara w Boga, a całkiem ciekawy przepis na życie

Zaburzenie to tylko twoja projekcja. Nie wierzysz? Przekonaj się sam!