hej
czy jest jakiś sposób na to, aby obiekt który nam się podoba, a jest powiązany z obsesjami które męczą, jakoś sobie tak obrzydzić żeby przestał się podobać?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
radzenie sobie z obsesją
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 37
- Rejestracja: 10 listopada 2021, o 04:39
hej
Chcesz obrzydzić sobie obiekt zainteresowań, żeby pozbyć się natręctw z nim związanym - efekt będzie taki - że natręctwa przejdą na inny obiekt zainteresowań, czyli zamiast pozbyć się natręctw jeszcze bardziej je rozwiniesz (zła droga).
Ma Ci się ten obiekt zainteresowań dalej podobać, i musisz mieć skuteczny sposób na eliminację natręctw z nim związanym ("musisz" to może nie najlepsze słowo - ale chodzi mi o to, że - jak już coś się ma - to jest)
No że chyba uznasz, że nie warto interesować się obecnym obiektem zainteresowań z innych powodów niż sama uciążliwość natrętów.
Wtedy możesz podjąć decyzję ignorowania tego obiektu kosztem pewnego tymczasowego nieokreślonego w czasie niespełnienia.. ,wierząc w to, że w miejsce tego obiektu pojawi się inny obiekt zainteresowań odpowiadający już nadrzędnym Twoim wartościom, i będzie on równie pociągający/choć inny - niż ten który nie zaakceptowałeś i celowo odrzuciłeś (niestety jak można zauważyć - ta decyzja wymaga tego czego nikt nie lubi - na jakiś czas zdania się na pewna niewiadomą, ale konieczną).
W tej drugiej opcji nie decyduje już to co Ci się w tej chwili najbardziej podoba, wiec nie chodzi o obrzydzanie sobie tego.
Natomiast pierwsza opcja - mówi, że obiekt ma Ci się podobać dalej, wiec zaprzeczeniem było by sobie go obrzydzać.
Też nie wiem co masz na myśli pisząc "obiekt" - czy jest bardziej związany z człowiekiem, materią, czy jakaś czynnością..
Ale wydaje mi się że moja odpowiedz może być w miarę uniwersalna
Chcesz obrzydzić sobie obiekt zainteresowań, żeby pozbyć się natręctw z nim związanym - efekt będzie taki - że natręctwa przejdą na inny obiekt zainteresowań, czyli zamiast pozbyć się natręctw jeszcze bardziej je rozwiniesz (zła droga).
Ma Ci się ten obiekt zainteresowań dalej podobać, i musisz mieć skuteczny sposób na eliminację natręctw z nim związanym ("musisz" to może nie najlepsze słowo - ale chodzi mi o to, że - jak już coś się ma - to jest)
No że chyba uznasz, że nie warto interesować się obecnym obiektem zainteresowań z innych powodów niż sama uciążliwość natrętów.
Wtedy możesz podjąć decyzję ignorowania tego obiektu kosztem pewnego tymczasowego nieokreślonego w czasie niespełnienia.. ,wierząc w to, że w miejsce tego obiektu pojawi się inny obiekt zainteresowań odpowiadający już nadrzędnym Twoim wartościom, i będzie on równie pociągający/choć inny - niż ten który nie zaakceptowałeś i celowo odrzuciłeś (niestety jak można zauważyć - ta decyzja wymaga tego czego nikt nie lubi - na jakiś czas zdania się na pewna niewiadomą, ale konieczną).
W tej drugiej opcji nie decyduje już to co Ci się w tej chwili najbardziej podoba, wiec nie chodzi o obrzydzanie sobie tego.
Natomiast pierwsza opcja - mówi, że obiekt ma Ci się podobać dalej, wiec zaprzeczeniem było by sobie go obrzydzać.
Też nie wiem co masz na myśli pisząc "obiekt" - czy jest bardziej związany z człowiekiem, materią, czy jakaś czynnością..
Ale wydaje mi się że moja odpowiedz może być w miarę uniwersalna

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 66
- Rejestracja: 21 maja 2018, o 14:46
hej, dzięki za odp. nie, to ewidentnie nie ma związku z zainteresowaniami... Męczą mnie myśli na temat kształtu... geometrycznego. ciągle nachodzą mnie myśli o tym, zaburza mi to odbiór świata. Ćpam leki które mi nie pomagają a jak wybrałem się do psychiatry to usłyszałem że jak to co teraz biorę nie pomogło to nic nie pomoże :/
Właściwie nigdy nie czytałem o podobnym przypadku jak mój, niby ma to związek nie tylko z OCD ale też z zespołem Aspergera który mam, ale jak chodzę do terapeutów to słyszę, że jestem "wysoko funkcjonujący" i nie ma nad czym pracować :/
Właściwie nigdy nie czytałem o podobnym przypadku jak mój, niby ma to związek nie tylko z OCD ale też z zespołem Aspergera który mam, ale jak chodzę do terapeutów to słyszę, że jestem "wysoko funkcjonujący" i nie ma nad czym pracować :/
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 66
- Rejestracja: 21 maja 2018, o 14:46
w skrócie - jako dziecko miałem jakiś taki "wewnętrzny przymus" by wybrać sobie kształt, który mi się najbardziej podoba. wynikło z tego tyle, że zacząłem mieć lęki i obsesje pod tytułem "czy mogę sobie wyobrazić ten kształt" / "czy jest możliwe, by ta figura geometryczna (doskonała) istniała". no i wiadomo - lakarze, branie leków, pomogło, figura stała się mi obojętna. no i tak było parę lat, aż tu nagle pod wpływem stresu zacząłem znów uciekać myślami do tejże. Najpierw tak na luzie, ale potem zacząłem sobie wkręcać jazdy w stylu że ta figura jest tak doskonała, że aż nadprzyrodzona itp.
Ogólnie parę razy odpuściło na krótszy czas i wtedy funkcjonowałem dobrze, ale teraz znowu od 2 miesięcy jest i strasznie mi przeszkadzają te myśli.
Ogólnie parę razy odpuściło na krótszy czas i wtedy funkcjonowałem dobrze, ale teraz znowu od 2 miesięcy jest i strasznie mi przeszkadzają te myśli.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 37
- Rejestracja: 10 listopada 2021, o 04:39
Pierwszy raz słyszę o takim problemie.
Kształt doskonały nie istnieje.
Jeśli jakiś kształt nam się dziś podoba, to kwestia zmienna i indywidualna, za jakiś czas może nam się to już nie podobać.
To jak jak z zakochaniem - "ona była cudowna - teraz już nie jest"…
Wiec to z kształtami to szukanie niemożliwego i "granie na nerwach".
Ale kiedy szukasz kształtu doskonałego może jesteś "zaczarowany" fantastycznymi myślami, o których nie mam pojęcia.
Nie wiem co doradzić - nie wchodzić w te myśli nawet jeśli się chce, bo i tak do niczego nie doprowadzą prócz przerabiania w nieskończoność tego samego.
Może to też kwestia jakiś braków w organizmie.
Może jakaś głębsza psychologiczna zależność, np:
Może szukanie tej idealnej figury to ucieczka przed tym żeby się czegoś nie dowiedzieć ? - bo gdybyś się dowiedział to uważasz że nie było by z tego wyjścia i nawet nie wiesz że to wyjście istnieje?..
Kształt doskonały nie istnieje.
Jeśli jakiś kształt nam się dziś podoba, to kwestia zmienna i indywidualna, za jakiś czas może nam się to już nie podobać.
To jak jak z zakochaniem - "ona była cudowna - teraz już nie jest"…
Wiec to z kształtami to szukanie niemożliwego i "granie na nerwach".
Ale kiedy szukasz kształtu doskonałego może jesteś "zaczarowany" fantastycznymi myślami, o których nie mam pojęcia.
Nie wiem co doradzić - nie wchodzić w te myśli nawet jeśli się chce, bo i tak do niczego nie doprowadzą prócz przerabiania w nieskończoność tego samego.
Może to też kwestia jakiś braków w organizmie.
Może jakaś głębsza psychologiczna zależność, np:
Może szukanie tej idealnej figury to ucieczka przed tym żeby się czegoś nie dowiedzieć ? - bo gdybyś się dowiedział to uważasz że nie było by z tego wyjścia i nawet nie wiesz że to wyjście istnieje?..