Kochani,
Bujam się z kryzysem od połowy lipca br. i tak tak, wiem, że to moja wina bo wpadłam w analizy i rokzminianie.
Mam do Was jednak dwa pytania, please, odpowiedźcie!
1. Czy jest możliwe, że lęki, myśli i wątpliwości zawsze krążą wokół tych samych, względnie spokrewnionych tematów? To znaczy duchów nieczystych, demonów, opętania, i raczej nie przeskakują na inne, na przykład chorobowe? Od dwóch lat albo mam trochę spokoju, albo wraca ten sam kabaret...
2. Czy obawy o jakieś obsesje demoniczne i tego typu bzdety mam traktować tak samo jak natrętne obrazy bluźniercze na tle religijnym? Nie są one mocnie, nie zdarzają się codziennie, ale mnie destabilizują bo ciągle zastanawiam się, jak w moim mózgu moją pojawić się tak odrażające wyobrażenia???? Wiem, że mam się nie czuć winna, bo nie są moją intencją, ale dotyczą Boga, więc kiepsko się z tym czuję...
Całuję i dzięki za jakiekolwiek opinie!
Bozena
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Pytanie o niezmieniający się temat lęków
- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1516
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
1. Tak, oczywiście.
2. Absolutnie nie czuj się winna. Natret to natret, na myśli często nie mamy żadnego wpływu.
2. Absolutnie nie czuj się winna. Natret to natret, na myśli często nie mamy żadnego wpływu.
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."