Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Pytanie o depersonalizację

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
katarzyna1990
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 13 marca 2012, o 22:17

22 marca 2012, o 18:37

Dzieki wielkie Victor za slowa otuchy. a Powiedz jakie TY miales objawy tych Twoich stanow? ja czuje ze to paralizuje moje plany na przyszlosc
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

22 marca 2012, o 19:32

Przez okres depersonalizacji miałem wszystkie objawy jakie wypisałem tutaj viewtopic.php?f=14&t=7 czyli

Objawy Depersonalizacji:
- Poczucie nierealności samego siebie, uczucie oderwania od własnego ciała, oderwania od swoich własnych emocji oraz myśli
- Uczucie utraty tożsamości, często ma się wrażenie że nie wiemy kim jesteśmy (bardzo to przeraża)
- Nie czucie swojego ciała, wrażenie jakbyśmy dostali znieczulenie
- Wrażenie, iż nogi i ręce są nam doczepione, logicznie wiemy że są nasze, ale patrzymy na nie i mamy wrażenie jakby nie były
- Przy poruszaniu kończynami odczuwamy lęk, bo czujemy jakbyśmy nie my te ruchy wykonywali
- Mamy czasem wrażenie i czujemy się jak roboty, albo jakbyśmy byli już martwi, a tylko mózg pracował
- Często wypowiadamy słowa a barwa naszego głosu jest inna, jakby to kto inny mówił
- W lustrze odbicie wydaje się nie nasze, wiemy logicznie że to my tam stoimy, ale nie odczuwamy tego, mamy wrażenie jakbyśmy patrzyli na obca osobę, nie czujemy
spójności z ciałem.
- Możemy się czuć jakbyśmy byli w jakimś filmie, z nami w roli głównej, albo że jesteśmy marionetkami a cały świat to teatr
- Częste może być odczucie patrzenia na siebie z boku, jakby nasza dusza opuszczała ciało
- Wrażenie że jest się niewidzialnym, albo że za chwilę rozpłyniemy się i całkowicie nasza tożsamość zniknie
- Trudności w odnajdywaniu się w czasie, nie dociera do nas jakoś dziwnie że dziś jest sobota czy niedziela

Objawy Derealizacji
- Poczucie że świat, przedmioty straciły swój realizm, wszystko wydaje się nierealne
- Nasi najbliżsi i w ogóle ludzie mogą stać się dla nas nieznani, obcy, nierealni
- Widzenie świata jakby przez szybę, zasłonę, albo szkło jak z rozbitej butelki
- Obraz może wydawać się nam płaski, dwu wymiarowy, jak z kreskówki (bardzo nieprzyjemne doznanie)
- Wrażenie siedzenia w zamkniętej bańce, a wszystkie bodźce z zewnątrz dochodzą jakby z opóźnieniem
- Poczucie odizolowania od otoczenia
- Znane nam miejsca mogą wydawać się całkiem obce i przerażające (nawet własny pokój)
- Wrażenie że coś jest na wyciągnięcie ręki a tak naprawdę stoi w sporej odległości
- Wrażenie poruszania się nieruchomych przedmiotów, wrażenie ich "oddychania"
- Poczucie życia jak we śnie, jakby to była jawa
- Wrażenie iż poszczególne elementy z tego co widzisz nie docierają do twojego mózgu
- Wrażenie ciągłej utraty kontaktu z rzeczywistością

Objawy emocjonalne
- Odczucie utraty uczuć do rodziny i przyjaciół
- Całkowity brak koncentracji
- Luki w pamięci
- Otępiałość
- Stany depresji
- Apatia, smutek
- Nie możność odczuwania radości, wszystko staje się obojętne, każde wydarzenie
- Poczucie że nasza sprawność intelektualna pogorszyła się, poczucie kalectwa, ułomności

Zmysły:
- Dzwonienie w uszach
- Niewyraźne widzenie
- Błyski w oczach, migające gwiazdki
- Wrażenia poruszania się obiektów
- Poczucie że nieruchome przedmioty falują
- Wyostrzony słuch i wzrok
- Kolory mogą być jak w czarno białym telewizorze a innym razem się wyostrzać
- Czasem brak smaku i problemy z mową

Obecne są też natrętne myśli, zazwyczaj dotyczą one naszej egzystencji, pytania są typu:
Jak to jest że ja żyję?
Jak to jest że ja myślę?
Co będzie po śmierci?
Czy ja w ogóle istnieję?
Kim ja jestem?
Co ja tu robię?
Jak to jest że ja ruszam ręką?
Jak to jest że mam świadomość?
jak to jest że ja myślę?
Jak to jest że ja jem?

Oprócz tego, ze coś stoi w dalekiej odległości a osobie z dd wydaje się, ze jest to na wyciągnięcie reki. Ale wiem, zę niektórzy z dd tak mają więc to też napisałem. A tak to te objawy miałem wszystkie, choć czesto się zmieniały i doskwierały naprzemiennie, to niektóre znowu były stałe. Różnie to było.
Pytasz pewnie o objawy aby utwierdzić się, ze to co ty masz to to samo i na pewno dd :) Przeszukaj forum objawy obcości to podstawa derealizacji, twoje objawy, że się tak wyrażę, te przynajmniej, które opisałaś nie są niczym wyjątkowym ;) Zresztą przy diagnozie zaburzeń lękowych dd to w ogóle nic dziwnego. Więc nie nakręcaj się niepotrzebnie, ze to jakaś katastrofa :P
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
katarzyna1990
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 13 marca 2012, o 22:17

22 marca 2012, o 21:17

to widze tez niezle Cie meczylo. Ale dales rade i jest ok to jest godne podziwu :) mam nadzieje ze tez mi sie uda
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

24 marca 2012, o 20:16

Victor pisze:
katarzyna1990 pisze:no wlasnie biore afoban asertin i jak mialam ta bezsennosc bralam pramolan. a do psychologa raz poszlam i teraz czekam na kolejna wizyte psycholog mi powiedzial ze mam o tym myslec wymusic to a pozniej zdusic np przez jkakies zajecie ze ttak mi to przejdzie ze przestane sie bac ale jak mam o tym myslec to juz jestem przerazona poniewaz jestem wtkjionczona tym stanem bo mecze sie juz pol roku. ale wiem ze to co mowi lekarz jest dobre.chcialabym zeby to uczucie juz mi ine wrocillo bym czula sie dobrze sama z soba przy wszystkich jak kiedys a nie tak dziwnie.
Swietnie ze juz podjelas leczenie, ze lykasz leki, poszlas do psychologa, jak najmniej zwlekania tym lepiej.
Twoja psycholog postawiła cię do terapii takiej jakby szokowej, jesli chodzi o przełamywanie lęku. I ma dużo racji, bo tak naprawde przełamywanie lęku i przełamanie go, jest 100 % pewnikiem sukcesu przy zaburzeniach lękowych. Bo jeśli nie będzie się czego bać, zaakceptuję się sytuację to lęk nerwicowy musi odpuścić.
To jest tak samo jak wywoływanie ataku paniki, np boimy sie wyjść z domu bo boimy sie panicznie objawów, ataku poza domem, boimy się, ze zmedlejemy, upadniemy, ośmieszymy i taka cała masa obaw.
I najpierw trzeba sobie zdać sprawę, że przy nerwicy się nie mdleje, bo puls jest tak duzy, że nie traci się świadomości, wręcz przeciwnie, jest nam goraco, czujemy się słabo ale adrenalina nie da nam ot tak sobie upaść, czesto ledwo można usiąść przy ataku, tak bardzo jesteśmy niespokojni.W ten sposób trzeba sobie nastroić umysł, że te nasze obawy są absurdalne. I nie okłamać ale nastroić na fakty, bo to nerwica nas okłamuje, dając złudne poczucie wielkiego niebezpieczeństwa.
I wtedy próbujemy wyjść, nawet jak dostaniemy ataku, to nie od razu nogi za pas i spieprzać tylko trzeba przetrwac atak, choćby stojąc, kucając, usiaść obojętnie.
Ja robiłem tak, że się kładłem i z tymi objawami lezałem tak długo aż atak nie minął, a mija zawsze predzej czy później.
Zanim zacząłem to stosować to było to dla mnie nie do pomyślenia, ja przy ataku mialem takie odloty, że traciłem prawie całkiem słuch, i dla mnie przeczekanie ataku wydawało się niemożliwe, a jednak jest to mozliwe, po kilku miesiącach prób, ataki przestały się pojawiać, bo sam na sobie zrozumiałem, ze one są gówno groźne, straszą straszą i nic nie robią a objawy serca, duszności to nic wielkiego, takie same objawy mam przy biegu do choćby tramwaju, albo kiedy uprawiasz seks w pokoju i boisz się, że ktoś wejdzie.
To taki przykład ogólny podałem przełamywania strachu i lęku i ataków paniki. Ale taki przykład można odnieść do kazdego rodzaju lęku, czy to ataki czy dd czy inne zaburzenie lękowe.
W przypadku tej nieszczęsnego dd rzecz wygląda tak samo, choć na początku tego nie widziałem, dd nie dawało mi się, nie wiedziałem jak to przełamać bo w końcu miałem to kilka lat i myślałem, że skoro miałbym się przyzwyczaić to już by się tak stało.
Ale to tak nie jest, bo był obecny tak naprawde lęk jak miałem dd, ciągle gdzieś powątpiewałem czy to tylko dd czy to nie schiz itd.
Do tego każdego dnia wkurzałem się, że to nadal jest, nie moglem tego znieść, w kółko żaliłem się, narzekałem, niby miałem to dd gdzies ale wcale tak nie było, bo ciągle mi przeszkadzało, ciągle gdzieś tam myślałem, ze to nie minie, ze się w coś zmieni. itp
I przełamanie się w przypadku dd polega na tym aby w pełni je zaakceptować, czyli pozwolić sobie na to, że to dd bedzie z nami, nie irytowałem się już, że mam poczucie obcości, że nie czuję ciała, że coś tam, coś tam i coś tam - bo tych objawów to była masa.
W pełni pozwoliłem sobie, że widocznie tak ma być i będe miał to dd choćby wieki. Ale dosłownie trzeba to poczuć, nie tylko sobie powiedziec, trzeba to ignorowac tak jakby tego nie było. I to jest mozliwe nawet z poczuciem obcości i tymi wszystkimi koszmarnymi objawami.
W taki sposób przestałem się tym irytowac, przestałem się szarpać, przestałem czuć sie wkurwiony od rana, że to nadal jest. To dało mi sporo luzu i od tego zaczeło się przłamywanie dd.
Brak szarpania się z tym, walka z dd paradoksalnie polega na tym, iż ma nie być walki. Jedynie co musimy zrobić to pogodzić się z tym jakby dane nam to było od zawsze. Jeśli zaczniecie to robić to nie ma bata żeby to nie zaczeło wam znikać, etapowo ale zacznie. Bo nie będzie strachu przed dd, ni ebędzi eleku o zdrowie o utratę jakiejkolwiek kontroli, dd zacznie mijać i pozostaną wasze problemy, które to wszystko spowodowały.
Bo mimo wszystko co myślicie o derealizacji i depersonalizacji, i jakie by ono nie miało koszmarnych i dziwnych i okropnych objawów, to DD jest odpowiedzią na lęk, na duży stres, jest to czynnośc obronna mózgu, i czy to dd jest po trawie czy po stresie czy po ataku, mechanizm jest taki sam. Jest to stan naturalny i nie potrzeba się go bać.
paprys91 pisze:popieprzone sa te zaburzenia, ehh. Teraz jestem na uczelni, mam chwilke przerwy. Popracowalem troche, ale przez dd nie odczuwam jakiejs satysfakcji z wykonannej pracy. Ogolnie brak mi motywacji zeby sie wziac. Przed chwila udowodnilem sobie ze koncentracja moja jest lepsza, robie niektore zadania z matmy i innych przedmiotow, ale kompletny brak motywacji nie daje mi zabrac sie za nadrobienie materialu i porzadne przygotowanie do majowych egzaminow. To chyba depresyjne jest, co? Leki ida w ruch, moze zadzialaja, tylko ze to juz bedzie puzno bo pod koniec kwietnia a wtedy bd zalowac ze nie wzielem sie do roboty w czas. Takie bledne kolo.
Strasznie ciezko jest znalesc samozaparscie do nauki :/
Wiesz paprys, ogólnie to zachowania depresyjne, apatia, brak zainteresowań itd zawsze wychodzą kiedy jest się chorym i nie widać wyjścia z tego.
A dokładnie lęk, nerwica, zaburzenie lękowe a szczególnie z depersonalizacją derealizacją powoduje, że człowiek czuje się w sytuacji bez żadnego wyjścia, nie widac nigdzie możliwości ucieczki od tego, i dlatego częste są te elementy depresji obecne.
Ale to bardziej nerwicowa, lękowa mała depresyjka, bardziej jest ona objawem lęku.
Co do szkoły to ja np niestety zawaliłem studia jak dostałem depersonalizacji, nie podołałem, wszystko mi się wtedy tak nasiliło, że byłem warzywem, a koncentracji nie posiadałem wcale.
Choć myślę, że zbyt poddałem się wtedy ale przypominając sobie jak się wtedy czulem to w sumie nie dziwię się sobie. Teraz patrzeć moge na to z perspektywy a wtedy byłem tylko ja depersonalizacja i lęk i żadnych perspektyw.
Choć myślę, ze dasz radę, jak znaleźć samozaparcie? Nie mam pojęcia, ale może po prostu robić swoje, w wolniejszym być moze tempie ale robić robić robić i robić a dd leczyc leczyć i leczyć i nie dawac się temu, nie szarpać się z tym, pogodzić się, zobaczysz, że to da efekty.
I nie ma się co bac, że jak to zaakceptujesz to to nie minie albo się pogorszy, bo wiem, że taki strach może byc obecny, bo ja taki miałem. Ale to bzdura jest i oczywiście kolejny objaw nerwicy, w postaci strachu przed utratą tej danej kontroli.
mam pytanie victor czyli dd powodowane przez stres a trawke to jest to samo dd? czy moze po trawce jest gorsze do wyleczenia? bo martwi mnie to ze ja jednak jaralem trawke i po akcjach z nia zle sie czulem ale jednak dd dostalem nie doslownie chwile po jaraniu.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
ODPOWIEDZ