Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Psycholog a nerwica

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

29 lutego 2020, o 11:57

Owszem mamy terapię schematów i możliwe że w połączeniu z cbt jest to bardzo skuteczne. Ale samo cbt to za malo takie jest moje zdanie, nir wiem Victorze czy się ze mną zgodzisz :)
Swoja droga ciekawi mnie ten nurt. Czy pos9adasz może jaloes ciekawe materiały dotyczące terapii schematów?
Hermes
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 179
Rejestracja: 5 stycznia 2018, o 14:59

29 lutego 2020, o 20:34

helpmi pisze:
28 lutego 2020, o 19:09


W wielu wypadkach będzie to działało również w drugą stronę, mówienie komuś o chorobie powstrzymuje w pewnym stopniu pracę nad sobą. Słowo choroba ma różne skojarzenia a w świecie aktywnego lęku same słowa mają bardzo duże znaczenie i wydźwięk. Jeśli komuś to nie przeszkadza, ze nazwie się go chorym to luz ale dla wielu będzie to stanowiło problem. A nazywanie zaburzenia zaburzeniem nie powstrzymuje nikogo przed wyjściem z tych stanów. Równie dobrze można powiedzieć, że to Ty sam umniejszasz znaczenie słowa zaburzenie pisząc to co piszesz. :P a mając zaburzenie wystarczy aby dotknąc dna i się od niego odbić. ;)
Trochę filozofii z tłem hipokryzji.
Nie ukrywam swoich poglądów i do nich nikogo nie nakłaniam.Nie jestem zwolennikiem pstryczka-elektryczka po którym następuje "odburzenie" o którym to neologiźmie dużo się tu pisze.Poradzenie sobie z emocjami nie jest równoznaczne z ich pozbyciem się.Osoba pracująca nad sobą zaczyna sobie znimi radzic,wie jak się zachować...itd
Jeśli komuś lepiej jak sam się oszukuje to jego sprawa ale sprawy o których pisałem wymyślili i opracowali trochę mądrzejsi od tych co lubią placki...
Nazywanie problemów o których traktuje to forum "tylko zaburzeniem" to bagatelizowanie problemu.Zrozumienie że to choroba pozwoli zabrać się za siebie wcześniej i z właściwym zaangażowaniem.Jak na razie duzo osób wchodzi tu w chwilach kiedy sobie z sobą nie radzi,oczekuje miziania,grupa ekspertów zapewni że lęki,depresja,somatyzacja to jak sraczka ,same przejdą i jest cudownie.Tylko dla kogo...?
Hermes
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 179
Rejestracja: 5 stycznia 2018, o 14:59

29 lutego 2020, o 20:40

lubieplacki13 pisze:
28 lutego 2020, o 15:46
Hermes pisze:
28 lutego 2020, o 12:38
lubieplacki13 pisze:
27 lutego 2020, o 23:04


Przez pieprzenie o tym, że to choroba, która musi minąć i zaleczyć ją trzeba lekami właśnie jestem na tym forum i przez długi czas nic nie robiłem zasłaniając się chorobą. Nie rób z siebie profesora psychiatrii, ani psychologa proszę, bycie internistą czy kim ty tam jesteś nie oznacza, że jesteś specem od wszystkiego. Rozumiem, że musisz chwalić się dyplomem, ale wcale nie pomagasz, karm hipochondryków następnymi badaniami dalej, rozumiem, że obecność na tym forum jako osoby niezaburzonej, tylko lekarza, to chęć dowartościowania się.

Oj jednak przeczytałem, że "walczysz" z tym od 20 lat. Widzę, że świadomość, że to choroba bardzo ci w tej walce pomogła :)))))))) W takim razie sobie wmawiaj do końca życia, że jesteś chory na nerwice i dążysz za każdym razem do remisji, ja wolę jednak obrać inną taktykę i narazie dobrze mi wychodzi ^^

Agresja...rozumiem że tego potrzebujesz.To dobrze...jeśli Ci z tym dobrze...
Wiesz co to sinusoida? Bardzo Ci współczuje.
"Oj jednak przeczytałem, że "walczysz" z tym od 20 lat.." widzisz jeszcze jakieś inne moje wpisy?Miałem na forum psychologicznym napisać że zbieram znaczki?
Taki mechanizm.Twój oczywiście.Analiza wpisów adwersarza by poszukać czegoś by mu dowalić...Niestety poniosłeś porazkę.Dałełeś się ponieść emocjom czyli nadal ich nie kontrolujesz.
Nie będę cię obrazał jak Ty mnie.Powodzenia ^^.
Rozumiem, że ty się sinusoidzie całkowicie poddajesz i czekasz do następnej remisji, bo przecież zaburzenie to sinusoida... Czego mi współczujesz? Że mam 22 lata i jestem w trakcie pracy nad sobą i nie nazywam zaburzenia chorobą i nie szukam poklasku na forum dla zaburzonych chwaląc się na lewo i prawo dyplomem starając się dowartościować?
Obrażać mnie nie musisz, i tak widać w twoich postach straszną pasywną-agresję i ciągłe próby wywyższania się, bardzo cię to zdradza. Emocjom czasem lubię się ponieść, dzięki mojemu temperamentowi nie pogrążam się w zaburzeniu :)
Posłucham Cie jak trochę dojrzejesz
Na razie pozwolisz ze bedzę Cie ignorował
Wchodze tu dla relaksu.Młodych gniewnych mam na codzień...
Hermes
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 179
Rejestracja: 5 stycznia 2018, o 14:59

29 lutego 2020, o 20:57

Victor pisze:
29 lutego 2020, o 00:51
Huhuhu kłótnie sprzeczki, przepychanki. ;p

HERMESIE mylisz się co do zasady funkcjonowania forum. To miejsce nie jest absolutnie po to aby komukolwiek wskazywać drogę badań, W ŻADNYM WYPADKU.
Dlatego, że tytuł tej strony nie brzmi: "mam nerwicę czy raka?".
Jak ktoś wchodzi na forum o zaburzeniach psychicznych to powinien to robić z diagnozą, a nie na pałę. Oczywiście może istnieć kącik medyczny i rozmowy na te tematy, nikt na siłę nie będzie nikomu wchodził do głowy i mu zakazywał, ale nie jest celem forum sprawdzanie czy ktoś się zbadał czy nie - BO to nie jest fair wobec tych, co chcieliby tu zrobić sobie porządek ze swoją hipochondrią, a badania mają wykonane ale w lęku łapią wkoło sugestie płynąca z postów - czego to się nie powinno zbadać i się nakręcają.

Naprawdę fajnie, że próbujesz dzielić się swoją wiedzą w tym temacie, ale wykazujesz mocno tendencyjną postawę, że ktoś musi dojść do swojego dna. Niestety nie zawsze tak to będzie wyglądało i jeśli chcesz brzmieć trochę jak ekspert, to weź proszę pod uwagę specyfikę zaburzenia jakim jest hipochondria. Nie wiem czy wiesz ale czasem półtora roczna terapia i poważne postępy na niej, są rujnowane przez wzmiankę o tym, że ktoś coś powinien zbadać. Mniej więcej czasem to powoduje plus rok terapii.
Momentami łapie mnie niesamowita frustracja, jak pracuję z kimś z hipochondrią i nagle lekarz z powodu zgagi każe wykonywać 3 badania i ładuje jakieś prochy, które tak naprawdę nic nie dają, a ten człowiek przez 3 miesięczny kołowrotek cofa się o rok w terapii i ma...jeszcze większe problemy z żołądkiem.
Potem nikt nie ma pretensji do lekarki, która już o nim zapomniała tylko "terapia nie działa". Możliwe, że widzisz w pracy inne rzeczy, ja z zupełnie innego punktu widzenia.
Dlatego serio forum jest miejscem dla zdiagnozowanych z zaburzeniem lękowym, a nie dla tych co nie mają pojęcia co im jest. Żaden użytkownik nie jest na forum od diagnoz, ani kierowania na badania.

Co do ciekawego tematu o terapii psychodynamicznej, to jak w 2016 zaczynałem grupówki to byłem mega ciekawy w jaki sposób połączę to co wiem i moje zamiłowanie do poznawczych wątków, z psychodynamiczną, w której musiałem siłą rzeczy przejść przeszkolenie. Podchodziłem do tego z bardzo otwartą głową bo przyznaję, że nawet by mi bardzo pasowało życiowo pracować w tym nurcie. ;p
Zupełnie inny temat niż praca na żywym lęku i objawach z innymi. Przez 3 lata obserwując siebie i innych psychoterapeutów nie przekonało mnie to jednak jeśli chodzi o zaburzenia lękowe.
Nie wierzyłbym w to co robię, jedynie utwierdziłem się w tym co robiłem i mówiłem lata wstecz.
Natomiast żeby było jasne nurt psychodynamiczny ma również bardzo ciekawe zastosowanie, jak już chyba ktoś wyżej wspomniał w terapiach grupowych. Sam z tego korzystam, na początku grupowych robię nawet psychodramy ;p potem już ustalam schematy poznawcze i zaczyna się praca "tu i teraz". Tyle, że rzeczywiście w indywidualnej byłoby już ciężko, bo o ile mechanizmy obronne psychodynamiczna ma otrzaskane, a także wyjaśnianie tego to reakcje emocjonalne, schematyczne i przede wszystkim mechanizm lękowy są tłumaczone średnio i nie mogą być inaczej objaśniane, bo psychodynamiczna się w ogóle nad tym nie pochyla. Z jednej strony można powiedzieć, że słusznie ale w sytuacji kiedy jesteśmy zlepkiem natręctw, osobowościowych schematów, wręcz więźniem tego -to bez poznawczej i schematów oraz podważania tego, odseparowywania się świadomego, bardzo trudno jest zmienić "tu i teraz".
To oczywiście szerokie tematy ale słusznie ktoś wyżej napisał, że cbt jest interpretowana jako terapia krótkofalowa, a to jest bzdura bo mamy do dyspozycji teraz terapię schematów, która bardzo dogłębnie potrafi wyciągnąć wszelkie króliki z kapelusza jeśli trzeba.

Inna kwestia to taka, że czasem mogłoby się wydawać, ze na forum promuje się głównie poznawczą, stąd rozumiem niektórych osób bunty :D ale to też dlatego, że na forum najlepiej skupić się na tłumaczeniu mechanizmów, nawet jeśli od razu 100 % osób z tego nie skorzysta. Nie zrobi się na forum psychodramy. ;p
Jeśli tu komuś pomagam to głównie na PW.
Co do badań podpowiadam i kieruje każdego kto wątpi aż same się mu znudzą i delikwent dochodzi do wniosku że nie tędy droga.
Jako naród jesteśmu jednym z najgorzej przebadanych nacji w Europie.Gorsza w nakładach jest tylko Rumunia.
Jestem zdania że tego nigdy za duzo i nkomu nie odmawiam.
Przy dignostyce wyszło też duzo spraw o których badany nigdy by się nie dowiedział...
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

29 lutego 2020, o 21:27

Hermes pisze:
29 lutego 2020, o 20:34
helpmi pisze:
28 lutego 2020, o 19:09


W wielu wypadkach będzie to działało również w drugą stronę, mówienie komuś o chorobie powstrzymuje w pewnym stopniu pracę nad sobą. Słowo choroba ma różne skojarzenia a w świecie aktywnego lęku same słowa mają bardzo duże znaczenie i wydźwięk. Jeśli komuś to nie przeszkadza, ze nazwie się go chorym to luz ale dla wielu będzie to stanowiło problem. A nazywanie zaburzenia zaburzeniem nie powstrzymuje nikogo przed wyjściem z tych stanów. Równie dobrze można powiedzieć, że to Ty sam umniejszasz znaczenie słowa zaburzenie pisząc to co piszesz. :P a mając zaburzenie wystarczy aby dotknąc dna i się od niego odbić. ;)
Trochę filozofii z tłem hipokryzji.
Nie ukrywam swoich poglądów i do nich nikogo nie nakłaniam.Nie jestem zwolennikiem pstryczka-elektryczka po którym następuje "odburzenie" o którym to neologiźmie dużo się tu pisze.Poradzenie sobie z emocjami nie jest równoznaczne z ich pozbyciem się.Osoba pracująca nad sobą zaczyna sobie znimi radzic,wie jak się zachować...itd
Jeśli komuś lepiej jak sam się oszukuje to jego sprawa ale sprawy o których pisałem wymyślili i opracowali trochę mądrzejsi od tych co lubią placki...
Nazywanie problemów o których traktuje to forum "tylko zaburzeniem" to bagatelizowanie problemu.Zrozumienie że to choroba pozwoli zabrać się za siebie wcześniej i z właściwym zaangażowaniem.Jak na razie duzo osób wchodzi tu w chwilach kiedy sobie z sobą nie radzi,oczekuje miziania,grupa ekspertów zapewni że lęki,depresja,somatyzacja to jak sraczka ,same przejdą i jest cudownie.Tylko dla kogo...?
Ojej, wielki Pan lekarz bez żadnych konkretów i z wiedzą od nie wiadomo jakich "mądrzejszych" wchodzi na forum zmagając się z zaburzeniem od 20 lat. Szkoda, że tylko ty tu masz takie podejście, a ci co mieli inne już są dawno odburzeni, a Ty dalej w tym siedzisz od kilkudziesięciu lat. Nikt nie mówi, ze same przejdą i jest cudownie, więc czytaj forum ze zrozumieniem, chociaż widzę, że to oprócz próby dowartościowania się u ciebie na każdym kroku jest główny problem widzę.
/przerwa od forum
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

29 lutego 2020, o 23:25

Hermes pisze:
29 lutego 2020, o 20:34
helpmi pisze:
28 lutego 2020, o 19:09


W wielu wypadkach będzie to działało również w drugą stronę, mówienie komuś o chorobie powstrzymuje w pewnym stopniu pracę nad sobą. Słowo choroba ma różne skojarzenia a w świecie aktywnego lęku same słowa mają bardzo duże znaczenie i wydźwięk. Jeśli komuś to nie przeszkadza, ze nazwie się go chorym to luz ale dla wielu będzie to stanowiło problem. A nazywanie zaburzenia zaburzeniem nie powstrzymuje nikogo przed wyjściem z tych stanów. Równie dobrze można powiedzieć, że to Ty sam umniejszasz znaczenie słowa zaburzenie pisząc to co piszesz. :P a mając zaburzenie wystarczy aby dotknąc dna i się od niego odbić. ;)
Trochę filozofii z tłem hipokryzji.
Nie ukrywam swoich poglądów i do nich nikogo nie nakłaniam.Nie jestem zwolennikiem pstryczka-elektryczka po którym następuje "odburzenie" o którym to neologiźmie dużo się tu pisze.Poradzenie sobie z emocjami nie jest równoznaczne z ich pozbyciem się.Osoba pracująca nad sobą zaczyna sobie znimi radzic,wie jak się zachować...itd
Jeśli komuś lepiej jak sam się oszukuje to jego sprawa ale sprawy o których pisałem wymyślili i opracowali trochę mądrzejsi od tych co lubią placki...
Nazywanie problemów o których traktuje to forum "tylko zaburzeniem" to bagatelizowanie problemu.Zrozumienie że to choroba pozwoli zabrać się za siebie wcześniej i z właściwym zaangażowaniem.Jak na razie duzo osób wchodzi tu w chwilach kiedy sobie z sobą nie radzi,oczekuje miziania,grupa ekspertów zapewni że lęki,depresja,somatyzacja to jak sraczka ,same przejdą i jest cudownie.Tylko dla kogo...?
Nie masz pojęcia o czym piszesz i widać, że totalnie nie zgłębiłeś się konkretnie w tematyke forum ani jego działalność ani w znajomośc odburzania. A szkoda, bo może wtedy byłbyś w stanie połączyć to co wiesz z tym co praktyczne i naprawde pomocne w zaburzeniach. Ale ego chyba nie pozwala ;)
Wiedzy też nie masz o tym jaką pracę z informacjami stąd musiałem wykonać i nie było to na pewno zapewnienie, że to nerwica. Ale nie chce mi się tego tłumaczyć bo to można samemu poczytać, jak się będzie na to gotowym i naprawdę zainteresowanym.
Nie widzę kompletnie również sensu w stwierdzeniu, że nazywając coś zaburzeniem umniejszasz to. Tak trochę mi to zalatuje terapią AA, w sensie, ze najpierw trzeba uznać chorobę a dopiero się można leczyć, ale na forum są też inne zaburzenia i problemy.
Chcesz w pewien sposób krytykować coś co nie istnieje od dzisiaj, tylko od wielu lat i to odburzanie, divovicki, to forum pomogło konkretnie wielu osobom i nie jest to teoria, a coś co możesz przeczytać dokładnie i ze szczegółami. Tego nie trzeba nawet bronić, bo to się broni samo dokładnymi historiami i przypadkami ludzi na przestrzeni lat. Jednak nie mając pojęcia o czym w ogóle się wypowiadasz próbujesz to umniejszyć, co jest smutne i świadczy tylko o Tobie.
Gdyby to było takie jak Ty opisujesz a jest to pogląd wielu za bardzo przemądrzałych lekarzy, to w ogóle by nie bylo potrzeby aby robić takie miejsca. Tak więc mogą Cię tutejsze zasady i pomoc boleć, że brane są tu inne rzeczy, które są bardziej pomocne niż Twoje teorie (powszechne zresztą bo to, ze trzeba zbadać krew to wie każdy absolwent szkoły zaoczno wieczorowej cosinus-górka wielka) ale powstały one dzięki takim jak Ty (i zarazem przez takich) i w sumie całe szczęście.
Karol90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 25 października 2019, o 17:23

2 marca 2020, o 21:12

SCF pisze:
27 lutego 2020, o 08:35
A na ile przeczekanie objawów tobie pomaga?
Grzebanie w przeszłości hmmm...
To nie jest jedyny element.
Chodzilem na NFZ na grupową dlatego czekanie na swoją kolejke trwalo pół roku. Ale placówka była profesjonalna. W ofercie maja też terapie indywidualne prywatne. Myślałem nawet żeby pochodzic jeszcze troche prywatnie żeby domknąć niektóre wątki ale póki co zacząłem studia niedlugo slub i zwyczajnie nie mam teraz na to czasu a i też nie ma na to jakiegoś ciśnienia. Moze sie zapiszę jak mi sie troche poluzuje.
Co do grzebania w przeszłości główna formą bylo napisanie a nastepnie zreferowanie swojego życiorysu - na kazdym turnusie trzeba bylo go referowac i za kazdym razem wychodzil mi on inny, ze spojrzeniem z od innych aspektów czy emocji. Wiele było osób które podczas życiorysu zalewaly się łzami ale to pokazywalo ich stlumione emocje a je trzeba przeżyć, przeboleć bo tlumione nie znikną. Ja się łzami nie zalewalem akurat ale życiorys uświadomił mi ze w domu nie miałem tak super że moja mama była agresywna.
A tak to raczej praca polegała na wolnych skojarzeniach i analizie obecnych postaw i zachowań.
Przeczekanie objawów? Nie mam objawów ostatnio, czuję się dzwonię jakbym nieświadomie przeczuwał coś lub był bardzo wyczulony ale nie zwracam uwagi, nie jeżdżę jeszcze daleko to jest tylko mój problem. Ostatnio nachodzą mnie wkręty jakieś głupie ze napisze fo kogoś do jakiejś dziewczyny bo mi się podoba ale to takie wkręty pojeb... Ze będę musiał napisać bo inaczej niewiem co, i ja się nawet nie trzymam nslsizy bo to tak głupie i widzę że chce mnie utrzymać w lęku, albo oglądam znajomych na FB widzę jakąś osobę z rodziny ładna dziewczyna i przychodzi myśl że zrobię z siebie Debil bo nie wytrzymam i napisze cos do niej hahah i przychodzi lęk że nie wytrzymam bo będę musiał napisać a to się jedno znaczy z tym że wariat i widzę cały ten schemat który mnie chce trzymać w analizach ale ja mam w dupe idę zajmuje się czymś innymi takie ot mam objawy, chodze zamyślony ale się przyzwyczaiłem już że bez nerwicy chyba też tak było taki typ. Albo jestem już tak zaburzony ze nie wiem jak wygląda świat bez zaburzenia ciężko sprawdzić terez
Przeżyłem wiele lat i miałem wiele problemów, z których większość nigdy się nie wydarzyła.
Mark Twain ”
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

3 marca 2020, o 00:11

maggie2223 pisze:
29 lutego 2020, o 10:38
Ojej ja mam ten sam problem , studiując psychologię interesują mnie wszystkie nurty tzw psychologii głębi , praca ze snami , podświadomością itp ... ale patrząc po swoich problemach z emocjami i wychodzeniu z nich to cbt jest najlepsza , jest jeszcze tzw 3 fala cbt , która tez mnie jara.
Uważam ze z lękiem należy pracować „tu i teraz” ale tez trzeba znac jego przyczyny ( zazwyczaj dzieciństwo itp)
Victor uważasz ze dla terapeuty łatwiejsza psychodynamika?
Pozdrawiam cmok
Aby poznać dzieciństwo swojego klienta to nie musisz być terapeutą psychodynamicznym. ;p
Terapia indywidualna psychodynamiczna, ma inne po prostu założenia niż terapia cbt/schematu, co nie oznacza, że gorsze. Natomiast ten popularny pogląd, że jak dzieciństwo to tylko psychodynamiczna - sam w sobie jest trochę błędny, aczkolwiek w pewien sposób zrozumiały i czasem niestety uzasadniony.

To co wyżej napisałem, że psychodynamiczna jest łatwiejsza to nie miało na celu oczywiście umniejszać pracy terapeuty w tym nurcie, absolutnie. Jednak tak zupełnie po ludzku mówiąc i wprost, odkładając na bok ideały, dobre serduszko itp. pierdy (xd), to psychodynamiczny terapeuta indywidualny podpisuje kontrakcik na 2-4 lata (trudno się czasem w trakcie takiej terapii z tego wypisać, bo człowiek ma obawy, że przerywając nie dotrze do podświadomości i straci cały ten czas, oraz nigdy nie przejdą mu problemy).
Kiedy w trakcie terapii są obecne objawy, myśli, lęk to zwykle typowa psychodynamiczna nie tłumaczy tego mechanizmami itp. tylko sugeruje się wówczas leki. Więc klient jak leki podziałają jest w miarę spokojny i można się skupić na rozmowach o różnych rzeczach itd.
W momencie kiedy po np. 3 latach terapii lub 4, przewałkuje się mnóstwo motywów życia wstecz, klient ma poczucie dużego uświadomienia i nawet kiedy odstawi leki i nerwica wróci mu nawykowo jako mechanizm, to co ciekawe jest on zazwyczaj i tak zadowolony. Bo dowiedział się wiele o sobie, a wtedy terapeuta psychodynamiczny rozkłada ręce i sugeruje terapię cbt, no bo co było do przepracowania to już zostało przepracowane.
A terapia cbt wygląda mniej więcej tak: " ej zacząłem terapię miesiąc temu o 9:14, minęło dokładnie 30 dni i 2 minuty, bo jest 9:16 i nic nie przeszło! Co robię źle?", "jak zaakceptować ten lęk?", "zupełnie nie wiesz o czym mówię, bo takiego lęku to nie miał nikt i zaakceptować się tego dnie da, bo już jest własnie 9:21 a ja nadal jestem chory, mimo, że zrobiłem wszystko aby przeszło".
"I wiesz Ty mówisz o ignorowaniu i akceptacji oraz schematach, ale poprzednia terapeutka - ona miała dużo dyplomów - mówiła, że ta myśl ma funkcję i tak ciągle myślę jaką..."

Tak mniej więcej to wygląda...jakiś czas praca na żywym lęku xddd
Więc czy terapia psychodyamiczna jest wygodniejsza? Po ludzku mówiąc - ojjj tak. xd
SCF pisze:
29 lutego 2020, o 11:57
Owszem mamy terapię schematów i możliwe że w połączeniu z cbt jest to bardzo skuteczne. Ale samo cbt to za malo takie jest moje zdanie, nir wiem Victorze czy się ze mną zgodzisz :)
Swoja droga ciekawi mnie ten nurt. Czy pos9adasz może jaloes ciekawe materiały dotyczące terapii schematów?
Zgodzę się bo to też bardzo wiele zależy od terapeuty, bo jeżeli np. ktoś ma problemy z choćby budowaniem w sobie nadmiernej presji, to taka typowa cbt prowadzona zgodnie z protokołem, może nie do końca ogarnąć temat.
Jeśli chodzi o schematy to mogę polecić książkę - Terapia Schematów Adnoud Arntz, jest to niby do borderline podręcznik ale ogólnie ciekawie opisuje zasady działania tej terapii.
Hermes pisze:
29 lutego 2020, o 20:57

Jeśli tu komuś pomagam to głównie na PW.
Co do badań podpowiadam i kieruje każdego kto wątpi aż same się mu znudzą i delikwent dochodzi do wniosku że nie tędy droga.
Jako naród jesteśmu jednym z najgorzej przebadanych nacji w Europie.Gorsza w nakładach jest tylko Rumunia.
Jestem zdania że tego nigdy za duzo i nkomu nie odmawiam.
Przy dignostyce wyszło też duzo spraw o których badany nigdy by się nie dowiedział...
I w porządku, jeśli tylko ktoś zgłasza się po wskazówki sam z siebie na PW, to dla mnie nie problem żaden i naprawdę spoko, że poświęcasz temu czas. Niech każdy wtedy sam sobie decyduje, co jest dla niego najlepsze, jeśli chodzi o PW.
Masz też rację, że niektórym może się to znudzić, ale też jest w tym pewien myczek. Czasami hipochondria jest efektem tematu zastępczego, czyli ktoś nie radzi sobie z emocjami i co jakiś czas mu wywala pomysł na chorobę i lata wtedy po lekarzach. I szczerze to niech lata, robi te badańska, staje na głowie i wiesz co? Spoko, jeśli tylkokomuś nie szkoda hajsu na 3 kolonoskopie to ok...:) Bo dopóki nie nauczy się radzić sobie z emocjami, to za jakiś czas znowu to będzie prawdopodobnie robił, nawet jak mu się znudzi w poprzednim okresie lub po znudzeniu się tym tematem, coś innego stanie się zastępczym motywem. W takim wypadku na te badania można chodzić nawet codziennie, a dlaczego? Bo w takich sytuacjach nie zawsze jest obecny mechanizm lękowy (a przynajmniej do pewnego momentu).

Tematyka tego mechanizmu nadal jest przez wieeeeluuu specjalistów pomijana totalnie, a ma ona kluczowe znaczenie, co do szczegółowej diagnozy klienta.
Bo mechanizm lękowy i ta tematyka poboczna nazwana na forum odburzaniem istnieje naprawdę i choć widać czasem pogardę różnej maści speców dla tych teorii lub lekceważenie tego, to wiele prac badawczych to doskonale przez ostatnie lata potwierdza. LeDoux'a wystarczy przejrzeć, a następnie wielu jego następców. W ostatnich latach powstało wiele książek, które jasno mówią o tym co dawno temu divovick (jakże sekciarski), że istnieje nie tylko reakcja walcz bądź uciekaj, ale również MECHANIZM LĘKOWY - WYCZULENIE MÓZGU trwające 24 na dobę, tworzące OBAWY i kierujące dostępne wszelkie procesy emocjonalne, myślowe, uwagi na ustawiczne sprawdzanie czy wszystko jest okey - pod kątem obawy i wyszukiwanie we wszystkim potwierdzenia, że okey nie jest.
W takim wypadku czytanie o chorobach, powtarzające się badania mogą się niestety nie znudzić, a jak się znudzi jeden temat, to będzie inny. Bo tak działa wystraszony mózg i mało tego, my takimi zachowaniami (badaniem się), zapewniamy go, że dobrze robi, że ten strach i lęk jest potrzebny!
To jest zupełnie inna tematyka i inny bardzo roboczo mówiąc - rodzaj hipochondrii, z którego wychodzeniem jest świadomość trwania mechanizmu i bardzo roboczo i krótko mówiąc - "działanie na przekór z eliminacją zachowań upewniających".
Najczęściej przy hipochondrii takiej trwającej dłużej niż rok czasu, należy zrobić przerwę od badań minimum rok, półtora (chyba, że istnieją konkretne wyznaczniki do zbadania się), dodatkowo pracując nad podejściem do wszelkich straszaków tworzonych przez mechanizmy lękowe.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Hermes
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 179
Rejestracja: 5 stycznia 2018, o 14:59

3 marca 2020, o 15:18

helpmi pisze:
29 lutego 2020, o 23:25
Hermes pisze:
29 lutego 2020, o 20:34
helpmi pisze:
28 lutego 2020, o 19:09


W wielu wypadkach będzie to działało również w drugą stronę, mówienie komuś o chorobie powstrzymuje w pewnym stopniu pracę nad sobą. Słowo choroba ma różne skojarzenia a w świecie aktywnego lęku same słowa mają bardzo duże znaczenie i wydźwięk. Jeśli komuś to nie przeszkadza, ze nazwie się go chorym to luz ale dla wielu będzie to stanowiło problem. A nazywanie zaburzenia zaburzeniem nie powstrzymuje nikogo przed wyjściem z tych stanów. Równie dobrze można powiedzieć, że to Ty sam umniejszasz znaczenie słowa zaburzenie pisząc to co piszesz. :P a mając zaburzenie wystarczy aby dotknąc dna i się od niego odbić. ;)
Trochę filozofii z tłem hipokryzji.
Nie ukrywam swoich poglądów i do nich nikogo nie nakłaniam.Nie jestem zwolennikiem pstryczka-elektryczka po którym następuje "odburzenie" o którym to neologiźmie dużo się tu pisze.Poradzenie sobie z emocjami nie jest równoznaczne z ich pozbyciem się.Osoba pracująca nad sobą zaczyna sobie znimi radzic,wie jak się zachować...itd
Jeśli komuś lepiej jak sam się oszukuje to jego sprawa ale sprawy o których pisałem wymyślili i opracowali trochę mądrzejsi od tych co lubią placki...
Nazywanie problemów o których traktuje to forum "tylko zaburzeniem" to bagatelizowanie problemu.Zrozumienie że to choroba pozwoli zabrać się za siebie wcześniej i z właściwym zaangażowaniem.Jak na razie duzo osób wchodzi tu w chwilach kiedy sobie z sobą nie radzi,oczekuje miziania,grupa ekspertów zapewni że lęki,depresja,somatyzacja to jak sraczka ,same przejdą i jest cudownie.Tylko dla kogo...?
Nie masz pojęcia o czym piszesz i widać, że totalnie nie zgłębiłeś się konkretnie w tematyke forum ani jego działalność ani w znajomośc odburzania. A szkoda, bo może wtedy byłbyś w stanie połączyć to co wiesz z tym co praktyczne i naprawde pomocne w zaburzeniach. Ale ego chyba nie pozwala ;)
Wiedzy też nie masz o tym jaką pracę z informacjami stąd musiałem wykonać i nie było to na pewno zapewnienie, że to nerwica. Ale nie chce mi się tego tłumaczyć bo to można samemu poczytać, jak się będzie na to gotowym i naprawdę zainteresowanym.
Nie widzę kompletnie również sensu w stwierdzeniu, że nazywając coś zaburzeniem umniejszasz to. Tak trochę mi to zalatuje terapią AA, w sensie, ze najpierw trzeba uznać chorobę a dopiero się można leczyć, ale na forum są też inne zaburzenia i problemy.
Chcesz w pewien sposób krytykować coś co nie istnieje od dzisiaj, tylko od wielu lat i to odburzanie, divovicki, to forum pomogło konkretnie wielu osobom i nie jest to teoria, a coś co możesz przeczytać dokładnie i ze szczegółami. Tego nie trzeba nawet bronić, bo to się broni samo dokładnymi historiami i przypadkami ludzi na przestrzeni lat. Jednak nie mając pojęcia o czym w ogóle się wypowiadasz próbujesz to umniejszyć, co jest smutne i świadczy tylko o Tobie.
Gdyby to było takie jak Ty opisujesz a jest to pogląd wielu za bardzo przemądrzałych lekarzy, to w ogóle by nie bylo potrzeby aby robić takie miejsca. Tak więc mogą Cię tutejsze zasady i pomoc boleć, że brane są tu inne rzeczy, które są bardziej pomocne niż Twoje teorie (powszechne zresztą bo to, ze trzeba zbadać krew to wie każdy absolwent szkoły zaoczno wieczorowej cosinus-górka wielka) ale powstały one dzięki takim jak Ty (i zarazem przez takich) i w sumie całe szczęście.
Piszesz o czymś co dla Ciebie jest zbyt wysoką matematyką...mam takich na codzień.Uważają że podczas wizyty to oni "leczą" ...
wracasz tu bo potrzebujesz widowni jako ten któremu się "udało"...zapewniam Cie jak "to" znowu nadejdzie,w innej formie i wtedy pobiegniesz na badania...
maggie2223
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 251
Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55

4 marca 2020, o 19:23

Dzięki Victor za wyczerpującą odpowiedź! Ja teraz ze swoim lękiem jestem na terapii ericsonowskiej i na własną rękę się odburzam z Wami , i właśnie mam takie nieścisłości typu ta myśl ma jakąś funkcje , a lęk chce Ci coś pokazać - moja terapeutka 😂😂
Ale widzę i czuję wręcz dożylnie schemat lękowy który się wytworzył poprostu z nadmiernego stresu - ta cała presja o której piszesz i brak efektywnego wypoczynku przez lata ( ale byłam głupia 😳😁)
No nic , dobrze ze tu trafiłam - w sumie tez mega mnie zaciekawił ludzki umysł i psyche . Także nie ma tego złego ...
Moim konikiem jest nieprzerwane napięcie emocjonalne i nieradzeniem sobie ze stresem ( jestem tez DDA tak btw:)
Pozdrawiam !
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

10 marca 2020, o 00:44

Hermes pisze:
3 marca 2020, o 15:18
Piszesz o czymś co dla Ciebie jest zbyt wysoką matematyką...mam takich na codzień.Uważają że podczas wizyty to oni "leczą" ...
wracasz tu bo potrzebujesz widowni jako ten któremu się "udało"...zapewniam Cie jak "to" znowu nadejdzie,w innej formie i wtedy pobiegniesz na badania...
Tak naprawdę to Ty próbujesz pisać o czymś czego nie rozumiesz i z góry zakładasz, że tak musi być, ale nie dziwi mnie to, że masz takich pacjentów skoro pozwalasz im badać się 20 razy. To jasne, ze jak się uspokoją to potem wracają. Gdybyś kiedykolwiek sam przeczekał analizę nerwicową, co powoduje wielkie napięcie i lęk, gdybyś chociaż raz sam nie poleciał na badania i odczekał ten lęk, gdybyś akceptował ze łzami w oczach objawy depersonalizacji, to byś wiedział mistrzu, że odburzenie to jest coś totalnie możliwego i nie latasz potem na badania jak masz niepokój. Niepokój też się raczej nie pojawia w przyszłości kiedy odburzanie zmusi Cie przy okazji do zajęcia się sprawami osobistymi i naprawde to zrobisz. Najpierw to popraktykuj a potem się wypowiadaj, bo bez praktyki to bardzo łatwo podważać czyjąś emocjonalną pracę i pierdzieć w stołek oraz nawijać o lekach i badaniach.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

11 marca 2020, o 01:50

maggie2223 pisze:
4 marca 2020, o 19:23
Dzięki Victor za wyczerpującą odpowiedź! Ja teraz ze swoim lękiem jestem na terapii ericsonowskiej i na własną rękę się odburzam z Wami , i właśnie mam takie nieścisłości typu ta myśl ma jakąś funkcje , a lęk chce Ci coś pokazać - moja terapeutka 😂😂
Ale widzę i czuję wręcz dożylnie schemat lękowy który się wytworzył poprostu z nadmiernego stresu - ta cała presja o której piszesz i brak efektywnego wypoczynku przez lata ( ale byłam głupia 😳😁)
No nic , dobrze ze tu trafiłam - w sumie tez mega mnie zaciekawił ludzki umysł i psyche . Także nie ma tego złego ...
Moim konikiem jest nieprzerwane napięcie emocjonalne i nieradzeniem sobie ze stresem ( jestem tez DDA tak btw:)
Pozdrawiam !
W sumie nie muszą to być nieścisłości. Nurct ericskonowski to nurt tak bardzo ogólnie mówiąc również poznawczy, natomiast terapeutka być może nie zna tematyki mechanizmów lękowych, więc pewnie chce Cię nakierować na pracę nad sobą, zamiast skupiania się na lęku. Ty jednak tę tematykę poznałaś/poznajesz a więc możesz odpowiednio odnosić się do tego pierdolero nerwicowego, a na terapii mieć ogólne podejście, że sama ta sytuacja wpadnięcia w mechanizmy lękowe mogła wskazywać na jakieś obciążenia, stresy i inne cudaki.
Tak bym w takiej sytuacji na Twoim miejscu, spróbował do tego podejść.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
maggie2223
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 251
Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55

12 marca 2020, o 23:48

Tak , spróbuje ! Dziękuje , w ogóle Twoje wypowiedzi są na wagę złota 😁
ODPOWIEDZ